niedziela, 31 sierpnia 2014

Jestem za bardzo wymagająca

Cześć Dziewczyny! :) 
Zastanawiałam się do jakiej kategorii pasuje mój problem i w końcu stwierdziłam, że kategoria "Psychologia" będzie najodpowiedniejsza. Mam 17 lat, po wakacjach będę uczennicą drugiej klasy liceum. Chodzi o to, że bardzo wysoko stawiam sobie- a co za tym idzie również innym- poprzeczkę. Mam dobrą pamięć, więc dużo wynoszę z lekcji. Przez to nie muszę poświęcać dużo czasu na naukę. Wystarczy, że przeczytam sobie temat, a właściwie już go umiem. W szkole dostaję głównie szóstki, sporadycznie piątki. Pierwszą klasę liceum skończyłam ze średnią 5.8. Była to najwyższa średnia w mojej szkole. Można by powiedzieć, że to super, świetnie, zwłaszcza, że wszystko łatwo mi przychodzi. A jednak każdy sprawdzian, kartkówka wiąże się u mnie z ogromnym stresem, bo wiem, że muszę dostać 6, czyli nie mogę się pomylić. Moje przyjaciółki (a właściwie to chyba dobre koleżanki- nie wiem jak je nazwać, bo nikogo nie dopuszczam do siebie zbyt blisko) nie są tak ambitne. Nauka ciężko wchodzi im do głowy, więc czasami nie uczą się wcale i często wyznają zasadę "byle na 2". Mówią mi, że gdyby były tak zdolne jak ja to wcale nie zaglądałyby do książek, bo by im się nie chciało. Znajomi, którzy nie mają wglądu w moje oceny nic nie wiedzą o moich wynikach. Nic nie podejrzewają, bo ciągle chodzę na imprezy, włóczę się po pubach, klubach, sama często organizuję domówki. W klasie jestem jedną z najbardziej rozrywkowych osób. Mam dużo znajomych, lubię poznawać nowych ludzi. Wiele osób dowiedziało się o moich ocenach dopiero na zakończeniu roku. Tak to tylko osoby z klasy były wtajemniczone. Wiele od siebie wymagam także w kwestii wyglądu.
Dawniej, jeszcze na początku gimnazjum miałam problemy z lekką nadwagą (BMI było w normie, ale miałam za dużo cm tu i ówdzie). Przed liceum baaardzo schudłam i teraz dużo ćwiczę, biegam i nie pozwalam sobie na kaloryczne jedzenie. Dbam też o cerę, włosy, paznokcie, starannie dobieram ubrania i makijaż żeby być jak najlepszą wersją samej siebie. Przeszkadza mi to, że moje koleżanki nie są tak ambitne jeśli chodzi o naukę, choć oczywiście wiem, że to tylko i wyłącznie ich sprawa. Ja przez to, że tyle od siebie wymagam często jestem nerwowa, wybucham. Przeszkadza mi to, że w znajomości z tymi dwoma koleżankami daję z siebie wszystko, często załatwiam nam transport na imprezy, jeżdżę z nimi gdzie tylko chcą i nigdy ich nie wystawiam, a one potrafią mnie wystawić pół godziny przed imprezą, stawiając mnie w kłopotliwej sytuacji (ostatnio przez nie zostałam bez transportu, który pierwszy raz od wieków w końcu same załatwiły). One nie traktują życia tak poważnie jak ja. Czasem, gdy jestem z nimi widzę, że dzwoni do którejś z nich telefon, a ona go olewa. Do obu dziewczyn strasznie trudno się dodzwonić i gdy ode mnie nie odbierają to wyobrażam sobie taką samą sytuację- że koleżanka leży sobie na łóżku, a telefon dzwoni na szafce obok i nawet nie chce się jej wstać, żeby go odebrać. Denerwuje mnie lenistwo i brak ambicji. Mi też często się nie chce, a mimo wszystko przemagam się i robię to przed czym się wzbraniałam. Po prostu wiem, że zawsze musi mi się chcieć. Mieszkam tylko z mamą, która wychowuje mnie samotnie. Charakter mam w stu procentach po niej, jesteśmy identyczne pod każdym względem (jeśli chodzi o charakter). Ona też bardzo dużo wymaga od siebie i od innych ludzi, w tym ode mnie. No i jest sama, mimo że dawniej kręciło się wokół niej wielu mężczyzn, a teraz po prostu odstrasza ich swoim zimnym zachowaniem. Do mnie też pisze wielu chłopaków, bo przyciąga ich być może moja uroda, ale gdy trochę ze mną popiszą lub spotkają się, zwykle uciekają w popłochu, bo wydaje im się, że nie sprostają temu zadaniu. Niektórych chłopaków sama od razu odrzucam, bo wkurza mnie prostactwo i brak ambicji. Ostatnio pisałam z chłopakiem, który w którymś momencie wspomniał, że "jest w zawodówce, bo nienawidzi nauki". Krew mnie zalała. Pomyślałam sobie: "to co ty będziesz w życiu robił?". Ostatnio spotykałam się z młodym lekarzem i było super, on był ambitny, oczytany, nie to co chłopcy w moim wieku. Jednak nam nie wyszło, bo on myśli już o rodzinie, ustatkowaniu się, a ja mam dopiero 17 lat. Boję się, że tak jak mama nikogo nie będę miała, bo za dużo wymagam od ludzi. Ale to nie jest tak, że szukam dziury w całym, mi po prostu autentycznie przeszkadzają niektóre ludzkie zachowania i nie mogę wytrzymać. Przepraszam za ilość tekstu, ale chciałam jak najdokładniej opisać problem. I proszę- nie piszcie mi tylko: "przestań od siebie tyle wymagać" itp, bo ja po prostu źle się czuję, gdy nie jestem najlepsza, a tak to jest to coś, co mnie wyróżnia spośród innych. 
— Ania, 17 lat.


Droga Aniu!
Nie zamierzam pisać Ci „przestań od siebie tyle wymagać”, bo dobrze, że to robisz i dążysz do doskonałości. Dzięki temu możesz dojść do czegoś w życiu, masz najwyższe stopnie, o których większość społeczeństwa może sobie tylko pomarzyć, zdasz z pewnością dobrze maturę i dostaniesz się na studia bez problemów. To bardzo dobrze, że dbasz także o swoją figurę i zdrowy, ładny wygląd. Twoja wymagająca mama na pewno jest z Ciebie dumna i szczęśliwa, że ma tak zdolną i piękną córkę. Ty także powinnaś się z tego cieszyć. A jednak tego nie robisz. 
Zamiast tego przejmujesz się ciągle tym, że musisz być idealna. Musisz być najlepsza, musisz wyróżniać się z tłumu. Twoje ambicje są po prostu niezdrowe. Narażasz się na życie w ciągłym stresie i współzawodnictwie, co nie jest dobre dla Ciebie i Twojego organizmu. Możesz w końcu zatracić się w tym wszystkim, stać się jednym wielkim chodzącym kłębkiem nerwów. Odstraszysz takim zachowaniem i stanem ludzi, jeśli nie robisz tego już w tej chwili. Powinnaś pozwolić sobie chociaż na chwilę odpoczynku i wytchnienia, aby nie zamęczyć się w ciągłej pracy nad byciem doskonałą.
Zastanawiam się czy powinnam to określić kompleksem wyższości czy niższości, ale nie znam Twojej historii. Zastanów się przez moment, czy coś w dzieciństwie spowodowało ten Twój stan? Czy może dzieci w podstawówce/gimnazjum nie lubiły Cię, przezywały, były dla Ciebie niemiłe? Czy może chodzi o tą nadwagę, która tak naprawdę nadwagą nie była (skoro BMI było w normie)? Znajdź w sobie to coś, co napędza Cię do ciągłego działania i co odbiło się na Twojej psychice, bo właśnie to ciąży Ci najbardziej. A może mama cały czas za dużo od Ciebie wymagała, a Ty, chcąc się jej przypodobać, robiłaś dosłownie wszystko, co mogłaś? Pomyśl przez chwilę nad tym i postaraj się wyrzucić z siebie te przykre wspomnienia. Nie jest to łatwe, ale pomoże Ci w życiu w zgodzie ze sobą i swoimi potrzebami. 
Teraz zastanówmy się nad Twoimi kontaktami z innymi ludźmi. Gdy przeczytałam tylko Twoje pytanie, zaczęłam się zastanawiać to co to za koleżanki, które Cię wystawiają? Wydaje mi się, że są po prostu wygodne i wykorzystują Cię do swoich celów, bo wiedzą, że Twoje ambicje i tak wezmą górę i załatwisz wszystko jak najlepiej potrafisz. Może nie są one dla Ciebie najlepszym towarzystwem? Jeśli jednak chcesz utrzymywać z nimi kontakt, zdobądź się na szczerą rozmowę i wyjaśnij dobitnie, że nie podoba Ci się to, jak one traktują waszą znajomość. Jeśli nic sobie z tego nie zrobią – po prostu je zostaw i znajdź sobie lepsze towarzystwo. Po co psuć sobie nerwy? Podobnie ja zrobiłam z moją koleżanką, która nigdy nie miała czasu na spotkania, zawsze miała wymówkę, żeby się akurat nie zjawić. Ewentualnie wychodziła „na chwilkę” i wracała po dwóch godzinach, a my byłyśmy jej potrzebne tylko wtedy, kiedy miała jakiś problem. To jest toksyczna znajomość i albo trzeba ją wyleczyć szczerą rozmową, albo się odciąć i nie psuć nerwów. 
Pomijając Twoje koleżanki. O ile bardzo duże wymagania co do siebie ostatecznie ujdą w tłoku, o tyle co do innych powinnaś mieć mniejsze. Nie możesz oczekiwać, że wszyscy będą uczyć się tak samo jak Ty i również będą idealni. Spójrzmy na to logicznie – musisz być od nich lepsza, ale oczekujesz, aby byli dokładnie tak samo doskonali jak Ty. Czy to się ze sobą nie kłóci? Nie wymagaj tyle od społeczeństwa. Spójrz, gdy jesteś mała chcesz robić wszystko, chociaż nie umiesz, a i tak Ci nie pozwalają. Gdy jesteś dorosła musisz robić wszystko, chociaż nie chcesz i nie możesz sobie pozwolić na zbyt wiele rozrywki. Na emeryturze nie możesz wiele robić, bo wiek Ci nie pozwala i nie jesteś za bardzo w stanie cieszyć się życiem. Więc kiedy w końcu można robić to, co się chce? Właśnie w wieku nastoletnim. Większość młodzieży jest leniwa i jej się po prostu nie chce wziąć w garść – i jest to jak najbardziej normalne, każdy to przechodził. Nie każdy potrafi się zmobilizować do działania. Brakuje Ci wyrozumiałości co do innych i musisz nad tym popracować. Musisz, ponieważ jeśli znajdziesz jednak w przyszłości tego wymarzonego partnera, który się nie przestraszy, będziesz także wiele wymagała od dzieci, które potem mogą mieć do Ciebie żal o to, że nigdy nie byłaś z nich zadowolona. Nie przelewaj swoich ambicji na innych ludzi.
A ponadto – nie szukaj partnera na siłę. Chłopak zawsze się znajdzie. I jeśli chcesz znaleźć kogoś na stałe, kieruj się raczej rozumem, nie sercem.
Mam nadzieję, że posłuchasz moich rad. Psychiki i przyzwyczajeń nie da się zmienić tak jak makijażu – raz dwa i po krzyku, a trzeba nad nią pracować, więc nie jest to łatwe. Wierzę jednak, że dasz radę.
Pozdrawiam,
Luna

piątek, 29 sierpnia 2014

Poważna rozmowa z bratem

Cześć. Z góry zaznaczę, że byłabym wdzięczna za jak najszybszą odpowiedź, ponieważ kompletnie nie wiem, co robić.
Co prawda ten problem mógłby dotyczyć zarówno kategorii "rodzina", aczkolwiek sądzę, iż ma naprawdę wiele wspólnego z psychologią.
Otóż wczoraj rozmawiałam z kolegą. Było to na imprezie, więc - jak można się domyślać - kolega był już w dość ciekawym stanie. Zebrało mu się na zwierzenia, a że jesteśmy ze sobą dość blisko, mówił mi szczerze wiele rzeczy. Jedną z nich było to, że... jakiś czas temu, również po imprezie, po pijaku, mój brat pokazał mu zdjęcia, na których całuje się z innym chłopakiem. Ponadto twierdził, że jest z nim już od roku, ale boi się komukolwiek z nas (rodziny) powiedzieć. Gdy to usłyszałam, dosłownie zwaliło mnie z nóg. Nie wiedziałam, co mam myśleć i nie wiem co tej pory. Nie mogę spać ani się na niczym skupić, a gdy widzę mojego brata, to wciąż słyszę w głowie głos tego kolegi i jego słowa. Z bratem nigdy nie miałam dobrych, bliskich relacji. Mimo że między nami jest raptem kilka laty różnicy, on uważa mnie za głupią smarkulę, za śmiecia, z którym nie ma nic wspólnego. Nie jesteśmy sobie bliscy, jak już wspominałam, ale mimo tego wszystkiego bardzo zależy mi na jego dobru. Dlatego martwię się. Nie wiem, naprawdę nie wiem, co o tym wszystkim sądzić. Kolega powiedział, że ma nadzieję, iż to był żart... Ale ja nie wiem. Powinnam pogadać z rodzicami? Uważam, że brat powinien zrobić to sam. Mam pogadać z nim? Ale jak zareaguje? Czy nie wścieknie się na tamtego kolegę? Mam dyskretnie sugerować bratu, że wiem takie rzeczy? Bo nie mogę o tym ot tak po prostu zapomnieć...


Drogi Anonimie z 27 lipca!
Na wstępie powiem, że fajnie by było, gdybyś na przyszłość (jeśli będzie taka potrzeba) podpisywała się nickiem/imieniem. Jest nam wtedy łatwiej odpowiadać. Ale nie ważne, przejdę do działania.
  Wiem, ze trudno zapomnieć o niektórych rzeczach, a szczególnie jeśli dotyczą twojej rodziny. Czasem dowiadujemy się różnych sprawach, a naprawdę nawet nie chcielibyśmy wiedzieć, że coś takiego w ogóle zaszło. Oczywistą reakcją na taką informacje jest po prostu wyparcie, ale nie zawsze się to udaje, a więc parę rad co zrobić, w tej niezręcznej sytuacji.
To tylko brat
Wiem, że najchętniej nie rozmawiałabyś o tym z bratem, ale myślę, że tak będzie najlepiej. Piszesz, że między wami nie ma zbyt wielkiej różnicy, ale nie jesteście sobie bliscy, więc może to czas na zmiany? Wiem, że może wydawać ci się to trudne, ale pomyśl-to przecież twój brat. Pewnego dnia spróbuj z nim pogadać, ale nie na forum całej rodziny, tylko w cztery oczy, jak brat i siostra. Może masz jakieś zmartwienie? Pogadaj z nim o swoich zmartwieniach, zapytaj, czy w zamian on nie chce się ciebie o cos spytać. W ten sposób, pokażesz mu, że jesteś na niego otwarta i chętnie się czegoś więcej o nim dowiesz.
Rozmowa
Jeśli zobaczysz, że mimo twoich działań twój brat nie chce ci nic mówić, musisz spróbować rozmawiać z nim o tej określonej, rzeczy. Zacznij od tego, że byłaś na imprezie, jeśli on też tam był to zapytaj najpierw, czy mu się podobało i co właściwie robił, lub z kim był. Później powoli, przejdź do setna sprawy. Zapytaj się go czy to w ogóle jest prawda, może tan kolega, który ci to powiedział, był na tyle pijany, że nie wiedział co mówi i wcale nie była to prawda. Nie musisz mówić kto powiedział ci o tym wszystkim, ani dokładnie jak się o tym dowiedziałaś (chyba, że spyta). Jeśli okaże się, że to prawda, powiedz mu, że rodzice nie będą na niego źli, bo na pewno zaakceptują jego związek.
Mam nadzieję, że mimo krutkiej notki pomogłam... Jakby czegoś ci brakowało ytania pisz w komentarzach

Piję swoją krew

Mój problem polega na moim dziwnym upodobaniu do picia mojej krwi, gdy mam ranę. Nie robię tego po to, by zatamować krwotok, lecz po prostu moja krew bardzo mi smakuje. Czasem przyłapuję się na myślach o specjalnym utworzeniu rany, żeby poczuć ten pyszny smak. Wiem, że to brzmi okropnie :/ Czy to jakaś choroba? Jak mogę sobie z tym poradzić? Boję się, że zacznę się ciąć czy coś w tym stylu... Kiedyś nałogowo obgryzałam skórki przy paznokciach aż do krwi, więc moje dłonie były bardzo nieestetyczne. Pomocy! :( 
— Raspberry


Droga Raspberry!
Muszę przyznać, że pytanie mnie trochę zaskoczyło, ponieważ pierwszy raz spotkałam się z taką sytuacją. Nie jest to na pewno choroba psychiczna. Tak nazywamy czynności niekontrolowane i dalece odbiegające od normalności, więc nie masz czego się obawiać.
Picie własnej krwi może być próbą zwrócenia na siebie uwagi bądź pokazania swojej osobowości. Zastanów się, czy nie czujesz się może samotna? Czy masz koleżanki, przyjaciół, rodzinę, której możesz ufać i którzy Cię kochają? Może nie potrafisz sobie poradzić z czymś i nie chcesz o tym mówić, przez co okaleczasz się i pijesz krew.
Drugą opcją jest niedobór żelaza lub wapna w Twoim organizmie albo anemia. Na to, niestety, nie jestem w stanie pomóc, trzeba skierować się do lekarza na badania. Może być to też zaniżony poziom czerwonych krwinek we krwi, jednak wtedy zorientowałabyś się, że coś jest nie tak po swoim stanie zdrowia i samopoczucia.
Ewentualnie może być to Twoje natręctwo. Miałam koleżankę, która obgryzała niemal nałogowo paznokcie. Ja na przykład poprawiam co trochę grzywkę. Inni cały czas słuchają muzyki w słuchawkach, zagryzają wargi bądź strzelają kostkami. Picie krwi może zaliczyć się do właśnie jednego z natręctw. Jednak lepiej będzie, jeśli nad tym zapanujesz. Musisz sama siebie kontrolować z tym, co robisz i odrzucać natychmiast myśli, które pojawią Ci się w głowie, aby rozdrapać jakąś ranę. Nie zaszkodzi pójść z tym do lekarza i zrobić jakieś badania, bo jeśli naprawdę coś jest nie tak, lepiej zorientować się w sytuacji od razu. Jeśli wszystko z Twoim organizmem jest w porządku, musisz sama o siebie dbać i karcić się chociażby myślami, że potem będzie to nieestetycznie wyglądać.
Mam nadzieję, że chociaż w jakimś stopniu pomogłam.
Pozdrawiam,
Luna

środa, 27 sierpnia 2014

Klapki po szkole

Mam dość nietypowe pytanie. W mojej przyszłej szkole trzeba nosić klapki (nikt nie zmieniał butów). Mogłabyś napisać coś o rodzajach klapków, a także jakie najlepiej nosić w szkole? Nie mam zupełnie pomysłu :/. Z góry dziękuję.
Kama


Droga Kamo,
taka sytuacja to nie jest powód do nerwów. Po pierwsze - nie jesteś sama w takim położeniu, przecież wszyscy w Twojej przyszłej szkole będą nosić takie buty, więc nie będziesz jedyna. Po drugie - klapki są wygodniejsze niż jakiekolwiek inne buty po szkole, można się do nich przyzwyczaić, a przebywanie w szkole ma to do siebie, że butów nie zdejmuje się przez czasami 8 godzin, więc klapki są w tym wygodniejsze, że nogi nie grzeją się tak bardzo.

Moim zdaniem najlepsze byłyby zabawne kapcie (takie jak powyżej) - z jednej strony są śmieszne, wyglądają fajnie na młodej osobie, można je wpasować do różnych stylizacji, a do tego są wygodne i nie spadają z nogi. Widziałam takie w Deichmanie (jeżeli dobrze pamiętam to były takie pieski, Homery Simpsony i kaczki, ale nie wiem, czy mnie pamięć nie myli). Po za tym możesz zakupić takie w małych sklepach obuwniczych. Jednakże może być tam mały wybór, więc możesz również poszukać na allegro.

Takie znalazłam na allegro.

Wiem, że ciężko je znaleźć, więc już Ci tłumaczę, jak je znaleźć na Allegro. Wybierasz dział Moda i Uroda, a tam kategorię : Obuwie. Potem, gdy już przeniesie Cię do listy wyszukanych przedmiotów, z panelu po lewej wybierasz Damskie. Potem już droga jest prosta - klikasz w Domowe i w wyszukiwarce wpisujesz zwierzątko, które Cię interesuje ;)

Ewentualnie możesz kupić zwykłe kapcie, w jakich każdy chodzi po domu - w szkole mojego znajomego właśnie takie obuwie na zmianę musieli mieć, a gdy ktoś nie przynosił to sprzątaczki oddawały swoje zapasowe ;P

Drugą propozycją są klapki, jakie można kupić w CCC lub Deichmannie - najlepiej byłoby, gdyby były zabudowane, bo w zestawieniu ze skarpetkami, klapki nie wyglądają zbyt ciekawie, nie? Patrz poniżej :
To tak w formie żartu, ale wracając do Twojego problemu - lepiej odpuść sobie japonki, bo to najgorszy pomysł, na jaki możesz wpaść - oczywiście to Twój wybór, ale gdy przyjdzie Ci wcisnąć nogę ze skarpetką w japonka to życzę powodzenia.
Chyba nie muszę wspominać, że najlepsze byłby klapki na płaskiej podeszwie ;-)
Niestety teraz kupienie klapków może być bardzo trudne, ale jeżeli uda Ci się je dostać - pewnie na wyprzedaży :)

Ostatni pomysł, jaki przyszedł mi do głowy to oczywiście spytanie się wychowawcy, czy możesz chodzić po szkole w balerinkach lub czeszkach - w zimę i późną jesienią raczej nikt w takich butach na zewnątrz nie chodzi, więc nie byłoby podejrzewał, że nie zmieniasz butów ;-).

Więcej pomysłów niestety na rozwiązanie Twojego problemu nie mam, ale liczę, że którąś z moich podpowiedzi wprowadzisz w życie,
Heavy

Jak ubrać się na rozpoczęcie roku szkolnego?

Heavy, czy mogłabyś napisać coś o ubraniu na rozpoczęcie roku?
Komoda


Kochana Komodo,
bardzo utrudniłaś mi zadanie tym, że nie napisałaś nic o swoim wieku. Jak wiemy, dziewczyny w różnym wieku ubierają się różnie. Mimo to postaram się pomóc Tobie :)

GIMNAZJUM
Dziewczyny w gimnazjum ubierają się na rozpoczęcie raczej "normalnie" - biała bluzka i czarna spódniczka. Do tego zazwyczaj baletki na płaskiej podeszwie. Nic szczególnego. Podobnie z makijażem - minimalny lub jego brak. Jednakże możemy zaradzić temu i sprawić, by nasza stylizacja wyróżniała się, a mimo to pasowała do naszego wieku (w gimnazjum 12-15 lat, chyba dobrze policzyłam, ale nie wiem).

Osobiście proponuję Ci galową spódniczkę do kolan (lub rurki jeżeli nie nosisz spódniczek) i koszulę z miękkiego materiału (w tych sztywnych koszulach tak młode dziewczyny wyglądają trochę jak "małe-stare"). Całą stylizację można uzupełnić przeróżnymi dodatkami. Obejrzyj stylizacje ;-)

Najprostsza stylizacja, jaka może być ;) Koszula bez ramion w niektórych szkołach może nie przejść, więc jeżeli nie chcesz widzieć surowych i karcących spojrzeń konserwatywnej części grona nauczycielskiego - załóż coś na to. Ja zaproponowałam brązowy kardigan, ale może być to także sweterek w innym kolorze (polecam jednak zostać przy raczej stonowanych barwach) lub marynarka. 

Jeżeli nie lubisz chodzić w spódniczkach - możesz założyć spodnie (o ile są tolerowane w Twojej szkole). Wtedy polecam wybrać granatowe lub czarne rurki bez przetarć. Na rozpoczęcie nie musisz zakładać koszuli. Może być to biała, elegancka bluzka. W tym przypadku wybrałam taką z czarnym dodatkiem w postaci kokardy. Proste balerinki zamieniłam na lordsy. Jeżeli jest chłodniej - załóż sweterek, marynarkę lub skórzaną kurtkę :)

SZKOŁA ŚREDNIA
Z tego co zauważyłam, większość dziewczyn w szkole średniej ubiera się bardziej "szafiarsko". Jednakże na rozpoczęciach i zakończeniach dziewczyny są bardzo eleganckie i albo nie wyróżniają się niczym (zwykła biała koszula i prosta czarna spódniczka), albo ubiera się właśnie bardzo niekonwencjonalnie. Co do makijażu - myślę, że jeżeli chcesz go wykonać to najlepszy będzie naturalny (z tym, że moje zdanie na temat makijażu naturalnego jest takie - najciężej zrobić make-up tak, by wyglądało się, jakby go nie było ;)).

Z mojej strony propozycje są takie:
Jeżeli nie lubisz chodzić w szpilkach, wybierz buty na płaskiej podeszwie. Rozkloszowana spódniczka sprawdza się nie tylko w eleganckich stylizacjach, ale także w tych codziennych, więc jeżeli jeszcze nie masz spódniczki na rozpoczęcie to polecam właśnie taką ;)

Propozycja ze spodniami ;) Ponieważ nie ma nakazu, by buty na rozpoczęcie były konkretnego koloru - wybrałam białe balerinki. Prosto, a jednak oryginalnie. Jeżeli dzień rozpoczęcia jest zimny, załóż marynarkę (granatową, czarną lub szarą). Licealistka powinna wyglądać w niej raczej dobrze ;) Dodatki ograniczyłam do minimum - torebka w stylu boho z frędzlami, które są hitem jesieni 2014, a także eleganckie kolczyki-sztyfty. Prościej się nie da :D.

Pozdrawiam, Heavy.

wtorek, 26 sierpnia 2014

Moda na jesień 2014

Proszę o notkę o modzie na nadchodzącą jesień :). Pozdrawiam
Anonim


Drogi Anonimie,
pisanie notki o modzie na jesień to dla mnie sama przyjemność, ponieważ kocham tą porę roku. Ci, którzy twierdzą, że jesień jest do bani jeszcze nie poznali jej od tej pięknej strony - tak mawiała moja nauczycielka, a teraz zrozumiałam prawdę tych słów. Serio - jesień jako najpiękniejsza pora roku :) Ale nie o tym miałam... Także zastanówmy się : Co będzie modne tej jesieni?

PO PIERWSZE: KRATKA
Ten wzór nadal pozostaje w modzie. I niezależnie, czy to będzie szkocka kratka, czy burberry, czy też inna - na pewno wpasuje się w panujące trendy. Od siebie dorzucę, że krata w stylu grunge lub punkowym jest bardzo na topie (subkultury wychodzą na ulice).

Koszula, Pull&Bear
Płaszcz, Bershka
Spódniczka, Bershka

Sweterek, House


PO DRUGIE: BARDZO DUŻO KOLORÓW
Nie pamiętam jesieni, w której modne były pastele. W tym roku projektanci zaszaleli i postawili właśnie na biele, jasne róże i błękity. Oprócz tego jaskrawe żółcie i pomarańcze, oraz te bardziej jesienne barwy, jak bordo, burgund, musztardowy, czy brązy (czekoladowy, w barwie wielbłądziej wełny lub kawy latte) są jak najbardziej wskazane. Ze "smutniejszych kolorów" odcienie szarości, granatu i zgniłej zieleni.

Kardigan, H&M
Płaszcz, Bershka
Koszula, Bershka

Spódniczka, House

PO TRZECIE: RÓŻNE WZORY
Absolutny hit! Przeróżne wzorki pojawiają się głównie na sukienkach, bluzkach i spódniczkach. To dobry sposób na ożywienie stylizacji i dodaniu jej pazurka. W kolekcjach mieszane są różne wzory - geometryczne ze zwierzęcymi, głownie dlatego, że te dwa wzory są przewodnie w tym sezonie.


Sukienka, H&M
Sukienka, Pull&Bear
Spódniczka, Pull&Bear
Koszula, Zara


PO CZWARTE: OVERSIZE
Sweterki, bluzy, koszulki, a nawet płaszcze. Dużo nastolatek ubiera się właśnie w oversizowe rzeczy. Mnie najbardziej cieszy fakt, że dostępne są wielgachne płaszcze - nie tylko tradycyjne z guzikami, ale także typu ponczo (UWAGA - ponczo także należy do hitów sezonu jesień/zima 2014). Po za tym dłuższe płaszcze podkreślające talię są na topie.

Golf, Pull&Bear
Płaszcz, Zara
Żakiet, Stradivarius


PO PIĄTE: ZWIERZĘCE WZORY
Cętki, wężowa skóra, a także po prostu zwierzaki na ubraniach - moim zdaniem jest trochę kiczu w tym trendzie, ale cóż poradzić? Taka moda ;-)


Płaszcz, H&M
Buty, Bershka
Parka - Pull&Bear
Sukienka, Zara

PO SZÓSTE: CIEPŁE RZECZY
A co innego nosić jesienią i zimą? Grube, puchowe swetry, wspomniane wcześniej ponczo oraz futra wszelkiego rodzaju.

Ponczo, H&M
Sweter, Bershka
Ponczo (UWAGA - frędzle to kolejny hit sezonu! :)), Stradivarius
Sweterek, Stradivarius


PO SIÓDME: SUKIENKI W STYLU RETRO
Proste sukienki bez ramion, rozkloszowane doły w kratkę, słodkie falbanki, urocze grochy, plisy i wiele, wiele innych. W tym trendzie warto inspirować się Audrey Hepburn lub Marylin Monroe.

Sukienka, H&M
Sukienka, Bershka
Sukienka, Zara
Sukienka, Stadivarius


PO ÓSME: SPORTOWE SPODNIE
Wiele osób wróży dżinsom rurkom koniec ich ery. Amerykanki pokochały luźne spodnie, dresy, spodnie o korju baggy lub palazzo. Na ulicach obecnie można spotkać kobiety ubrane w spodnie od jogi lub w dresy i sądzę, że to oryginalny sposób na stworzenie fajnej, wyróżniającej się stylizacji.

Baggy, Bershla
Dresy, H&M
Legginsy, House


PO DZIEWIĄTE: KURTKI BOMBERKI
Jak widać nie wychodzą z mody. Pisałam już o nich chyba rok temu o ile dobrze pamiętam, a one nadal tkwią w głowach projektantów, którzy tworzą najbardziej szalone wersje tej kurtki :) Idealna do sportowych stylizacji.

Kurtka, H&M
Kurtka, Bershka
Kurtka, Bershka
Kurtka, Zara


PO DZIESIĄTE: BUTY
Najmodniejsze te w grungowym stylu - motocyklowe na platformie i najlepiej z klamrami. Przeróżne botki, zwłaszcza na platformie lub koturnie, a także bardzo długie kozaki, mokasyny i oksfordki również uplasowały się tej jesieni w dziale HOT :)

Botki, H&M
Botki, H&M
Sznurowane buty, Bershka
Ażurowe buty, Bershka
Botki, Stradivarius
Botki, Stradivarius
Jesień to dla mnie temat-rzeka. Zainspirowana piosenką "November Rain" chcę inspirować Was. A po za tym chcę Wam przybliżyć jeszcze więcej trendów :)

Szaliki-kominy będą jesienią bardzo modne. Zamiast naszyjników, wybieraj ciepłe szaliki, które są oryginalnym uzupełnieniem jesiennych stylizacji.
Pamiętaj, że pepitka także jest kratką, a co najważniejsze - bardzo modną. W moim osobistym zestawieniu najładniejszych kratek znajduje się na pierwszym miejscu, głównie dlatego, że łatwo ją łączyć z różnymi elementami i pasuje do naprawdę wielu rzeczy.


Golfy w tym sezonie biją rekordy popularności. Mimo, że dużo osób nienawidzi ich przez to, że mamy w dzieciństwie kazały je nosić (i na nic zdawały się tłumaczenia, że wygląda się w nich jak głupek ;-)) to teraz wracają do nas. W stylizacji użyłam tego w burgundowym kolorze, ponieważ jest jednym z kolorów tej jesieni.
Kolejnym rzadko spotykanym elementem jest kapelusz. Jego zaletą jest to, że każdy wygląda w kapeluszu dobrze.
 
 W ostatnim outficie postawiłam na aż 5 trendów tej jesieni :)
Po pierwsze- wygoda w postaci legginsów, które pokochały kobiety na całym świecie.
Po drugie - oversizowa koszulka i kardigan.
Po trzecie - kratka burberry, klasyczny już niemalże element.
Po czwarte - kolor wielbłądziej wełny, który w tym sezonie jest hitem. Szczególnie płaszcze w tym odcieniu będą noszone na ulicach, zobaczycie! :D
I po piąte - suwaki. Nie pisałam o tym wcześniej. We wcześniejszej wersji stylizacji umieściłam czarne spodnie z suwakami zamiast kieszeni, jednakże nie pasowały mi zbytnio, więc zamieniłam je. Jednakże element suwaka znajduje się na butach. W kolekcjach projektantów suwaki są absolutnie wszędzie - na koszulkach, bluzkach, torebkach, butach etc.

To tyle jeżeli chodzi o dziś. Pozdrawiam gorąco,
Heavy
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x