niedziela, 24 maja 2015

Jak nosić spódnicę maxi?

Cześć, proszę o radę dotyczącą spódnic maxi. Ostatnio bardzo mi się spodobały, jednak mój styl jest bardziej rock'owo - sportowy i niezbyt orientuję się z jakimi ubraniami mogłabym je łączyć, aby nie wyglądać zbyt słodko xd Podaje link do filmiku w którym jest ta konkretna spódnica: https://www.youtube.com/watch?v=OyOgz84Jnuk czas 00:48. Gdzie można taką kupić za nieduże pieniądze? Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam ;)
Reyna



Reyno, spódnica maxi bardzo dobrze wkomponuje się w Twój styl. Możesz swobodnie łączyć ją ze skórą z ćwiekami czy jeansową kurtką, w dzisiejszych czasach do spódnic/sukienek nosi się również buty sportowe, np. trampki, roshe, fluxy czy maxy. W takich połączeniach zdecydowanie nie będziesz wyglądała zbyt słodko.



Taką spódnicę możesz naprawdę nosić na niezliczoną ilość sposobów, to co wybierzesz zależy tylko od Ciebie i od Twojego wyczucia stylu. Możesz włożyć sportowe obuwie i katanę lub sandały na koturnie i bluzkę z koronki z falbanami.

Na spacer na plaży pójdziesz w klapkach, gdy będziesz chciała przejść się po mieście - założysz trampki lub adidasy.

Dobierz rockowe baleriny lub sandały na szpilce, jeśli takie lubisz, kapelusz, odpowiednia biżuteria i mocniejszy makijaż. Na imprezę jak znalazł! Na spotkanie ze znajomymi w ciągu dnia możesz wybrać trampki, t-shirt i bedziesz gotowa do wyjścia;) 


Zaletą takiej spódnicy jest to, że nie trzeba się wysilać by stworzyć ładną stylizację. Pełna dowolność w zależności od nastroju;)

Gdzie kupić?
W sieciówkach jest wiele spódnic maxi jednak ciężko o spódnicę maxi w kolorze czerwonym. 
W h&m widziałam wiele spódnic o takim kroju - białe, czarne, miętowe. Czerwoną znalazłam tylko jedną, niestety nie jest tania (149zł)


Najłatwiej poszukać w internetowych sklepach. Na allegro znalazłam już od 15-30zł ładne spódnice. Warto się tam rozejrzeć, często trafiają się świetne okazje.
Pozdrawiam;)


Źródła: 
allegro.pl instagram charlotterouge

Styl Spencer Hasting

Hej. :) Czy mogłybyście coś napisać o stylu Spencer z serialu Pretty Little Liars.? Natalia

Kim jest Spencer Hastings?

Każdy kto ogląda serial Pretty Little Liars doskonale wie, że Spencer to mieszkanka Rosewood, która większość życia spędza na spełnianiu oczekiwań rodziców - prawników i żyje w cieniu swojej perfekcyjnej siostry Melissy. Spencer niewątpliwie uchodzi za najbystrzejszą z kłamczuch. Nie można jej również odmówić wyczucia stylu. Spence na przestrzeni sezonów przechodzi metamorfozę, co przejawia się również w jej stylu ubierania się. Początkowo niepozorna perfekcjonistka, później nie-taka-niewinna młoda kobieta. Spencer na początku serialu wydawała się nieśmiałą, szara myszką, która wiecznie się uczy. Szybko możemy się przekonać, że to tylko pozory, a ona sama ma największy temperament spośród głównych postaci serialu. Osobiście jest moją ulubienicą, najbardziej charakterystyczna kłamczucha, sarkastyczna z niebanalnym poczuciem humoru. Spencer na początku przypominała typową nerdy-girl. Kraciaste spódniczki, koszule, zakolanówki, grzecznie i z klasą. W kolejnych sezonach jej styl stawał się mieszanką kobiecości połączonej z wygodą. Nie chodziło już o to, by przypodobać się rodzicom, czy wyglądać grzecznie. Co powinno pojawić się w Twojej szafie?
1. Marynarka


2. Spódniczka mini. Tak, jeśli Spencer zakłada spódniczkę, jest ona długości przed kolano. Zazwyczaj łączy ją z marynarką lub cardiganem, tworząc college-look



3. Cardigan. Taki sweter jest również bardzo uniwersalny. Możesz go ubrać na każdą okazję. Spencer nosi go zwykle do spódniczek lub sukienek, wygląda bardzo dziewczęco.


4. Pasek na talię - zwykle w połączeniu z tuniką bądź sukienką.

5. Sukienki. Zwykle są rozkloszowane o dziewczęcym kroju.



6. Zakolanówki,  najczęściej spotkamy je w połączeniu ze spódniczką i kozakami. Niektórym takie połączenie może wydać się dość wyzywające na samą myśl, ale nie w wydaniu Spencer


7. Spodnie rurki, nie można o nich zapomnieć. Spencer tradycyjne rurki wykorzystuje w wielu stylizacjach.

8. Ulubione buty? Preferowane te na niskim obcasie: głównie oksfordki, loafsy lub kozaki. 


9. Dziewczyna marynarza. Często w stylizacjach Spence można wyłapać marynarskie motywy. Jak pewnie zauważyłyście ulubione kolory naszej kłamczuchy to granat oraz czerń i biel.



10. Z pazurem. Jak wyżej wspominałam, bohaterka przeszła metamorfozę i teraz jej styl nie jest do końca grzeczny. Skóra, ćwieki też się zdarzały!  Na wieczór również wygląda nieco inaczej - dużo bardziej elegancko i kobieco
.

Jak ubrać się w stylu Spencer?




Makijaż i włosy.
  Spencer stawia na naturalny wygląd i lekko podkreśla oczy. Makijaż w stylu kłamczuchy powinien ograniczyć się do różu na policzkach i maskary.

Włosy Spence są falowane na końcach, jeśli masz takie naturalnie - to świetnie, jeśli nie to będziesz potrzebowała lokówki i lakieru do włosów. Suchy szampon również może się nadać, ale tylko pod warunkiem, że Twoje włosy są naturalnie podatne na czynniki zewnętrzne (czytaj: nie są drutami, które od razu po zakręceniu się wyprostują). Osoby z kręconymi włosami z kolei będą musiały je lekko rozprostować.

Spencer również spina włosy na różne sposoby. Lubi proste upięcia oraz wymyślne warkocze.
Poniżej wrzucam filmik inspirowany makijażem i fryzurą Spencer. 


Źródła:

polyvore youtube instagram blogger wornontv collegefashion

czwartek, 21 maja 2015

Poradnik: Przyjaźń dla nieśmiałych

Hej. :) Myślałaś może o tym, żeby napisać poradnik pt. "Jak odnaleźć się w nowej szkole."? :)

Idę w tym roku do technikum no i boję się, że nie znajdę tam znajomych, bo jestem troszeczkę nieśmiała. Poza tym ubieram się trochę inaczej niż inni. (Chodzę do gimnazjum na wsi, a idę do technikum w bardzo małej miejscowości) No i chciała bym być bardziej pewna siebie, tylko nie wiem jak! Jak się zachowywać a jak nie?

+ jest taka mała sprawa. Idę do technikum gdzie chodzą starsze osoby z którymi wcześniej za czasów, gdy chodzili do gimnazjum nie miałam najlepszego kontaktu. I boję się, że będzie tak jak w przypadku siostry mojej koleżanki, poszła do liceum, a były tam wredne dziewczyny z jej starego gimnazjum i z góry dały jej etykietkę dziewczyny która ciągle obgaduje mimo, że zmieniła się i nie obgaduje wszystkich. Nie chcę żeby ze mną było tak samo.

I na sam koniec, jestem osobą która w swojej grupie zachowuje się jak prawdziwa ja, a przy innych trochę inaczej. W mojej grupce jestem osobą rozgadana, która jest otwarta i pewna siebie a gdy jestem w grupie osób z klasy wszystko się zmienia. Wtedy staje się cichą szarą myszką. I boję się, że gdy podczas pierwszych dni będę się bała wejść do szkoły (jako jedyna z mojej grupki idę tam).

Proszę o szybką pomoc:(

Pozdrawiam.

~Lilijka:)


Ratunku, kolonie!!!
W wakacje mam jechać na kolonie. Jadę pierwszy raz i nikogo nie znam. Jedziemy nad morze. Jestem dość nieśmiała. Boję się, że nie będę miała z kim rozmawiać itd. Nie wiem też wcale jak to właściwie wygląda na takich koloniach i martwię się, że nie dam sobie rady :/

~Siva

   Dostałam dwa pytania o podobnej tematyce do swojego działu. Zapytałam czy zgodziłybyście się na poradnik:"Przyjaźń dla nieśmiałych", który miałam w planach. Tylko jedna z Was mi odpisała, że tak. Mam nadzieję, że druga z osób także ucieszy się i znajdzie coś dla siebie w tym poście. Matura się skończyła, którą ominiemy minutą milczenia, szczególnie nową formułę programową z ustnego polskiego, a właściwie tylko ją i rozszerzenia, i już zaczynam. Postaram się również w tym poradniku wspomnieć coś o koloniach, bo prosi o to jedna z pytających, jednak mam małe doświadczenie.

Idziesz w nowe miejsce, rozglądasz się, czujesz się jak osamotniona istota. Spoglądasz na każdego i masz wrażenie, że Cię obgaduję, bo na Ciebie zerka?
   
   To częsta myśl osób nieśmiałych, zakompleksionych. Bardzo często nietrafna. To naturalne, że człowiek pierwsze, co robi to spogląda na daną osobę. Słyszymy dźwięk, choćby czyjeś kroki, odwracamy się i patrzymy na źródło reakcji tego dźwięku. Gdy ktoś mignie nam przed oczyma, też często nasz wzrok wędruje za tym obiektem. Ktoś nowy na korytarzu? Poczujesz kilka oczu na sobie, bo jesteś kimś nowym dla otoczenia, nawet tego małego pomieszczenia. To, że ktoś wróci do rozmowy, to nie znaczy, że od razu Cię obgaduje. Nie! Jasne, wiele ludzi wciąż obgaduje, plotkuje i ogólnie nie ma nic lepszego do roboty, ale nie robią tego ciągle i nie wszyscy. Miałam koleżankę, która twierdziła, że wciąż ją obgadują, a wiele jej oskarżeń okazało się kłamstwem, ponieważ mogłam być świadkiem takich rozmów i zapewnić ją, że żadnych rozmów o niej nie było. Jednak takimi ciągłymi oskarżeniami możesz wzbudzić czyjeś rozdrażnienie i wtedy naprawdę zacznie Cię obgadywać.

Nie oceniaj pochopnie!

   Jeszcze odnośnie tego obgadywania, nie rób tego! Czy naprawdę czyjś ubiór świadczy o człowieku, o jego charakterze? Niekoniecznie, może nam jedynie powiedzieć jakiej muzyki słucha. Wcale człowiek w tańszych ciuchach nie musi wyglądać gorzej. Teraz jest pełno sklepów z używaną odzieżą i trzeba mieć jedynie gust, aby dobrze wyglądać. Osoba mająca możliwość kupowania nawet w najdroższych sklepach, niekoniecznie będzie dobrze wyglądać, jeżeli nie dobierze czegoś odpowiedniego dla siebie, ale to już nie mój dział. Nawet jeżeli ktoś ma gorsze, tańsze ciuchy, to powód aby go nie lubić, nie podejść, nie poznać? Zastanów się nad tym, wybierając swoich znajomych, przyjaciół, bo przy nich widać, że nie patrzą tylko na to, jak ktoś wygląda na zewnątrz. Nie zrażaj się też po opiniach innych ludzi o kimś. Wiadomo, że każdemu się nie dogodzi, każdy ma inny gust. Dlatego ktoś może nie lubić jakiejś osoby, a dla Ciebie może ona stać się przyjacielem. Pozwól komuś, aby pokazał siebie w całości.

Nie zasługuję na bycie w tym towarzystwie...

  Nie, nie. Kto pisze takie brednie? Acha... to ja. OK, teraz powiem dlaczego. Osoby nieśmiałe często mają zaburzoną samoocenę i nie doceniają siebie, twierdzą, że ktoś jest lepszy, a one jako szare myszki nie mają wstępu do czyjejś grupki. Brednie! Masz prawo, bo każdy człowiek jest wyjątkowy, nie ma drugiego takiego samego. Co czyni kogoś lepszym od Ciebie? Nie ma idealnego człowieka i każdy ma jakieś zalety, uwierz na pewno też je masz. Może jakieś zdolności, choćby najmniejsze albo cechy charakteru? To jak Ty sama siebie oceniasz, wyczuwają inni. Jeżeli będziesz się wstydzić siebie, cokolwiek powiedzieć, to wyczują to i co wredniejsze istoty faktycznie zepchną Cię na dalszy stopień. Często spycha się osoby, które mają nadwagę, bo one same czują się gorsze od innych. Jednak znam niemało przypadków, kiedy takie osoby są lubiane, mają przyjaciół i nikt nie wytyka ich palcami albo one mają to gdzieś, właśnie przez to poczucie własnej wartości. One wiedzą, że nie tusza określa atrakcyjności ich osoby, a inni to wyczuwają i nie oddzielają ich od siebie, tworząc dziwny poziom hierarchii.

Małe czy duże?  

  Na początku wchodząc, do jakiegoś towarzystwa, możesz zastać już jakieś grupki albo jedynie pojedyncze osoby. Zwykle jednak jest to i to. Jeżeli jesteś nieśmiała i źle się czujesz przy dużej ilości osób, to polecam podejście do pojedynczej osoby. Przedstawić się... właśnie. Zawsze starałam się witać w szatni, zwykłym "cześć, siema, hej", to zawsze jakiś kontakt, nawet z osobami, z którymi możesz później nie gadać. Łatwiej cokolwiek wtedy do nich powiedzieć, a takie krótkie przywitanie nic nie kosztuje, a mówi o Twojej kulturze. Nawet jak ktoś nie odpowie, to Ty będziesz na wygranej pozycji, nie on. Mimo tej nieśmiałości, czyni Cię osobą komunikatywną, chociaż w najmniejszym stopniu. Jeżeli nie przychodzi Ci nic po tym "Cześć, mam na imię...", zapytaj o zainteresowania i spróbuj się nimi zaciekawić, dopytać. Jeżeli ktoś ma gotowanie, to spytać co udało mu się ostatnio ciekawego przygotować, czy planował coś swojego i czy na początku było trudno. Jak ktoś piłkę nożną, to na jakieś pozycji lubi stać, komu kibicuję itd. Rysowanie: od jak dawna to robi, czy gdzieś się uczy lub sam się uczy, czy może zechciałby pokazać swoje prace. Dla każdego zainteresowania znajdą się jakieś pytania. Nawet o książki, jakie lubi czytać, jakie poleca, co mu się podoba u danego autora i podobnie z filmami. Kiedy odrobinę poznasz daną osobę, postaraj się ją zachęcić do poznania innych np.:"Może podejdziemy do tych dziewczyn/chłopaków/grupki i zapoznamy się?". Mówię "nie!" trzymaniu się tylko w swojej grupce, nawet dwuosobowej. Skoro jesteście klasą, grupą, to staraj się poznać z innymi, bo tak będzie problem, kiedy Was gdzieś podzielą. Zawsze jak widzisz, że ktoś siedzi sam, to podejdź i zapytaj czy możesz usiąść z nim w ławce czy coś. Przedstaw się, jeśli się nie znacie. Spróbuj coś zagadać, kiedy jest wolny moment lekcji, a na początkowych taki bywa przy lekcjach organizacyjnych. Możesz odwrócić się do ławki za Tobą i też poznać innych, ale na początku najłatwiej osobę obok. Nie zrażaj się ewentualnymi niepowodzeniami i jakąś niechęcią, brakiem zaangażowania. Nie tylko Ty jesteś osobą nieśmiałą.

    Kiedy widzimy dużą grupkę osób z naszej nowej klasy, kolonii czy czegoś innego, i może udało nam się zachęcić nowo poznaną osobę do podejścia tam, to jeżeli się nie znamy, to przedstawiamy. Jeżeli był wcześniej jakiś temat, to spróbuj się wypowiedzieć w tej kwestii. Cokolwiek powiedzieć w tym temacie. Nawet jeżeli masz przeciwne zdanie do nich, to spróbuj je wytłumaczyć. Może wyjść z tego ciekawa dyskusja. Jednak łagodnie mów o swoich ocenach. Nie mów, że dana piosenka czy zespół to dno, są jeszcze inne określenia np. nie podoba mi się, ponieważ wolę mocniejsze brzmienia czy coś. Może nie tylko Ty takie lubisz. Jeżeli nastała cisza to, może zapytaj:"Gdzie składaliście jeszcze podania, to był Wasz pierwszy wybór?" albo "Byliście już kiedyś na koloniach? To moja pierwsza." a potem spytać o ich wrażenia.

Boję się własnego zdania. Może moje jest gorsze? 

    Już wcześniej była o tym mowa, jednak wrócę do tego. Niesamowicie denerwuję mnie to, jak ktoś woli powiedzieć "fajne, super" czy coś podobnego na jakiś temat, a potem mówić komuś, że to jednak mu się nie podoba lub dopiero powiedzieć o własnym zdaniu, kiedy go przyciśniemy. Czy to naprawdę straszne, że ktoś będzie lubił coś innego? Moim zdaniem to ciekawe, bo każdy jest inny i różnice poglądów są normalne. Dzięki nim możemy się dowiedzieć, jak myśli osoba "po drugiej stronie". Podobnie denerwują mnie komentarze np. na blogach przy opowiadaniach, kiedy ktoś nagle słodzi, a potem jak zapytasz o szczere zdanie, to nagle jesteś w szoku, że ktoś tak myśli. Miałam taką jedną sytuację przy którym z opowiadań. Cenię szczerość i konstruktywną krytykę, i namawiam do stosowania tego. W młodym wieku mało kto jest odporny na nią i potrafi ją zrozumieć. Jednak te osoby naprawdę chcą nam pomóc. Oczywiście "Głupie, brzydkie, nie pisz" się nie liczy. Dlatego jak dostaniesz pytanie np. o zdanie na temat czyichś np. rysunków, to staraj się powiedzieć swoje szczere zdanie. Jeżeli widzisz coś nie tak, to powiedz. Podobnie z muzyką. W przeciwnym razie może stać się coś nieprzyjemnego... Wyobraźcie sobie, że jesteście u tej osoby czy chociażby w pokoju na kolonii. Wcześniej powiedzieliście, że podoba Wam się jakiś tam zespół, a tak naprawdę macie ochotę wyjść, jak tylko go słyszycie. A co jeżeli dana osoba puści Wam ich nową płytę? Jak się wtedy wykręcić? Na pewno Was to nie ominie skoro bardzo Wam się podoba. Dobre godziny zlecą na słuchaniu piosenek. Jeden plus, że jak Was porwą i zechcą czymś torturować, a już uodpornicie się na ból fizyczny... to nie skatują Was tym zespołem. Które jest bardziej prawdopodobne? Z rysunkami zwyczajnie pomagacie danej osobie. Ja czasem wręcz nie lubię, jak ktoś mówi "ładnie" i już i nie powie nic więcej. Inna sprawa, co do własnego zdania, proponowanie. Gdy ktoś Was pyta:"Gdzie pójdziemy?" czy coś podobnego. Ty odpowiadasz:"Nie wiem, wybierz coś/nie mam pomysłu", to tę osobę często to denerwuję. Przejmij inicjatywę i coś zaproponuj, spróbuj chociaż, może się nie spodoba, a może okaże się świetnym pomysłem. Jeszcze, co do wad braku własnego zdania, którą zauważyłam w mojej klasie, to częsta bierność. Osoba, która jest pewniejsza siebie powie coś, a inne choć widać, że mają zupełnie inne zdanie w tym temacie, pójdą za tą osobą, nie sprzeciwiając się jej wcale. Nie bądźmy głupim ludem i miejmy własne zdanie.

   Jeżeli teraz sobie to wszystko czytasz i pomyślałeś, że to nie dla Ciebie, że nie umiesz zagadać, to zatrzymaj i pozwól mi Ci coś jeszcze przekazać.

   Również jestem osobą nieśmiałą. Jednak próbuję walczyć z tym. Czasem niełatwo przychodzi, czasem się nie uda, ale wciąż podchodzę, próbuję. Wiem, jaki to strach się czasem odezwać, ale jeden z moich znajomych pokazał mi, że nie mogę się poddawać i pozwalać np. aby mnie ktoś w czymś wyręczał, bo ja twierdzę, że się do tego nie nadaje, że robię to gorzej od kogoś np. "nie umiem tłumaczyć". Nie próbując, jeszcze bardziej pogłębiasz swój strach przed tą czynnością, czyli np. zagadaniem. Nawet jeżeli na początku powiesz jedno zdanie, może dwa czy nawet kilka słów, to zawsze lepiej niż nic! Z każdym kolejnym razem staraj się więcej. Znasz takie uczucie, że kiedy chcesz już podejść, już prawie jesteś, to nagle do Twojej głowy wpadają myśli:"Ale ja nie podołam, nie umiem, co ja mam ciekawego do powiedzenia... Ta osoba w ogóle będzie mnie słuchała? A co jeżeli oleje? Na pewno to zrobi." i najzwyczajniej w świecie omijamy tę osobę i nic nie robimy. Wniosek z tego, że nie podchodząc, już mamy negatywne myśli o sobie, nawet nie słuchając danej opinii osoby o nas czy nawet nie widząc reakcji na rozmowę.

Zastanów się, czego możesz się bać. 
Powiedzmy, że to będzie strach przed zagadaniem.

Co jednak naprawdę się pod tym kryje?
Strach przed odrzuceniem, brakiem akceptacji, zrozumienia. Złego odebrania nas.

Czy kiedykolwiek ktoś to zrobił?
Nawet mi nie wmawiajcie, że nie wiecie. Nie uwierzę, abyście nigdy z nikim nie rozmawiali. Czy wszyscy odbierali Was źle? Na początku odrzucali od razu? Myślę, że nie, bo naprawdę trudno o coś takiego. Taki lęk bywa iluzjonistyczny.

A jeżeli potwierdzą się obawy?
Wyobraź sobie, to co Cię może spotkać najgorszego w danym lęku. Gdy osoba odejdzie, nie będzie chciała rozmawiać czy coś podobnego - wyobraź to sobie. Zastanów się, co w danej chwili możesz zrobić. Może zwyczajne:"Miło było z tobą porozmawiać"? i pójść do kogoś innego albo odczekać chwilę.

Ciekawe, co się stanie, gdy to zrobię...

Właśnie. Człowiek to ciekawa istota i ma wiele różnych reakcji. Zastanawiałeś się kiedyś nad tym? Czy od razu w myślach podmieniałeś nieznaną reakcję na Twoje własne widzimisię, które twierdziło, że na pewno Cię nie polubi? Zamień strach na ciekawość. Połącz obie siły ze sobą.

To wszystko może Ci pomóc, ale nie myśl, że nie będziesz już czuł strachu. Jedynym wyjściem, aby się z nim oswoić, to próbować go pokonać. Działać, zagadywać. Po mimo strachu! Jeżeli nadal go czujesz, podchodząc do innej osoby, to moja rada jest taka, aby po myśli:"Podejdę do tej osoby, zapoznam się", zwyczajnie podejść i starać się nie myśleć, nawet śpiewać sobie coś w głowie. Człowiek często, kiedy zaczyna coś analizować, rezygnuje z tego. Nie ma jednak nic złego w podchodzeniu do kogoś, dlatego te myśli są zbędne.

Nie bój się dać poznać innym!

    Masz zainteresowania? Na pewno jakieś masz. Może mocne strony? Nie chowaj ich! Gdy ktoś Cię o nie pyta, to nie chowaj głowy w piasek i nie mów, że to nic ciekawego. Powiedz o tym. Wyciągając ogólny przekaz z sytuacji jednej z autorek: nie bój się na lekcji podnieść ręki i udzielić odpowiedzi, jeżeli uważasz, że o to chodzi nauczycielowi. Nie tylko nauczyciele będą zadowoleni z Ciebie, ale kogoś może zainteresować, skąd tyle wiesz na jakiś temat. Jeżeli są jakieś kółka zainteresowań, to najlepiej będzie, jeżeli zapiszesz się do jakiegoś interesującego Cię. Zwykle jest to małe grono osób i czasem wręcz potrzeba zrobić coś w grupie. Wtedy najłatwiej się z kimś poznać. Można pomóc. Chodziłam kiedyś na kółko plastyczne w podstawówce i mimo mojej nieśmiałości poznałam naprawdę wiele świetnych osób.

Dodatek: Kilka słów o koloni:

    Mam malutkie doświadczenie, bo byłam tylko raz i w dodatku, kiedy miałam 8 lat. Na takich koloniach masz rozplanowany czas. Stała godzina pobudki, jakieś ćwiczenia gimnastyczne, bądź sportowe, różne zajęcia, abyście się czegoś nauczyli lub poznali się ze sobą. Wspólne spacery, wycieczki. Również trochę wolnego czasu dla siebie, bo potrzeba. Czasem ocenianie wyglądu pokoi, czyli zmusza Was do pracy w zespole, abyście wszyscy dbali o porządek. Zawsze jakieś ogniska, czy tradycyjna zielona noc, kiedy wszyscy latają po pokojach z pastą - reaktywacja dzieciństwa. Nie wiem czy teraz też to jest, ale wcześniej były śluby kolonijne dla chętnych. Jak zawsze... chrzest. Jednak nic się nie bój, to nic strasznego, nic Ci się nie stanie, za to na pewno nabędziesz trochę przygód i może poczujesz się jak podróżnik na dzikiej wyspie. Chyba trochę przesadziłam. U mnie były codziennie obowiązkowe dyskoteki, ale teraz to już chyba tak nigdzie nie ma. Poszukałam kilka opinii innych osób o koloniach:


 "Byłam w Bułgarii na obozie rok temu, przywiązaliśmy się do siebie bardzo co wieczór jakieś imprezy, ogniska, wspólne łażenie po mieście.. było boskoo .. wszystkie laski płakały ale spotkaliśmy się w tym roku wszyscy :)"

~zbakana


"Też byłam na Mazurach, ale koło Giżycka rok temu. Teraz byłam we Włoszech i było super. Śniadanie było zazwyczaj o 8.20 i każdy wstawał jak chciał. Nie było rozgrzewek. Nikt nie beczał po prostu pożegnaliśmy się i tyle. Plan dnia? Śniadanie, plażowanie, jakieś wypady na miasto i poza nie. Codziennie inaczej." 
~Irrepleacable


    Na pewno poznasz wiele osób, a być może rozwinie się coś z tego? Może jakaś przyjaźń? Z tego, co słyszę od osób, to większość nie żałuje, bo poznaje nowe osoby, zwiedza różne miejsca.

Podaję link do postu, czego się wystrzegać(opisany problem):  http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2013/08/czesc_1167.html

Mam nadzieję, że jakoś Wam to pomoże :).
Pozdrawiam, Olka 

Uwaga! 

Chyba będę potrzebowała niedługo kogoś nowego do pomocy, bo zaczną mi się studia albo jeszcze i praca. Mam nadzieję, że będę miała jakiś czas dla Was na odpowiadanie, ale z pewnością mniej, dlatego osoby chętne mogą wypełnić formularz na forum. Przeszukałam ostatnie formularze i gotowa byłabym w ostateczności przyjąć pomoc ostatniej osoby, która wysłała go, więc poprosiłam administratorkę o napisanie do tej dziewczyny. Jednak nie jestem do końca przekonana, także przydałby mi się pomoc od Was, czytelników, co do opinii na odpowiedź autorki, o ile się odezwie. W końcu to Wam staramy się pomóc i zależy nam na skuteczności naszych pomysłów.

-----------------------
Źródło wypowiedzi: http://zapytaj.onet.pl/Category/015,010/2,5374767,Jakie_maz_wspomnienia_z_kolonii_na_ktorych_bylas_.html

Polecam kanały na youtube: Futuro Polska i Paweł Rawski. Nie podaję linków, żeby nie wyświetlały się tu i niepotrzebnie obniżały poziom ładowania strony. Bez problemu jednak znajdziecie je, wpisując w wyszukiwarkę.

środa, 13 maja 2015

Życie na opak

Droga załogo NBS!
dość długo zwlekałam z napisaniem do was lecz w końcu zebrałam się na odwagę.
owszem, chyba mam jakiś problem ze sobą. zawsze, i dalej czuje się gorsza od innych. nigdy nie byłam tak wspaniała jak inne, perfekcyjne koleżanki z klasy, zawsze chciałam się zacząć fajnie ubierać,nie chodzę tak często na imprezy jak inni w moim wieku, nie mam aż tylu znajomych, nigdy nie miałam `stałej ekipy`, moje przyjaźnie trwają zazwyczaj po około 2 lata. W szkole jako tako mi idzie, mam nadzieję że wyciągne na pasek. nigdy nie miałam szczęścia u chłopaków, miałam styczność z jednym toksycznym, który mnie wykorzystał i przeżywam do to dziś. od jakiegoś czasu zauważyłam, że każdy się do mnie czepia. jestem pokłocona z `ex` przyjaciółką , która zrzuca na mnie winę i nie umie porozmawiać jak człowiek, bo duma jej na to nie pozwala. do tego ona chyba idzie do tej samej szkoły średniej co ja ze swoją `świtą` więc chyba jestem zmuszona zmienić wybór (kończę teraz 3gim). dodatkowo, od dosyć dłuższego czasu nie mam za dobrych kontaktów z rodziną. mam mamę, która jednym słowem ma `wyjebane` na mnie. nie chodzi tu o to, że mnie zaniedbuje, ale zlewa moje problemy. nie raz, gdy potrzebowałam pójść do lekarza ona wolała machnąć ręką i powiedzieć `przejdzie ci`. często się kłócimy, mama twierdzi że jestem `królewną, która dostała palec i chce teraz całą rękę`. owszem, trochę jestem rozpuszczona (przywilej najmłodszego), ale nie tak, żeby być `dzieckiem bananem. zazdroszcze innym, którzy mają mega dobry kontakt z mamą, którą mogą nazwać najlepszą przyjaciółką. Moja tylko wydziera się po mnie albo zlewa i do tego sama zachowuje się jak `królowa` w domu. może to przez to, że mamy podobne charaktery (obie bardzo szybko się denerwujemy). do całej mojej sytuacji dochodzą złe relacje z siostrą. nie raz się na niej zawiodłam i rzadko co moge na nią liczyć. a ona, podobnie jak mama `ma na mnie wyjebane`. mam nawet wrażenie, że się mnie wstydzi. woli pojechać gdzieś z innymi, niż z siostrą na zakupy, wymigując się tym, że jej się nie chce. o zabieraniu mnie już nie wspomnę, bo zawsze kończy się słowami `nie`. dodatkowo, mam wrażenie że moja mama kocha bardziej moją siostrę, ma z nią o wiele lepszy kontakt i trzyma jej stronę. zawsze, gdy poruszę temat naszych relacji to kończy się to tekstem, że tradycyjnie przeginam, nie jestem najważniejsza, nie będe mieć tego co chce i że taka rola rodzeństwa. kiedyś miałam też lepszy kontakt z babcią...
to chyba nie jest normalne w moim wieku że czuje sie gorsza. bardzo chciałabym się zmienić, swój charakter (bardzo go nie lubię, szybko się złoszcze, czasem zdarza mi się być dwulicowa), figurę (pomimo diet i ćwiczeń nie mogę schudnąć), mieć dobre relacje z mamą i siostrą. po prostu być normalną nastolatką, a kiedyś usłyszałam że `zachwouje się jak 40latka`. kryzys mam już od dłuższego czasu, ale teraz chyba się pogłębił. chce mi się cały czas płakać, nie wychodzę z domu tylko się uczę.. nawet na faceboka nie chce mi się już wchodzić i popisać z rówieśnikami.. momentami przychodzą mi do głowy nawet najgorsze myśli
anonimowa depresantka

Na wstępie chcę tylko dodać, że pytań takich jak to jest mnóstwo i ja sama parę lat temu zadałam podobne. Są one bardzo rozbudowane i ciężko na nie odpowiedzieć, gdyż jest tu materiał na parę notek i większość z nich już powstała. Jeżeli chcecie się wygadać bądź oczekujecie opinii osoby postronnej polecam swojego maila: miosza.nbs@gmail.com

Anonimowa Desperatko!

Po pierwsze nie jesteś wcale gorsza od innych! To stos bzdur i nie daj sobie tego wmówić. Tutaj chodzi o
Twoją samoocenę. Wiele osób ma z tym problem nie tylko z tym wieku młodzieńczym, kiedy odkrywamy siebie. Tutaj polecam Ci poczytać notki, które już o samoocenie powstały:
Najlepiej być zawsze sobą! Jak zmienić wady w zalety Nie akceptuje siebie! Przezwyciężamy niską samoocenę!  Przez rodzinę mam zaniżoną samoocenę

Nie musisz być wspaniała tak jak inne dziewczęta, wystarczy że każdego dnia będziesz starała się przezwyciężyć swoje słabości. Nie warto być idealną kopią kogoś, lepiej jest być po prostu sobą!

Napisałaś, że zawsze chciałaś się ubierać dobrze. Dział Moda stoi otworem! Tam opisane zostały rodzaje figur, style bądź inspiracje czerpane od gwiazd. Jeżeli nie wiesz od czego zacząć polecam notkę:
"Nie mam swojego stylu!", czyli o tym, jak go znaleźć i słów kilka o ubraniach uniwersalnych

Imprezowanie i stała paczka to problem, które ma podłoże u akceptacji własnego Ja. Być może wyda Ci się to dziwne ale 90% problemów rozwiążesz akceptując siebie (wiem co mówię, popieram to doświadczeniem) Co więcej, lepiej jest mieć kilku prawdziwych przyjaciół niż 400 znajomych na Facebook'u którzy nie odpowiadają Ci cześć.  Jeżeli poczujesz swoją wartość inni też to zauważą. Napisałaś, że przyjaźnie zazwyczaj trwają dwa lata. Człowiek nieustannie się zmienia i wraz z nim jego otoczenie. Myślę, że wśród swoich znajomych z pewnością masz kogoś kto jest z Tobą od dawna, być może teraz go nie zauważasz. Dział przyjaźń z pewnością przedstawi Ci notki, które pozwolą zrozumieć Ci niektóre problemy: Wydaje mi się, że mnie odrzucają Cechy prawdziwego przyjaciela Czuję się pominięta 
Zobacz, że są to problemy innych dziewcząt i nie jesteś w tym sama. Wielu ludzi to przezwyciężyło i Ty też dasz radę!

Nawiązując od przyjaciółki nie powinnaś tylko z tego względu zmieniać szkoły. Idą tam inni ludzie więc nie powinno być problemu. Mimo wszystko staraj się z nią nie kłócić i obie powinnyście nieco ustąpić, by zawrzeć jakiś neutralny stosunek. 

W szkole idzie mi tako, może wyciągnę na pasek. To Twoje słowa. Szczerze, jeżeli ktoś ma pasek to wcale nie idzie mu tako, idzie mu naprawdę dobrze. Zrób z tego swój atut! Dobrze się uczysz i ciesz się tymi sukcesami, bierz udział w olimpiadach lub konkursach - tam jest ogrom możliwości do poznawania innych! Naprawdę, gratuluję Ci tych wyników!

Chłopcy, panowie, faceci. Można by pisać o nich eseje, poematy i książki a temat ten nigdy nie będzie wyczerpany. Nasz dział chłopcy również jest dobrze zaopatrzony, a notka, która w pewnym stopniu pasuje do Twojej sytuacji to: Przez byłego chłopaka boję się, że ktoś mnie skrzywdzi Nie zauważają mnie Jak go sobą zainteresować

Rodzina. Kolejny temat rzeka. Tak jak wspomniałaś, sama również szybko się denerwujesz. Nie oczerniaj wszystkich wkoło, postaraj się znaleźć również zmianę u siebie a Twoja rodzina z pewnością ją zauważy. Odsyłam Cię miedzy innymi do poradnika jak zrozumieć rodzica w dziale rodzina, który pozwoli Ci nieco przyswoić ich punkt widzenia. Co więcej w tym dziale znajdziesz inne notki typu: Problem z rodziną W ciągłym konflikcie z mamą Niedługo dzień mamy, postaraj się stworzyć coś dla niej od serca by pokazać, że mimo kłótni nadal ją kochasz. Co do rodzeństwa wnioskuje, że Twoja siostra jest starsza i ma własne życie. Nie powinnaś oczekiwać, że w całości podporządkuje je Tobie jednak postaraj się z nią porozmawiać na spokojnie by raz miesiącu zrobić siostrzany wieczór i spędzić trochę czasu razem. Gdy lepiej się poznacie, powinno wszystko być dobrze. Skoro miałaś dobry kontakt z babcią, postaraj się z nią o tym porozmawiać,
może ona Ci doradzi jak znaleźć wspólny język z innymi członkami rodziny.

W żadnym wieku nie jest normalne by czuć się gorszym. Zaakceptuj siebie i stopniowo zmieniaj to, co Ci jednak nadal nie pasuje. To nie stanie się w dzień lub dwa, ale kiedy w końcu wszystko uporządkujesz zrozumiesz, że było warto. Wypisz cechy, które Ci nie odpowiadają i staraj się nad nimi panować. Każdy jest jaki jest i niektóre rzeczy możemy zmienić a niektóre będą towarzyszyły nam do końca życia.Mam nadzieję, że ta notka trochę zmieni Twoje nastawienie i zmotywuje Cię do zmian. W każdym dziale znajdziesz pomoc dla siebie, zawsze też możesz dopytać jeżeli czegoś nie wiesz. Polecam przejrzenie powstałych już notek, gdyż jest tutaj wiele materiału i doświadczenia dziewczyn, które tworzyły tego bloga już tyle lat. Komentarze od czytelniczek również są mile widziane, bo wspierają one nie tylko nas, dziewczyny piszące ale również dziewczyny, które zgłosiły się z problemem.

___________________________________________________________
Proszę o wyrozumiałość, jeżeli chodzi o okres odpowiadania na pytania. Matury są naprawdę ważnym etapem w życiu, wiele z autorek je teraz ma, niewiele osób zgłasza się do rekrutacji i dlatego blog pracuje na zwolnionych obrotach ale staramy się nadal, staramy się!

Pozdrawiam,
Miosza.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x