środa, 22 czerwca 2016

Więcej informacji

Yo!
Od razu do rzeczy, bo wszyscy jesteśmy zarobionymi ludźmi. Albo w większości.
Działy odblokowane. Polecam jednak brać pod uwagę fakt, że autorek wciąż do nich brak. Dlatego jeśli zadajecie pytanie, nie wiadomo, kiedy uzyskacie odpowiedź. Możliwe, że dobre duszyczki z Jeepa pomogą w innej kategorii, ale nie muszą. Wyzerowanie działów zwiększa jednak szansę, na szybsze uzyskanie odpowiedzi. I odciąża przyszłą autorkę. Podsumowując: zadając pytanie w działach bez opieki, zwróćcie uwagę, ile jest już pytań i uzbrójcie się w cierpliwość.

Inaczej sprawa ma się z działem Chłopcy, który jako-taką opiekę ma. Ale jest to tylko jeden AUTOR na cały dział. Nie polecam oczekiwać zbyt wiele. Nie dlatego, że nasz autor - Autor źle sobie radzi (moim zdaniem nieźle wojuje), ale pytania do Chłopców wymagają wiele wysiłku oraz zazwyczaj jest ich więcej niż w innych działach. A autorzy też ludzie i jak się za dużo problemów naczytają, to muszą odpocząć. Dlatego powinna być ich tam co najmniej dwójka.

Chłopcy też jednak odblokowani, więc pytać możecie, ale również - pomyślcie o czasie. Jeśli zadałyście już pytanie, dajcie znać, czy jest aktualne.


Pozdrawiam!
Lullaby


Dzisiaj bez Spongeboba :<

poniedziałek, 6 czerwca 2016

Kiedy w szkole i w przyjaźni idzie nie tak

Cześć NBS.
Mam taki problem. Mianowicie kończę pierwszą klasę LO na profilu biol-chemicznym.
Ale moim problemem jest klasa oraz sam profil, ale do tego dojdę później.
Jestem dość nieśmiała, ale staram się z tym walczyć. Zagaduję ludzi, staram się podchwycić tematy i w ogóle.
Niestety od początku nowej szkoły naprawdę ciężko mi jest dogadać się z ludźmi z mojej klasy. Naprawdę się starałam, jednak ludzie zostawali przy starych grupkach ze szkół (niestety ja jestem sama z mojej szkoły w tej klasie). Co prawda mam cztery koleżanki, z którymi się dogaduję, jednak dwie z nich to bliźniaczki, a kolejne to zżyte ze sobą przyjaciółki od gimnazjum, więc jak łatwo się domyślić, gdy robi się jakieś projekty w parach, zwykle zostaje sama. A jako, że jest już to LO, nauczyciele mają to w nosie, że zazwyczaj robię coś sama - analogicznie mam zaniżane oceny, bo co dwie głowy to nie jedna.
Czuję się piątym kołem u wozu. Jestem bardzo roztrzęsiona psychicznie. Czuję się niepotrzebna, nie widzę sensu życia. Po prostu mam ochotę wszystko rzucić.
I tu zaczyna się drugi problem. Wszyscy straszą mnie i ogólnie całą klasę, przyszłym rokiem. Już teraz powoli brakuje mi na wszystko czasu i czuję, że nie daję rady. A chce mieć przyzwoite oceny i nie powtarzać całego roku.
Nie wiem co robić? Przenieść się? Ale to nie gwarantuje, że gdzie indziej będzie lepiej. Zawsze czułam się pewnie w wielu przedmiotach jednak dość skrajnych od siebie np. chemia i polski-historia. Czy mam wszystko zmieniać?
Jak sobie dać radę z tym wszystkim co mam na głowie?
Łucja - ulubiony kolor fioletowy.

We wstępie chciałabym zaznaczyć, że bardzo niewiele z was czyta regulamin składania pytań - tutaj mamy przykład bardzo dobrego pytania: szczegóły, opisany problem, nazwa, kolor - to bardzo ułatwia nam napisanie dla was jak najlepszej porady, a przecież o to nam chodzi! :)

Droga Łucjo!

Twój problem jest trochę złożony, jednak krok po kroku wraz z notkami, które zostały już stworzone, postaram się pomóc Ci go rozwiązać!

Jak sobie dać radę z tym wszystkim co mam na głowie? - Chciałabym wyznaczyć 3 główne problemy, które wyczytałam z Twojego komentarza. Rozłóżmy tego przeciwnika na czynniki, z którymi pojedynczo spróbujemy powalczyć:
1. Znajomości w szkole
2. Odporność na odrzucenie i konflikty
3. Organizacja w roku szkolnym - ten punkt chciałabym postawić na miejscu pierwszym. Najpierw, proponuje Ci przeczytanie notki Organizacja w roku szkolnym. Chciałabym Cię zmotywować byś nie zmieniała kierunku, z jakiegoś powodu to zrobiłaś, dlatego konsekwentnie dąż do celu - pamiętaj, że wdrapując się pod te najwyższe góry, można zobaczyć najwspanialsze widoki! Po za tym, sama to stwierdziłaś, to nie gwarantuje, że gdzie indziej będzie lepiej.

1. Znajomości w szkole:
Od kiedy pamiętam, każdy miał z tym problemy i każdy będzie miał z tym problemy. Bo ludzie się zmieniają, bo czasami trzymają się kogoś kogo znają bojąc się, ze nowa osoba ich zrani. Ty nie masz problemu z nieśmiałością, a to ogromny plus. Zagadujesz do ludzi, jesteś otwarta, sama napisałaś, że problem pojawia się dopiero gdy nauczyciele dzielą was na pary itd.
Wiedzy na temat przyjaźni nie mam tak obszernej jak dziewczyny, które opisały już te problemy. Przeczytałam kilkanaście notek i wybrałam te, które moim zdaniem mogą pomóc Ci uporać się z Twoim problemem:

2. Odporność na odrzucenie i konflikty

Napisałaś, że czasami masz już wszystkiego dość i tracisz sens życia - te słowa są niepokojące więc proszę, abyś nie dała się depresji i zapoznała się z TYM materiałem.
Po drugie ogromną rolę tutaj odgrywa stres - a o nim Prudence napisała świetną notkę: Sprawa stresu

Proszę, zapoznaj się z tymi notkami - w razie wątpliwości zawsze są komentarze (w których nasze czytelniczki również doradzają) oraz mail miosza.nbs@gmail.com

Mam nadzieję, że pomogłam
Miosza




_________________________________________________________________________________
Wiem, że notki tego typu wyglądają na stworzone po to by je stworzyć. Chciałabym was jednak zapewnić, że odsyłanie do linków nie jest pójściem na łatwiznę. Notki trzeba przeczytać, a kiedy są z innego działu to trzeba je przeanalizować, czy na pewno są w stanie pomóc. Jednak, osobiście się cieszę, że powstało już tyle materiałów i jeżeli chociaż jedna osobo skorzystała z każdej notki to nasze blogowanie ma sens, a część z naszych czytelniczek rozwiązała swoje problemy i jest... po prostu szczęśliwa :)




sobota, 4 czerwca 2016

Silna psychika a słaba psychika

Witaj. Mam pytanie, a bardziej prośbę o napisanie posta (lub komentarza) wyjaśniającego różnice między "silną psychiką" a "słabą psychiką". Co to tak właściwie znaczy, na czym polega? I jak rozpoznać, który rodzaj psychiki mamy?
Gorąco pozdrawiam i dziękuję,
Cassie

Droga Cassie!


Psychika (gr. ψυχή, psyche – dusza) – termin odnoszący się do całokształtu procesów oraz dyspozycji niematerialnych, psychicznych człowieka. Indywidualna realizacja psychiki nazywana jest osobowością.

Tak mówi nam o tym terminie Wikipedia. Dalej mamy podane, że nie istnieje jeden, powszechnie przyjęty model psychiki np. psychologia analityczna dzieli psychikę na dwa systemy: świadomość i nieświadomość. 

Skąd wzięły się więc terminy słaba i silna psychika?! Podobno wzięło się to od Iwana Pawłowa, rosyjskiego fizjologa, który stwierdził, że część ludzi ma słaby układ nerwowy (układ wrażliwy, który silnie reaguje na słabe bodźce, więc tacy ludzie mają skłonności do introwersji, są bardziej wrażliwi na sztukę piękno, ale też zranienia, konflikty.) Natomiast druga grupa ludzi, o silnym układzie nerwowym, automatycznie więc o silniejszej psychice, których ciężko zranić, ciężko jest im docenić sztukę i widoki natury itd. 

Jak widać są to dwa, skrajne terminy. Większość ludzi przechyla się ku jednemu z typów psychiki, jednak nie są oni nastawieni na jakąś skrajność. Są więc ludzie odporni na konflikty, ale uwrażliwieni na sztukę, a niektórzy  nie widzą piękna w niczym, a w konfliktach są bardzo słabi.

Jak rozpoznać, który rodzaj psychiki mamy?
Pokazałam powyżej, że ciężko jest odnaleźć się w konkretne grupie:
a) ponieważ nie są sformułowane żadne konkretne grupy, a te terminy są bardzo obszerne
b) bo ludzie nie dzielą się na dobrych i złych, tak samo nie można odnaleźć w sobie tylko pierwiastka słabego lub silnego

Na katastrofę w której uczestniczyłaś możesz zareagować silną psychiką (wrócić spokojnie, do życia, nie rozpamiętywać tego), a na wieść o zamknięciu ulubionego KFC możesz dostać furii!
Rozumiem powagę tematu i dziecinność przykładu, ale tutaj dobrze jest pokazana różnica, że nie da się jednoznacznie określić 
który rodzaj psychiki mamy.

Oczywiście, w Internecie możemy znaleźć testy badające naszą psychikę, artykuły i porady jak wzmocnić naszą psychikę lub uwrażliwić ją na piękno - zalecałabym jednak podejście do tego tematu na spokojnie i skupieniu się na eliminacji swoich wad, a nie wad przypisanych do danej psychiki.

Polecam: Jak odnaleźć w sobie spokój i przetrwać na tym świecie
oraz cały dział Psychologia.

Mam nadzieję, że pomogłam. W razie wątpliwości poproszę o komentarze, również w razie pytań.
Pozdrawiam,
Miosza.

środa, 25 maja 2016

Nie chcę więcej narzekać

     Hejka! Często mówią mi, że jestem straszną pesymistką, a mi zawsze imponują pozytywnie nastawione osoby. Co zrobić, by pozytywnie patrzyć na życie?
~Elle


Droga Elle!

     Nie mamy obecnie autorki do tego działu już przez długi czas. Jak ostatnio szperałam w pytaniach na blogu, postanowiłam Ci odpowiedzieć. Zdaję sobie sprawę, że może już nie czekasz na odpowiedź, ale może komuś innemu przyda się rozwiązanie.

środa, 11 maja 2016

Color power

Na początek mała informacja. To, że piszę tę notkę nie znaczy, że będę nadal prowadziła dział moda. Chcę tylko pomóc obecnej załodze (w której nadal jestem- kulturo przybywam). 

Tak więc rekrutacja trwa, a ja zachęcam do brania w niej udziału. Jeśli interesujesz się czymś, a wiedza w zakresie tego nie jest dla Ciebie abstrakcją (choć nie musi być imponująca) naprawdę warto zostawić formularz. Przez cały czas gdy pisałam notki uczyłam się czegoś nowego. Nie traktujcie tego jako pracę, którą wykonujecie tylko dla kogoś, żeby mu pomóc. Pisanie dla nbs to szansa dla Was, na rozwój w wybranej dziedzinie.



Witajcie!
Na wstępie powiem, że czytałam wszystkie notki "Chcę być dziewczęca", ale nie do końca tego szukam. Potrzebuję porady, jak ubierać się kolorowo, w sukienki i spódnice. Podkreslam, że kolorowo, bo chcę wyglądać pozytywnie i dziewczęco.
Acy


Droga Acy,

często myśląc o czymś dziewczęcym wyobrażamy sobie pastele, falbanki i koronki. W takim myśleniu kierujemy się stereotypami. Współcześnie ulice pełne są pewnych siebie i odważnych kobiet, które wręcz rozpiera energia. Jak łatwo się domyśleć ciężko byłoby im wyrazić siebie poprzez romantyczne, zwiewne ubrania marzycielki. Ty zapewne jesteś jedną z tych osób, więc w notce przedstawię styl, który roboczo nazwałam 'color power'. Będzie energetycznie, pozytywnie, ale zdecydowanie dziewczęco.

1. Kolory
Jak sama zwróciłaś uwagę powinny być jasne, żywe i mocne. Nie utrzymuj w nich jednak całej stylizacji bo to często męczące, Wystarczy jedna dominująca rzecz+dodatki, połączone z bardziej stonowaną resztą, w odcieniach bieli, beżu szarości i czerni (oraz czymś jeszcze, ale to później). Jeśli jednak wolisz przygaszone kolory (niekoniecznie pastelowe) polecam postawić na kontrasty. Pamiętaj jednak by nie przesadzić z ilością odcieni jednej barwy, gdyż to odważne zestawienia. Trzymałabym się zasady 3 kolorów.

2. Desenie
Pokochaj je. Uwierz mi, żewet te czarno-białe będą Twoimi przyjaciółmi. Ważne żeby były wyraziste, szalone, a czasem nawet ciut infantylne. Nie ma nic złego w noszeniu koszulki z postacią z bajki, koszuli w ptaszki albo spódniczki w koty, Ważne tylko abyś resztę dobrała adekwatnie do swojego wieku. W takim zestawieniu będziesz wyglądać uroczo, nie dziecinnie.

3. Fasony
Wybierz te, które pasują do Twojej figury. Było wiele notek na ten temat, więc nie będę powielać treści. Prócz ogólnych zasad radzę stawiać na nowoczesne kroje. Wskazana jest asymetryczność i geometria. Kojarzą się one z wielkim miastem i jego energią, szybkim tempem życia. Falbanki, luźne tuniki czy zwiewne spódnice to chyba nie do końca to o co Ci chodzi. Jeśli bardzo chcesz podkreślić dziewczęcość stylizacji wybierz spódnicę lub sukienkę o kroju litery A.

4. Dżins
Może taka nazwa punktu niezbyt pasuje do pozostałych, ale musiałam ją dodać. Dżins w naszej świadomości jest już czymś klasycznym, dlatego spokojnie możemy połączyć go z elementami w żywych kolorach bez obawy o efekt pawia. Nie ograniczaj się tylko do spodni zrobionych z tego materiału. Poszalej i wybierz coś innego: koszulę, kurtkę, a może... trampki albo torbę?

5. Dodatki
Wszystko zależy od Twojej inwencji. Nic nie jest zabronione. Do tego stylu jesteś w stanie dopasować praktycznie wszystko. Zdecyduj tylko jakiej konwencji będziesz się trzymać. Dodatki retro, rockowe czy eleganckie, a może zupełnie inne? Po podjęciu decyzji łatwiej będzie Ci kupować rzeczy w taki sposób aby móc wszystko razem połączyć w spójną całość.

6. Makijaż
Tutaj miałam najwięcej wątpliwości co napisać. Ponieważ nie jest to jakiś ściśle zdefiniowany styl, a bardziej tworzę go na Twoje potrzeby po prostu przedstawię swoją opinię. Myślę, że najbardziej będzie pasował codzienny, neutralny makijaż. Nie używałabym mocnych cieni ani szminek. Postawiłabym jednak na mega odjazdowe kolory lakierów do paznokci. Poszukaj takich neonowych albo fluorescencyjnych. Mi zawsze kojarzą się pozytywnie.

7. Włosy
Trzymaj się prostoty. Przy dużych zasobach energii i tak szybko zepsujesz każdą wyszukaną fryzurę ;-). Idealne będą zwykłe koczki, kucyki, albo po prostu rozpuszczone włosy. W razie potrzeby jesteś w stanie szybko je poprawić, a przy dużych zasobach energii większość wyszukanych fryzur (bez tony lakieru) i tak ma marną szansę na przetrwanie

8. Uśmiech
Pamiętaj, że pozytywny odbiór przez innych uzyskasz przede wszystkim przez uśmiech. To on świadczy o Twojej energii i podejściu do życia. Dlatego staraj się robić wszystko aby mieć go jak najczęściej na swojej twarzy


 

Wersja dla lubiących bezpieczeństwo i klasykę. Dziewczęce kroje z dodatkiem wyrazistych kolorów.

  

Wersja nowocześniejsza. Kombinezon i mocne printy, Dla odważnych.

 

Luźniejsze kroje dla dziewczyn o nieco większym rozmiarze. To, że masz trochę więcej ciała nie znaczy, że nie możesz być dziewczęca.

Mam nadzieję, że dobrze zrozumiałam o jakie ubrania Ci chodzi i pomogłam,
Nieuchwytna


sobota, 7 maja 2016

Piękna i bestia?

Dobry wieczór :)

Niestety ostatnio mam bardzo mało czasu na odpisywanie. Wszak starość nie radość i dużo obowiązków dookoła.

Napisała do nas Oliwia z następującym problemem:

Hej! :) Piszę do Was, gdyż potrzebuję porady w sprawach sercowych, a wiem, że znaleźliście już rozwiązanie niejednego problemu :) Mój polega na tym, że od kilku tygodni podrywa mnie pewien chłopak. Znamy się już prawie 3 lata, wiele razy byliśmy gdzieś razem, a to jakieś imprezy, a to koncerty, a to jakieś inne wyjścia w grupie. Dogadujemy się bardzo dobrze, mamy podobne poczucie humoru i ogólnie- dobry kontakt :) Jednak kilka tygodni temu charakter naszej relacji trochę się zmienił, ponieważ on dostał zaproszenie z osobą towarzyszącą na pewną imprezę rodzinną i zdecydował, że pójdzie tam ze mną. Zaprosił mnie, mimo że ma jeszcze parę innych koleżanek. Ale podobno stwierdził, że to ze mną najlepiej się dogaduje i w ogóle. Był bardzo wdzięczny, że zgodziłam się z nim pójść, w ramach wdzięczności postawił mi piwo (mamy po 19 lat ;p). Kilka dni później byłam z nim na tej imprezie, było bardzo fajnie. Przez cały wieczór i noc zachowywał się jak prawdziwy dżentelmen, opiekował się mną, żebym tylko czuła się jak najlepiej w jego towarzystwie. On ogólnie jest bardzo szarmancki. Po tej imprezie to już w ogóle, zaczęliśmy codziennie ze sobą pisać (z jego inicjatywy). Z tydzień później były moje urodziny, przywiózł mi wino i ulubione czekoladki i zrobiliśmy sobie ognisko, razem z innymi moimi kolegami i koleżankami. Teraz cały czas ze sobą piszemy, utrzymujemy kontakt praktycznie od rana do nocy. Naprawdę, bardzo go lubię, z żadnym facetem nigdy się tak dobrze nie dogadywałam. Pewnie w takim razie zastanawiacie się w czym problem. Otóż on zupełnie nie jest w moim typie. I nie, nie chodzi o to, że szukam modela Calvina Kleina, bo sama nie wyglądam jak modelka Victoria's Secret :) Po prostu chłopak ten nie jest atrakcyjny. Jest niezbyt wysoki (wyższy ode mnie, ale max. 10-12 cm- ja mam 1,65 m), grubszy, z twarzy też nie jest przystojny. Może gdyby schudł, wyglądałby lepiej, ale i tak raczej nigdy nie będzie zbyt atrakcyjny. Kiedy moje koleżanki dowiedziały się, że on mnie podrywa, wszystkie powiedziały zgodnie, że on nie jest dla mnie, że mnie widzą z wysokim i przystojnym facetem (bo tak w sumie wyglądali wszyscy moi chłopacy), a nie z kimś tak mało atrakcyjnym. Nie jestem jakąś wyjątkową pięknością, ale jestem dość zgrabna i z twarzy też raczej w porządku, i wszyscy uważają, że jestem dla niego za ładna. Nie jestem jakimś pustakiem, który patrzy tylko na wygląd (bo naprawdę doceniam jego charakter, jest świetny), ani który sugeruje się tylko opinią swoich znajomych, ale zastanawiam się czy to może "wyjść". W sensie czy związek obiektywnie ładnej dziewczyny z niezbyt atrakcyjnym fizycznie chłopakiem ma szanse. Wiem, że on chce czegoś więcej niż tylko przyjaźń, a ja zastanawiam się czy w ogóle warto robić mu nadzieje. Boję się, że dam mu szansę, będziemy już razem, a za jakiś czas nasz związek się rozpadnie, bo nie poczuję do niego żadnej chemii... Wiem, że w swoich wcześniejszych związkach popełniałam błąd, bo kierowałam się głównie wyglądem, a na charakter patrzyłam bardzo "płasko" (w sensie - jeśli ktoś był przystojny i "w miarę do pogadania" to miał u mnie szanse, a później kiedy poznawałam go lepiej i okazywało się że mamy tylko kilka tematów do rozmowy zwykle dochodziło do rozstania). Tu jest zupełnie inaczej- chłopak nie jest przystojny, ale znamy się naprawdę dobrze i możemy pogadać o wszystkim, podobnie myślimy na wiele tematów, śmiejemy się z tych samych żartów itd... Nie wstydzę się przy nim być sobą. We wcześniejszych związkach nigdy nie pokazywałam się swoim chłopakom bez makijażu, bo bałam się że uznają mnie za szarą myszkę, nigdy też nie potrafiłam się przy nich zachowywać swobodnie. A przy nim to zupełnie co innego. Pewnie dlatego, że znamy się już prawie 3 lata. Z jednej strony chciałabym dać mu szansę i nie razi mnie już nawet ta opinia innych. Ale z drugiej- co jeśli między nami nie zaiskrzy? Może lepiej żebyśmy pozostali przyjaciółmi niż żebyśmy próbowali związku, który może kompletnie rozwalić naszą znajomość? Proszę, doradźcie mi coś :(
Oliwia, 19 lat



 Priorytety. Otóż to właśnie musisz sobie ustalić. Czyli należy się zastanowić co dla Ciebie jest ważne, na czym Ci najbardziej zależy i wtedy z łatwością odniesiesz się do swojej sytuacji.

Oczywiście szlachetnie i ładnie będzie napisać, że wygląd nie ma znaczenia, bo książki się po okładce nie ocenia, najważniejsze to co ma się w środku, etc. Coś w tym jest, ale to pospolite frazesy. To tak samo jakby powiedzieć, że dobro zawsze zwycięża :)

Spróbujmy przeanalizować Twoją obecną sytuację.
Generalnie to ludziom ładnym w życiu jest zdecydowanie łatwiej. Ot po prostu jesteśmy w stanie więcej zrobić dla ładnej osoby, wolimy się z takimi zadawać, chcemy, aby inni nam zazdrościli ładnej partnerki/partnera. To nic dziwnego i złego, taka jest nasza natura. Ciągle biologia tu odgrywa ważną rolę. Szukamy przecież dobrych genów! Nie możemy mieć do siebie o to pretensji. Przecież gdyby odrzucić całą otoczkę społeczną to płodzili by tylko najsilniejsi faceci, a rodziłyby najładniejsze kobiety. Jesteśmy jednak ludźmi, mamy normy społeczne i w życiu kierujemy się nie tylko biologią.
Uważasz, że jest dla Ciebie zbyt niski. Hmm jest wyższy o 12 cm, więc możesz nawet szpilki założyć i być od niego niższą :) Zauważ, że czasem to kobieta jest wyższa o 12cm od faceta. Akurat przy tym kryterium jesteś w komfortowej sytuacji.
Jeśli chodzi o jego nadwagę to jeszcze może przy tym popracować, ale twarzy sobie na ładniejszą nie zmieni. Stąd już wiesz, że za wiele się nie zmieni.
Póki co masz 19 lat, jesteś jeszcze młoda i zaufaj mi, że za parę lat zupełnie inaczej będziesz patrzeć na faceta. Obecnie zależy Ci na fajnym chłopaku, z którym można się pokazać na imprezie. I tak miałaś dotychczas. Przystojny, wysoki, wygadany - jesteś jego. Jak jednak widzisz nie za bardzo to się sprawdzało. Prędzej czy później upadało.
Za jakąś chwilę (chyba właśnie trochę dojrzewa Twój światopogląd) stwierdzisz, że za atrakcyjnością faceta przemawiają inne cechy. Obrazowo pisząc: nastolatki szukają chłopaka, a kobiety męża. Okaże się, że atrakcyjny facet to taki, który kocha, jest zaradny, opiekuje się Tobą i rodziną, adoruje Cię i potrafi zadbać o ekonomię. Niektórzy mówią, że facet to byleby ładniejszy od diabła był. Tu, my faceci mamy łatwiej. Bo naszą pracowitość stawiacie ponad wygląd. Wam, kobietom już tak łatwo nie jest. Wszak brzydka dziewczyna ma ciężko w życiu. Może nie beznadziejnie, ale ciężko.



Nie da się ukryć, że trochę Ci zawrócił w głowie. Jak sama zauważyłaś jest szarmancki, opiekuńczy - tym Cię poderwał i kupił. Brakuje mu tylko szałowego wyglądu.

Zwrócić również uwagę należy na to, że osoby ładne mogą polegać jedynie na swoim wyglądzie i już są w jakiś tam sposób atrakcyjne. Te brzydsze muszą czymś innym zapracować na atrakcyjność. Stąd kobiety szukają mężów i wówczas nie kierują się wyglądem.
Jeżeli dotychczas miałaś przystojnych chłopaków, którzy mieli w nosie adoracje Ciebie i nic z tego nie wychodziło to może warto spróbować teraz z brzydszym chłopakiem? Może to będzie właśnie strzał w dziesiątkę i swoją obecnością nadrobi wygląd?
To taka optymistyczna wersja (choć i bardzo realna), ale trzeba też rozważyć tę drugą stronę.
Istnieje ogromne ryzyko, że będzie przy Tobie czuł się zakompleksiony. Ciągle będzie się porównywał do Twoich poprzednich partnerów. Choć i słowem Ci może o tym nie powiedzieć to w głębi siebie będzie się zadręczał. I dopiero rozstanie z Tobą go od tego uwolni. My faceci mamy świra na punkcie naszego ego. Jest ono bardzo delikatne i zawsze musi być jak najbardziej dopieszczone. Stąd zawsze się zadręczamy czy poprzedni partnerzy naszych kobiet nie byli lepsi. Czy nie byli ładniejsi, lepsi w łóżku i nie mieli większego. To strasznie próżne i nawet dla mnie nie zrozumiałe, ale tak po prostu jest. Nie musimy tego rozumieć, grunt to przyjąć do wiadomości, że tak jest. Także to jest jedno ryzyko.
Drugie ryzyko jest takie, że jak już wcześniej wspominałem chcemy też mieć jednak i atrakcyjnego partnera. Jeśli nasza druga połówka się nam nie podoba to z góry ten związek jest skazany na niepowodzenie. I nawet jeśli się on nigdy nie rozpadnie to niekoniecznie musimy być w pełni szczęśliwi. Niektórzy to np uzupełniają zdradą. W domu mają ciepło, miłość, oddanie, ale na boku szukają kogoś kto podniesie im poczucie własnej atrakcyjności. Na podobnej zasadzie działają zdrady 40-50 latków. Mężowie mają brzuch, pierdzą i bekają, nie kupują żonom kwiatków ani ich nie przytulają. Te czują się nieatrakcyjne i idą do salonów piękności, a potem polują na 25-latków. Z nimi mają gorący seks, ale największą przyjemność odczuwają w głowie - podnosząc poczucie własnej atrakcyjności.
Żony zaś mają cellulit, grubsze uda, obwisłe piersi, zmarszczki. Zrzędzą, seks o ile w ogóle jest to nudny i standardowy. Mężowie mają swoje ego na bardzo niskim poziomie szukają małolat, którym nawet zapłacą za seks i budują swoje poczucie atrakcyjności.
Znów wracamy do biologicznych odruchów.
Trzecie ryzyko to wpływ otoczenia na ten związek. Presja znajomych może Cię zmusić do zakończenia związku. Jeśli na każdym kroku Ci będą powtarzać, że on nie dla Ciebie, bo brzydki, czasem nawet i wyśmiewając Was, to możesz stwierdzić, że ten związek nie ma przyszłości.


Takie sytuacje nie są nigdy klarowne i proste. To zawsze bardzo indywidualna sprawa. Stąd to przed Tobą wybór. Jedno jest pewne. Zaszło to tak daleko, że albo związek, albo całkowite rozstanie. To właśnie ten brak przyjaźni damsko-męskiej. Szlachetnym by było związanie się z nim i w jakimś stopniu poświęcenie, ale niestety wiąże się to też z dość dużym ryzykiem niepowodzenia. Sama musisz podjąć decyzję! Pamiętaj jednak, że jeżeli nie spróbujesz to nigdy się nie przekonasz czy warto :)
Czasem w życiu trzeba postawić wszystko na jedną kartę! :)


Pozdrawiam
Autor

P.S. Polecam baśń z obrazka powyżej :)
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x