niedziela, 4 grudnia 2011

Kocha mnie, czy nie?

Witajcie.; )
Trochę głupio mi tu pisać, ale napisze bo już z własnym życiem sobie nie radze. Ciesze się ze znalazłam ta stronę. Pisze w sprawie chłopaka...
Wiec z mojego najbliższego otoczenia już nikt nie wie jak mi pomoc. Nie dziwie się, jest to dość skomplikowany problem.
A wiec jestem w drugiej klasie gimnazjum, za niedługo koniec roku wiec w sumie druga klasę kończę. Na początku 1 klasy poznałam chłopaka, na początku mi dokuczał, nie znosiłam go. Taki kozak, co pali i tylko do wszystkich by się czepiał. Ale potem go poznałam.Zdałam sobie sprawę z tego że nie należy wierzyć w to co mówią inni. Wszyscy mnie wystrzegali , ale ja na to reagowałam. Bo dla mnie on był kimś innym niż dla reszty. pisaliśmy rozmawialiśmy przez telefon, spotykaliśmy się. W końcu zostaliśmy para. Byłam z nim z 4 miesiące i pomimo to iż uczucie wcale nie wygasło, zerwałam z nim. Przez jego byłą dziewczynę. Ale nie minęły dwa tygodnie a znów byliśmy ze sobą. Znów z 3 miesiące byliśmy ze sobą , ale potem znów zerwaliśmy. Za każdym razem jego była dziewczyna chciała się do niego wracać. Ale on nie chciał. Uczucie jakim go darzę jest niesamowite. To nie jest tak , że o spodobał mi się więc z nim będę. To jest coś. Kocham go.
Ja już mówiłam znów zerwaliśmy. Długie tygodnie nie odzywaliśmy się do siebie, co było dla nas udręką, wymienialiśmy spojrzenia na korytarzach, mijaliśmy się bez słów. Jednak on przełamał lody. Zaczął mówić "cześć" , uśmiechać się, dotykać mnie, pisaliśmy na gg, spotykaliśmy się, dzwonił, mówił do mnie pieszczotliwie, aż w końcu powiedział , że mnie kocha. Nie odpowiedziałam nic. Ale wiedziałam, że teraz będzie tak jak być powinno, będziemy razem i nic ani nikt nam nie przeszkodzi. Pewnego dnia w szkole podeszła do mnie jego była- jak sie okazało także obecna :(-dziewczyna. Pokłóciłam się z nią, a on nic nie powiedział. Nie powiedział , że znów kogoś ma. Wedy moje życie legło w gruzach. Potem jeszcze przyszedł do mnie i długo przepraszał. Ale co mi z tego? Pokłóciłam się z nim i obiecałam , że już nigdy się do niego nie odezwę. Było to ok 2 tygodnie temu. Jednak teraz on znów robi to samo, te jego spojrzenia które sprawiają mi tyle bólu. Patrzy na mnie tak jak wtedy. Wtedy kiedy mnie kochał. Teraz zaczyna dzwonić...dotykać mnie. Historia się powtarza. A to co ja do niego czuję uniemożliwia mi zapomnienie, czy spławienie go raz na zawsze. Nie wiem co robić. Kogo on kocha? Mnie czy ją? Jak sprawić żeby było tak jak dawniej? A może jak zapomnieć? O co mu w ogóle chodzi? Ja czuję , że jeszcze coś dla niego znacze...ale jak..?
Jesteście ostatnią nadzieją.
Dziękuję. :*

~ Adrianna.

  


Droga Adrianno!
Co racja, to racja i muszę to podkreślić- nie warto patrzeć na kogoś i go oceniać nie znając wcale, a polegając jedynie na zdaniu innych. Często takie opinie mogą być naprawdę krzywdzące i wystrzegajcie się takiego postępowania. Naprawdę warto jest poznać kogoś osobiście i dopiero później można go oceniać. To słowem wstępu, a teraz przechodzę do Ciebie;)

Tak więc ja widzę dwa wyjścia z tej sytuacji i na dwa sposoby ją zinterpretuję.
Kochasz go, jak sama mówisz. Jest to naprawdę silne i piękne uczucie, jeśli jest odwzajemnione. Tak więc to, że go kochasz biorę za pewnik. Być może jest tak, że on widząc Twoją miłość, Twoje silne uczucie i to, jak Ci na nim zależy, zaczął sobie Ciebie delikatnie olewać..? Tzn. Skoro widzi, jak bardzo Ty się starasz, to on postanawia sobie odpocząć? I tak wraca do Ciebie i znów zrywacie, a kiedy nie jesteście razem, to on zdaje sobie sprawę, że jednak mu Cię brakuje, ale czy Cię kocha? Tak powiedział, więc to świadczy, że tak, ale jego zachowanie jest dziwne. Źle, bardzo źle zrobiłaś kłócąc się z jego ‘byłą-obecną’ dziewczyną. On mógł sobie to zinterpretować wręcz jako desperację z Twojej strony. Nie powinnaś w ogóle się do niej odzywać, tylko porozmawiać z nim. Tylko i wyłącznie z nim, poprosić o wyjaśnienia, powody tego, dlaczego tak się stało. A fakt, że on się nawet nie odezwał w moich oczach by go zdyskwalifikował. Bo powinien chociaż zapobiec kłótni albo ją przerwać. Porozmawiać z Wami obiema, wyjaśnić wszystko. To było naprawdę nie w porządku z jego strony. A co dzieje się teraz..? Teraz znów za Tobą tęskni.

Drugim wyjściem może być to, że chłopak już zupełnie się w tym wszystkim zagubił. Targają nim silne emocje, być może sam nie wie, co dzieje się wokół niego i dlatego wysyła sprzeczne sygnały. W tym sensie, że raz jesteście ze sobą, a za chwilę zrywacie. Jednak możesz być pewna, że co najmniej nadal mu się podobasz, że coś do Ciebie czuje biorąc pod uwagę te tęskne spojrzenia. To, że wtedy, gdy wyznał Ci miłość, a Ty nic nie powiedziałaś, mógł uznać za negatywną odpowiedź. I wtedy znów wróciła dawna dziewczyna, która go o tej miłości zapewniła. A Wasza kłótnia mogła go zupełnie powalić na kolana, bo mógł myśleć, że nic do niego nie czujesz, a jednak się mylił. I teraz właśnie patrzy na Ciebie takim tęsknym wzrokiem.
Nie wiem, która opcja jest prawdziwa, być może żadna, być może jest jeszcze jakaś. Jednak po dłuższym zastanowieniu się wyodrębniłam te dwie właśnie. Ale skłaniam się bardziej ku tej drugiej. Tylko skłaniam, nie mam pewności, że to ta właściwa, bo nie siedzę w jego głowie.

Nie wiem, jak sprawić, żeby było jak dawniej. Nie wiem, czy tak się da. Możesz próbować zapomnieć, ja bym chyba na Twoim miejscu tak właśnie zrobiła, ale Ty go kochasz. Nie wiem, czy to takie łatwe. Radziłabym tak naprawdę na poważnie z nim porozmawiać, poprosić o wyjaśnienie wszystkiego, absolutnie wszystkiego. I dopiero później decyduj, co dalej;) Takie jest moje zdanie.

Pozdrawiam,
Charlotte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz