Witajcie,
Dziewczyny! Macie wspaniałego bloga i dajecie dziewczynom nadzieję na
lepsze jutro, dosłownie! Może mój problem nie jest jakiś olbrzymi, ale
jest dość irytujący. Otóż najczęściej, jak muszę pracować w grupie z
jakimś osobnikiem płci męskiej, to nie dość, że on strasznie mało gada,
to jeszcze nie patrzy mi w oczy, odpowiada na pytania półszeptem i nigdy
nie wie, co ze swoimi biednymi rączkami począć! Zazwyczaj kończy się to
tym, że każdy pracuje osobno. I tak jest z większością chłopaków!
Ostatnio podeszłam do takiego jednego fajnego blondyna, który podobał mi
się od dłuższego czasu, i uśmiechnęłam się do niego (nie jestem jakoś
strasznie pewna siebie, po prostu uśmiech sam pojawił mi się na twarzy),
to on szybko odwrócił wzrok (bo się na mnie patrzył), potem speszył,
potem na mnie spojrzał, potem uśmiechnął się delikatnie i potem znowu
momentalnie odwrócił wzrok. A ja takie WTF?!
Jeszcze
jeden przykład... Był taki Patryk, taki casanova, jak to na niego
mówią... Jak jest z kumplami, to nawet coś zaczepi, ale jak jest sam i
pracujemy na geografii, nigdy nie wie, co zrobić z rękoma, błądzi
wzrokiem (jednak co chwile na mnie zerka) i W OGÓLE się nie rusza.
Dodam,
że wcale nie jestem jakąś pięknością... Rumienię się, nie maluję, noszę
okulary, na problemy z cerą na szczęście nie narzekam :D, chociaż tyle.
Jedyne, co ludziom się we mnie podoba to długie, podobno ładne, włosy i
"porcelanowa", ich zdaniem, cera, ale ja jakoś tego nie widzę.
Dlaczego
chłopcy tak się mnie wstydzą? Nie jestem jakaś głośna, lubię się
pośmiać, mam dystans do samej siebie, nikogo nie wyzywam, do łagodnych
osób raczej się nie zaliczam, to fakt, czasami się łatwo zachwycam, ale
to tylko czasami :D Nie jestem jakaś wulgarna, nie rzucam w nich mięsem,
a oni nadal nie wiedzą, co zrobić. Okropnie mnie to irytuje, bo nawet
pogadać z takim nie można.
Co mam robić?
~Domiś
Kochana!
Bardzo dziękujemy za miłe słowa:)
A
co do Twojego problemu, to zwyczajnie onieśmielasz chłopaków. Powody
tego mogą być najróżniejsze. To, że Ty nie uważasz się za piękność wcale
nie musi oznaczać, że inni sądzą tak samo. Może jesteś taka, i wcale
nie mam tu na myśli wulgarnego zachowania, że po prostu samą sobą, swoją
osobowością zawstydzasz. Być może zwyczajnie podobasz się takiej ilości
chłopaków i to całkiem normalne, że chłopak zachowuje się tak w
obecności dziewczyny, gdy ona mu się podoba. A że jest ich więcej, niż
jeden, to czujesz się z tym dziwnie. Jest też taka możliwość, że boją
się Ciebie, bo boją się Twoich reakcji, kiedy potrafisz kogoś uciszyć
jednym zdaniem, powiedzieć coś niemiłego, coś, co potrafi zawstydzić
go/ich przy innych ludziach. Nie przypominasz sobie czegoś takiego?
Ogólnie rzecz biorąc chłopcy w wieku nastoletnim są z reguły bardziej
wstydliwi, niż kiedykolwiek indziej, bardziej boją się krytyki i
bardziej się nią przejmują. A może masz już jakąś wyrobioną opinię, nie
wiem, np. jakiejś łamaczki męskich serc i stąd to wszystko się bierze?
Przyszło mi do głowy też, że możesz mieć zbyt wysoką samoocenę i
sprawiasz, że ludzie czują się przy Tobie gorsi. Miałam taka znajomą,
przypomniało mi się teraz i to wcale nie znaczy, że Cię za taką uważam,
po prostu próbuję podsunąć Ci pomysły, co może być powodem tego
onieśmielania chłopaków, a to Ty będziesz musiała znaleźć ten
odpowiedni.
Co
zrobić, żeby sobie z tym poradzić? Wydaje mi się, że najlepiej by było,
jakbyś traktowała chłopaków na luzie, normalnie z nimi rozmawiała i
starała się nie zawstydzać przez, np. uporczywe patrzenie prosto w oczy,
zbyt bliską odległość podczas rozmowy czy też częsty kontakt fizyczny,
jak poklepywanie po plecach. Mam nadzieję, że to Ci jakoś pomoże, bo
naprawdę nic innego nie przyszło mi do głowy:)
Charlotte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz