Chodzę z Nim już 10 miesięcy :) Jest moim prawdziwym Skarbem! I moim "problemem" jest to, że... za szybko "odleciały" motylki z naszych brzuchów :< Konkretniej: brakuje tych emocji, co były na początku, tego dreszczyku emocji. Gdzieś kiedyś przeczytałam, że takie "motylki" potrafią utrzymać się do 3 lat, a u nas zanikły po 3 miesiącach :( Podejrzewam, że to dlatego, iż się za szybko poznaliśmy. Mówimy sobie wszystko, nie ukrywamy niczego, więc może chodzi o to, że brakuje tej nutki tajemniczości. Cieszę się, że wiemy o sobie wszystko, ufamy sobie w 100%, oboje się czujemy bezpieczni w swojej obecności. I oboje wiemy, że chcemy być ze sobą jak najdłużej się da! Owszem, kłótnie się zdarzają, ale nie niszczą w żaden sposób naszego związku. Mimo tego, jak już wspomniałam, brakuje tego dreszczyku emocji, brakuje motylków w brzuchu. Staramy się je przywoływać, np. poprzez słuchanie piosenek kojarzących się z "tamtymi" czasami (pierwsze spotkania), pomaga też wspominanie, czytanie starszych rozmów, czy chodzenie do miejsc, w których odbywały się nasze pierwsze spotkania, a nawet ubieranie ciuchów co kiedyś czy używanie takich samych perfum jak dawniej. I to pomaga! Ale jest to "sztuczne" przywoływanie i nie będzie działać w nieskończoność :( Chcielibyśmy poczuć ten dreszczyk emocji nagle, bez "wspomagania" sobie, poczuć znowu te "motylki", od czasu do czasu, bo jest to bardzo przyjemne doświadczenie :) Oboje już o tym rozmawialiśmy, oboje czujemy, że brakuje dreszczyku emocji, ale nie wiemy co mamy robić. Nie chcę żebyśmy zrobili jak "stare dobre małżeństwo", tzn. być ze sobą z przyzwyczajenia, a boję się, że wszystko ma się ku temu... Bardzo byłabym wdzięczna o wszelkie porady :*
Pozdrawiam,
Motylek.
Kochany Motylku,
Kiedyś usłyszałam o teorii 7 form miłości pana Stemberga i dziś postanowiłam ją tobie oraz wszystkim pozostałym czytelniczkom przybliżyć, ponieważ jest moim zdaniem ciekawa, a niewiele osób ją zna. Z pewnością kiedykolwiek cokolwiek na ten temat słyszałaś. Pan Stemberg podzielił miłość na 7 form, które może przybierać:
- lubienie: bliskość, ale bez zaangażowania czy namiętności.
- zadurzenie: namiętność bez zaangażowania czy bliskości.
- pusta miłość: zaangażowanie bez namiętności czy bliskości.
- romantyczna miłość: bliskość i namiętność, ale bez zaangażowania.
- niedorzeczna miłość: zaangażowanie i namiętność, ale bez intymności.
- partnerska miłość: zaangażowanie i bliskość, ale bez namiętności.
- miłość doskonała: zaangażowanie, bliskość i namiętność.
Tyle teorii, to teraz co możesz praktycznie zrobić. Przykładowo możecie zacząć chodzić na zorganizowane randki, coś do czego trzeba będzie się bardziej postarać i na co będziesz czekać z niecierpliwością. Może jakaś wystawa, kolacja w restauracji, wyjście do teatru. Wszystko jest możliwe. Postarajcie się, żebyście coś organizowali dla drugiej osoby na zmianę. Czasem możecie sobie wzajemnie zrobić niespodziankę. Z mniej wymagających pomysłów, co jakiś czas wyślij mu niespodziewanie jakiegoś słodkiego smsa, przytul się do niego podczas spaceru czy spotkania, niespodziewanie pocałuj, co tylko przyjdzie ci do głowy. Jakieś takie drobne gesty, które sprawią, że uczucie będzie dalej żywe. Poza tym możecie znaleźć sobie jakieś wspólne zainteresowanie i zacząć je rozwijać, albo coś innego, co będziecie robić razem, nawet jeśli to będzie wspólne oglądanie serialu. Ale to już może trochę was zbliżyć do tego "starego małżeństwa", którego chcesz uniknąć. Moim zdaniem stan "starego małżeństwa", jeśli tylko pełen miłości, nie jest taki zły, ale to moje zdanie. Przede wszystkim pomyśl czego w waszym związku brakuje i spróbuj to przywrócić. Wtedy będziecie mogli być z chłopakiem tak długo, jak tylko chcecie. ;)
Mam nadzieję, że pomogłam.
Pozdrawiam,
Cocalotte.
Co się tyczy tych 3 miesięcy - jest to okres, podczas którego wydziela się tzw. hormon miłości. Jak to tłumaczył nam nauczyciel: trzy miesiące aby ze sobą chodzić, trzymać się za rękę i rozmawiać, a później zostaje przyzwyczajenie. Uch, trochę to brutalnie ze strony medycznej zabrzmiało.
OdpowiedzUsuńDziękuję za odpowiedź ;* Nie słyszałam wcześniej o tych 7 fazach, zagłębię się w nie z ciekawością :))
OdpowiedzUsuń