wtorek, 10 września 2013

Jak odnowić kontakt?

Hej! c:
Niedawno trafiłam na Waszego bloga i muszę przyznać, że jest świetny i przede wszystkim - naprawdę pomocny. Niestety w żadnym pytaniu nie znalazłam sytuacji, która odpowiadałaby mojej - co najwyżej częściowo - dlatego postanowiłam zwrócić się do Was i poprosić o pomoc. Z góry mówię, że mam 14 lat. Mianowicie, miałam przyjaciela poznanego już w wieku paru miesięcy życia, nazwijmy go X. Od samego początku mieszka w tym samym bloku co ja. Zawsze świetnie się dogadywaliśmy, spędzaliśmy razem masę czasu, nierzadko spędzaliśmy razem gdzieś wakacje, chodziliśmy razem do przedszkola i w trzeciej klasie podstawówki do jednej klasy właśnie, gdyż zmieniłam szkołę. W czwartej klasie rozeszliśmy się do równoległych klas, on do sportowej, ja ogólnej, aczkolwiek wtedy jeszcze utrzymywaliśmy kontakt - co prawda w szkole niekoniecznie ze sobą rozmawialiśmy, bywało nawet, iż obywało się bez "cześć", ale po lekcjach było normalnie i spędzaliśmy razem czas, czasami jeszcze z naszą sąsiadką, która jest młodsza o 3 lata. Wszystko to trwało do września następnego roku, gdy oboje zaczynaliśmy piątą klasę, a kiedy on całkiem się ode mnie "odizolował", jakby mnie nie znał i tylko się patrzył. Do dziś nie mogę sobie wybaczyć, iż z powodu swojej chorobliwej nieśmiałości nie próbowałam podtrzymać kontaktu, wyszłam z założenia, że mnie nie lubi i się wstydzi zadawać z taką brzydulą (akurat wtedy zaczęłam zmagać się z wyjątkowo silnym trądzikiem, dodajmy do tego nadwagę, choć nie jakąś ogromną). Miałam nawet pretekst, by zagadać - oddać pożyczoną grę, co ostatecznie zrobiłam przez tatę, który szedł do jego rodziców w gości, także szansę zaprzepaściłam. Cała sytuacja trwa do dzisiaj, a rok temu nawet przemogłam się i rzuciłam do niego "cześć", kiedy byłam u sąsiadki i się z nim mijałam - niestety, albo za cicho, bo tylko na mnie spojrzał, albo postanowił mnie zignorować. To całkiem mnie zniechęciło i tylko na siebie patrzyliśmy. Prosiłam nawet tatę, by trochę wybadał sprawę u jego rodziców, ale nic to nie dało. Żal mi tych wszystkich fajnie spędzonych chwil. :c Może nawet bym się z tym pogodziła, gdyby nie fakt, iż zaczęłam na niego zwracać specjalną uwagę trzy miesiące temu. Tak, zauroczyłam się, zwłaszcza, iż wciąż mamy podobne zainteresowania. Naprawdę, chcę odbudować znajomość, niestety kiedy tylko go gdzieś zobaczę, palę cegłę, czuję się mała i zazwyczaj spuszczam głowę, ewentualnie przyspieszam kroku, modląc się przy tym, żeby się o coś nie potknąć, bo to zadziwiająco często sytuacja, gdy X pojawia się na horyzoncie. Wie o tym jedna moja koleżanka i mnie wspiera, acz jeszcze nie udało mi się go spotkać, gdy byłam w jej towarzystwie, a sama mam problem coś z siebie wykrztusić.
X trochę dziwniej się zachowuje, niż przez ostatnie lata milczenia. Np. stałam z przyszywaną siostrą i on jechał na deskorolce z kolegą. Siostra się przywitała, a on jej odpowiedział, ale patrzył ewidentnie w moją stronę, gdyż byłam parę metrów od niej. Przy okazji prawie wpadł pod auto, gdyż się zagapił i kolega go zatrzymywał przed drogą parkingową. Inna sytuacja, gdy siedział z innym kumplem na murku, a gdy ja akurat zaczęłam iść w ich kierunku i mnie zobaczyli, zjechali na ścieżkę rowerową i X zaczął jakieś triki robić, akurat jak na złość mu nie wychodziły.
Nie wiem, co mam robić, nie zależy mi aż tak bardzo, żebyśmy zaczęli ze sobą chodzić, ale chciałabym chociaż odzyskać przyjaciela. :/ Chodzimy do różnych szkół obecnie, dodatkowo od dwóch tygodni w ogóle go nie widuję i boję się własnej reakcji, gdy go ujrzę - znów spalę cegłę i się potknę? Z drugiej strony, zależy mi bardzo na nim. Zwłaszcza, iż jego rodzice sprzedają mieszkanie i za parę miesięcy się wyprowadzają, więc zegar tyka, a ja nie wiem, co robić. Boję się tego, że znów mi nie odpowie i nic z tego nie wyjdę. A ja nie chcę się wprosić z mamą do jego nowego domu za np. rok, bo wyszłabym na nachalną. Zwłaszcza w obecnej sytuacji.
Pozdrawiam. c:
~Pearl


Droga Pearl,
To problem bardziej do działu Przyjaźń niż do mojego, ale i tak postaram się odpowiedzieć.
Przyznam się szczerze, że miałam kiedyś podobny problem, więc doskonale cię rozumiem. Ja jednak jestem odrobinę bardziej śmiała i ty również chyba będziesz się musiała odrobinę przełamać. Niestety w tym wypadku same uśmiechy nie wystarczą. Takie metody z patrzeniem i uśmiechaniem się są skuteczne, gdy chłopak nas nie zna, bo później wydaje się już naturalne, że się uśmiechamy do znajomego. Choć połączone z odpowiednim zachowaniem i w pewnych znajomościach działają, ale nie o tym dzisiaj. Myślę, że powinnaś spróbować się do niego odezwać. Jest twoim sąsiadem, dlatego raczej nie powinno być problemem spotkanie go. Może wracacie ze szkoły o podobnych godzinach albo widzisz jak stoi w pobliżu twojego domu i ćwiczy coś na deskorolce. Wtedy mogłabyś do niego podejść i po prostu się przywitać. Jeśli starczy ci śmiałości, to możesz zapytać po prostu co u niego. Nawet jeśli skończy się tylko na przywitaniu się, to i tak jest już jakiś plus. Później nie przegap okazji i zawsze się z nim witaj, a może któregoś razu sam coś do ciebie zagada. Ale jest też inna opcja, która może być dla ciebie łatwiejsza. Nie wiem czy masz jego numer telefonu, ale jeśli nie masz, to powinnaś się postarać jakoś go zdobyć (np. przez wspólnych znajomych albo nawet przez rodziców). Spróbuj do niego napisać. Najlepiej coś w stylu, że chciałabyś odnowić dawny kontakt i może kiedyś się spotkacie, żeby pogadać. Nie przerażaj się, jesteś w stanie to zrobić. ;) Z doświadczenia wiem, że łatwiej jest nacisnąć opcję "wyślij" niż otworzyć buzię. W dodatku możesz dowolnie długo czytać i analizować tego smsa zanim go wyślesz. Tylko nie zapomnij się podpisać, żeby wiedział z kim pisze. Jeśli ciężko jest ci zdobyć jego numer, możesz próbować też np. facebooka lub gg, jeśli oczywiście coś z tego masz. Poza tym jeśli będziesz wiedziała, że twoi rodzice mają zamiar spotkać się z jego rodzicami, to może zapytaj, czy nie mogłabyś pójść z nimi. Nie będziesz nachalna, zapewniam. Tak samo możesz jak najbardziej pójść z rodzicami obejrzeć nowy dom tamtej rodziny.
Podsumowując, po prostu uśmiechaj się do niego, witaj się z nim i postaraj jakoś, żeby ten kontakt odnowić, bo przecież ci na tym zależy i to jest warte delikatnego przełamania swojej nieśmiałości.
Mam nadzieję, że choć trochę ci pomogłam.
Pozdrawiam,
Cocalotte.

3 komentarze:

  1. http://internetowy-spis.blogspot.com/ Coś na kształt... Gazety Internetowej, Spisu Znanych blogów itp. Chcesz wiedzieć co nowego na blogspocie? Czekasz na wywiady z autorkami ciekawych blogów, ocenialni itp.?
    To miejsce dla ciebie!!! Sondy, konkursy i inne! Wypromuj swojego bloga! Zacznij czytać już dziś!

    Pomóż mi rozkręcić gazetę!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Rany, dziękuję (; Jak tylko go spotkam to zabieram się do roboty, zmotywowałaś mnie, naprawdę dziękuję. c:

    OdpowiedzUsuń