— Anonimowy
Aby zaradzić problemowi, trzeba
go trochę lepiej poznać i dowiedzieć się co nieco, dlaczego dokładnie tak się dzieje. Niestety, w dzisiejszym świecie jest to temat tabu i często ludzie milczą i udają, że nie ma żadnego problemu. Otóż jest i to ogromny. Autoagresja
jest zjawiskiem trudnym do zdefiniowania i bardzo złożonym. Wiele osób kojarzy
tę właśnie przypadłość z cięciem się ostrymi przedmiotami, parzeniem czy
przypalaniem. Rzeczywiście, wiele osób zadaje sobie ból właśnie w ten sposób.
Najbardziej skrajną formą autoagresji bezpośredniej jest samobójstwo. Jednak są jeszcze te inne,
bardziej skryte sposoby również dążące do samo destrukcji.
Autoagresja – działanie mające na celu spowodowanie sobie psychicznej albo fizycznej szkody.
Typy autoagresji:
- bezpośrednia – gdy dochodzi do samookaleczenia, samooskarżania
- pośrednia – gdy jednostka prowokuje i poddaje się agresji innych
- werbalna – polega na zaniżaniu samooceny, krytyce siebie i swojego zachowania
- niewerbalna – to samookaleczenia, uszkadzanie ciała
Wiele osób spotyka odrzucenie i
niezrozumienie, a jest to ostatnia rzecz, której potrzebuje osoba chora. Tak,
niestety. Autoagresja jest chorobą.
Pojawia się ona czasem pod przykrywką upiększania ciała, na przykład w postaci
operacji plastycznych czy wyniszczających diet. Część specjalistów zalicza też
nałogi.
Teraz jest czas, aby zadać sobie
pytanie: dlaczego się okaleczamy?
Niektórzy twierdzą, że przyczyną
autoagresji może być uraz psychiczny spowodowany w dzieciństwie, czyli np.
poniżanie dziecka, bicie go (nie mylmy z karcącym klapsem), ignorowanie jego
potrzeb, czasem też brak rodziców, pobyt w domu dziecka czy w szpitalu. Takie
zachowania mogą być spowodowane też chorobami genetycznymi, wśród których są
zaburzenia autystyczne takie jak zespół Retta, z którym rodzi się jedno na
dziesięć tysięcy dzieci i zazwyczaj dotyka ono dziewczynek. Czasem do
autodestrukcji dążą także osoby cierpiące na przewlekłe zapalenie mózgu.
Jednak są to pojedyncze
przypadki. Nie znaczy to oczywiście, że chorujesz także na zespół Rotta czy masz zapalenie
mózgu. Często sami specjaliści mają problem ze znalezieniem źródła problemu –
potrzebna jest więc dokładna psychoanaliza i chęć do współpracy pacjenta. Można
wymienić też kilka bardziej powszechnych powodów autoagresji.
- radzenie sobie z trudnymi emocjami – osoba dąży do tego, aby zastąpić ból psychiczny bólem fizycznym. Jest to
efekt krótkotrwały, jednak niektórzy twierdzą, że im to pomaga. Przez ból
fizyczny mogą choć na chwilę zapomnieć o problemach ich przytłaczających.
- odzyskanie poczucia rzeczywistości – niektóre osoby mają wrażenie,
że nie żyją naprawdę, a świat postrzegają jako odległy. Taki stan występuje
czasem u osób doświadczających przemocy i wywołany jest dlatego, aby poradzić
sobie jakoś w trudnych i traumatycznych sytuacjach. Autoagresja występuje tutaj, aby dana osoba mogła poczuć, że
naprawdę żyje, czyli ból przywołuje ją do rzeczywistości
- sprawowanie władzy nad ciałem
- karanie się
- opieka nad sobą, czyli forma oczyszczenia, dezynfekcji
- radzenie sobie z traumą
- komunikacja może być niewerbalnym wołaniem o pomoc, zwróceniem
uwagi na siebie i swój problem.
Autoagresja może być też
ukaraniem kogoś poprzez wyrzuty sumienia u tej osoby.
Jak sobie poradzić?
Najskuteczniejszym sposobem jest zwrócenie się do psychoterapeuty, a
czasem nawet do psychiatry. Terapia ta polega na odnalezieniu przyczyny
samookaleczenia, zastanowieniu się nad jej funkcją i próbie znalezienia sposobu
zdrowszego zaspokajania potrzeb. Pracuje się także nad relacją z ciałem,
ponieważ wiele osób samo okaleczających się traktuje je raczej jako
przeciwnika. Podczas terapii osoba buduje wraz z terapeutą pozytywny obraz
ciała i uczy się, jak dobrze o nie zadbać.
Pamiętaj, że autoagresja to nie
jedyny sposób, aby ukoić swój ból. Nawet jeśli sytuacja wydaje się być bez
wyjścia i nie wyobrażasz sobie sensownego rozwiązania problemu, nie rań siebie –
zrób pierwszy krok do życia bez samookaleczenia. Pamiętaj, że zawsze jest szansa na
poprawę.
Jeśli natomiast znasz osobę,
która sama siebie okalecza, pomóż jej. Pamiętaj – nie oceniaj, nie potępiaj,
traktuj jak człowieka pełnowartościowego. Chociaż autoagresja jest często
tematem tabu, staraj się rozmawiać – każda rana zadana przez samego siebie jest
wołaniem o pomoc, każda ma w sobie jakąś opowieść. Staraj się zrozumieć i
podnosić na duchu. Potrzebna do tego jest ogromna cierpliwość, ale jeśli osoba
chorująca na tę przypadłość poczuje, że ma kogoś bliskiego, kto go i jego
problemy zrozumie, przestanie sięgać po żyletkę.
1 marca obchodzimy Światowy Dzień
Świadomej Autoagresji. Nosimy pomarańczowe wstążki, gdy mamy problem z
robieniem sobie krzywdy, pomarańczowo-białe, jeżeli aktywnie walczymy o poprawę
i chcemy pomagać innym, natomiast białe oznaczają solidarność i zrozumienie, a także chęć
wspierania osób borykających się z problemem autoagresji.
Informacje zawarte w artykule
czerpałam z:
pl.wikipedia.org; www.psychorada.pl
oraz z własnych doświadczeń i kontaktów z osobami cierpiącymi na autoagresję.
Jak dla mnie notka była całkiem sensowna. No właśnie - była dopóki nie zajrzałam na strony, z których czerpałaś wiadomości. Dużo kopiuj-wklej! Nie lepiej byłoby to napisać własnymi słowami?? Po za tym myślę, że notka jest całkiem pomocna i fajnie, że oparłaś ją także na postawie własnych doświadczeń i kontaktów z osobami cierpiącymi na autoagresję. To wielki plus, bo wiesz przynajmniej o czym piszesz. Ogółem jak na pierwszą notkę to bardzo dobrze sobie poradziłaś, jednak na przyszłość staraj się zmieniać zdania na własne słowa. Pozdrawiam i życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńMogę Ci przysiąc, że nie skopiowałam nic, poza definicją, która jest na górze strony, a wszystkie informacje zawarte na stronie starałam się opisać własnymi słowami i tak, jak to rozumiałam. Czasem, najwidoczniej, się nie dało.
UsuńAle za to mogę obiecać, że w następnych artykułach kopiuj-wklej nie będzie, bo i się nie da. ;)
Dziękuję bardzo i ja również pozdrawiam.
Jak tylko widzę zdjęcia ran po cięciu to aż mnie ręce bolą. Nawet jak ktoś o tym mówi. Bueh... To straszne. Ale notka świetna :))
OdpowiedzUsuńMnie często ciarki przechodzą na ten widok. No, ale, niektórzy mają powody, żeby to robić.
UsuńCieszę się, że się podoba. ;)
Kiedy ma się taką potrzebę cięcia, dobrze się czymś zająć i tak w kółko, aż nie przejdzie. Albo pomyśleć o osobach, którym na tobie zależy, nie chciałyby przecież żebyś robiła sobie krzywdę. No i wiedz, że to nie rozwiąże nijak twoich problemów, tylko doda nowych...
OdpowiedzUsuń