czwartek, 31 października 2013

Domowa nauka śpiewu.

Hej Miosza :) Otóż, bardzo lubię śpiewać. Niestety strasznie fałszuję i nie mogę po prostu siebie słuchać. Co mogę zrobić aby mój głos był czystszy? Od razu dodam, że nie chcę zapisywać się na żadne lekcje śpiewu, ponieważ nie wiąże z tym przyszłości, robię to dla przyjemności, a rodziców nie chce obciążać dodatkowymi wydatkami za lekcje. Co powinnam robić, jak ćwiczyć? Mam nadzieję, że może Ty choć trochę mi podpowiesz. :) Pozdrawiam Ciebie i cała załogę.
Becia

 Droga Beciu!
Dziękuje w imieniu swoim i załogi za pozdrowienia. Teraz przejdźmy do Twojego problemu. Wiele z nas
śpiewa: w łazience, w pustym domu, przed lustrem. Niektóre z nas traktują to jako formę zabawy - inne jako plan na życie. Mówisz, że strasznie fałszujesz. Jednakże, może wcale nie jest tak źle jak Ci się wydaje, proponuje by ktoś kto np. gra na jakimś instrumencie (tacy ludzie mają wyrobiony słuch nieco bardziej od przeciętnego słuchacza) o opinie na ten temat. Może oceniasz siebie zbyt krytycznie?!

Jeżeli chodzi o lekcje śpiewu - to szlachetne z Twojej strony, że nie chcesz obarczać rodziców kosztami. Zastanów się jednak nad różnego rodzaju pracami drobnymi, które pozwolą zarobić Ci pieniądze na parę podstawowych lekcji, na których zapoznasz się dokładniej z typowymi ćwiczeniami głosu.

Ciekawym rozwiązaniem są też różnego rodzaju chóry np. kościelne lub cerkiewne. Na próbach można naprawdę dobrze wyrobić sobie głos, przy okazji zaznajomić się z paroma osobami.

Ćwicz przeponę - oddychaj nią gdy śpiewasz, wtedy dźwięk, który usłyszysz będzie głębszy.

Ciekawostką jest informacja o zjedzeniu surowego jajka. Podobno pomaga rozluźnić struny głosowe. Potraktuj jednak tą informacje jako ciekawostkę.

Odsyłam Cię do platformy Pro Pasja tam możesz poczytać o wokalu oraz o ćwiczeniach typowo domowych i konkretnych np. o oddychaniu.

Miałam problem z odpowiedzeniem na Twoje pytanie. Nie znalazłam żadnych typowych ćwiczeń na głos. Liczy się ilość czasu jaką poświęcisz na śpiewanie. Po prostu śpiewaj jak najczęściej i jak najdłużej, trening czyni mistrza. Traktuj to jako zabawę, skoro nie wiążesz z tym przyszłości, a na pewno sprawi Ci to wiele radości.
Pozdrawiam,
Miosza.

2 komentarze:

  1. Och, zagadnienie, do którego mogę wtrącić swoje trzy grosze. Ja zaczęłam śpiewać, gdy miałam osiem lat, teraz mam już osadzony głos i wybieram się na Akademię Muzyczną na wydział aktorsko-wokalny. Tak więc myślę, że mogę coś podpowiedzieć.
    Jeśli Becia nie chce iść na lekcje śpiewu, nie warto jej tam ciągnąć na siłę. Jeśli się wstydzi, tylko się pogorszy jej mniemanie, mimo że nauczyciel nie skrzywi się ani razu, gdy zafałszuje (a, nie oszukujmy się, każdemu się czasem zdarza).
    Podchodziłabym raczej sceptycznie do tej teorii z surowym jajkiem. Nigdy nie próbowałam tej metody, ale szczerze - obywa się bez tego.
    Jeśli chce się śpiewać ładnie i czysto, trzeba dbać też o struny głosowe, czyli: nie nadużywać alkoholu i nie palić absolutnie jakichkolwiek papierosów.
    Bardzo łatwo jest powiedzieć śpiewaj przeponą, gorzej jest zrobić. Ja potrzebowałam na to czterech miesięcy, inni wymagają też więcej czasu. Jednak najłatwiejszym sposobem, aby wyciągnąć taki dźwięk (który przy okazji będzie też ładniejszy w brzmieniu i pełniejszy), jest wyobrażenie sobie, że jest się taką rurką, przez którą przepływa powietrze - od góry do dołu bądź od dołu do góry, jak kto woli. Mi osobiście jest łatwiej od góry do dołu. Pamiętaj też o wokalizach, czyli takich wprawkach, najlepiej z instrumentem. Próbuj powtarzać słyszane dźwięki. Na początek też nie popisuj się i pracuj w skupieniu - potem dorzuć do tego emocje i pewność siebie. Nie jestem w stanie na tę chwilę doradzić nic więcej, ponieważ nie słyszałam Twojego wokalu, Beciu. Ale jak coś, to chętnie służę pomocą!
    Wszystko inne zostało zawarte w odpowiedzi. :)
    To chyba tyle, co mogłam wtrącić ze swojego podwórka.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. To lubię na tym blogu - zawsze znajdzie się ktoś kto danym zagadnieniem zajmuje się głębiej i jest w stanie pomóc. Mam nadzieje, że razem z Luną nieco rozjaśniłyśmy problem Beci :]

    OdpowiedzUsuń