wtorek, 27 maja 2014

Nowe towarzystwo zmienia ludzi

Witaj Olu.
Otóż mam mały (o ile można to tak nazwać) problem...
Od początku roku szkolnego (czyli od ośmiu miesięcy) poznałam wiele nowych osób. (jestem w pierwszej gimnazjum). Wcześniej przyjaźniłam się... nazwę ją X. Tak więc razem z X byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami, ciągle się wygłupiałyśmy, śmiałyśmy, plotkowałyśmy. Ale ona poszła do innego gimnazjum. Tam, gdzie poszła, dziewczyny (i chłopcy zresztą też) są na bardzo niskim poziomie... X zawsze była wpływowa...
Zaczęło mnie to martwić już na początku, bo miałam "przyjemność", że tak to ujmę, poznać jej koleżanki z klasy... To było okropne. One... ich sposób zachowania tak strasznie się różnił od mojego...
No, ale przejdę do rzeczy. Tak więc X zaczęła się zmieniać... Zaczęła się malować, mimo że ma dopiero 13 lat. Stała się płytka, teraz wciąż robi sobie "sweet focie"... *zapomniałam drugiej nazwy tej formy 'sztuki'* myśli tylko o wyglądzie... W dodatku zakochała się w pewnym chłopaku tylko ze względu na wygląd. (robi on nawet dzióbki na zdjęciach, zachowuje się jak dziewczyna)
Najpierw się o nią martwiłam- ale Jej się tam podoba! Nie rozumiem tego, wszystkie osoby które chodzą do jej gimnazjum są.. dziwne.. jak dla mnie.. A ona stała się taka jak oni...
I... Od kilku miesięcy nie chcę się z nią przyjaźnić. Problem w tym, że nie wiem, jak to jej powiedzieć. Dodatkową przeszkodą jest to, że ona się do mnie, jakby to ująć, przyczepiła. Nie kontaktuję się z nią specjalnie. Próbowałam jej dać w ten sposób do zrozumienia, że nie chcę się z nią przyjaźnić, ale ona tego najwyraźniej nie zauważyła. Zawsze jak do mnie pisała albo dzwoniła, żeby się umówić, to ja odmawiałam. (miałam faktyczne powody, a poza tym nawet jeśli to było coś co trwało chwilę to poświęcałam temu godzinę tylko po to, żeby X przestała prosić o spotkanie)
No i ostatni szkopuł. Ona jest niezwykle wrażliwa. (niemal tak bardzo jak bardzo jest wpływowa)
Jeśli bym jej to powiedziała w twarz, to by się załamała. Boję się też, że miałaby mi to za złe. Już wiele razy obwiniała mnie o to, że nie chcę tej przyjaźni (oczywiście pisała to żeby mnie zastraszyć) i cała wina odnośnie tego, że nie jest taka jak kiedyś, spadała na mnie.
Odpadają dyskretne metody, ale nie mogę zastosować również tych bezpośrednich. ;/
A nie chcę żyć w kłamstwie, nie chcę się oszukiwać że wciąż się z nią przyjaźnię, bo tak naprawdę się nigdy nie przyjaźniłyśmy.
Mam nadzieję, że dotrwałaś do końca, pozdrawiam.
~Nemezis

Droga Nemezis!

   Wcale to takie długie nie było, a poza tym im dokładniej opisuje się problem tym lepiej pomóc drugiej osobie.

  Zacznijmy od tego, że Twoja koleżanka się zmieniła. Kiedyś prawdopodobnie, choć trochę ją lubiłaś, choć w sumie nie wiem, co mam stwierdzić po tym przedostatnim zdaniu. W każdym razie nie ma Cię koło mnie, to nie mogę spytać, więc muszę to ominąć.

  Hm, jak z pewnością wiesz, ludzie dzielą się na różne typy, mają inne charaktery, a czasem się po prostu zmieniają. Niekiedy bywa tak, że po prostu przeciwieństwa przyciągają się do siebie i to nie tylko w miłości. Coś jednak musi ich łączyć; wspólne zainteresowania czy poglądy, a może to zupełnie nie to. Najgorzej jest chyba wtedy, kiedy musimy się przestawić, bo nasza koleżanka się zmieniła, już nie jest taka sama. Może to być tylko mała różnica, ale czasem bywa diametralna i nie do zaakceptowania. Właśnie chyba ten przypadek pasuje do Ciebie. Nie potrafisz zrozumieć jej zmiany, już nie nadajecie na tych samych falach, chociaż z twojej wypowiedzi nie mam pewności czy kiedykolwiek tak było. To w sumie w jakimś stopniu jest normalne, że chcesz zerwać kontakt, ale... nie pomyślałaś o tym, że skoro ona nadal chce się z Tobą kolegować, to możesz ją sprowadzić na tą dobrą stronę? Na taką, w której Ty się dobrze czujesz i ona powinna? Tak robią przyjaciele, nie dają spać człowiekowi na złą drogę. Może to trochę przesadzone określenie, ale nie wiem jak mam określić część dzisiejszej młodzieży. Tu wcale nie chodzi mi nawet o te malowanie 13latki, bo pewnie jest ciekawa tego, jak to czasem bywa u małych dziewczynek, ale to, że internet i w głównej mierze facebook robi ludziom sieczkę z mózgu. Nastolatki chcą się chwalić swoim wyglądem, a każda pochlebna reakcja bardzo je motywuje do wstawienia kolejnego... wykrzywiania ust. A to, że chłopaki również zaczynają w coś takiego wpadać, to współczuję następnym rocznikom. Chociaż wierzę w to, że albo się to skończy, albo zostaną jeszcze jacyś normalni ludzie. Już wracam do Twojej sprawy. Masz dwa wyjścia.

A gdyby było tak jak dawniej?

Pamiętasz jeszcze te czasy? Beztroska podstawówka? Może jeszcze jest nadzieja, aby do tego powrócić? Musisz tylko się zastanowić czy na pewno nie chcesz się z nią więcej kolegować. Chcesz ją zostawić w tamtym społeczeństwie, w którym jak sama twierdzi czuje się dobrze? Zastanawiam się, jakby tu ją nakłonić do powolnej zmiany... Co byś powiedziała na spotkanie jej, Ciebie z Twoim towarzystwem? A może z kimś kogo równie dobrze lubiłaś i zna także Twoją koleżankę? Porobić kilka rzeczy, takich które robiłyście wcześniej? Może jakaś gra np. w siatkówkę czy piłkę nożną albo ognisko albo spacer? Chodzi o to, aby jak najwięcej z nią rozmawiać. Zobaczyć czy potrafisz jeszcze nią normalnie porozmawiać, jakiś cień powiązania z Tobą, wspólny język. Kto wie, może zatęskni za tym dawnym środowiskiem? 13 lat to głupi wiek, wiem z doświadczenia. Nie oczekuje się dorosłości od takiego osobnika. Właśnie w gimnazjum jest zawsze to nowe otoczenie, które ma na nas jakiś wpływ. Z czasem pewnie ona dorośnie i może będzie uważać, że robienie tych dzióbków na zdjęciach było bardzo dziecinne i nie równa się z ładnym, naturalnym uśmiechem. Ale może można jej pomóc zrozumieć to troszkę szybciej? Chyba to, że jak mówisz sama Cię straszy, abyś nie zrywała tej przyjaźni... może być oznaką tego, że choć w dziwny sposób ona nadal jej chce.

Kiedy nie ma już nadziei lub wcale nie chce się jej mieć
Czyli to, co sama sugerujesz - zerwać ten kontakt. Skoro nie masz najmniejszej ochoty przebywać w jej towarzystwie i widzisz w Waszych charakterach zbyt wielkie różnice, to trzeba coś z tym zrobić. Mówisz, że jest wrażliwa, no bo jak nie być, kiedy ktoś mówi nam, że nie chcę mieć z nami nic wspólnego. Tego się chyba nie da uniknąć, tych smutnych reakcji. Chyba, że komuś na tej relacji w ogóle nie zależało, wtedy nie będzie za tym płakał. Jak jej powiedzieć, możesz zwyczajnie w twarz. Zaprosić gdzieś, spotkać w jakimś spokojnym miejscu i powoli, ale i delikatnie powiedzieć właściwie to, co napisałaś mi, że się bardzo zmieniła. Doszły jej nowe poglądy, których ty nie potrafisz zrozumieć. Dla niej liczą się inne wartości i już nie potrafisz z nią rozmawiać. Może będzie ciężko jej to znieść, bo to naprawdę trudna sprawa, ale skoro nie umiesz wrócić z nią do starych kontaktów, to co innego można zrobić? Przecież nie przyjaźnić się na siłę, bo to nie przyjaźń. Możesz zrobić to po przez list, ale odradzam. Słyszałaś o czymś taki jak zrywanie przez SMS-a? To właśnie coś podobnego, choć nie tak okropnego jak krótka wiadomość tekstowa. Oznacza zwykły brak odwagi, choć i mi czasem jej brakuje, to są pewne granice. Oszczędzisz jedynie sobie tego braku jej widoku. A na żywo będziesz widziała jej reakcje i możesz wszystko spokojnie przedyskutować. To o wiele lepsze niż spotkać ją kiedyś, kiedy może łypnie na Ciebie ze smutną miną czy też obrażoną lub wyśmiewawczą, bo i tak może się stać. A przede wszystkim nie będziesz się bała z nią tego spotkania po tym rozstaniu.

Zawsze jest trudno, aby coś zakończyć, ale czasem trzeba. Co jednak Ty zrobisz, to Twój wybór. Mam nadzieję, że może trochę pomogłam.

Pozdrawiam, Olka

PS Przepraszam za swoje lenistwo ;P. Po części, jednak nie była to moja wina, bo nie miałam stałego dostępu do internetu przez dwa miesiące.

1 komentarz:

  1. Nemezis - nie sądzę żebyś zdołała ją zmienić... szkoda, ale spróbuj ;)
    Wpis ciekawy , a ostatnie zdjęcie wypala :D !

    OdpowiedzUsuń