poniedziałek, 29 września 2014

Każdego poznanego chłopaka traktuję jak potencjalnego partnera

Hej dziewczyny! Mam trochę żałosny problem, zapewne nie najwyższej wagi ale napisać nie zaszkodzi, może chociaż odpowiecie w komentarzu i wyrazicie swoje zdanie ;] Niedawno skończyłam 18 lat i nigdy nie byłam w związku, ale to nie jest sedno sprawy, choć ważny jej element. Od jakiegoś czasu, może od roku mam problem z chłopakami/facetami/płcią męską w ogóle. Prawie za każdym razem kiedy rozmawiam z jakimś chłopakiem lekko poflirtujemy i od razu wydaje mi się, że on ma wobec mnie jakieś zamiary, że mu się podobam itp. Nie jest na szczęście aż tak źle żebym się narzucała czy robiła z siebie idiotkę ;). Jednak nawet jeśli dany chłopak rzeczywiście do mnie zarywa, to z reguły nie ma to jakiejś przyszłości i jest jedynie chwilowym flirtem (wakacyjne imprezy czy inne miejsca/wydarzenia gdzie ludzie dają sobie trochę luzu ;)), a ja dorabiam sobie do tego historyjkę i oczyma wyobraźni widzę już siebie w związku z owym osobnikiem. To żałosne i pewnie częściowo spowodowane tym, że jak pisałam nigdy nie miałam chłopaka a czas leci i potrzeba jest :) Męczę się z tym, bo potrafie sobie narobić nadziei, a później jestem zawiedziona i rozczarowana kiedy sie okazuje, że wciąż jestem sama i żaden książę na białym koniu nie jest mną na dłuższą metę zainteresowany;) chciałabym móc się normalnie, obojętnie zachowywać i nie robic sobie nadziei na żadne związki, ale to cholernie ciężkie. Dodam jeszcze tylko, że czasy gimnazjalnego "usilnie chcę mieć chłopaka tak jak koleżanki" już minęły i to co obecnie czuje to raczej normalna potrzeba bycia z drugim człowiekiem. + wiem, ze kazdy znajduje miłość w innym wieku itd., ale proszę nie powtarzajcie tego bo to nie istota problemu :)
Dzięki wielkie,
B.
Jest to także odpowiedź na problem Tary.


Droga B!
Fakt, że traktujesz każdego poznanego chłopaka jak tego potencjalnego może wynikać po prostu z samotności. Nie jesteś sama, bo masz przyjaciół, wychodzisz na różne imprezy itp., ale w głębi duszy czujesz się samotna. Możesz nawet nie zdawać sobie z tego sprawy, odpychać od siebie takie myśli, ale podświadomie chcesz mieć chłopaka. Kogoś, kto Cię przytuli, zadzwoni do Ciebie przed snem, złapie za rękę podczas spaceru itp.
Być może w Twojej podświadomości zostało zapisane kilka błędnych komunikatów: Nie mogę być sama. Samotność jest przerażająca. Z tych komunikatów utworzyły się takie wnioski: Muszę być z kimś. Muszę znaleźć kogoś, kto mnie pokocha. Muszę być przytulana. Nie musisz! Jesteś samowystarczalna!
Obsesyjnie myślisz o posiadaniu chłopaka, bo jesteś przekonana o tym, że potrzebujesz tego, żeby być szczęśliwa. Ale szczęście nie leży TAM, tylko jest TUTAJ, w Tobie. Problem polega na tym, że nie szukasz tego w sobie, a w innych ludziach.
Jeszcze inna przyczyna, szukasz potwierdzenia u tych chłopców tego, że jesteś piękna. Lubisz myśleć, że w ich spojrzeniach znajduje się coś więcej niż zwykła koleżeńska sympatia i wcale nie musi się to wiązać z wysoką samooceną(wręcz przeciwnie - może to wynikać z kompleksów). Dzięki temu czujesz się dowartościowana. Ale powtórzę, jesteś samowystarczalna. Nie urodziłaś się ze spojrzeniami tych chłopaków, w związku z tym możesz przeżyć bez nich ;).
Czy czujesz się źle z tego powodu, że masz 18 lat i nigdy nie miałaś chłopaka? Jeśli nie to dlaczego nie cieszysz się tym, że jesteś singielką? Staraj się nie rozpatrywać każdego napotkanego chłopaka pod względem "potencjalny partner", bo takim sposobem szukasz kogoś na siłę. Cała filozofia tkwi w tym, by przestać szukać, postawić na siebie, na dobrą zabawę i tutaj proszę Cię o przeczytanie tej notki: http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2014/05/zalety-bycia-singielka.html . Dowiesz się o szukaniu chłopaka na siłę i urokach bycia singielką.
Myślę, że każda z nas w takim przypadku powinna uznać terapeutyczne działanie czasu - udowodnione jest, że takie myśli znikają z czasem.
Kiedy spotkasz tego jedynego, to wszystko minie. Życie tak samo biegnie aż któregoś dnia pojawi się w nim ktoś, kto zostanie na dłużej i prawdopodobnie stanie się to wtedy, kiedy przestaniesz na to czekać, a zaczniesz żyć tu i teraz.
Zamiast zatapiać się w sferze marzeń i wyobrażać sobie, jak moje życie będzie wyglądać z tym, a jak z tamtym, skup sie na jednej osobie - takiej, która rzeczywiście Ci się podoba - i spróbuj poznać ją bliżej.
Czytelniczko B, jeśli masz żal o to, że wakacyjny flirt jest tylko wakacyjnym flirtem, to dlaczego nie pozwolisz przerodzić się temu w coś więcej? Daj szansę ludziom zbliżyć się do Ciebie, takim sposobem Ty będziesz miała szansę poznać i ich. Wymiencie się numerami i kontynuujcie swoją znajomość. Pamiętaj, że przyjaźń jest fundamentem każdego udanego związku.
Powodzenia, Alyssa
P.S. Za pomoc dziękuję Lunie :)

1 komentarz:

  1. "Jest brzydki, przyglupi i wcale go nie obchodze" no tak, swietne nastawienie na poczatek znajomości. xD

    OdpowiedzUsuń