czwartek, 11 grudnia 2014

Klasa maturalna

Hej!
Jestem teraz w klasie maturalnej i chętnie poczytałabym o sposobach na poradzenie sobie z tą klasą. Zależy mi na opinii osoby, która maturę ma już za sobą lub zna osoby, które mogą się wypowiedzieć na ten temat. Wiecie, to dużo stresu. MATURA, studniówka, ciągłe próbne matury, dużo nauki, ostatnia klasa. Jakieś rady, sposoby na naukę, wzmocnienie psychiczne? Słyszałam jedynie, aby nie słuchać nauczycieli, którzy będą nas straszyć jak "cholernie ważna" jest ta matura i potraktować to na luzie, jak zwykły sprawdzian. Tak zamierzam, ale masz może inne sugestie? ;)
Pozdrawiam,
Batiste


Droga Batiste!
Klasa maturalna to jeden z najcięższych okresów w naszym życiu. Nie dość, że dopiero zaczynamy być dorośli i nie potrafimy się w tym odnaleźć, to otoczenie oczekuje, że będziemy wzorowymi obywatelami,
uczniami, dziećmi. Myślę tak ponieważ sama jestem maturzystką! Notkę tę tworzę na podstawie własnych doświadczeń oraz moich znajomych absolwentów.

1. Organizacja:
Powstała notka o organizacji w roku szkolnym  http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2013/08/organizacja-w-roku-szkolnym.html którą polecam przeczytać jeżeli chodzi o ten temat, niestety nie mam o czym więcej się tutaj rozpisywać.

2. Zajęcia dodatkowe:
Wszyscy mówili by zrezygnować z siatkówki, piłki ręcznej czy kółka czytelniczego - niekoniecznie to jest potrzebne! Oczywiście jeżeli masz w tym samym czasie zajęcia z matmy i siatkówki to w tym roku jest lepiej wybrać przedmiot ścisły - straszenie maturą to zła motywacja, trzeba podejść jednak do tego poważnie. Jeżeli traktujesz siatkówkę jako coś co Cię odstresuje nie rezygnuj z tego - nie jesteś robotem i musisz mieć chwilę dla siebie.

3. Lekcje:
Najważniejsze jest przygotowanie się na następny dzień, do tego dochodzi powtarzanie, obowiązki domowe itd. Na razie u nas w szkole, że się tak wyrażę "cisną wszystkich równo" ale po nowym roku, a po studniówce już na pewno nauczyciele skupią się na konkretnych uczniach, którzy zdają rozszerzenie z ich przedmiotu. Dlatego później będzie prościej odnaleźć się w lekcjach. Przykładem jest moja koleżanka, która mimo że jest na profilu z rozszerzonym angielskim zdaje rosyjski - po rozmowie z nauczycielem doszli do wniosku, że nie warto marnować czasu. Kiedy reszta klasy pisze rozprawkę po angielsku ona pisze po rosyjsku i oddaj to swojej nauczycielce. Wszystko da się dostosować trzeba tylko porozmawiać :)

4. Studniówka:
Wiele osób na to czeka - sukienka buty, wybór zaproszeń, winietek i przypinek - z kim iść, jak dojechać itd. Ogrom rzeczy do ogarnięcia - jeżeli słabo u Cibie z organizacją nie zgłaszaj się do organizacji tego, ewentualnie do pomocy. Zrób sobie wolny wieczór poprzeglądaj modele sukienek jakie byś chciała, poczytaj gdzie można taką kupić i kiedy zrobisz kolejny wolny dzień by wybrać nie będzie on zmarnowanym dniem bo byłaś już przygotowana.


 5. Powtarzanie:
Systematyczność. Tylko tyle - możesz siedzieć przed maturą po 5 godzin nad przedmiotem ale to nic nie da.
Systematyczne powtórki lektur, wzorów, słówek - to przynosi zadowalające efekty. Reszta to tylko próba ratowania siebie, z resztą nie skuteczna. Metody powtarzania to już inna inszość.

6. Najważniejsze - czas dla siebie.
Czas kiedy usiądziesz w ciszy i będziesz tylko siedziała. Odpoczynek. Dobry sen i odżywianie. Wyjście z przyjaciółmi. Czas z rodziną. Głupie ślęczenie nad kompem. Ogólny reset. To da Ci siłę na działanie i będzie Cię napędzało. Nikt nie jest robotem i każdy ma ochotę wstać czasami o 13:00 i przeleżeć cały dzień przed telewizorem.

7. Obowiązki domowe:
Jeżeli masz na prawdę dużo obowiązków w domu: pies, zmywanie, pomaganie przy obiedzie itd - poproś rodziców i rodzeństwo by Ci pomogli, np. dwa razy w tygodniu to brat za Ciebie wyniesie śmieci, a siostra pozmywa. Myślę, że zrozumieją dlaczego ich o to prosisz.

Myślę, że nieco pomogłam Ci uporządkować w głowie to co na pewno wiedziałaś i przeczuwałaś. Organizer jest naprawdę dobrym pomysłem. Nie rozpisywałam się o powtórzeniach bo na to potrzeba oddzielnej notki. Mam nadzieję, ze zdasz maturę na 100% z każdego przedmiotu i sobie również tego życzę.
Pozdrawiam,
Miosza.

3 komentarze:

  1. Podstawą jest faktycznie systematyczność, rozwiązywanie zadań z matematyki tydzień przed maturą na nic się przyda, jeśli cały rok się tego nie robiło. Poza tym nie ma co się zamartwiać, matura wbrew pozorom nie jest taka trudna, a nawet gdyby się nie udało, to zawsze można ją poprawiać. Mojej koleżance zależało na określonym kierunku studiów i kiedy po pierwszej maturze nie udało się jej dostać, to zawzięła się w sobie i rok później poprawiła ją śpiewająco i teraz studiuje medycynę :) Tak więc głowa do góry, sporo optymizmu i równowaga między nauką, a odpoczynkiem - żeby nie przesadzić z uczeniem, bo później na maturze będziecie tak zmęczone, że możecie pomylić się w rzeczach oczywistych. A z perspektywy czasu muszę przyznać, że matura wcale nie jest tak straszna i trudna, na pewno świetnie ją zdacie, trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również mam maturę za sobą. Po Twojej wypowiedzi, wydaje mi się, że jesteś osobą pilną, ja zaczęłam się uczyć tak porządnie dopiero w ferie zimowe i to tylko matematyki, potem odpuściłam. Miesiąc przed maturą się zawzięłam, zablokowałam fejsa i uczyłam się całymi dniami maty i to poskutkowało. 2 tyg przed maturami zaczęłam czytać streszczenia lektur, po 2/3 dziennie. Miałam z tym łatwiej, bo raczej przeczytałam wszystkie lektury, więc to było dla mnie takie przypomnienie.Powinnaś tez mieć czas dla siebie, wyjść gdzieś ze znajomymi, bo inaczej to oszalejesz.:) Nie ma co się przejmować, będzie dobrze. Ja podeszłam do matury bardzo na luzie, inni moi koledze stresowali się bardzo, co mnie bardzo dziwiło.Matura nie jest taka straszna. Powodzenia. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja przed maturą prawie się nie uczyłam, jedyne co to chodziłam do szkoły tak jak zawsze i na korki raz w tygodniu z chemii. Nie przejmowałam się maturą, podeszłam na luzie. I zdałam wszystko, to na czym mi zależało zdałam dobrze, to na czym nie też :)
    Nie ma o się stresować, to najgorsze co można zrobić, życzę powodzenia i połamania pióra :)
    A i nie mówię, że to najlepszy sposób, tylko mój :)

    OdpowiedzUsuń