poniedziałek, 26 października 2015

Traktują mnie jak kumpelę... a ja mam już tego dość!

Hej dziewczyny! Mam problem z pogranicza kategorii : psychologia i chłopcy, hmmm chyba mogę to tak nazwać. Otóż chłopaki zazwyczaj traktują mnie jak kumpelę. Wiele było takich przypadków, że nawet, jak poznawaliśmy się, flirtowaliśmy, zaczynaliśmy ze sobą "kręcić", pisać itd, to po czasie prosili mnie o rady dotyczące innych dziewczyn albo po prostu zaczynali traktować mnie po kumpelsku. Tak było kilka razy. Ostatnim razem natomiast poznałam chłopaka, pisaliśmy, flirtowaliśmy i tym razem zapowiadało się inaczej, aż nagle ten chłopak wygarnął mi, że niepotrzebnie się wtrącam w jego problemy. Nie wiem, czy powinnam się zmienić, by nie widzieli we mnie tylko kumpeli. Mam dosyć traktowania jak tylko koleżanka. Czuję się... brzydka, niepotrzebna, nieużyteczna. Z każdym kolejnym koszem jest gorzej, bo po takich sytuacjach przez kilka tygodni jestem dobita, że znowu to samo. Nie wiem co mam robić. 
Pozdrawiam,
Limonka
P.S. Dodam, że mam prawie 18 lat.

źródło: favim.com

Witaj, Limonko :)
Nie wątpię, że nie ty jedna borykasz się z takim problemem, choć, szczerze mówiąc, częściej słyszy się o męskim friendzonie. Oczywiście, w żadnym razie nie oznacza to, że temat ten dotyczy tylko chłopców, a Ty jesteś tego żywym przykładem.
W każdym razie, spróbuje Ci tym postem pomóc i mam nadzieję, że choć po części mi się to uda.

* * *
Na początek, musisz sobie uświadomić, co podoba się chłopcom (tak ogólnie)
Warto w końcu znać target, do którego chcesz trafić :D Nie będę się jednak na ten temat rozpisywać, jako, że na blogu znajduje się już rozbudowana notka na ten temat, którą znajdziesz TUTAJ. Liczę jednak że znajdziesz tam podpowiedzi na temat tego, jak powinnaś się zachowywać w chwili, gdy któryś chłopak znów Ci się spodoba :)

Jak wyglądał flirt na początku Twoich znajomości?
źródło: pixcooler.com
Czy był na tyle wyraźny, że obie strony na pewno były jego świadome? Chłopcy chcąc nie chcąc, często po prostu nie zwracają na to uwagi, dopóki sami flirtować nie zaczną, lub kiedy nie powie się im dosadnie, o co chodzi. Być może to, co czasem brałaś za flirt było w ich oczach po prostu zwyczajną rozmową, taką, jaką prowadzą z dziewczynami. Ty więc już miałaś nadzieje, na coś więcej, a druga strona od początku widziała w Tobie tylko zwykłą kumpele, nie mając pojęcia o podrywie, który według Ciebie miał miejsce.

Najpierw flirt, a potem... no właśnie, potem co?
Czy przypadkiem sama nie przechodziłaś do rutyny? Sama nie stawałaś się kumpelą, więc tak zaczynali Cię traktować? Jeśli stawałaś się zbyt otwarta, traktowałaś go jak każdego innego, nie pokazywałaś zainteresowania, nic dziwnego w tym, że chłopcy zaczęli traktować Cię jak zwykłą koleżankę. Ba, jeśli jeszcze chętnie pomagałaś, nie pokazywałaś zazdrości... to po prostu uznawali Cię za przyjaciółkę, której można się wygadać i poprosić o pomoc. Jeśli Ci się ktoś podoba, należy cały czas o niego zabiegać i starać się pokazać z jak najlepszej, może nieco tajemniczej strony, tak, aby on chciał Cię lepiej poznać i robił wszystko, by spędzać z Tobą czas :)

Czy przypadkiem nie jesteś wścibska?
źródło: lifestyletonight.blogspot.com
To, o czym napiszę tu, łączy się trochę z poprzednim punktem - jeśli jesteś gotowa pomóc w każdym momencie, na dodatek sama próbujesz się czegoś na siłę o chłopaku dowiedzieć, wypytujesz o jego problemy, pomagasz, jak możesz... to on niekoniecznie potraktuje Cię jak kogoś, z kim chciałby być. Jak już wspominałam, taka otwartość na początku budowania relacji wcale tak nie sprzyja, a kto pragnąłby mieć obok siebie wścibską laskę, wchodzącą z butami w życie? Dlatego bardzo ważne jest, byś pamiętała o takcie i szczególnie przy nowych znajomościach sama zaczekała, aż chłopak Ci się z czegoś zwierzy :)
W konkretnym przypadku o którym piszesz chłopak na prawdę mógł poczuć się urażony - nie opisałaś dokładnie sytuacji, ale na prawdę, z pytaniem o prywatne sprawy w przypadku chłopaków, lepiej zaczekać. Tu wkrada się, chcąc nie chcąc, różnica płci - my chętnie rozmawiamy praktycznie o wszystkim, szczególnie, jeśli to się tyczy nas samych. Chłopcy zaś... niekoniecznie.

Bądź sobą, ale dąż do doskonałości
Nie powiem Ci - nie zmieniaj się wcale dla drugiej osoby, bo brak zmian jest czymś złym: stoisz w miejscu, nie rozwijasz się przez niego. Masz nawyki, które mogą drażnić Ciebie i ludzi wokół? Spróbuj je zmienić, na pewno wyjdzie Ci to na dobre :) Ale nie stawaj się tym, kim nie jesteś. Nie zmienisz głównych cech swojego charakteru, a udawanie kogoś obcego nigdy nie wychodzi dobrze.

Więcej cierpliwości! 
18 lat to na prawdę wcale nie tak dużo. W tym wieku chłopcy często dopiero zaczynają myśleć o poważnych relacjach. Nie przejmuj się tak tym, że traktują Cię jak kumpele - skoro masz kolegów, to prędzej, czy później jakiś, który się w Tobie zakocha się pojawi, a czy nie lepiej budować relacje na spokojnie, zaczynając od przyjaźni? Czasami tak bywa, że nie wpada się od razu na miłość życia i już. Ale to nie oznacza, że jej nie ma. Tylko poczekaj... bądź cierpliwa. I na spychanie Cię to roli przyjaciółki/koleżanki nie zwracaj aż takiej uwagi, bo to na pewno nie wyjdzie Ci na dobre.

źródło: enlighteneducation.edublogs.org
Popracuj nad swoją samooceną...
...bo to zdecydowanie pomoże Ci w relacjach z ludźmi, na różnych płaszczyznach. Zacznij zmieniać to, co możesz zmienić i Ci się w samej sobie nie podoba. Jeśli zaś nie lubisz siebie za coś, ale nie jesteś w stanie nic z tym zrobić (np. wzrost), staraj się to zaakceptować. Pamiętaj, że nikt nie będzie Tobą lepiej, niż Ty! Znów jednak chce zaprosić Cię do posta na ten temat z naszego bloga - aby go przeczytać, kliknij TUTAJ.

* * *

Starałam się wyczerpać temat i napisać wszystko, co przyszło mi do głowy - jednak w razie jakichkolwiek wątpliwości, czy pytań, zapraszam do kontaktu ze mną, choćby pod tym postem :)
Lyra

4 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy post :)
    Wyczerpująca wypowiedz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję za odpowiedź ;) całkiem dobra notka, momentami szczera, ale dzięki temu właśnie dobra, pokazalas mi kilka rzeczy, ktorych do tej pory nie widzialam ;). Dziekuje. Na razie nie przychodza mi zadne pytania w tym temacie, ale jak bede potrzebować tego to z pewnością się do Ciebie zwroce :*
    Limonka

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście częściej słyszy się o męskim friendzone, ale jak słusznie zauważyłaś nie zawsze tak jest. Wiem coś o tym, sama utknęłam w friendzone :)
    Pozdrawiam
    Sophie

    OdpowiedzUsuń