czwartek, 15 marca 2012

Bardzo łatwo mnie przestraszyć!


Siedmiokropko, mam dość dziwny problem. Nie wiem dlaczego, ale tak już mam, ze bardzo łatwo mnie wystraszyć. Wiem, głupio brzmi... Załóżmy, że koleżanka mnie zajdzie od tyłu mówiąc tylko głośne "cześć", a ja wpadam w lekki krzyk, choć nie zawsze. Jest to o tyle dziwne, ponieważ dziewczyny straszą mnie średnio kilka razy w tygodniu, więc powinnam się uodpornić. Albo słyszę, że ktoś otwiera drzwi do pokoju, a na dole rodzice mają imprezę więc wiem, ze to mój wujek, ale jego krótkie "BU" sprawia, że ja mimo wszystko krzyczę, a serce wali mi jak oszalałe podczas gdy koleżanka siedząca obok mnie jest niewzruszona. Kiedy stoję sobie spokojnie ze znajomymi w szkole i odwracam wzrok widząc moją koleżankę, której wcześniej nie było również się wzdrygam. Czasami reaguję krzykiem i jednocześnie wymachuję rękoma do tyłu. Nie jestem strasznie bojaźliwa, tak ogólnie rzecz biorąc oraz nie mam jakichś traumatycznych przeżyć. Może za dużo nasłuchałam się strasznych opowieści co zaowocowało nie tylko w zasypianiu po północy, ale też w normalnym życiu. Miałam tak w gimnazjum, teraz w LO nic się nie zmieniło. Wiem, że to brzmi strasznie głupio, a napisane jest chaotycznie, ale ja już nie wiem co robić, ludzie czasami śmieją się moich reakcji, czasami ja też się z nimi śmieje, ale powoli zaczyna mnie to niepokoić. W końcu nie jestem takim tchórzem. Proszę o odpowiedź, nawet w komentarzu :(

~ Capi


Kochana Capi!

Tchórzem na pewno nie jesteś, nie musisz się o to martwić. Poszperałam trochę w fachowych źródłach i muszę powiedzieć Ci, że Twój problem jest związany z reaktywnością emocjonalną. Na pierwszy rzut oka może to brzmieć trochę niezrozumiale, prawda? ;) Już tłumaczę, o co chodzi. Jest to tendencja do intensywnego reagowania na bodźce zewnętrzne, które wywołują u ludzi różne emocje. W Twoim przypadku jest to strach, zaskoczenie. Każdy człowiek ma inną reaktywność emocjonalną, jednak jest ona bardziej zauważalna u ludzi wysoko oraz niskoreaktywnych. Można się domyślić, że Ci niskoreaktywni zachowują kamienną twarz w każdej sytuacji, a wysokoreaktywni mogą bardzo łatwo się przestraszyć poprzez drobny bodziec. Dodam, że nie jest to żadna choroba, tylko tak jakby cecha wpisana w człowieka, którą nie trzeba traktować jako wadę.

Jak temu zaradzić? Szczerze powiedziawszy... Ciężko w tej sytuacji cokolwiek zrobić, bo tak naprawdę nie da się tego oduczyć, ani w żaden sposób wyleczyć. Trzeba w dużej mierze to zaakceptować i nauczyć się z tym żyć. Stresujących sytuacji, ani niespodziewanych wyskoków nie uda nam się ominąć. Możemy jedynie sprawić, że będą pojawiać się rzadziej. Spójrz na to też z odwrotnej perspektywy osób niskoreaktywnych - oni denerwują się bez powodu, ponieważ dociera do nich za mało bodźców. Tacy ludzie często interesują się sportami ekstremalnymi i wybierają pracę, w której wiecznie coś się dzieje. W Twoim przypadku z kolei jest odwrotnie - potrzebujesz jak najwięcej relaksu i ciszy; spokojna kąpiel z dodatkiem olejków zapachowych ukoi Twoje nerwy. Zaczęłam się zastanawiać czy słuchasz raczej spokojnej, czy ostrzejszej muzyki, bo gdyby druga opcja się sprawdziła, byłabym zaskoczona. :D Wracając... Takie osoby jak Ty preferują również przewidywalną i spokojną pracę, np. bibliotekarka, artystka, księgowa. Pamiętaj za razem, że ta jedna cecha nie musi dyktować Ci tego, co będziesz robić w przyszłości - to może po prostu ułatwić Ci życie. :) 

Jeśli już Cię ktoś przestraszy, odczekaj chwilę i uspokój się. Zostało Ci tylko spojrzeć na to pozytywnie i śmiać się z tego. Mów ludziom by lepiej nie próbowali na Tobie takich numerów, bo jesteś taka, a nie inna. A jak już się stanie, to nic się na to nie poradzi. Można sobie oczywiście wmawiać, że w każdej chwili Cię może coś przestraszyć, ale niekoniecznie to coś zmieni. 

Trzymaj się i lepiej zrezygnuj z horrorów! ;))
Siedmiokropka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz