wtorek, 6 marca 2012

Chłopak z wycieczki.

Cześć, dziewczyny. Super że reaktywowałyście bloga :) Strasznie za wami tęskniłam. Mam problem i chciałabym, aby odpowiedziała Charlotte.
 W piątek wróciłam z pięciodniowej wycieczki szkolnej. Zaraz pierwszego dnia utworzyły się grupki, które spędzały ze sobą wieczory grając w karty i gadając o wszystkim i o niczym, na zwiedzaniu cały czas chodziły razem itp. W mojej grupie byli prawie sami chłopacy i dwie dziewczyny licząc ze mną. Nie jestem więc speszona ani nic takiego, gdy przebywam w towarzystwie chłopaków, którzy traktują mnie oni jak dobrego kumpla(NIE KUMPELĘ!). Ale do rzeczy: od razu pierwszego dnia wpadł mi w oko jeden kolega, nazwijmy go X(wcześnie się nie znaliśmy, tylko tak przelotnie z widzenia na szkolnym korytarzu). Jest nieśmiały w dużej grupie i generalnie siedzi wtedy cicho, ale jak byliśmy w pokoju po 3-4 osoby to normalnie gadał, rzucał fajne teksty i różne żarciki - po prostu zupełnie inny człowiek. Starałam się przebywać ciągle w pobliżu niego, zagadywałam do niego, byłam miła, żartowałam, trochę się wdzięczyłam, uśmiechałam itp. Jednego wieczoru powiedziałam przyjaciółce że on mi się podoba. Ona mi podpowiedziała, żebym zdobyła jakoś jego numer tel i "przystąpiła do akcji". No to zdobyłam ten numer od naszego wspólnego kumpla(to jest zaufany człowiek, lojalny i dyskretny). Wszystko mu ładnie opowiedziałam, a on zdeklarował się, że jak coś to służy pomocą. No i faktycznie posłużył: ustąpił mi miejsca w autokarze, żebym mogła usiąść koło X, kierował rozmowę na takie tematy, żebym mogła swobodnie z X rozmawiać, a jak graliśmy w butelkę, to dał mi zadanie, żebym go pocałowała(X oczywiście, w policzek). Ale wycieczka była trochę za krótka i nic większego nie zdziałałam. Teraz jeden kolega rzucił propozycję, żebyśmy zaczęli sie spotykać w weekendy w tym samym składzie co na wycieczce. Planujemy dłuższy wypad na rowerach/motorach na cały dzień nad jezioro(mieszkam na Mazurach), jakąś pizzę, ognisko... Chciałabym dać X jakieś wyraźne znaki, że mam go na oku, ale nie chcę być też nachalna. Mam w końcu jego numer, ale nie wiem za bardzo co mam napisać(on o tym numerze nie wie). X jest 2 lata ode mnie młodszy; w relacjach interpersonalnych taka różnica wieku mnie nie przeszkadza, ale w czerwcu kończę szkołę i ciężko nam będzie się spotykać.
 I jakby miało to pomóc w odpowiedzi, to dodam też, że nie jestem jakoś przesadnie nieśmiała.
 Charlotte, proszę, poradź coś.
 Pozdrawiam,
 Nikki
 ~Nikki   

  
Droga Nikki!
Jesteś na najlepszej drodze do tego, żeby Wam wyszło;) Spotykajcie się w takim składzie, jak na wycieczce, wykorzystaj to, że Twój kolega chce Ci tak pomagać, bo to naprawdę wiele znaczy, dużo to może dać.
Jak mu dać do zrozumienia, że jesteś zainteresowana? Napisz do niego, wykorzystaj ten numer. Napisz, kim jesteś i że ciekawi Cię, co dzieje się z tym chłopakiem teraz, jak tam w szkole, takie zwykłe teksty, które pisałabyś do koleżanki. Na razie to wystarczy. Pamiętaj, żeby nie traktować go jak nadczłowieka, tylko zwykłego kumpla, nie napinać się przy nim, bo on to wyczuje i jeszcze sam się będzie denerwował. Na początek postaraj się z nim zaprzyjaźnić, dopiero potem może coś z tego wyjść, a jesteś, jak już pisałam, na najlepszej drodze.
Oprócz telefonu masz też inne możliwości. Jak już się spotkacie w jakimś szerszym gronie, to staraj się być gdzieś obok niego, ale nie tak nachalnie, że przepychasz się aż do niego, tylko raczej subtelnie. Coś w stylu takim, że jak Cię obok nie będzie, to jemu będzie Cię brakować, rozumiesz? Uśmiechaj się do niego, staraj się rozmawiać. Cóż więcej mogę poradzić..? Korzystaj z okazji, jakie się pojawiają, a jakie ciężko jest mi z takiej perspektywy przewidzieć i o nich napisać ;)
Chyba nic więcej nie wymyślę, bo ciężko podać tu jakiś pewny konkret, wszystko zależy od Ciebie, niego i… Przypadku.
Życzę powodzenia.
Charlotte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz