Cześć. Na wstępie
chciałabym Wam pogratulować takiego wspaniałego bloga. Zaglądam
codziennie poczytać wasze rady. Naprawdę są świetne i oby tak dalej!
Otóż,
zwarcam się do Was z problemem do kategorii chłopcy.Parę dni temu
dostałam promocję do ostatniej klasy gimnazjum. Boję się strasznie. Na
początku edukacji w szkole nie byłam zżyta z ludźmi z klasy,a teraz nie
wyobrażam sobie bez nich niczego, dokładniej bez jednej osoby.Zaczęło
się bardzo niewinnie. Zostałam przesadzona do ławki za chłopakami. Z
jednym z nich bardzo się nie lubiłam. Wgl, w naszej klasie nie był
lubiany przez płeć przeciwną. Dziewczyny miały taką samą opinię na jego
temat jak ja : szpaner,mający wszystko czego zapragnie. Na każdej lekcji
myślałam, że będzie to męczące 45 minut, wręcz przeciwnie. Rozmawiał ze
mną, jakbyśmy się znali wiele lat. Śmialiśmy się z każdej błahostki.
Dla żartów docinaliśmy sobie na wzajem.Dogadywaliśmy się ze sobą do
takiego stopnia, że poprosił mnie o numer gadu-gadu pod pretekstem, iż
będzie się pytał o zadanie domowe. Tego samego dnia napisał, ale nie ze
względu na zadania. Nie mogłam uwierzyć, że rozmawiam z tym samym
człowiekiem. Tematy nam się nie kończyły, tylko czas był dla nas
przeszkodą. I tak było codziennie. Po 6 miesiącach zaczęło się psuć,
kiedy inne dziewczyny z klasy zaczęły za nim latać i gdy uroiłam sobie
to, że jedna z nich mu się podoba i przez co mnie zlewa bądź tylko
docina. Dziewczyny robiły mi tona złość. Widziały, że mam z nim naprawdę
dobry kontakt(najlepszy z dziewczyn z klasy). Chciały zaimponować mu,
ale coś im nie wyszło. A co do moich urojeń,były błędne. Zapytałam się
go wprost, czy mu się podoba jedna z dziewczyn, on zaprzeczył. Zlewanie
mnie i docinanie - nie potrafiłby celowo mnie obrazić, ani nic w ten
deseń. Wszystko wróciło do normy, lecz kolejny raz zaczęło się
psuć.Kumpela zaprosiła mnie na domówkę do siebie. Wypiłam trochę za dużo
i napisałam do niego na gadu-gadu. Czytając tą rozmowę na trzeźwo, to
zadawałam sobie pytanie, czy gorzej być nie mogło. Chciałam mu napisać,
co do niego czuję,obrażałam go koleżankami z klasy, wypytywałam go, czy
mnie lubi i takie bzdury.Było mi tak wstyd. Przepraszałam go z cztery
razy. Myślałam, że nie będzie się w ogóle do mnie odzywał, ale
,,wybaczył'' mi za tą głupią rozmowę, ale w szkole.. Czułam, że nie jest
normalnie. Nie odzywał się do mnie, nie patrzył się na mnie, nie
zaczepiał mnie, ale na gadu było wszystko ok. Po paru dniach wróciło
wszystko do normy. Zaczęły do niego pisać dziewczynki z
podstawówki,jednocześnie do mnie też. Jedna z nich irytowała go,
wyznając mu miłość(dla żartu). Spytała się go, czy coś między nimi
będzie, on zaś odpowiedział, że ma kogoś na oku z drugiej klasy
gimnazjum. Nie mam pojęcia czy to chodzi o mnie?Nie wiem.. Do
zakończenia roku wszystko było w porządku, mimo małych sprzeczek.Dzień
rozdawania świadectw był dla mnie najgorszym dniem. Wróciłam tego dnia
do domu i poszłam spać. Myślę cały czas, jak sobie poradzę za rok, jak
będzie koniec. Nie mogę znieść tej bezradności.
Moje pytanie brzmi. Co ja mam teraz zrobić? Udawać, że nic do niego nie czuję czy też przełamać się i wyznać, co do niego czuję?
P.S. Nie liczę na jakąś wyczerpującą odpowiedź, tylko konkretną.Wystarczy w komentarzu.
Z góry dziękuję.
~Daria
Trafił
Ci się naprawdę porządny chłopak. Tak naprawdę już dawno mógł Cię
"posłać w diabły", a mimo to wybaczył i starał się zachować wasz dawny
kontakt. Wnioskuję po tym, że jednak coś dla niego znaczysz. Dlaczego?
Chłopcy z natury uciekają przed cięższymi sytuacjami. W momencie gdy
sprawy się komplikują i mogą wyjść na durniów, odsuwają się i tym samym
unikają problemu. On natomiast postanowił dać Ci drugą szansę i
kontynuować znajomość. Dla mnie jest to postawa, która daje do
myślenia...Jednak nie chcę dawać nadziei, która równie dobrze może nie
istnieć. Problemem waszej "przyjaźni" może być fakt, że Ty JUŻ coś do
niego poczułaś.Możliwe, że przez swoje uczucia będziesz się starała
naprowadzić go na tory daleko odbiegające od dotychczasowego koleżeństwa
(świadomie bądź nie). Tak naprawdę jako ludzie jesteśmy egoistami i w
momencie gdy doświadczamy uczuć wyższych pragniemy ich coraz bardziej i
bardziej, czasami zapominając o tej drugiej osobie. Musisz zdać sobie
sprawę z faktu, że on od początku do końca mógł traktować Cię jako
koleżankę. I, że może się to już nigdy nie zmienić. Z natury to
dziewczyny łatwo się zakochują, chłopcom zajmuje to nieco więcej czasu -
i dopiero wtedy gdy naprawdę coś zaiskrzy.
Twój strach i zły humor są teraz naturalne. Zapewne martwi
Cię obecna sytuacja, ta niepewność codo jego uczuć. Tak naprawdę swoje
szanse w dużej mierze przekreśliłaś już na tamtej imprezie. Rozmowa na
pewno go upokorzyła, tak samo jak fakt, że pisałaś te wszystkie głupoty w
otoczeniu koleżanek. Mam nadzieję, że nie zrobiłaś tego by też
przypodobać się dziewczynom...
Przede
wszystkim nie uda Ci się udać, że nic do niego nie czujesz ;) Po samej
treści widać jak bardzo Ci na nim zależy. Sądzę, że warto się przełamać i
wyznać mu ile dla Ciebie znaczy. Jednak na Twoim miejscu mocno bym się
teraz zastanowiła nad treścią. Źle dobrane słowa mogą źle odzwierciedlić
Twoje odczucia, przerazić go, bądź zniechęcić - zważając na tamtą
niefortunną rozmowę na gadu-gadu. Jeśli już byłabyś zdecydowana na ten
krok, radzę wyznać mu wszystko w cztery oczy. W waszym przypadku
wyznania poprzez komunikatory mogą nieść tylko nieprzyjemne wspomnienia,
lub on może odnieść wrażenie, że kpisz z niego po raz kolejny.
Jeśli
nie masz pomysłu jak to wszystko ułożyć, dopasować to zapraszam na moje
gadu ;) Na pewno coś razem wymyślimy. Jednak mam mini-urlopik od
25-29.06, wiec odpisze nieco później...
Pozdrawiam
lady_dizzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz