poniedziałek, 22 października 2012

Czy to już obsesja?

Wściekła pisze...
Mój problem jest dziwny. Mam 15 lat i właśnie zaczęłam chodzić do liceum. W gimnazjum byłam w klasie z pewnym chłopakiem X. Od samego początku droczyliśmy się i zaczepialiśmy. Takie końskie zaloty. Potem on zaczął zadawać się z popularnymi ludźmi, a nasze relacje przeradzały się w nienawiść. Pod koniec trzeciej klasy znowu wróciliśmy się do początku, ale on już chyba nie myślał o mnie w ten sposób. Nie spotkałam go już od miesiąca, ale nie mogę przestać sobie wyrzucać tego, że tak się w stosunku do niego zachowywałam. Drażnią mnie jego zdjęcia z jego koleżankami, a gdy widzę kogoś kto mi go nawet tylko trochę przypomina na ulicy nie chcę go spotykać i uciekam. Koleżanki z gimnazjum mówią, że powoli zaczynam świrować. Co mam zrobić?
 
Droga Wściekła!
Wydaje mi się, że ciut przesadzasz. Koleżanki mają trochę racji w tym, że zaczynasz świrować. Z Twojej wypowiedzi wynika, że jesteś o niego zazdrosna, czyli w jakimś stopniu zależy Ci na nim, ale po co masz uciekać przed kimś, kto go przypomina? Przesadyzm! :)
Pierwsze wyjście to próba odnowienia z nim kontaktu. Spytaj co słychać, chociażby esemesem lub na facebooku. A jeśli go spotkasz - tym lepiej! Masz więc powód do tego, by go nie unikać.
Drugim wyjściem będzie zajęcie się nowym otoczeniem, ludźmi i nauką. W końcu jesteś już drugi miesiąc w pierwszej liceum. Staraj się myśleć o tym, że masz okazję poznać nowych ludzi. To szansa na ciekawe znajomości, a może coś więcej? Rozejrzyj się!
Poza tym zastanawia mnie jedna rzecz - "on zaczął zadawać się z popularnymi ludźmi, a nasze relacje przeradzały się w nienawiść" - co ma piernik do wiatraka, kochana?
Wyluzuj, odetchnij, niepotrzebnie się nie zamartwiaj. Chłopak, tak samo jak i ty, ma prawo mieć przyjaciół płci przeciwnej. W końcu jest wolny! Nie świruj przez to, bo koleś zaczyna być Twoją obsesją, a to niedobrze :)
Życie na jednym obiekcie się nie kończy i ty musisz o tym pamiętać. W końcu jesteś taka młodziutka, czeka na Ciebie duuuużo chłopaków i dużo doświadczeń!
Pozdrawiam,
Tincia 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz