Ho, ho, ho! Jak tam się mają wasze świąteczne przygotowania? :)
Bo my, oprócz tego, że szykujemy się na święta, to zdradzając Wam tajemnicę, szykujemy się też na powrót tutaj.
Tak po ciuchutku, nieśmiało, z lekką dozą niepewności, czy to, co napisałyście pod powszednią notką to nie tylko słowa rzucone na wiatr. Naprawdę, nie spodziewałyśmy się takiego odzewu z Waszej strony, tego że jesteśmy dla Was takie ważne. To było i jest nam potrzebne, by mieć nadal poczucie, że to, co tutaj robimy ma sens. Ale nie będę się nad tym dłużej rozpisywać, mamy coś innego do przekazania.
Po pierwsze, czekamy na nowy szablon. Jest już zamówiony, dosyć dawno. Mam nadzieję, że do końca tego roku się doczekamy. Negocjacje trwają. :D
Po drugie, nasza załoga nie jest w komplecie, a chcemy by wróciła bez ubytków, bo wtedy będziemy mogły odpowiadać na pytania z wszystkich Waszych kategorii. :) Jak na razie nasz skład wygląda tak:
Na stałe:
- Tincia (chłopcy)
- Cocalotte (chłopcy)
- Saphirr (przyjaźń)
- Saphirr (przyjaźń)
- Kwaskowa (rodzina)
- Lullaby (zdrowie)
- Lullaby (zdrowie)
- Pysia (uroda)
- Loremi (zrób to sama)
- Loremi (zrób to sama)
- Siedmiokropka (psychologia)
- Nieuchwytna (moda + Kolumna Kulturalna)
- Ryżowy Pudding (Kolumna Kulturalna)
Okres próbny:
- Lilu (rodzina)
Szukamy kogoś do działów:
- moda (!!!)
Możecie się zgłaszać do każdej kategorii, im nas więcej do odpowiadania, tym lepiej. ;) Kiedy ekipa będzie w komplecie, a szablon na blogu, wtedy wrócimy. Jak na razie czekamy na Wasze formularze na forum NBS.
Pozdrawiam i życzę cudownych świąt! :*
Siedmiokropka w imieniu Załogi NBS
jak się cieszę, że wracacie!! :) mam nadzieję że wrócicie ze zdwojoną siłą, blog na tym skorzysta. dziękuję że postanowiłyście zostać :) ;) :D
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że wracacie jesteście nam potrzebne
OdpowiedzUsuńBaaardzo ,ale to bardzo się cieszę ,że wracacie ; )
OdpowiedzUsuńW końcu się doczekałyśmy :* Dziękujemy za powrót ;*
OdpowiedzUsuńdzięki c:
OdpowiedzUsuńsuper! :D
OdpowiedzUsuńot taki prezent na święta. ;)
OdpowiedzUsuńAle się cieszę! ;)) Dzię-ku-je-my! :** i Wesołych Świąt :)
OdpowiedzUsuńNie macie pojęcia jak się cieszę, że wracacie :))
OdpowiedzUsuńTo Świetna wiadomość !! Będę wpadała częściej ^^
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że wracacie ;D
OdpowiedzUsuńSuper, że wracacie. Już czekam na nowe posty waszego autorstwa :-).
OdpowiedzUsuńChętnie zgłosiłabym się do załogi, ale nie czuję się mocna akurat w tych kategoriach. No cóż, mam nadzieję, że ktoś się zgłosi i już za chwilę ruszycie z kompletem autorek ^^.
Justyna.
JEJ! Dziękuję, dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!!!!!!! Obiecuję, że będę pisała komentarze pod KAŻDĄ notką, aby was zmotywować! DZIEKUJĘ jeszcze raz!!
OdpowiedzUsuńcudowny prezent na święta :)
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę się doczekać ;)
OdpowiedzUsuńJaki świetny świąteczny prezent. WRACACIE!! Juhu ;) Weszłabym wcześniej no ale wiecie przygotown do świąt było baaardzo dużo ;* Czekam na nowe posty. Nie mogę się doczekac nowej notki "zrób to sam:. Muszę nauczy się czegoś nowego.
OdpowiedzUsuńYEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEAAAAAAAAAAAAAAAAHHHH xD Boże, jak dobrze. Czekamy więc na nowy szablon i nowe notki :D :* Pozdrawiam serdecznie ;)
OdpowiedzUsuńSuper! Nawet nie macie pojęcia jak się cieszę, że wracacie! ;)
OdpowiedzUsuńTurunen
Ja niestety też- chętnie bym się zgłosiła do kategorii przyjaźń ale myślę,że aż tak mocną nie jestem ....
OdpowiedzUsuńvery_important (swiadomosc), cieszę się, że czekasz z niecierpliwością na notki z mojej kategorii. Mam nadzieję, że nie zawiodę ani Ciebie, ani innych czytelniczek. Powrót NBS jest też moim powrotem, ponieważ jeszcze za czasów onet.pl pisałam w tej kategorii. Postaram się tym razem pobyć tutaj dłużej;).
OdpowiedzUsuńAnia, myślisz, że nie jesteś aż tak mocna. To nie znaczy, że tak jest. Napisz zgłoszenie na forum, postaraj się, a nóż widelec okaże się, że piszesz świetnie. Nie zakładaj takich rzeczy z góry. Warto próbować, a nie od razu się zniechęcać^^.
Jak fajnie, że wracacie. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńSuper!!!
OdpowiedzUsuńkochane dziewczyny, naprawdę nie sądziłam, że wrócicie. Jednak bardzo się z tego cieszę :) życzę szczęścia w blogowaniu. Sprawiłyście mi jeden z lepszych prezentów na te święta. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńdziękuję <3 miałam nadzieję, że wrócicie!
OdpowiedzUsuńNo to czekam! :)
OdpowiedzUsuńChętnie spróbowałabym swoich sił w kolumnie kulturowej, gdyby nie fakt, że prowadziłam już bloga z recenzjami... nie powiem, by były dobre xd Wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam, kochane :) Nie mogę się doczekać kolejnych notek, na pewno, nawet nieświadomie, pomożecie mi jeszcze nie raz :D <3
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że chcecie wrócić :)
OdpowiedzUsuńtaaak! nawet nie wiecie jak za Wami tęskniłam! Dziękuję :*
OdpowiedzUsuńProblem z NBS-em tkwi w tym, że Wy ciągle robicie przerwy. W roku szkolnym, bo się uczycie, w wakacje, bo macie wolne, pod koniec roku, bo Wam się nie chce... Jeśli ktoś wchodzi na Waszego bloga i ciągle widzi informację, że jest nieczynne, bo coś tam, to przestaje tu zaglądać. Nie chodzi mi o to, żebyście cały swój wolny czas poświęcały na pisanie notek, albo co gorsza się do tego zmuszały. Ale skoro już się tego podejmujecie, to nie traktujcie tego tak olewatorsko. W końcu sama doskonale wiem, że napisanie jednej porady nie zajmuje więcej niż cztery godziny (a i to tylko wtedy, gdy temat jest mocno skomplikowany). Jeśli ktoś pisze do Was z problemem, a Wy odpisujecie po miesiącu i po kolejnych otwarcio - zamknięciach, to nie spodziewajcie się nawet zwykłego "dziękuję", bo po prostu ta sprawa już dawno zmieniła swój kształt, albo sama się rozwiązała. Kiedyś atutem NBS były szybkie i trafne odpowiedzi. Teraz ten blog kojarzy mi się z wiecznym niedoborem kadry, czasu, pomysłów i ochoty.
OdpowiedzUsuńZgodzę się z powyższą wypowiedzią. Te całe przerwy są co najmniej trochę irytujące.
OdpowiedzUsuńDziękujemy Ci za szczerą opinię. Takie są bardzo ważne. Jednak chciałabym zauważyć, że żadna z nas nie traktuje NBS "olewatorsko". Zależy nam na tym, dlatego wracamy. Poświęcamy na to swój wolny czas i zawsze staramy się pisać jak najlepiej, żebyście Wy wyciągnęły z tego coś pożytecznego. Poza tym uważam, że nie można określać ram czasowych pisania porady. Podchodzimy do Waszych problemów na poważnie, dlatego zanim siądziemy przed klawiaturą, musimy poważnie przemyśleć odpowiedź. Rozwiązania nie przychodzą zawsze w pierwszym momencie. Czasami trzeba poświęcić dzień, dwa na porządne poukładanie tematu. A to wymaga poświęcenia znacznie większej ilości czasu niż 4 godziny. Samo przelanie myśli trwa krótko, ale to nie cała praca. Masz pretensje, że wolno odpisujemy. No cóż, powiedz mi jak sobie wyobrażasz, że mogłoby być inaczej, biorąc pod uwagę, że czytelniczek jest wiele, a my mamy ograniczoną ilość wolnego czasu. Pytań jest kilkanaście(w najlepszym wypadku!), każda z Was czeka, a my nie jesteśmy w stanie napisać 10 notek tygodniowo. Posługując się podanym przez Ciebie czasem to daje 40 godzin pracy. Jakoś tak niewykonalnie to brzmi, mam rację? Faktycznie kiedyś odpowiedzi były szybkie. Tylko osobiście mam takie wrażenie, że to były porady na 3 linijki, w których mało co było. Teraz staramy się podawać Wam kilka możliwych rozwiązań, podchodzimy do problemu z różnych stron. Niedobór kadry to nie nasza wina, nikogo nie zmusimy żeby dołączył. A akurat pomysłów i ochoty nam nie brakuje. Gdyby tak było, nie wracałybyśmy. Piszesz, że nie chodzi Ci abyśmy poświęcały cały swój wolny czas. Wybacz, ale z Twojej wypowiedzi wnioskuję coś zupełnie odwrotnego. Przykro mi, że nie podoba Ci się nasza praca, ale cóż. Nie jesteśmy w stanie zrobić wszystkiego.
OdpowiedzUsuńZ tego co pamiętam ostatnia przerwa była konieczna, żeby się przenieść. Teraz to już nawet nie miała być przerwa, tylko zamknięcie. Fakt, że wracamy, był całkowicie nieplanowany. Drażni mnie podejście ludzi, że niby traktujemy ten blog "olewatorsko" (istnieje w ogóle takie słowo?). No ok, napisanie jednej porady zajmuje "nie więcej niż 4 godziny", a pamiętasz, że każda z nas musi napisać co najmniej dwie takie porady w tygodniu? Staramy się jak możemy, ale jesteśmy tylko ludźmi i nie zawsze mamy około 8 godzin tygodniowo wolnych, żeby poświęcić je na pisanie porad. Np. koniec roku szkolnego to czas, kiedy poświęcasz każdą możliwą minutę na naukę. Nie wiem jak ty, ale ja nie mam wtedy czasu nawet podrapać się po tyłku.
OdpowiedzUsuń"Wieczny niedobór kadry"? No niestety jest wieczny niedobór kadry, ale jakoś sobie nie wyobrażam, żeby to miała być nasza wina. Mamy kogoś zmusić do współpracy z nami czy może odpisywać na problemy z innych kategorii? Nie wiem czy byłybyście zadowolone z moich odpowiedzi na przykład w kategorii "moda"...
"Wieczny niedobór pomysłów"? Ostatnio już nawet nie zadawałyście pytań w niektórych kategoriach. O ile na konkretne pytania można odpowiadać zawsze, to ciągłe wymyślanie czegoś nowego, co można napisać na ten temat i czego jeszcze nie było, jest trochę trudne. Często pytałyśmy o czym chciałybyście przeczytać na blogu, szkoda, że nikt nie odpisywał.
A i jeszcze "wieczny niedobór ochoty"? A ty chciałabyś pisać, ze świadomością, że prawdopodobnie nikt tego nie przeczyta? Ja przykładowo dopiero zaczęłam przygodę z NBSem i ciągle się uczę. Nie wiem czy moje porady są dobre, trafne, czy może powinnam coś w nich zmienić. Jeśli ktoś mi tego nie powie, to sama raczej nie zauważę, a wy nic nie pisałyście. I szczerze to wątpię, żeby to się jakoś specjalnie zmieniło. Jeśli chciałabym pisać dla siebie, to wyszukiwałabym problemy w internecie, brała kartkę i pisała odpowiedź, którą później wkładałabym od szuflady. I szczerze, to tak się czułam ostatnio, jakbym pisała tak do szuflady, gdzie nikt tego nie przeczyta. Każdemu w końcu przeszłaby ochota.
no nareszcie ;*!
OdpowiedzUsuńOhh, wreszcie wracacie, kochane. :**
OdpowiedzUsuńmówmibejbe
No nareszcie :) jak dobrze, że to nie było nieodwołalne zamknięcie bloga. Może ta przerwa też Wam dobrze zrobi i już więcej takich nie będzie :)
OdpowiedzUsuńsuper :))_))
OdpowiedzUsuńAha, czyli według jednej z Was pytań jest tyle, że nie macie czasu się z nimi wyrabiać, a druga szanowna autorka twierdzi, że czytelniczki w ogóle nie zadają pytań... To jak to w końcu jest? Zbytni natłok, czy zbyt małe zainteresowanie? Za najlepszych czasów NBS, jeszcze tych z Pchełką, pojawiało się po kilka odpowiedzi na pytania dziennie i nie były to porady złożone z trzech zdań. Teraz trzeba czekać znacznie dłużej, a porady wcale nie mają lepszej jakości. Czytelniczek nie obchodzą Wasze kłopoty. To blog, który miał im doradzać, a nie obciążać wiecznymi trudnościami autorek. Blog stracił popularność wśród dziewczyn, bo jak się tu wchodzi, to nie czuć pozytywnej atmosfery. To takie przybijające wiecznie widzieć kolejne marudzące posty o tym, jakie to czytelniczki są okropne i niewdzięczne. Niegdyś z odzewem problemu nie było, bo blog był całkiem inny. Przyjazny, skoncentrowany na czytelniczkach, porady pojawiały się regularnie i nie były na "odwal się". Teraz wszystko jest na siłę, żeby ciągnąć bloga dalej, choć sama nie wiem, czy jest sens. Mam wrażenie, że obecny NBS szarga reputację wypracowaną przez poprzednie autorki...
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że zdecydowałyście wrócić ;) Życzę wam szczęśliwego noweo roku, aby był lepszy od poprzedniego, spełnienia wszystkich marzeń oraz samych przyjemności i powodzeń związanych z blogiem :) Ania :)
OdpowiedzUsuńDobrze, kochanie, to może dam ci jedną dobrą i szybką poradę. Jeśli nie interesują cię nasze problemy, to dlaczego mnie mają interesować twoje? Dziwne, że jednak interesują, a wręcz jeszcze staram się coś na nie zaradzić.
OdpowiedzUsuńZdarzyło nam się "marudzić" raz. Miałyśmy swoje powody, żeby zachować się tak, a nie inaczej i ani myślę ci ich tłumaczyć, bo to jak rzucanie grochem w ścianę. Nie podoba ci się nasz blog, to na górze masz ładny czerwony krzyżyk, który na zawsze uwolni cię od tych "kolejnych marudzących postów". Nie przypominam sobie, żebym zmuszała kogokolwiek do odwiedzania naszego bloga.
No i świetnie, czekam na Wasz powrót o mam już jedno pytanie do zadania ;D
OdpowiedzUsuńNawet nie wiecie jak się cieszę!
OdpowiedzUsuńHey mogłybyście udzielić mi takiej malutkiej, szybkiej porady w komentarzu? Ktokolwiek :(
OdpowiedzUsuńNiedługo pani z podstaw przedsiębiorczości zapowiedziała że będziemy robić autoprezentację na lekcji. Uciekałam od tego jak mogłam, potem przerwa świąteczna była, a pani zapowiedziała, że po świętach znów do tego wrócimy. Pytać będzie przynajmniej te osoby, które mają ocenę na koniec między/między.
Boję się te autoprezentacji. Jestem tak nieśmiała, nie potrafię przed klasą stanąć i opowiadac o sobie piętnaście minut. Nie wiem co mam powiedzieć, ze mnie się śmieją w klasie, z moich zainteresowań i wgl, boję się. Jestem gotowa powiedzieć że tego nei zrobię i dostać jedynkę ale z drugiej strony boję się że klasa pomyśli o mnie że tchórzę...
No i coraz więcej osób naciska ten czerwony krzyżyk, kiedy czyta takie autorki, jak Ty, Cocalotte. Nie, wcale nie interesują mnie Twoje problemy, ale pragnę przypomnieć, że ja się na autorkę nie zgłaszałam. To Ty stwierdziłaś, że jesteś gotowa pomagać innym dziewczynom - założenie jest więc takie, że potrafisz sobie radzić z własnymi kłopotami. A może jednak nie?
OdpowiedzUsuńMedice, cura te ipsum
Myszorek,
OdpowiedzUsuńnajlepszym lekarstwem w tym przypadku jest atak! To jest tak, że nie tylko ty masz stres przed publicznym wystąpieniem, bo taki lęk posiada zdecydowana większość ludzi, niezależnie od wieku. Trzeba z nim walczyć przy każdej okazji, bo nie będziesz wiecznie uciekać od stresujących sytuacji :) Musisz do nich przywyknąć, a będzie Ci łatwiej. Rozumiem, że jesteś nieśmiała ale to nie znaczy, że gorsza. Twoim celem jest uwierzenie w siebie. Masz duże możliwości, o których jeszcze nie wiesz, a które wcześniej czy później wyjdą na jaw.
Napiszę Ci kilka porad, których KONIECZNIE wypróbuj:
- głęboki oddech przed wyjściem przed klasę
- ludzie to ludzie, każdy może wyśmiać każdego, a kluczem do sukcesu jest ich olanie
- pomyśl sobie, że to tylko moment, a będziesz to miała za sobą
- lepiej stanąć naprzeciw trudnościom niż stchórzyć, uwierz
- i najważniejsza rada na całe życie: uodpornij się na krytykę.
Jeśli ktoś Cię wyśmieje, udaj, że to wcale nie nastąpiło i kontynuuj swoją czynność. Jeżeli nie oczekujesz oceny na temat siebie, powinnaś się tego trzymać i mieć gdzieś, kiedy zostaniesz oceniona w niezbyt dobrym świetle. A kolejnym patentem jest nie spuszczanie głowy w dół (pozycja przegranego) i nie okazywać smutku. To jest tarcza obronna na hejterów.
Trzymaj się, wierzę w Ciebie ;)
Właśnie to jest cholernie trudne, bo ludzie mogą pomyśleć, że jest się przemądrzałym czy uważa się za kogoś lepszego. To dodatkowe niemal paraliżujące uczucie. Ehh, ale nauczyciele robią, co mogą, żebyśmy wypadli jak najlepiej na maturze.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już wkrótce pojawią się nowe notki :D Pozdrawiam.
Ja w liceum w pierwszej klasie nie robiłam żadnej prezentacji, bo się wstydziłam, a w drugiej stwierdziłam że muszę się przełamać, bo za rok matura i jak ja będę się prezentować... Moim patentem jest założyć w tym dniu ulubioną bluzkę, w której czuję się lepiej bo wiem, że dobrze w niej wyglądam. To działa, serio ;) i dobrze jest wpaść w słowotok, hehe
OdpowiedzUsuńJa mogę polecić coś, co wykorzystywane jest przez recytatorów. W czasie takich prezentacji należy nawiązać kontakt z odbiorcą. Osoby nieśmiałe peszą się, gdy przyjdzie do kontaktu wzrokowego. Znajdź punkt na ścianie za swoją klasą. Niech będzie mniej więcej na poziomie twoich oczu. Zapanuje wrażenie, że patrzysz się na klasę, a tak naprawdę bezpiecznie zaczepisz oko na kawałku ściany.
OdpowiedzUsuńTincia, dziękuję Ci bardzo za odpowiedź!
OdpowiedzUsuńNiestety ja wiem to w teorii, a w praktyce to będę się bała spojrzeć na klasę (mam cały czas na nich patrzeć). Mogę mieć ze sobą zeszyt do pomocy, na który to najchętniej bym opuściła wzrok i czytała z niego bez przerwy... :(
To takie trudne dla mnie. Może się wydawać, że to banalne, nie przejmuj się i koniec, ale ja zaraz się czerwienię bez powodu, zaczynam jąkać, dopada mnie chrypka... Tym bardziej że ja jestem dość nietypową osobą i dlatego się ze mnie śmieją, mogłabym pominąć pewne kwestie ale oni o nich już wiedzą :( Np to że jeżdżę motorem no i wyśmiewają sie ze mnie, że niby jak, ja taka mała, na pewno jeżdżę jak baba, gdzie się tam pcham itd.
Eh, może mnie spyta... Mam nadzieję.
No i nie tylko Tince, ale Wam wszystkim dziękuję, dostałam aż kilka odpowiedzi. Dzięki! Na pewno i tak będę się patrzyćna ścianę albo latać wzrokiem po całej klasie, na nikim się nie zatrzymując. Ale oni wszyscy będa się na mnie gapić o.o Bo na tych lekcjach nikt nei rozmawia, wszyscy się boją nauczycielki.
OdpowiedzUsuńMyszorek, przebolejesz, każdy z nas przez to przechodzi :) A kiedyś będziesz się z tego śmiała, oj tak
OdpowiedzUsuńMoże masz rację, na pewno przesadzam ;] Ale trochę zgrzytam zębami, bo już jutro pp :(
OdpowiedzUsuńMój niezawodny sposób na robienie rzeczy, które nie są dla mnie przyjemne - niemyślenie. Było już parę takich sytuacji i sposób sprawdza się znakomicie. Głównie chodzi o to, aby chwilę przed wykonywaniem danej czynności, przestać o niej myśleć. Zastanów się co masz powiedzieć (jeżeli masz zeszyt to jeszcze lepiej) i to po prostu mów. Nie myśl, że będą się śmiać, nawet się nad tym nie zastanawiaj, nie staraj się niczego tłumaczyć, po prostu rób! Może wydawać się trudne, czy dziwne, ale jak teraz myślę o niektórych rzeczach, które musiałam zrobić, przechodzą mnie ciarki, a wtedy wszystko bez mrugnięcia ;).
OdpowiedzUsuńJa też jutro mam wygłosić przemówienie przed klasą. Trochę się boję, ale nie warto się stresować. Najlepszy sposób to porządne przygotowanie. Musisz mieć pewność, że wszystko umiesz. Więcej wiary w siebie! I nie przejmuj się tym, że klasa się śmieje z tego, że jeździsz na motorze. Powinnaś czuć satysfakcję, bo nie każda dziewczyna odważyłaby się prowadzić taką maszynę.
OdpowiedzUsuńP.S. Myszorek, napisz jakie wrażenia po autoprezentacji.
Myszorek, anonim powyżej ma racje ! Wiele osób chciałoby jeździć na motorze (w tym ja), ale się boi. Ja bym się tym chwaliła, bo to super umiejętność. A te śmiechy to pewnie z zazdrości. Założę się, że połowa Twojej klasy umarłaby ze strachu przed przejażdżką motorem.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak Ci poszło. Pisz szybko :)
Justyna.
Niesamowicie się cieszę, że nadal tu będziecie. ;)
OdpowiedzUsuńNo, w końcu! Wracajcie, wracajcie :)
OdpowiedzUsuńNareszcie wracacie! Nawet nie wiecie jak się cieszę :). Pozdrawiam, i dziękuję za to, że nadal będziecie nam pomagać :).
OdpowiedzUsuńświetnie! :)
OdpowiedzUsuńto cudownie! :-)))
OdpowiedzUsuńNie mogę sie doczekać jakiegoś wpisu *.* Jesteście cudwne że dalej chcecie pomagac! :)-Gosia.
OdpowiedzUsuńTaaak~!!! Cieszę się, mam nadzieję, że będzie dużo ciekawych notek jak te, które pisałyście ostatnim razem. Jesteście godne podziwu, że mimo tego wracacie i chcecie pomagać wszystkim. Fighting!! :)
OdpowiedzUsuńOho, widzę że zainteresował Was mój problem... póki co to jednak nie było tej autoprezentacji i w ogóle chyba nie będzie do ferii... na razie ulga! Ale pani powiedziała że i tak kazdy będzie musiał to zrobić to pewnie w tym semestrze drugim jeszcze mnie to spotka :(
OdpowiedzUsuńOch, super, dawno nie wchodziłam tutaj, tyle się zmieniło :) Świetnie, że wracacie. Oczywiście, ludzie wchodzą na blog, czytają (jest ich tak wielu, niesamowite, prawda?) a jednak nie piszą, albo z lenistwa, albo po prostu myślą, że nikt tego nie zauważy, nie odpowie im.
OdpowiedzUsuńWiecie co, ja też mam taki malutki problem z chłopakiem. W ogóle mi się nie podoba, jest starszy, agresywny i w ogóle, ale daje mi jasno do zrozumienia, że chce być moim chłopakiem. A ja go nie chcę! :( Podobają mi się inni chłopacy, on nie jest w moim typie. Gadaliśmy parę razy ale ja go nie lubię, mówię mu zawsze, żeby spadał, że nie chcę takiego chłopaka, no ale jak grochem o ścianę. Zapytał mnie jakiej muzyki słucham, powiedziałam, że metalu, to teraz zaczął się ubierać na czarno, kupił sobie glany, zaczął się upodabniać. Na korytarzach blokuje mi drogę, robi głupie zaczepki. NIC nie dociera. Jak mam się go pozbyć?! :(
Zainteresuj tą sprawą osoby trzecie, skoro naprawdę nic nie działa. Po drugie za żadne skarby nie zwracaj na niego uwagi, dosłowne 0 zainteresowania. Po trzecie? Gdy jesteś w jego pobliżu zacznij gadać ze swoimi kumplami, bądź pochłonięta rozmową z nimi, ale nie obracaj się w jego kierunku. Rób tak zawsze, kiedy go widzisz. Nie może latać za Tobą aż do śmierci :)
OdpowiedzUsuńSuper, że wracacie!! Czekam na kolejne notki! :*
OdpowiedzUsuńmożecie już wrócić? :) na pewno dużo dziewczyn potrzebuje waszej pomocy.
OdpowiedzUsuńCzekamy ostatecznie aż ktoś się zgłosi do "Mody", bo Nieuchwytnej ciężko będzie samej. Nowy szablon jest już na ukończeniu, więc niedługo możecie się nas spodziewać. :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie, dziewczyny potrzebuję pomocy, więc zachęcam (tak osobiście od siebie) do pisania zgłoszeń :)
OdpowiedzUsuńWeszłam dzisiaj tak z ciekawości zobaczyć czy coś się dzieje, a tu prosze, taka miła niespodzianka, powrót bloga.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na ukończenie szablonu i powrót bloga :)
pozdrawiam :)
awww, wiedziałam że wrócicie <3
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać Waszego powrotu ! :*
OdpowiedzUsuńSuper szablon *.*
OdpowiedzUsuńSzablon jest piękny! ;)
OdpowiedzUsuńŚliczny szablon :)
OdpowiedzUsuńkurde nareszcie1
OdpowiedzUsuńMi szablon trochę rozciąga firefoxa, poza tym ten obrazek wchodzący na tekst za bardzo rozprasza, ale poza tym jest ładnie :)
OdpowiedzUsuńKiedy w końcu napiszecie? Bo nie mogę się już doczekać :). Powiadomcie jak napiszecie, jak możecie. Pozdrawiam Was.
OdpowiedzUsuńświetny szablon
OdpowiedzUsuńsuper, że wracacie :)
OdpowiedzUsuńostatnio nie miałam jak wejść na Waszego bloga, ale jak widzę sporo się pozmieniało ;)
pozdrawiam
Wracajcie już! ;D
OdpowiedzUsuńWracajcie potrzebujemy was dziewczyny!!!
OdpowiedzUsuńCudowny macie ten szablon, muszę Wam powiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńWiecie co Wam powiem, nie przejmujcie się tymi komentarzami osób, które uważają, że olewacie sprawę. Prawdopodobnie te osoby same nic nie robią, tylko krytykują wszystko :)
OdpowiedzUsuń