Hej dziewczyny, mam niestety kolejny niemały problem, zatem
prosiłabym o odpowiedź, może być w komentarzu lub nawet na gg (3287386- jak
jestem niedostępna też można pisać), przeglądałam podobne notki, ale to w
dalszym ciągu nie tyczy się mojego problemu. więc.. Jestem w 3 gim. i jak
wiadomo muszę wybrać szkołę. w swojej miejscowości mam 3 szkoły- liceum o 3
profilach (human., bezpieczeństwo publiczne, mat-fiz.), technikum oraz
zawodówkę. w żadnych tych szkołach nie ma profilu/specjalizacji na jaki chcę się
wybrać. znalazłam szkołę oddaloną o 26 km, gdzie mam także rodzinę-
dziadka.jest tam dużo profili, około 11-12, z czego dwa mnie interesują:
lingwistyczny oraz artystyczny (gdzie można zdawać na studia humanistyczne lub
artystyczne). sama chcę w przyszłości zostać stylistką mody, więc na bank
przyda mi się opanowanie rysunku, historii mody, podstawy projektowania (jeśli
będzie trzeba coś skracać, upinać itd), kontakty z ludźmi, no czasami również
poprawne wypowiadanie się, dlatego myślę o tych dwóch profilach. stylista
pracuje najczęściej zagranicą, ja też chcę, wiec lingwistyczny profil mógłby
się przydać, jednak właśnie na moją profesję bardziej prawdopodobny jest prof.
artystyczny. niestety, moi rodzice chcą i zmuszają mnie, żebym poszła do szkoły
na miejscu, najlepiej na bezpieczeństwo publiczne, a potem na studia jakie będę
chciała. wydaje mi się, że chodzi im jedynie o to, że będą musieli wydawać
pieniądze na dojazd- ja mogę zacząć pracować, mam 16 lat, więc mogę, uzbieram
sobie. oni mówią, że to dla mojego dobra. że nieważne do jakiego liceum pójdę,
do studiów liczy się matura. dobrze, matura, OK. w takim razie dlaczego tworzą
licea profilowane? każdy mógłby iść do ogólniaka i mieć maturę, ale ludzie
wybierają sobie najbardziej dogodny profil, który im się może przydać. nie chcę
iść na bezpieczeństwo publiczne, ponieważ: 1. nienawidzę WF-u, ledwo wyciągam 3
na semestr, a specjalnie nie będę się starać, 2. szkoła u mnie w mieście, a ja
chcę się oderwać od tego samego towarzystwa w podstawówce i gimnazjum, 3. nie
chcę chodzić przymusowo do szkoły, by rodzicom sprawiać radość. chodzę co 1-2
tyg. do pani psycholog, z którą rozmawiam o dalszej ścieżce i nie zabrania, a
wręcz zachęca do podejmowania nowych wyzwań. sądzę, że LO do którego chcę iść
nie jest daleko, mój dziadek ma wolny pokój, mogę wynająć jeśli się zgodzi,
wszystko sama pozałatwiam. ale rodzice.. dla nich ważne są pieniądze aż nadto.
nie chcę im sprawiać przykrości, ale też nie chcę siebie zmuszać do tego, czego
oni chcą. chcę spełniać marzenia i wybrać taki kierunek, który na studiach mi
pomoże prócz matury. uważam, że zmarnuję sobie 3-4 lata, robiąc coś, co mnie
nie interesuje i co nie przyda mi się w przyszłości. jestem zdecydowana na
zawód stylisty, nie zmieniam zdania, chcę się przygotować do studiów w jakimś
stopniu, bo niepotrzebna mi jest wiedza o samoobronie czy robocie policjantki,
z powodów, jakie wymieniłam wyżej. gdy rozmawiam o tym z rodzicami kłócimy się
i kończy się moim płaczem. nie wiem co robić, chcę ich przekonać, że to dla mnie
dobra droga, ale oni nie chcą zrozumieć. nie chcą, żebym kończyła w zawodówce z
marnym zawodem, a potem pracą za 1500zł miesięcznie, więc niech mi zaufają!
tata mówi, że jeśli coś nie wypali, to on będzie winny i że wynagrodzi.. ale
nie, to nie działa tak, że można wynagrodzić komuś 3 lata ciuchami czy
wakacjami, nawet nie chcę, żeby musiał mi wynagradzać. kurcze, dziewczyny,
pomóżcie mi, nie wiem co robić, czy iść za głosem serca czy posłuchać rodziców?
oni twierdzą, że chcą dla mnie dobrze, ale czy nie o to chodzi, żebym ja była
zadowolona z decyzji i chodziła do szkoły z przyjemnością, bo robię co lubię?
nie interesuje ich moje szczęście? jakich argumentów mogę użyć, żeby ich
przekonać? nie wiem co myśleć.. staram się spojrzeć na to z ich strony, ale nie
wychodzi. postaram się także zapytać, co sądzi na ten temat p. psycholog, czy
uczyć się czegoś, co się przyda i z jakąś wiedzą iść na studia, czy uczyć się
3-4 lata na bezpieczeństwie, a potem wybrać zupełnie inny kierunek studiów..
MIMO TO, PROSZĘ O ODPOWIEDŹ, W WAS MOJA NADZIEJA! :)
~swaggerjam
Droga Swaggerjam,
Pierwsze co przychodzi do głowy po przeczytaniu Twojego problemu oraz odpowiedź na pytanie to "Ruszaj za głosem serca!" To wspaniale, że masz już ułożony plan na życie, ja uważam że trzeba dążyć to spełniania wszystkich naszych marzeń oraz pragnień. Jednak przyjrzyjmy się problemowi bliżej, lepiej. Rozważmy kilka opcji i przemyślmy niektóre decyzje.
Czy jesteś przekonana, że chcesz zostać stylistką mody? Od dawna o tym myślisz, czy jest to pomysł który wpadł ci do głowy po przeczytaniu kolorowego magazynu? Na samym początku musisz sama być przekonana, że to co teraz cię interesuje, to właśnie Twój sposób na życie. Jeżeli już tak jest to przejdźmy dalej.
Rodzice nie bez powodu martwią się o twoją przyszłość. Myślę, że tak jak wszyscy inni opiekunowie, zaplanowali sobie już, być może zupełnie nieświadomie, Twoją drogę jaką będziesz podążać i ciężko im zmienić swoje nastawienie. Poza tym, na pewno myślą również o twoim bezpieczeństwie, w końcu chcesz wyjechać do innego miasta bez nich, zdana właściwie tylko na dziadka. Pewnie zwyczajnie się boją. Co do ich obietnic oraz propozycji, to według mnie chcą Cię po prostu przy sobie zatrzymać. Musisz delikatnie zahaczać o ten temat i powoli uświadamiać im, że jednak masz inne plany na przyszłość. Czy oni wiedzą o wszystkich Twoich planach? Czy mówiłaś im już o swoich zamiarach? Rodzicie muszą być dokładnie poinformowani o tych ambicjach, żeby na poważnie mogli rozważyć Twój wyjazd. Z początku mogą być oporni, pewnie będą stawiali na swoim, ale nie zrażaj się tym. Delikatnie i powoli przekonuj ich do swojej decyzji. Uważam, że możesz użyć wszystkich argumentów jakie zapisałaś w pytaniu, bo idealnie podkreślają to, dlaczego chcesz iść do szkoły oddalonej o kilkadziesiąt kilometrów. Na pewno po jakimś czasie zauważysz zmianę:) Postaw się też po drugiej stronie, patrząc na to zupełnie inaczej. Nadal masz 16 lat i taki wyjazd wymaga dużej odpowiedzialności. Musisz dać rodzicom poczucie, że jesteś na tyle "dorosła", że umiesz o siebie zadbać i że dasz sobie radę sama. Małe zmiany mogą zmienić na prawdę wiele. Trzeba jedynie spróbować. Zacznij szukać pracy, porozmawiaj z dziadkiem, zainteresuj się rekrutacją do szkoły o której marzysz. Pokaż, że walczysz o swoje i świetnie sobie radzisz.
Zapytałaś, czy rodziców interesuje Twoje szczęście. Jestem przekonana, że tak. Jesteś ich córką i chcą dla ciebie jak najlepiej, chociaż my czasami mamy wrażenie, że jest zupełnie inaczej.
Mam nadzieję, że odpowiedziałam na Wszystkie pytania i ta odpowiedź będzie dla Ciebie pożyteczna. Jedyne co mi pozostaje to życzyć ci spełnienia marzeń i przekonania rodziców. Wszystko da się zrobić, uwierz w siebie i do dzieła :)
Cherry Coke
Dziewczyno, gdyby nie nadopiekuńczy rodzicie to zazdrościłabym Ci jak nikt inny !
OdpowiedzUsuńJa także wiedziałam w gimnazjum co chcę robić i dążyłam, by dostać się do takiej szkoły, która umożliwi mi dobry start na studia. Niestety rodzice też nie chcieli mnie puścić do ogólniaka (jakieś 25 km i brak rodziny w pobliżu, a dojazdy drogie) i wybrałam to w mojej miejscowości.
Ty masz gorzej, bo w tym Twoim nie ma kierunku dla Ciebie.
Musisz pogadać z rodzicami, bo to Ty masz kierować swoją przyszłością, a nie oni. Rozumiem to, że się boją o Ciebie (w końcu nie jesteś jeszcze pełnoletnia), ale powinni Ciebie wspierać.
Może zdanie pani psycholog ich przekona ?
Pozdrawiam, Justyna
Mam podobnie :). Moja szkoła jest oddalona o 25km, tylko u mnie mama sama zaproponowała, abym tam chodziła, bo bliżej nie było profilu. Przez pierwszy semestr dojeżdżałam i od razu odradzam takie rozwiązanie, bo wraca się późno i po prostu nie chce się siadać do książek. Teraz mieszkam z wujkiem, ale głównym powodem, dla którego rodzice nie chcieli abym mieszkała w mieście, było jedzenie (że będę chodzić głoda itd.). Ale mieszkam, jestem w pierwszej liceum i nie dzieje mi się nic złego, a wręcz przeciwnie.
OdpowiedzUsuńCzasami na tego typu studia wymagane są odpowiednie typy matury (np. historia sztuki). Wyjaśnij, że nie nauczysz się tego sama, a napewno nie nauczy cię profil bezpieczeństwa. Wiele osób mieszka na stancjach.
Teraz studia zaczynają się od liceum, szczególnie po tej całej reformie... Nie wiem jak to jest dokłanie, ale mi wypadną w drugim roku wszystkie przedmioty przyrodnicze oprócz geografii. Połowę (jak nie więcej) przedmiotów kończę w pierwszej klasie, a zostają tylko te z profilu. Już tak nie ma, że matura polski-angielski-matematyka.
(Cherry Coke, jeżeli dobrze pamiętam dane kontaktowe należy wymazywać ;) )
Mam podobnie, niestety i na rodzicow nic nie dziala ;/
OdpowiedzUsuńA ja wręcz przeciwnie, nie mam pojęcia co chcę robić w życiu a to jest chyba najgorsze co może być ;/
OdpowiedzUsuńMoja szkoła jest oddalona o przeszło 30km. Nie dostałam się do wymarzonego liceum tylko do słabszego na profil lingwistyczny. Nie byłam do końca przekonana,ale dziś nie żałuję tej decyzji. Wyrwałam się z małego miasta. W mojej nowej szkole nie znałam nikogo. Złapałam dystans do życia, stałam się samodzielna i poznałam nowych ludzi. A dojazd wbrew pozorom okazał się świetny.Pieszo(15min. na dworzec)-pociąg(35min.)-tramwaj(15min.). Wstaję ok. 5.30, a w domu jestem już o 15.00!!! I wszystko się ułożyło. Więcej wiary w siebie-to podstawa!
OdpowiedzUsuńdzięki dziewczyny! boję się tylko, że nie poradzę sobie, bo zauważyłam, że z mojej szkoły idą tam te "dziane" osoby, które chyba dobrze się uczą z tego co wiem.. staram się wyciągać jak najlepsze oceny, być może dostałabym się, ale co dalej? jak sobie nie poradzę to lipa. na szczęście nie musiałam długo prosić taty i zanim tu zajrzałam, to tata już się zgodził. mówił, że to moja decyzja, ale żebym to wszystko przemyślała dokładnie- dojazdy, wczesne wstawanie, wracanie do domu, lekcje itd. o pieniądze nie mam się martwić, bo załatwią mi bilety czy co tam trzeba.. cieszę się, że mi zaufał, ale wyraźnie powiedział, żebym nie płakała jak mi się nie powiedzie, bo on nic z tym nie zrobi. rozumiem, muszę być pewna decyzji, ale także szczypie mnie to, że właśnie szkoła jest mega wymagająca, albo droga? o: widziałam wnętrze- normalnie jak w pałacu, nie wygląda w ogóle jak LO, tak samo fakt z kolegami/koleżankami- jednej mama jest nauczycielką, tata prowadzi L-kę, drugiego tata ma sklep z częściami, rzeczami do ogrodu, wyposażenia, więc ładny dom i dużo kasy, trzecia mimo że mieszka na wsi to widać, że stać ją na wiele rzeczy, czwarta ma w genach chyba wpisaną naukę, bo jej siostra robi studia medyczne, a sami jej rodzice są bardzo bogaci. nie chcę się tam zagubić..
OdpowiedzUsuńWięcej wiary w siebie, bo jak to mówią "wiara czyni cuda". Nie oglądaj się na innych, to twoje marzenia, nie ich. Więc rób to, co uważasz za dobre i nie myśl o tym czy ktos jest bogatszy, czy cię zaakceptują i polubią. STAY POSITIVE. Wszystko się ułoży :)
Usuń