Mam 12 lat i ważę 35 kg przy wzroście 145 cm moja waga jest
prawidłowa.Ale wchodzę w wiek dojrzewania i moje ciało się zmienia chyba jak
wszystkich,zawsze byłam chuda ,ale ostatnio przytyłam tyle ,że nie z wagi ale z
ciała... Jestem grubsza. Nie mówię ,że jestem gruba ,bo w cale tak nie uważam
,ale chciałam zdrowo się odżywiać.Chciałam przestać jeść słodycze itp.
,uprawiać sport.Ale ostatnio gdy się zważyłam ważyłam 32 kg ! Dlaczego na wadze
chudnę ,a w ciele tyję ? Czy to dlatego ,że źle się odżywiam. Powiem jeszcze
tak : Rano nie jem śniadania,odkąd pamiętam tak było i nikt mnie nie zmusi to
tego po prostu nie jestem głodna. Pierwsze śniadanie jem po pierwszej lekcji w
szkole. Później jem drugą kanapkę lub drożdżówkę. Gdy przychodzę do domu
czasami jem coś ciepłego,czasami nie najczęściej jem o 3-4 popołudniu obiad.A
na kolację mój apetyt tak rośnie ,że zjadłabym no nie wiem dużo ! A wiem,że
powinno być odwrotnie .. śniadanie obfite. No i w międzyczasie słodycze ;/
Chciałabym trochę schudnąć w brzuchu,boczków i zdrowo się odżywiać ,ale nie
wiem czy teraz nie powinnam przytyć,przecież chudnę na wadze ... Proszę o
pomoc.
Ellie
Droga Ellie.
Na początku rozpatrywania problemu na włączałam mnóstwo
przeróżnych kalkulatorów BMI i w każdym wpisałam twoją wagę i wzrost. Każdy
wskazał, że masz niedowagę, a na jednym jesteś na granicy
niedowaga/wyniszczenie organizmu. Przy twoim wzroście powinnaś ważyć
przynajmniej 41 kg. Z własnego doświadczenia wiem, że niekiedy przytycie jest
dość kłopotliwe i mało możliwe, ale w twoim przypadku nie mam wątpliwości, że
powinnaś zyskać nieco dodatkowych kilogramów.
W okresie dojrzewania, szczególnie w tej „pierwszej części”
często pojawia się dodatkowa tkanka tłuszczowa.
Rozumiem, że czasami trudno jest zjeść śniadanie. Brak
czasu, czy po prostu nam się nie chce, ale to błąd! Sama swój pierwszy posiłek
jadłam o 14, a nawet później, bo nie byłam głodna, ale to złudne uczucie,
organizm mimo wszystko potrzebuje tych kalorii i energii. Musisz się
przestawić, „odwrócić śniadanie z kolacją”. Napisałaś, że nikt cię do tego nie
zmusi. Sama się zmuś. Mówi się, że zdrowie jest najważniejsze, a takim niby
szczególikiem wpływamy na nie, niestety negatywnie. Spróbuj zjeść mniejszą kolację
ok. 2 godziny przed snem, aby nie męczyć w nocy żołądka. Rano znajdź czas na
śniadanie, aby nie było to na szybko, jedną nogą za drzwiami. Zjedź płatki,
tosty, kanapki lub musli z jogurtem, nasz wiele opcji, wybierz to, co lubisz, a
do tego ciepła herbatka. Nie bez powodu śniadanie jest najważniejszym posiłkiem
dnia, szczególnie, że twoje posiłki są trochę rozregulowane i nieproporcjonalnie. Z
pięciu podstawowych masz dwa i pół. Dopiero później drugie śniadanie i po
południu syty obiad. Koło 17 lekki podwieczorek, czyli jakiś owoc, lekka sałatka, sok…
Nie za wielka kolacja, aby nie była drugim obiadem i tak dzień w dzień, aż
wejdzie to w nawyk.
Są ludzie, którzy ze względu na osobliwą przemianę materii
nie potrafią przytyć. Jedzenie nawet bardzo kalorycznych potraw kończy się niepowodzeniem.
Od dietetyka usłyszałam, że są dwa sposoby na zwiększenie wagi w takim
przypadku: posiłek co 2 godziny lub wszystkie pięć o stałych porach, pamiętając
oczywiście o znanej wszystkim piramidzie zdrowego żywienia. Nie chodzi tutaj
aby napchać się fast foodami, słodyczami i innymi cukrami prostymi, a później
dziwić się, czemu mamy problemy z układem trawiennym, cerą, układem nerwowym
(mózg) i całą masą innych mniej lub bardziej ważnych organów. Duży plus, że
postanowiłaś zrezygnować ze słodyczy i zdrowo się odżywiać, przerzucenie się
zdrowy tryb życia to nie jest sałata na wszystkie posiłki wbrew pozorom. Nie przechodzisz na dietę jeden i pół kalorii!
To znaczy, że jesz produkty, posiłki, potrawy, po których twój
organizm nie będzie musiał się męczyć z przetworzeniem toksyn, konserwantów, barwników
i innych chemikaliów.
Jedź dużo węglowodanów, aby zyskać na wadze. Stoją również
na samym dole piramidy żywienia, więc powinno się ich jeść najwięcej. Są to
oczywiście różnego rodzaju pieczywa, makarony, kasze, fasola. Przestaw się na
śniadanie. Jeżeli chcesz uprawiać sporty, musisz po każdym wysiłku dostarczyć
utraconej energii oraz nie panikuj. Stres związany z utratą wagi też wpływa na
jej utratę, trochę takie błędnie koło. Spróbuj jeść coraz więcej, dodatkowa
kanapka czy trzy ziemniaczki zamiast dwóch na obiedzie. Napisałaś, że chcesz
schudnąć na brzuchu i z boczków. Nie chudnij, wyćwicz to.
Nie wiem, co jeszcze mogłabym ci poradzić. Poniekąd cię
rozumiem: grr… śniadanie… Ale cóż, nie ma innego wyjścia. W razie czego pisz ;)
Lullaby
Ja nie rozumiem, jak można nie chcieć jeść śniadania. Ja po przebudzeniu (czyli o 5:30) jestem masakrycznie głodna ;d
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetna notka, jestem pod wrażeniem :D Moja przyjaciółka waży 46kg, a ma ponad 170cm i to się wiąże właśnie z tą szybką przemianą materii. Chyba jej zacytuję to, co powiedział Twój dietetyk :) Pozdrawiam
Osobiście nie miałam tyle silnej woli i dalej jestem "chudzinką", ale mój tato, który ma ten sam problem, wziął sobie rady detetyka do serca. Po całej zimie jedzenia owsianki na śniadanie przytył pierwszy raz w swoim życiu ;)
UsuńDziękuję bardzo za notkę, o kilku rzeczach naprawdę nie miałam pojęcia i mimo to, że nie ja jestem autorką listu, problem dotyczy mnie również, chociaż jestem o kilka lat starsza. Mam nadzieję, że Twoje rady pomogą wieluuuu osobom. Gratuluję samozaparcia i życzę wielu sił do pracy nad tym blogiem :) Podrawiam! Anka
OdpowiedzUsuńRównież dziękuję za komentarz. Miło, że mogłam pomóc :)
UsuńDziękuję za notkę ;) Będę musiała zmusić się do jedzenia rano ,bo nie chce mieć niedowagi. Tak regularne jedzenie,zdrowe odżywianie bez słodyczy ;) A chyba mój największy problem to chyba właśnie kolacje i śniadania. Zastosuję się do wskazanych porad.Myślę,że mi pomogą. No i oczywiście muszę wyćwiczyć brzuch ;d
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ,dziękuję za pomoc <3 Ellie.