piątek, 1 marca 2013

O funduszach z rodziną.

Cześć Wam, dzięki, że jesteście ;) Moim problemem są relacje z rodzicami, jeżeli chodzi o pieniądze. Tata pracuje za granicą, mama niedawno zmieniła pracę i jest okej. Ja zmieniam styl z trochę męskiego na bardziej kobiecy i nie ukrywam, ze potrzebuję wkładu pieniężnego Od kiedy pamiętam zawsze mama z tatą mówili o nas jak o biedakach(między sobą), jakbyśmy naprawdę byli ubogą rodziną, a jesteśmy przeciętną, starcza nam na wszystko. Chcę dokonać małych zmian w wyglądzie i ubiorze, ale przez to, że nie dostaję kieszonkowych nie mam szans. Jeżeli potrzebuję pieniędzy idę do babci. Ona dostaje ledwo 600 zł emerytury, dziadek pracuje, ale kokosów też nie ma. Kolejny raz musiałam wziąć od niej pieniądze, wiem, że ona zawsze mi da, ale już głupio mi o nie prosić, bo sama martwi się, że np. potrzebuję na narkotyki lub jeśli wysyłam sms-a "pilna sprawa" lub coś podobnego, to mówi, że bała się, że coś się stało. Tata prosił mamę, żeby co tydzień dawała nam chociaż 20 zł, żebyśmy miały, lub chociaż 10 zł. Do tego czasu nie dostaliśmy żadnych. Ja wiem, że nasza sytuacja pewna nie jest, ale też nie tak "uboga", jak u innych. Zbieram teraz na bilet do taty, żeby spędzić tam wakacje, ale nie mam z czego oszczędzać, bo nic nie dostaję. Mam to swoje 100 zł, które dostałam swojego czasu, ale to wszystko. Na bilet uzbieram, jestem pewna, nawet jeśli przyjadą goście i coś dorzucą, ale styl? Chciałabym go zmienić...bilet nie kosztuje dużo, rzeczy też. Staram się wyszukać to co mnie interesuje po NAJNIŻSZEJ MOŻLIWEJ CENIE, zapisuję, pokazuję mamie i nic, nie da mi. A potem denerwuje się, że nie może sobie nic kupić, bo nam kupuje(+ siostra), a taka prawda że wyżywić nas jest jej obowiązkiem, bo chcąc nie chcąc, chciała dzieci ;) Mogę sama na to zarobić, ale mieszkam w małym mieście i nie ma dla mnie zbytnio pracy, w dodatku 16 lat kończę pod koniec wakacji, a nie jestem pewna co do wieku przyjmowania, no i mój styl troszkę kosztuje, a do wakacji/po wakacjach czekać nie chcę...Jednym słowem denerwuje mnie to, że mam 2-3 pary spodni i nie mogę "zaszaleć", bo mój styl nie będzie wyzywający w żadnym wypadku, a w dodatku chcę w przyszłości zostać stylistką, więc inne rzeczy mnie interesują. Tata już kolejny raz namawia mamę, żeby dawała nam kieszonkowe, ale stoimy w miejscu...Co robić?

POZDRAWIAM, MARY :)


Droga Mary,

Jesteś w takim wieku, że kształtuje ci się charakter, odkrywasz swoje pasje i zmieniasz styl. Oczywiście na wszystko potrzebne są fundusze. Cieszę się, że zaznaczyłaś w liście, na co konkretnie idą pieniądze i, że dokładnie wiesz jak je chcesz wydać, bo w pewnym sensie to ułatwia rozwiązanie problemu. Aby było łatwiej, napiszę wszystko w punkach, bo mam kilka spraw, które chcę omówić.
1.Kieszonkowe
Jeden z najłatwiejszych sposobów nastolatków na ich comiesięczny/cotygodniowy "przypływ" pieniędzy. Coraz więcej rodziców decyduje się dawać swoim pociechom kieszonkowe, aby mogły kupować to co im potrzebne oraz zawsze miały przy sobie jakieś drobne. U ciebie sprawa nie jest taka prosta. Mimo przekonywania przez tatę, mama nie chce dawać wam kieszonkowego. Dosyć długo myślałam, nad powodem jej zachowania. Możliwe, że aktualnie twoja rodzicielka, mimo tego, że znalazła nową pracę i ma stały dochód to może zmagać się z wysokimi rachunkami bądź spłatami jakichś rat. Jeżeli jednak to wypada z gry, ty i siostra musicie przejąć inicjatywę. Tata się starał, ale nie wyszło, wasza kolej. W końcu to jest wasz interes, aby załatwić sobie kieszonkowe, czyż nie?
2.Rozmowa
Przed "pogadanką" z mamą, porozmawiajcie z siostrą i zróbcie listę rzeczy na które zbieracie. Ustalcie również, ile tak naprawdę potrzebujecie miesięcznie/tygodniowo pieniędzy. Jestem przekonana, że na mamie zrobicie większe wrażenie, kiedy do rozmowy podejdziecie przygotowane oraz pewne swoich racji. Pamiętajcie jedynie o tym, aby nie używać tekstów typu: "inni dostają a my nie", "to niesprawiedliwe"- z doświadczenia wiem, że nigdy to nie wróży nic dobrego. Rozmawiajcie jak "dorośli". Przecież chcecie być traktowane poważnie, prawda?
3.Praca
W Polsce legalnie można zatrudniać do pracy od 16 roku życia. Mimo, że jeszcze nie miałaś urodzin, może warto się za czymś rozejrzeć? Pisałaś, że nie chcesz czekać do wakacji, ani po.  Dlaczego? Przyjmijmy, że zaczniesz pracę od września, to przecież co miesiąc będziesz miała własne, zarobione pieniądze i już od początku nowej klasy będziesz mogła sobie pozwolić na nowy styl. Tymczasem możesz się zająć zbieraniem na wymarzony wyjazd do taty. Powracając do tematu, możliwości jest wiele. Mimo tego, że miasto jest małe, jestem przekonana, że jest kilka ogłoszeń w cukierniach, bądź małych sklepikach o pomoc. Wystarczy się jedynie rozejrzeć, a nie tylko gdybać i narzekać! Czas działać!

Mam nadzieję, że pomogłam i w odpowiedzi uwzględniłam wszystko o czym chciałaś wiedzieć. Przyznam, że porada była cięzka do napisania, ale myślę, że napisałam wszystko o czym myślałam.
Życzę ci owocnej rozmowy z mamą!
Pozdrawiam,
Cherry Coke

1 komentarz:

  1. Wygląda to jak biadolenie rozpuszczonej małolaty, która nie potrafi docenić trudu jaki wkładają jej rodzice w swoją pracę. :) Nie chodzisz obdarta, nie masz dwóch swetrów na zmianę i jednych wytartych spodni, więc nie narzekaj. Od czasu do czasu możesz kupić sobie coś nowego, ale nie oczekuj, że rodzice pozwolą Ci od razu na wymianę całej szafy. 20 zł co tydzień? Sorry, ja dostaję 30-40 miesięcznie, czasami w ogóle jeśli było więcej wydatków. Moi rodzice są nauczycielami, więc mogę sobie pozwolić na kupienie czegoś niedrogiego raz albo dwa w miesiącu i tyle.
    PS:Sama mam dokładnie cztery pary długich spodni i nie narzekam, że nie mogę sobie "poszleć". :)

    OdpowiedzUsuń