poniedziałek, 16 grudnia 2013

Co zrobić po rozstaniu?

Na początek krótka informacja.
Po pierwsze byłabym wdzięczna, gdyby nie pojawiały się komentarze w stylu "już dwa dni nie ma notki", ponieważ jest to lekko irytujące. Nie mamy obowiązku publikować czegoś codziennie, mamy też własne życie, które czasami bywa ważniejsze niż pisanie tutaj, przykładowo ja w zeszłym tygodniu poprawiałam ostatnie już oceny semestralne.
Po drugie chciałam z przykrością poinformować, że Heavy zrezygnowała z pisania u nas, dlatego szukamy dość pilnie nowej osoby do działu Moda, ponieważ Nieuchwytna jest tylko na pół etatu.
To chyba na razie tyle z rzeczy organizacyjnych, przejdźmy więc do pytania.

Droga Cocalotte!
Przez 2 lata byłam z chłopakiem. Pomimo wielu zgrzytów i nieprzyjemnych sytuacji (zdradził mnie, ja też raz go oszukałam ale nie na tle uczuć), było mi z nim bardzo dobrze. jako jedyny umiał mnie pocieszyć. Był moją pierwszą miłością i do tej pory jedyną. ostatnie miesiące były dla nas szczególnie trudne i wymagające. On twierdził, że się powoli wypala, więc stwierdziliśmy, że trzeba ten związek ratować. Zaczęłam więc bardzo się starać. Może było to moje subiektywne odczucie, ale on to w pewnym momencie potwierdził. Drobne czułe gesty, organizowałam fajne spotkania. Ostatnio (tydzień temu) był ze mną na 18 - stce mojej koleżanki. Bawiliśmy się dobrze, a całość zakończył bardzo romantyczny spacer do domu nocą. Poznał tam moją koleżankę z gimnazjum, którą bardzo lubię i szanuję. Mój chłopak również ją polubił i no nie byłam zazdrosna. Z czasem jednak w ciągu tygodnia z miłosnej euforii u niego, zrodziło się straszne przygnębienie... ignorował mnie, przestał być miły, stał się raczej obojętny. Nagle dowiedziałam się, że dostał od kumpla nową kartę w innej sieci. Nie chciał mi podać numeru nowego telefonu, bo podobno miała być tylko do komunikacji z nim i to miała być tajemnica.
W weekend również mnie olewał, całą sobotę odezwał się 3 razy, na całe popołudnie wybył nie wiadomo gdzie. Tłumaczył się, że tata źle się poczuł. Wierzę mu w to akurat. W niedzielę rano zadzwoniłam do niego. Poprosił o spotkanie, był w miarę miły, ale przygnębiony. Powiedział, że nie zajmie mi dużo czasu. I wtedy coś mnie drgnęło, że chce zerwać... Zanim miał wyjeżdżać na spotkanie , powiedział, że nie bardzo mu się chce jechać w brzydką pogodę, uznałam, że mam wciąż czas, by go przekonać by jakoś zmienić jego decyzję, którą przewidziałam. Zadzwonił i rozstał się ze mną przez telefon. Choć forma rozstania może być niedojrzała, był bardzo kulturalny i miły. Powiedział, że się wypalił, że nie chce być przy mnie na siłę. bardzo to przeżyłam mimo wszystko. On zadecydował, że chce się póki co odizolować, a potem nawiązać ponowny kontakt. Potrzebuje czasu, by ochłonąć... Trochę jeszcze z nim rozmawiałam w dniu zerwania i dzień później. Musiałam sobie z nim wszystko wyjaśnić. Nie oddaliśmy sobie żadnych rzeczy, nie chciał. Stwierdził, że nigdy mnie nie zapomni. Podczas naszej ostatniej wczorajszej rozmowy powiedział, że żadne osoby trzecie nie miały wpływ na to rozstanie. Poczułam ulgę po tej rozmowie, obiecał mi ten kontakt, ostatecznie płakaliśmy do telefonu. Czułam, że bardzo przeżywa to rozstanie.. nic dziwnego, byliśmy bardzo blisko siebie, bardzo zaangażowani i przywiązani do swojej obecności.
Dziś zrobiłam sobie wolne od szkoły, by pozbierać myśli. Zajrzałam na jego maila, na którego miałam hasło. Znalazłam tam coś strasznego. Zdjęcia mojej koleżanki. Dowód zakupu (samodzielnego a nie kolegi) karty od nowego operatora... Poczułam się oszukana. Napisałam do koleżanki, przedstawiłam jej sytuację. Ona uznała, że mój były pisze do niej do owej 18 -stki, że spotkali się kilka razy od tego czasu ( a minął tydzień, ze mną nie chciał sie spotkać ze względu na brzydką pogodę) i to taka bardzo koleżeńska relacja... unikała odpowiedzi na moje pytania... w tym momencie poczułam się zdradzona. On zaprzeczał, że ma z nią jakikolwiek kontakt. Nawet wtedy, gdy jeszcze byliśmy razem. Rozumiem, że podał prawdziwy powód zerwania, ale po co te kłamstwa..? czuję się naprawdę fatalnie, bo bardzo mi na nim zależy. był cudownym chłopakiem pomimo wielu wad i licznych kłótni. chciałabym cofnąć czas i naprawić ten związek, bo wiem, że nie miałam dla niego zbyt wiele czasu... jednak czuję, że to już nie ten sam człowiek. on nie chce kolejnej szansy, rozumiem go, ale nie przyznał się podobnie jak wtedy, gdy mnie raz zdradził. wtedy tłumaczył się tym, że nie chciał, bym cierpiała. a tak cierpię z powodu rozstania i z powodu tego kłamstwa. nie wiem, jak się z tym uporać, bo bardzo bardzo go kocham. wiem, że to nierealne, ale nawet gdyby przyszedł teraz i mnie przeprosił, wybaczyłabym mu. chciałabym się od tego odciąć, nie myśleć, ale ja nawet zdjęć nie mogę i nie chcę usunąć. są zbyt cenne... co powinnam zrobić?
Cincik


Kochana Cincik,
To, co ci teraz napiszę, może być trochę subiektywne, za co bardzo przepraszam, ale to z powodów osobistych. W każdym razie, chociaż wiem, że ciężko ci teraz wyobrazić sobie to, myślę, że najlepszym rozwiązaniem będzie po prostu zostawienie tego. Nie pisz już ani do tej koleżanki, ani do chłopaka. To normalne, że czujesz się oszukana i pewnie chcesz wyjaśnień, ale zastanów się czy naprawdę chcesz dalej "rozgrzebywać" tą sytuację. Co chciałabyś usłyszeć? I czy uwierzyłabyś mu w wyjaśnienia? Wiem, że wybaczyłabyś, ale uwierz mi, po takim doświadczeniu byłoby ci niezwykle ciężko mu zaufać. Wasz związek nie mógłby już normalnie funkcjonować, bardzo by się zmienił. Niezwykle rzadko zdarza się, że po czymś takim para może jeszcze być razem, najczęściej prędzej czy później się rozstają, bo już nie dają rady. Postaraj się więc odpuścić. Jeśli on teraz chce się od ciebie odsunąć, to pozwól mu na to, takie rozwiązanie będzie dobre i dla ciebie. Pozbieraj wszystko, co przypomina ci o nim i schowaj. Nie wyrzucaj, nie pal, ani nic tym rzeczom nie rób. Po prostu schowaj do jakiejś torby lub pudełka i ukryj na dnie szafy, w schowku na pościel, gdziekolwiek, skąd nie będziesz mogła łatwo tego wydostać i gdzie nie będziesz tego widzieć. Sama powiedziałaś, że chcesz się od tego odciąć, dlatego chociaż spróbuj. Najlepiej pewnie byłoby dla ciebie wyjechać na pewien czas gdzieś daleko, ale podejrzewam, że to nierealne, dlatego spróbujmy czegoś innego. Znajdź sobie jakieś zajęcie. Zapisz się na taniec, lekcje gitary, koreańskiego albo inne zajęcia dodatkowe, które zajmą ci trochę czasu. Zacznij częściej spotykać się ze znajomymi. Nie dopuszczaj do sytuacji, że będziesz siedzieć w domu i rozmyślać nad tym rozstaniem. Ale też nie stosuj metody całkowitej ucieczki, zastosuj się do stopniowej. Na początek pozwól sobie na nawet pół godziny raz na dwa dni myślenia nad rozstaniem, nawet rozpaczania, ale trzymaj się czasu. Kiedy minie wyznaczone ci pół godziny, otrzyj ostatnie łzy i zajmij czymś swoje myśli. Z czasem zmniejszaj ten czas rozpaczania, aż w końcu okaże się, że już nie jest ci potrzebny. Poza tym koniecznie porozmawiaj o całej tej sytuacji z jakąś przyjaciółką. Powiedz jej szczerze wszystko, jak się czujesz. Wyrzuć z siebie wszystkie żale, to pomoże. Musisz też sobie uświadomić, że on wcale nie był takim cudownym chłopakiem, skoro zdradzał cię i to dwukrotnie. Nie mówię, żebyś nagle zaczęła go uważać za "świnię", ale po prostu zacznij myśleć, że on wcale nie był taki świetny, a to znaczy, że spotkasz kiedyś kogoś lepszego, kto będzie cię lepiej traktował. Miej nadzieję. Po pewnym czasie będzie już lepiej.
Trzymam kciuki i pozdrawiam,
Cocalotte.

2 komentarze:

  1. Bardzo trudno podnieść się po czymś takim. Ciężko jest dać sobie pół godziny na rozpaczanie, jeśli każda rzecz Ci o nim przypomina i nie możesz wyrzucić go z głowy nawet na sekundę. Aktualnie przeżywam coś podobnego i też nie wiem, jak sobie z tym poradzić. Staram się nie myśleć, ale każda rzecz mi go przypomina, ciągle wracam do rozmów, planów, gestów i nie mogę się pogodzić z myślą, że to przeszłość. Myślę, że po prostu potrzebujemy trochę czasu, żeby to wszystko przeboleć i poukładać. Nie odsuwaj się od przyjaciół, rozmawiaj z nimi o tej sytuacji, nie duś tego w sobie. Znajdź sobie jakieś dodatkowe zajęcia, które chociaż na chwilę pozwolą Ci zapomnieć. Powodzenia, głowa do góry, wierzę, że jakoś się z tego otrząśniemy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dziękuję <3

    po całej tej sprawie poprosił mnie o spotkanie. przyznał się do tego, że rozstał się ze mną, ponieważ spodobała mu się ta nowa koleżanka..

    bywa, jakoś trzeba się pozbierać! i bardzo, bardzo, bardzo dziękuję za notkę!

    OdpowiedzUsuń