piątek, 24 stycznia 2014

Tremę da się oswoić!

W tym miejscu nie będzie żadnego pytania. Wolne tematy i sugestie czytelniczek miałam zacząć dopiero wtedy, gdy odpowiem na wszystkie pytania, ale przecież ich zawsze będzie przybywać, więc postaram się raz na tydzień publikować odpowiedź i temat wolny.
Dawno, dawno temu dostałam pytanie pod swoją zakładką, jak poradzić sobie z tremą. W gimnazjum robiłam na angielskim referat na ten temat, więc postaram się odtworzyć kilka informacji. Pomoże mi doświadczenie, ponieważ bliżej mi do artystów niż do psychologów jednak, oraz niezawodny Internet i przykłady z życia znajomych. Ponieważ trema jest tylko częścią poważnego problemu, jakim jest stres, zacznę najpierw od niej. Przejdziemy przez oba zagadnienia zgodnie z klasycznymi definicjami – co to jest, skąd się to bierze, jak się objawia i jak z tym walczyć.

 

Trema – z włoskiego tremare - drżeć, bać się; z łaciny tremere – trząść się. Tym określeniem nazywamy strach, zdenerwowanie przed wystąpieniem publicznym bądź w czasie jego trwania. Jest to nic innego jak tylko nadmierne napięcie emocjonalne. Trema bierze się z naszej niepewności opanowania programu, który mamy przedstawić publiczności, bądź obawą przed popełnieniem błędu na scenie, mównicy czy gdziekolwiek indziej i strach przed zbłaźnieniem się. Boimy się także oceny innych w sytuacji, gdy my prezentujemy swój repertuar – nie lubimy być oceniani. Trema objawia się na różne sposoby i nie wszystkie muszą występować u danej osoby, każdy przeżywa ją inaczej.
Objawy fizjologiczne to nic innego jak pocenie się, bladość, przyspieszone bicie serca, drżenie nóg i rąk, zawroty głowy, uczucie słabości, napięcie mięśniowe czy suchość w ustach.
Sądzę, że tego zestawu nie muszę tłumaczyć – każdy doskonale wie, o co chodzi.
Objawy dotyczące sprawności pamięci – często bywa tak, że uczymy się tekstu na przedstawienie bądź egzamin czy prezentację, umiemy go wzorowo, aż nagle przychodzi dzień prezentacji i – nagle zastygamy w bezruchu, bowiem zdajemy sobie sprawę, że nie pamiętamy tego, co mieliśmy przedstawić. Ja również nieraz już spotkałam się z takim zjawiskiem. Niegdyś w szkole muzycznej grałam na fortepianie i co jakiś czas, dla oswojenia artysty z tremą, organizowano popis lub koncert. Czasami zagrałam idealnie, czasami palec ześlizgnął mi się z klawisza, czasem się pomyliłam, a innym razem – nie pamiętałam, co miałam zagrać. Dużo czasu mi zeszło, zanim to opanowałam, ale jednak się udało. Jaki to był sposób? Wyjaśnię poniżej.
Objawy dotyczące zachowań – czyli m.in. tiki nerwowe, nerwowy śmiech i wszystko inne, co dla naszego zachowania nie jest normalne na co dzień.
Objawy dotyczące filozofii życiowej – borykają się z tym zazwyczaj osoby o bardzo niskiej samoocenie. Niestety, do takich osób zaliczam się też i ja, tak więc często z moich ust, gdy zjadała mnie trema, wychodziły słowa kwestionujące moją własną wartość w społeczeństwie, nie raz powtarzałam, że mi się nie uda, kilka razy groziłam, że ucieknę, twierdziłam, że nic nie potrafię i myślałam o sobie najgorzej, jak tylko było można. Ciężko jest samemu sobie zmienić takie nastawienie, ale w tym może pomóc przyjaciel.
Występują także inne objawy, takie jak podniesienie poziomu krzepliwości krwi, wydzielanie cukru z wątroby do mięśni, podniesienie ciśnienia krwi, podniesienie poziomu tłuszczów we krwi i, niekiedy, zmiany hormonalne, jednak to te, na które za bardzo nie możemy zbyt wiele poradzić.
Dodatkowymi bodźcami potęgującymi tremę u występującego artysty mogą być takie czynniki jak: szumy czy szmery, rozmowa kilku osób z publiczności między sobą, śmiech, dziwne uśmiechy, nieskoncentrowanie widza. Tak więc wielka prośba do Was, moi mili. Choćbyście umierali z nudów na koncercie, na który Was przyciągnięto siłą, nigdy nie okazujcie lekceważenia artystom. Okażcie trochę empatii względem nich – oni bardzo się denerwują i zależy im, aby dobrze wypaść. Nie przeszkadzajcie im w tym!
Oklepaną techniką radzenia sobie z tremą jest głębokie oddychanie. Jest to jednak dobry sposób, ponieważ w czasie lęku nasz organizm nastawia się na ucieczkę, przez co nasz oddech staje się płytszy, który ma ułatwić bieg. Osobiście radzę wziąć kilka głębokich wdechów ustami, nie nosem, ponieważ są one głębsze. Kolejnym sposobem jest spacer przed występem, jeśli oczywiście pozwoli nam na to czas czy ułożenie prezentacji. Dotlenienie się może być bardzo dobre na odreagowanie. Pamiętaj jednak, aby podczas spaceru nie myśleć o tym, co nas czeka, ponieważ metoda może nie zadziałać, a nasze samopoczucie się tylko pogorszy. Tak więc równie ważne jest pozytywne nastawienie i wiara w siebie. Nie daj tremie zakłócić swojej wartości. Przed stresującym dniem – wyśpij się porządnie, ale pamiętaj, aby nie spać za długo, bo zamiast rześkości poczujesz ospałość. Dobrym wyjściem okazać się może też rozmowa z kimś zaufanym, kto nie będzie wypytywał „i jak tam, gotowa? Przygotowana?” Postaw na poczucie humoru – śmiech zawsze rozluźnia i sprawia, że czujesz się szczęśliwsza! No i, oczywiście, jeden z niezawodnych sposobów: narażaj się na tremę jak częściej. Jest to bardzo dobry sposób na zmuszenie siebie do działania i neutralizowania takiego uczucia. Doskonale pamiętam, jak bardzo zestresowana byłam przed swoim pierwszym, ważnym popisem – miałam wtedy siedem lat, a widzę także, co jest teraz. Poprzez regularne występy publiczne doszłam do takiego stanu, gdzie trema jest moją przyjaciółką, która pozwala mi się tylko pobudzić do działania i wpływa na moje ambicje. A co, jeśli pomylisz się podczas występu albo napotkasz na swojej drodze dziurę w pamięci? Nic! Po prostu improwizuj! Nikt nie zna dokładnie tekstu, który masz przedstawić, a poza tym każdy ma prawo się pomylić! A jeśli bardzo nie chcesz aż tak sobie zaufać, przeskocz do fragmentu, który dobrze pamiętasz. Też nic się nie stanie.
Życzę Wam powodzenia w opanowywaniu tremy!
Luna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz