Cześć :) Na początek chciałam się przywitać. Jestem Raspberry i zostałam przyjęta na okres próbny. Będę odpowiadać na Wasze pytanie w dziale Psychologia. Mam nadzieję że zostanę w NBS na dłużej :)
Droga Luno!
Mam 17 lat. Nie lubię przebywać wśród ludzi ze względu na swoją nieśmiałość. Często, gdy poznaję nowe osoby, nie umiem pokazać się z dobrej strony, jestem małomówna i sztywna. Ja po prostu czuję potrzeby rozmowy, ale wiadomo, że fajnie z kimś w końcu pogadać, powiedzieć co tam na sercu leży. Ja się tego wstydzę i boję. Mogę być w ciszy i czuję się komfortowo, ale ludzie wokół mnie wymagają czegoś absolutnie innego. Chcą rozmowy, chcą dyskusji, chcą cały czas dowiadywać się czegoś o sobie wzajemnie. Chciałabym być taka jak oni, skończyć z tą nieśmiałością, wyleczyć się z niej. Być inną osobą. Nie mam odwagi, by zrobić jakąś szaloną lub śmieszną rzecz na, którą mam np. w danym momencie ochotę. Nie mam odwagi, żeby zacząć jakiś temat albo coś opowiedzieć. Wstydzę się dzielić swoimi pomysłami z innymi, nawet kiedy wiem, że nie są złe. Nieśmiałość zatruwa mi życie. To prawda, że ludzie nieśmiali nie żyją wcale. Przez to, że wstydzę się w 100% być sobą, miewam myśli samobójcze. Ludzie porównują mnie mimowolnie do mojej młodszej siostry, która jest bardzo wygadana - "Skoro ona zawsze ma tyle do powiedzenia, to dlaczego ty jesteś taka cicha?". Pamiętam każde słowo, które ktoś wypowiedział o mnie i mojej nieśmiałości. Nienawidzę momentów, kiedy ludzie pytają mnie o to dlaczego jestem nieśmiała i taka małomówna, ponieważ sama nie znam na to odpowiedzi. Mam mnóstwo myśli, znam masę historyjek i ciekawostek, tylko wstydzę się dzielić z nimi ludźmi. Czasami wstydzę się nawet patrzeć ludziom prosto w oczy, jakby to było coś złego. Ostatnio, pewna 30 letnia koleżanka powiedziała mi, że jestem taka "och i ach", taka "delikatna", "że powinnam iść na zakonnicę(co mnie bardzo zabolało), ale to już lepiej niż byś była taką chłopczycą. Pewien kolega powiedział" "Wiem, że ty jesteś małomówna. Dlaczego? Musisz się do kogoś przekonać". Dawno temu w gimnazjum inna koleżanka powiedziała do mojej siostry, że ja wydaję się być "taką paniusią". To boli, bo w domu wcale nie jestem taką osobą. Jestem odważna, zabawna, nie wstydzę się siebie ani moich opinii. Na co dzień, gdy wychodzę z domu, zmieniam się w taką typową zakompleksioną nastolatkę, która zasłania się za grzywką, chowa za koleżankami, za młodszą siostrą. Chciałabym być pewną siebie, roześmianą osobą, która ma odwagę powiedzieć co myśli, która nie wstydzi się siebie, swojej twarzy, swojego śmiechu, swojego głosu, swoich pomysłów, myśli. Tymczasem ja odpycham od siebie ludzi, widać na pierwszy rzut oka, że jestem nieśmiała i taka grzeczna, że nie zrobię nic złego. Może tacy jak ja nie powinni w ogóle żyć? Skoro wciąż ktoś pyta, dlaczego jestem taka, a nie inna? To boli, bo walczę. Staram się, by nie wyszło na jaw, że jestem nieśmiała, ale zawsze, zawsze to wychodzi. Nie chcę być taka cicha, chcę być głośna, ale teraz wydaje mi się to niemożliwe. Proszę Cię o pomoc, o wskazówki, o ćwiczenia, o tytuły książek, które mogą mi pomóc. Proszę Cię o wszystko co tylko będzie w Twojej mocy, jeśli zechcesz mi pomóc. Naprawdę nie mam siły żeby się ze sobą męczyć, sama jestem dla siebie ciężarem, dzień w dzień krytykuję i obrażam sama siebie w myślach, bo znowu coś wyszło nie tak jak miało być. Chciałabym w końcu poczuć, jak to jest ŻYĆ. Po prostu ŻYĆ, tylko żyć... :( Proszę Cię o pomoc, bo nie daję już rady, nie umiem się podnieść, boję się. Jak rozmawiać z ludźmi? Jak zrobić dobre wrażenie? Jak się przełamać? :( Jak przestać być nieśmiałym? Jak zacząć ŻYĆ? Tylko żyć...? Dziękuję i pozdrawiam, Jessica.
Droga Jessico!
Problem nieśmiałości dotyka wielu osób. Jedni radzą sobie z tym lepiej, drudzy gorzej. Ja osobiście doskonale Cię rozumiem, ponieważ też nie jestem osobą bardzo śmiała i otwartą. Na pewno nie jest tak jak napisałaś, że ludzie nieśmiali nie żyją wcale. Mają na pewno trudniej w niektórych sytuacjach, w nawiązywaniu kontaktu z ludźmi, ale tak samo jak każdy mają prawo do normalnego funkcjonowania w społeczeństwie. Z psychologicznego punktu widzenia nieśmiałość nazywana jest dosłownie „strachem przed ludźmi”. Nie można całkowicie zamykać się w sobie. Przede wszystkim brakuje Ci wiary w siebie. Jednak we wszystkim trzeba szukać pozytywów ;) Według Philipsa G. Zimbardo "osoba nieśmiała nie rani i nie onieśmiela innych tak bardzo, jak osobowość apodyktyczna, ponadto sprawia wrażenie osoby dyskretnej i poważnej".
Jak widzisz taka cecha osobowości nie musi być wcale tak wielkim utrapieniem. Wystarczy trochę inaczej na to spojrzeć. Postaram Ci się pomóc i dać parę rad jak możesz z tym walczyć ;)
Jak widzisz taka cecha osobowości nie musi być wcale tak wielkim utrapieniem. Wystarczy trochę inaczej na to spojrzeć. Postaram Ci się pomóc i dać parę rad jak możesz z tym walczyć ;)
Po pierwsze wbrew pozorom nie należy unikać spotkań i rozmów z ludźmi. Kiedy będziesz tak postępować całkowicie odizolujesz się od świata, a przecież nie o to chodzi. Postaraj się przełamać. Na początku wydaje się to straszne, ale kiedy zrobisz pierwszy krok, później pójdzie łatwiej .Przed spotkaniami możesz spróbować zastosować się też do tych rad :
- Zawsze bądź na miejscu wcześniej, aby przyzwyczaić się do nowego otoczenia.
- Przygotuj sobie rzeczy, które chcesz powiedzieć.
- Przemyśl swoje opinie.
Bardzo ważnym elementem jest też akceptacja siebie. Wiele osób ma z tym problem. Nie wstydź się swojej nieśmiałości, a spróbuj ją zaakceptować. Daj sobie jednak trochę czasu, wiadomo nic nie przychodzi od razu, dlatego oswajaj się z tym małymi kroczkami.
Kolejną istotną rzeczą jest powstrzymanie negatywnego myślenia o sobie. Uwierz mi, że kiedy zmieni się nastawienie na chociaż troszkę bardziej pozytywne życie wydaje się dużo łatwiejsze. Wiara w siebie czyni cuda ;)
Warto spróbować też z kim o tym porozmawiać. Nie mówię oczywiście o tym, żebyś od razu zwierzała się każdemu ze swoich problemów. Może to być ktoś bliski, ktoś z rodziny, albo po prostu ktoś komu ufasz. Często zwykłe wygadanie się bardzo pomaga. Jeśli natomiast nie znajdziesz odwagi na otworzenie się przed kimś znajomym może spróbuj udać się do psychologa. Dla niektórych dużo łatwiej opowiedzieć o swoich problemach komuś obcemu. Doradzam Ci tą opcję ;)
Pisałaś o negatywnych opiniach ludzi na twój temat. Uwierz mi, że z krytyką spotyka się każdy. Jedyne co można zrobić w tej kwestii to po prostu olać to i nie przejmować się. Nikt nie jest idealny i każdy ma swoje słabsze i mocniejsze strony.
Możesz spróbować ćwiczyć panowanie nad reakcjami swojego ciała (np. przez oddech, czy relaksację). Jest to dobry sposób na nauczenie się kontrolowania emocji. Dobrym sposobem jest również ćwiczenie rozmowy, np. przed lustrem.
Jeżeli chodzi o książki, które mogłyby Ci pomóc to zamieszczę tutaj kilka tytułów, które mogę Ci polecić :
Warto spróbować też z kim o tym porozmawiać. Nie mówię oczywiście o tym, żebyś od razu zwierzała się każdemu ze swoich problemów. Może to być ktoś bliski, ktoś z rodziny, albo po prostu ktoś komu ufasz. Często zwykłe wygadanie się bardzo pomaga. Jeśli natomiast nie znajdziesz odwagi na otworzenie się przed kimś znajomym może spróbuj udać się do psychologa. Dla niektórych dużo łatwiej opowiedzieć o swoich problemach komuś obcemu. Doradzam Ci tą opcję ;)
Pisałaś o negatywnych opiniach ludzi na twój temat. Uwierz mi, że z krytyką spotyka się każdy. Jedyne co można zrobić w tej kwestii to po prostu olać to i nie przejmować się. Nikt nie jest idealny i każdy ma swoje słabsze i mocniejsze strony.
Możesz spróbować ćwiczyć panowanie nad reakcjami swojego ciała (np. przez oddech, czy relaksację). Jest to dobry sposób na nauczenie się kontrolowania emocji. Dobrym sposobem jest również ćwiczenie rozmowy, np. przed lustrem.
Jeżeli chodzi o książki, które mogłyby Ci pomóc to zamieszczę tutaj kilka tytułów, które mogę Ci polecić :
* Nieśmiałość Zmień Myślenie Odważ Się Być Sobą - Magdalena Staniek
* Jak podnieść pewność siebie- Gordon Lamont
*Wewnętrzna blokada. Uwolnij się od zachowań, które Cię ograniczają- Flip Flippen
*Jak pokonać wstyd- Dryden Windy*Nieśmiałość Czym jest i jak ją pokonać?- Bandelow Borwin
Mam nadzieję że udało mi się pomóc i pamiętaj, że przede wszystkim liczy się nastawienie.
Życzę powodzenia! :)
Raspberry
Świetna notka Raspberry! c:
OdpowiedzUsuńMam nadzieję że kolejne będą tak samo dobre bo dziewczynom przyda się ktoś taki!
Pozdrawiam c:
Hm... nieśmiałość to dość obszerny temat. Wiem, że już chyba był o tym post, więc mogłaś jedynie dorzucić coś od siebie, bo znalazłam coś nowego. Tak, akceptacja siebie ma duży wpływ, ale i dobre nastawienie czy chęć walki z tym. A unikanie ludzi jest poddawaniem się
OdpowiedzUsuńNotka bardzo przydatna ;) Ja też mam problem z nieśmiałością. Czasami czuje się jakby siedziały we mnie dwie różne osoby. Inna w domu i inna wśród ludzi. Nie powiem żebym radziła sobie z tym świetnie, ale to co mi choć trochę pomaga to mowa ciała, czuje się pewniej kiedy jestem wyprostowana, i bardzo pilnuje się żeby nie przyjmować typowych póz osoby nieśmiałej. Może ta rada też na coś się przyda. Pozdrawiam i trzymam kciuki za wszystkie nieśmiałe osoby ;)
OdpowiedzUsuńOj Słońce... Po pierwsze pamiętaj, że jesteś sobą i taka jaka jesteś, jesteś wspaniała :) Choćby nie wiem co. Taka jak teraz, już jesteś wspaniała, możesz się doskonalić, ale to nie znaczy, że teraz jesteś jakaś zła :) Sama zawsze byłam nieśmiała, do dziś tak mam, chociaż trochę to zwalczyłam i zrobiłam się jak to mnie ładnie określają "wyszczekana".
OdpowiedzUsuńZ czego wynika Twoja nieśmiałość? U mnie to było poniżanie przez innych. Traktowali mnie jak gorszą, brzydszą, głupszą, trafiłam na ludzi, którzy z zazdrości, z zawiści postanowili mnie poniżać, żeby poczuć się lepiej. Teraz widzę, że nie mieli racji w najmniejszym stopniu. :) Tak samo jest co do Ciebie. Wstydzisz się swojej twarzy? Błąd! Dużyy błąd :) To jest ładne, co się komu podoba :) Moja mama zawsze mówi, że nie ma kobiet brzydkich, tylko zaniedbane. Jesteś ładna i koniec, ja to wiem :D Popatrz w lustro, zastanów się, co Ci się podoba. Skupianie się na negatywach, to jedna z najgorszych rzeczy, jakie są. Znam pewną dziewczynę, która ma inny typ urody niż ten 'standardowy', porównałabym to nieco z rzymskim, nos z podniesionym mostkiem, charakterystyczne rysy. Oczywiście dziewczyna ma kompleksy, bo jest inna. A tak naprawdę jest prześliczna, wybija się wśród innych :)
Uwierz w siebie, znajdź swoje zalety, olej wady, serio, ci dobrzy ludzie i tak skupią się na pozytywach, a tymi złymi się nie przejmuj :) Ja miałam taki spory kompleks, trądzik. Nadal mam brzydką cerę, walczę z nią usilnie, ale widzę, że tak naprawdę, wszyscy mają gdzieś mój trądzik :) Trochę to zamaskuję i jest ok, wyjdę do ludzi nie wstydząc się. :) Jak masz też taki problem i to jest powodem 'wstydzenia się swojej twarzy', na prawdę, nie przejmuj się :) Cokolwiek jest powodem tego wstydu, nie musi nim być.
Nie bój się mówić co myślisz. Zobaczysz, znajdziesz osoby, z którymi będzie Ci się dobrze rozmawiać i wtedy rozmowa się potoczy. Sama tak mam, a z tymi, z którymi mi się źle rozmawia zwyczajnie zamienię kilka grzecznościowych słów, uśmiechnę się i nikt krzywdy mi nie zrobi, bo nie chce mi się z nim gadać :)
Myśl o sobie pozytywnie! Kiedy nastawiasz się sama źle, to też potem coraz bardziej wpychasz się w to przekonanie, że coś jest z Tobą nie tak. A jesteś całkowicie normalna :)
A ci ludzie, którzy mówią przykre rzeczy, to są zwyczajnie głupi. Ile razy słyszałam, że jestem poważna i nadęta, bo nawet nie pogadam :D To jest trudne, bo zawsze jest przykro, jak ktoś źle o nas mówi, ale zastanów się. Przecież Ty wiesz, że tak nie jest. :) A jak tak nie jest, to problemu nie ma, a oni niech myślą co chcą, o!
Nieśmiałość to zwykły strach przed tym, jak odbiorą nas inni. Spokojnie, nikt nie będzie mieć pretensji o to, że masz własne zdanie, ani śmiać się nie będzie :) A jak będzie to znowu, jest chamem i się nie ma co przejmować.
Za każdym razem, jak ktoś mi właśnie wytykał, że nie pogadam, że taka 'przedelikacona' i inne sama wiesz jakie rzeczy, zaczęłam z lekkim uśmiechem mówić, że jestem po prostu nieśmiała i często trudno mi rozmawiać. I czasami reakcje były typu 'głupia jesteś nie nieśmiała', czyli typ reakcji, który olewamy, ale większość osób mi mówiła, że nie mam się co bać, śmiało mogę pogadać i to też pomogło :)
Komentarz wyszedł długi, mam nadzieję, że przydatny :) Zajrzę tu jeszcze co jakiś czas, może odpowiesz, będziesz chciała szerszej pomocy, bo w końcu temat obszerny, powody tego problemu też mogą być różne, to ja chętnie służę bardziej sprecyzowaną pomocą :)
Przepraszam, ze odpisuje dopiero teraz. Twój komentarz przeczytałam juz dawno temu i bardzo mi pomogl. Przekazalas mi tyle dobrych rad, milych slów. Dodalas mi otuchy i za to pragne Ci goraco podziekowac.
UsuńTak naprawdę to nie wiem do końca z czego wynika moja nieśmiałość. Dawno temu, w 4 klasie szkoły podstawowej, straciłam swoją jedyną przyjaciółkę, ponieważ się ostro pokłóciłyśmy. Pamiętam, że to mialo na mnie duży wplyw i wtedy postanowiłam się zmienić psychicznie. Chcialam stać sie poważna, bo przedtem rozśmieszałam ludzi i ogólnie bylam bardzo do pogadania. Doszlam z ta dziewczyna do porozumienia dużo dużo później, ale nigdy nie zaprzyjaźniłyśmy sie od nowa. Dzisiaj nie mam o to do siebie żalu, nie zależy mi na niej, nie myślę o niej od ponad 6 lat. Ale moze wlasnie wtedy, w tej 4 klasie cos sie ze mna stalo? Czy moglo tak byc?
Nieśmiałość przyszla do mnie sama, powoli, stopniowo, a ja ją przyjmowałam do siebie chyba nieświadomie. Widzisz, nigdy mi nie dokuczano z żadnego powodu. Tylko wlasnie zadawali te glupie pytania dlaczego jestem taka cicha itp. Może czasami przez swoją nieśmiałą naturę i brak własnego zdania byłam lekceważona.
Teraz mam 17 lat i nadal mam opory przed wyrażaniem swojej opini. Bardzo dużo mówię do siebie samej, ale w głowie. Zdarzają sie takie osoby, z którymi rozmowa idzie mi gładko, są też takie z ktorymi rozmowa idzie zawsze ciężko. W tych cięższych przypadkach czasami brakuje mi nawet słów choć jestem osoba oczytaną. Ale wiem, że dzięki temu mam okazje pokonywać te swoje lęki. Myślę, ze w tym roku szkolnym nastąpił mój wielki postep, ruszyłam do przodu. Twój komentarz tez bardzo mi pomogl, utwierdził w przekonaniu ,że to nie jest choroba i dziekuje Ci stokrotnie. Tak,to nie wstyd przyznać sie, że jest się po prostu nieśmiałym. Zaczelam chodzic inaczej, wyprostowana i dumna. W szkole natomiast powoli, bo przedtem chcialam tylko sie schować w jakiś kat i zniknąć. Teraz chce pokazać samej sobie najbardziej, ze sie nie boje, ze czuje sie swobodnie itp. W końcu staram sie patrzeć ludziom w oczy, a to jest duży postep. Jeśli nie mam wyboru, jeśli nie ma ze mna siostry czy nie wiem, kolezanki, kiedy jestem zdana tylko na siebie to wtedy wstepuje w skore kogoś innego i dzialam,jestem odważną bo nie mam innego wyjścia. Jest jeszcze jeden powod, który moze byc przyczyna mojego zamkniecia sie przed światem, ale nie chce o tym pisać tutaj, moze na mailu gdybys chciala.
Masz racje, trzeba spotkać dobrych ludzi, trzeba sie przelamac, moze gdzieś zaszaleć? Nie wiem, ale myślę, ze z niesmialosci da sie wyrosnąć. Moze nie na zawsze, ale da sie to zredukować jakkolwiek byliby ciezko. Ja mam zal do siebie tylko, bo nie umiem korzystać z okazji. Tak samo z chlopcami. Wtedy niesmialosc wszystko niszczy. Z autorka komentarza bardzo chcialabym utrzymac kontakt mailowy jeśli to mozliwe i jeśli Ty tego zechcesz :)
Dziekuje tez za ten post, za poświęcenie czasu na napisanie go, na wyszukanie książek. Doceniam to, dzięki wielkie! Pozdrowienia dla Was. Dziekuje i 3majcie sie.