sobota, 3 marca 2012

Rodzice nie interesują się moją nauką

Cześć Wam! :) 

Wiele dziewczyn ma problem z tym, że rodzice wszystkiego im zabraniają i często dają szlabany, a ja? Mam zupełnie odwrotny problem.  
Niedługo skończę osiemnaście lat. Moi rodzice nie są zbyt wykształconymi ludźmi, moja mama będąc w moim wieku miała już dwójkę dzieci (mnie i młodszą siostrę).  
Uczęszczam do liceum, dość dobrze się uczę, w przyszłości bardzo chciałabym studiować prawo, jest to moim największym marzeniem. Rodzice jednak nie wspierają mnie w dążeniach do celu, nie "zaganiają" mnie do nauki, przez co często boję się, że stracę mobilizację i nic w życiu nie osiągnę podobnie jak rodzice (nie chcę nazywać ich osiągnięć "niczym", bo stworzyli kochającą się rodzinę, ale jednak nie jest to to, co mi się marzy). Pozwalając mi na wszystko, rodzice często sprawiają, że np. nie chce mi się uczyć, bo po co mam się przygotowywać do ważnego testu, skoro właśnie pozwolili mi iść na imprezę? Przez to, że na wszystko mi pozwalają, muszę się sama pilnować i nie wiem, jak długo jeszcze dam radę w ten sposób. Dodam, że oni wiedzą o wszystkich moich testach itd., ale nawet ich to za bardzo nie interesuje, nie chcą chodzić na zebrania do mojej szkoły, gdy jest jakieś ważne zebranie, muszę prosić rodziców, by na nie poszli i zawsze słyszę jedno: "daj spokój, masz dobre oceny, po co mamy iść". W ogóle nie interesują się moimi sprawami.  
No ale żeby nie wyjść na aż taką egoistkę, na jaką pewnie i tak wyjdę, dodam jeszcze, że moja młodsza o rok siostra (niecałe siedemnaście lat) mieszka za zgodą rodziców ze swoim trzydziestoparoletnim "chłopakiem" i boję się, że podzieli los naszej mamy i mając niecałe osiemnaście lat, ugrzęźnie w domu z dziećmi.  Naprawdę się o nią martwię, odkąd wyprowadziła się z domu, zaczęła zachowywać się trochę jak nasza mama- mało o siebie dba, nie interesuje ją, w co jest ubrana, chyba nawet przestała się malować, mimo że kiedyś nie wychodziła nigdzie bez makijażu... Wiem też od jej koleżanek, że zaniedbuje szkołę! Gadałam z nią przez telefon i kilka razy na mieście, twierdzi, że wszystko jest w porządku, że nie ma żadnych problemów... Chciałam do niej pójść, by porozmawiać z nią tak na poważnie, ale jej partner jest alkoholikiem i trochę się boję, a rodzice w ogóle przestali się interesować siostrą, cieszą się, że sama "ułożyła sobie życie", jeszcze trochę a zaczną mi ją stawiać za wzór.  
Nie mam jeszcze nawet osiemnastu lat, nie chcę się wyprowadzać z domu (nawet nie mam żadnych funduszy), ale zastanawiam się, czy to nie będzie czasem najlepszym wyjściem. Myślałam, by wynieść się do babci (ona jako jedyna jest "normalna" i zauważa błędy moich rodziców, ponadto podobnie jak ja dąży do tego, by moja siostra wyprowadziła się od tego alkoholika), ale wtedy mieszkałabym z dala od szkoły (w innym mieście) i raczej musiałabym zmienić szkołę, a wolałabym tego uniknąć... Doradzacie mi jakoś się przemęczyć, dopóki nie skończę liceum, czy może już teraz zmienić szkołę i wyprowadzić się do babci?  
Rozmowa z rodzicami raczej nie wchodzi w grę, rozmawiałam już z nimi setki razy, za każdym razem tak "na poważnie", ale oni nie wzięli tego w ogóle do siebie, do nich można mówić, a i tak nie dociera... 
Będę bardzo wdzięczna, jeśli zdecydujecie się mi pomóc, bo ja już czasami nie daje rady... Obawiam się, że jeśli rodzice nie przypilnują mnie do nauki to stracę mobilizację, przestanę się uczyć, nie zdam matury i nie dostanę się na wymarzone studia (choć obawiam się, że tak czy tak się nie dostanę)... Wiem, że jestem straszną panikarą i może i tym razem przesadzam, ale chyba potrzebuję pomocy. 
Pozdrawiam!! 

~Smutna



Droga Smutna!

Myślę, że Twoi rodzice uznają Cię już na tyle dorosłą i odpowiedzialną, że nie muszą Cię traktować w ten sposób, pilnując Cię i zaganiając do nauki. Tak samo zapewne potraktowali Twoją młodszą siostrę, pozwalając jej zamieszkać ze swoim "chłopakiem". 

Sądzę, że zamieszkanie u babci, zmiana szkoły i miasta, to nie jest dobry pomysł w Twoim wieku. Przecież w tym roku matura, a gdy zmienisz liceum parę miesięcy przed, nie ułatwi Ci to zadania.

Pomysł z przeprowadzką przełożony do czasu zdania matury.

Przyszło mi do głowy, że może to babcia powinna porozmawiać z Twoimi rodzicami? Może ona, jako starsza od nich, zdoła im przemówić do rozsądku. Poproś ją, aby wyrzuciła im wszystko, co ty próbowałaś im przekazać. 
Jeśli to także nie poskutkuje, proponuję Ci ustalić sobie pewien grafik dnia i się go mocno trzymać. Rozplanuj sobie, ile godzin poświęcisz na prace domowe, ile na naukę, ustal godzinę, po której pozwolisz sobie na przyjemności.
Gdy okaże się, że nie masz wystarczająco samodyscypliny (co nie oznacza nic złego, bo przecież każdy z nas chętnie pozwoliłby sobie na chwilę przyjemności ;)), wtedy może poproś babcię, by ona Cię przypilnowała? Odległość nie gra roli.
To będzie dla Ciebie duża i wazna próba, ale jeśli ją przejdziesz, okażesz się prawdziwą bohaterką. :)

Uściski,

Kwaskowa :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz