Początek mego komentarza zaczne od komplementu, uwielbiam Waszego bloga. Bardzo dużo mi pomogłyście, i DZIĘKUJE za to ! no ale przejdźmy do rzeczy, mam pewnien problem. Nierozumiem mojej mamy, jeśli chodzi o ciuchy to bardzo mnie rozpieszcza, mogę nosić do szkoły co mi się podoba, nie patrząc na cene. Ale w jednym jest przeciwna, żebym się zaczęła malować, nie chodzi mi o to żeby całą twarz zatapetować, ale mój atut to oczy, i chciałabym je chodziaż podkreślic tuszem do rzęs. A mama mi nawet tego nie pozwala, i nawet tego nie chce słyszeć. A przecież sama się codziennie maluje... bo niby mam być skromna.. może jest jakiś sposób ? i z góry dziękuje za odpowiedz ;) Serdecznie Pozdrawiam ;*~Agata
Droga Agato!
Wydaje mi się, że Twoja mama nie rozumie, że chciałabyś malować tylko oczy (chyba, że jej o tym mówiłaś?). Wydaje mi się, że z tej sytuacji są trzy główne wyjścia:
1. Porozmawiać z mamą (polecane)
Znaleźć moment, w którym będzie słuchać i powiedzieć, jakie jest to dla Ciebie ważne. Możesz zapropoować, byście razem ustaliły granicę, np. jak mocno możesz się malować albo jakich dokładnie kosmetyków używać. Niech mama poczuje, że ma trochę władzy nad własną córką.
2. Nakrzyczeć z wyrzutem na mamę dodając coś o "rodzicielskim przykładzie"... (niepolecane)
Czasami działa, ale zazwyczaj powoduje napiętą atmosferę, psuje nerwy i w ogóle sprawia, że ludziom się nieprzyjemnie robi.
3. Malować się potajemnie
W szkolnej łazience na początku dnia, po czym zmywać makijaż przed powrotem do domu. Opcja najczęściej wykorzystywana przez nastolatki, czasem się sprawdza, czasem nie.
Tylko na takie sposoby wpadłam. Może Ty znajdziesz jeszcze lepsze?
Tego właśnie Ci życzę:)
Pchełka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz