czwartek, 30 grudnia 2010

Czuję się wykorzystywana


Hej! Mam problem.
Tak mniej więcej kilkanaście razy w roku idę z rodzicami, lub sama, gdy oni nie mogą do babci, cioci itd. Wszystko było by fajnie, gdyby nie to, że ciągle siedząc przy stole ktoś rozkazuje mi (rzadziej prosi), abym poszła np. do kuchni po coś tam. Najgorsze jest to, że to nie tylko osoby z rodziny, a także goście, którzy mnie, jako również gościa na np. obiedzie traktują jak służącą. Nie ważne, czy coś robię, po prostu muszę iść bo oni tego chcą no i zawsze idę. Głupio mi trochę sprzeciwiać się, ale denerwuje mnie to, bo nie mogę tak jak inni goście usiąść, wypić spokojnie herbatę, zjeść, tylko latać po coś dla innych. Mam 13 lat i przeważnie w gronie osób jestem najmłodsza. Mogę coś na to poradzić? Gdy zapowiada się zająć się czymś i udawać zajętą? Delikatnie powiedzieć, że jestem również gościem i nie iść po to? Co innego, kiedy mnie ktoś poprosi, ale tekst typu: "Gdzie jest musztarda...Natalia! Przynieś musztardę!" moim zdaniem nie jest fair...
Bardzo proszę o pomoc!

~Natalia 

  
  


Droga Natalio! 

Często spotykałam się z wykorzystywaniem najmłodszych w rodzinie, jednakże zwykle miało to miejsce w relacji między rodzeństwem. Nie mogę uwierzyć, że Twoja babcia zgadza się na to wszystko. Może tego nie widzi?
Wyjść z tej sytuacji jest kilka, przedstawię wszystkie, które przyszły mi do głowy.

Rozwiązanie nr 1 - Rozmowa
Może banalna i często spotykana rada, ale uwierz mi - w większości przypadków daje pożądany skutek. Z kim powinnaś ją przeprowadzić? W pierwszej kolejności z babcią - to ona w końcu jest gospodynią i ma największy wgląd w dziejące się w jej otoczeniu sprawy. Wytłumacz jej całą sytuację, powiedz, że nie czujesz się dobrze w jej domu podczas jakiejkolwiek 'uczty' w większym gronie, bo masz wrażenie, że musisz innym usługiwać. Zaznacz, że też chciałabyś poczuć się jak gość, coś zjeść czy wypić gorącą herbatę - po prostu się odprężyć. Oczywiście zapewnij babcię, że w każdej chwili może liczyć na pomoc z Twojej strony, jednak niech nie wszystko spoczywa na Twoich barkach. Może, jak już wcześniej napisałam, Twoja babcia nie zdawała sobie sprawy z tego, co się dzieję? Myślę, że weźmie sobie Twoje słowa do serca - w końcu jesteś jej ukochaną wnuczką i na pewno nie chciałaby, żebyś była smutna. :)
Gdyby jednak to nie pomogło, drugą z rozmów powinnaś przeprowadzić z rodzicami. Przy planowaniu kolejnej wizyty u Twojej babci powiedz im, że nie chcesz jechać. Na pewno zapytają Cię o powód. Opisz im wtedy sprawę, która Cię trapi, powiedz, że źle się czujesz podczas takich sytuacji. Zawsze może się zdarzyć, że stwierdzą, iż przesadzasz i zaczną bagatelizować sprawę. Nie denerwuj się wtedy, tylko spokojnie wytłumacz im, że czujesz się jak służąca, a nie jak członek rodziny. Wspomnij o tym, że nie odbierałabyś tego w ten sposób, gdyby inni prosili, a nie wymagali. Myślę, że po jakimś czasie rodzice zrozumieją i postarają się jakoś to załatwić. Najważniejszym w tym wszystkim jest zachowanie spokoju i niestrojenie 'fochów'. 

Rozwiązanie nr 2 - Asertywność
Tę cechę musisz w sobie wyćwiczyć, gdyż przydaje się ona nie tylko w rodzinnym gronie. A co to jest? To po prostu obrona własnych praw, umiejętność odmawiania w sposób nieraniący innych. Trudno jest ją wyćwiczyć, ale nie jest to niemożliwe - a bardzo przydatne. 
Podczas kolejnego spotkania przy stole i pojawieniu się sytuacji wykorzystywania Twojej osoby po prostu powiedz: 'Proszę wybaczyć, właśnie usiadłam i chciałabym coś zjeść' lub coś w tym stylu. Pamiętaj jednak, żeby było to kulturalne i pozbawione gwałtownych emocji. Oczywiście nie odmawiaj za każdym razem, zwłaszcza, gdy ktoś poprosi Cię o solniczkę znajdującą się bardzo blisko Ciebie. :) Rozwiązanie dość dobre, a przynajmniej ułatwiające nieco życie.

Rozwiązanie nr 3 - Naucz innych prosić
Dość niełatwe zadanie, zwłaszcza, że wykonywane w gronie starszych od Ciebie. Chodzi o to, żebyś i Ty czasem chciała, żeby ktoś Ci coś podał. Za każdym razem proś grzecznie: 'Proszę, czy mógłbyś/mogłabyś mi to podać?'. Pokażesz w ten sposób, że Ty także 'wymagasz', ale w przeciwieństwie do innych robisz to w kulturalny i niekonfliktowy sposób, oraz, że skoro Ty szanujesz innych, to wymagasz od nich tego samego. Musisz jednak wiedzieć, że to rozwiązanie jest bardzo niepewne - trudno bowiem wyplenić u innych pewne nawyki, a siać nowe. Nie jest to niemożliwe - mój przykład jest tego dowodem. :) Tutaj trzeba jednak czasu. Nawet nie wiesz, jak trudno nauczyć innych, by dziękowali gospodarzowi po posiłku. :P Ale dało się. Zawsze można próbować. Czy jednak stosowanie tylko tego rozwiązania pomoże Ci zlikwidować problem całkowicie? Niekoniecznie, jednak może przyczynić się do pewnych zmian.


Przedstawione wyżej rady możesz stosować oddzielnie, ale chyba najlepszym rozwiązaniem byłoby je połączyć, niekoniecznie wszystkie na raz, ale przynajmniej dwie. Oczywiście najlepsza jest pierwsza, ale decyzja należy do Ciebie. ;)

Mam nadzieję, że choć w najmniejszym stopniu przyczynię się do poprawy Twojej sytuacji i odtąd wizyty u babci będziesz wspominać miło. Życzę szczęścia! :*
Terca

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x