Witajcie.
Nie wiem czy cokolwiek możecie mi poradzić w tej sprawię jednak nie wiem jak sobie z tym radzić. Mam opóźnionego w rozwoju brata. I nie żartuję, ani nie piszę tego złośliwie. On naprawdę jest opóźniony. Ma dwanaście lat i umysł paroletniego dziecka. Może nie powinnam żywić do niego takich uczuć, powinnam go kochać bo jest mim bratem ale ja po prostu go nienawidzę. Mam mu za złe, że jest jaki jest, że nie jest normalny, że nie mogę się z nim dogadać.
Chciałbym mieć normalnego brata. Takiego z którym da się pogadać chociaż o pogodzie, bo z nim jest to niemożliwe. Ma własny świat, nie potrafi wykonać samodzielnie najprostszego zadania matematycznego ani napisać dłuższej wypowiedzi pisemnej. Czasem naprawdę trudno powiedzieć coś tak by zrozumiał to od a do z. Wiem, że nie powinnam winić go za to jaki jest, ale nie potrafię.
Ostatnio zauważyłam, że częściej rozmawiam z kolegą którego znam od dwóch lat niż z moim bratem. Nasze rozmowy na przełomie dwunastu lat naszego wspólnego życia można by zapisać w zeszycie szesnastko kartkowym a i tak nie zapełniłyby całego miejsca w nim.
Moje przyjaciółki opowiadają różne historie ze swoim rodzeństwem - śmieszne i dziwne. Nie zawsze wyrażają o swoich braciach same pochlebne rzeczy. Jednak gdy ja powiem, że mają dobrze bo przynajmniej maja normalnych braci od razu rzucają argumentem, żebym taka nie była bo to nie wina mojego brata że jest jaki jest. Wiem o tym, jednak nie potrafię zmienić toru swojego myślenia i uważam to za jawną niesprawiedliwość, że tylko ja mam tego typu problem.
Czuje się jak jedynaczka, gdyby nie to, że mam namacalny dowód że On siedzi w pokoju obok przedstawiałabym się właśnie jako jedyne dziecko moich rodziców...
~Niepewna
Niepewna nastolatko!
W życiu tak już bywa, że nie każdy rodzi się w pełni sprawny i zdrowy. Musimy po prostu się z tym pogodzić. Wcale nie jesteś w łatwej sytuacji, ale pamiętaj – w żadnym stopniu nie ponosisz winy za stan Twojego brata. Myślę, że wiele osób na Twoim miejscu czułoby się podobnie. Jednak weź pod uwagę fakt, że Twój brat też jest człowiekiem (który nie ma wpływu na swój stan) i mimo swojej choroby, ma uczucia. Na pewno jesteś bliską mu osobą, siostrą. Może okazuje swoją miłość do Ciebie w dość nietypowy sposób, ale to nie oznacza, że jest bezbarwną istotą, która nie może kochać. Rozumiem, że jest Ci trudno w tej sytuacji, ale spróbuj zaakceptować swojego brata. Może być Ci ciężko, ale nie musisz przechodzić przez to sama. Jeśli jesteś w dobrych stosunkach z rodzicami, porozmawiaj z nimi. Opowiedz szczerze o swoich uczuciach, o Twoim nastawieniu. Oni na pewno Cię zrozumieją. Możesz udać się też do szkolnego pedagoga lub jeśli wolisz, do bliskiej Ci osoby – przyjaciółki, kuzynki itd. Zacznij rozmawiać z zaufanymi osobami, zwierz im się. Wówczas na pewno poczujesz się lepiej i będziesz wiedziała, że nie jesteś sama.
Pamiętaj, że uważanie tej sytuacji za niesprawiedliwość niczego nie zmieni. Poza tym, nie jesteś jedyną osobą na świecie posiadającą taki problem. Nie powinnaś zazdrościć swoim koleżankom. To, że nigdy nie spędzałaś ciekawie czasu z bratem nie oznacza, że nie możesz być szczęśliwa ;)
Nie mogę Ci nic kazać, bo żadnymi słowami nie zmienię Twoich uczuć do brata. Jaka będziesz w stosunku do niego, zależy tylko od Ciebie. To normalne, że Twoje koleżanki w taki, a nie inny sposób reagują na Twoje zachowanie. One mają zdrowe rodzeństwo, dlatego nie potrafią wczuć się w Twoją sytuację. Ty za to możesz pójść dwiema drogami: albo nie będziesz próbowała nic zrobić ze swoim nastawieniem do brata, albo spróbujesz go zaakceptować takim, jaki jest i nawiązać z nim kontakt. Jeśli wybierzesz drugą opcję, na pewno nic nie stracisz. Co najwyżej zyskasz ;)
Na początek, jak już wyżej wspomniałam, proponuję przeprowadzić rozmowę z osobą starszą, bardziej doświadczoną w sprawach życiowych. Ona także nie zdziała cudów i nie zmieni Twoich uczuć, ale może posłuży Ci jakąś mądrą radą. Potem postaraj się stworzyć więź ze swoim bratem, która stopniowo będzie się zacieśniać. To zadanie może być bardzo trudne, ale chcieć znaczy móc. Jeśli przekonasz się do brata, wczujesz w jego sytuację i zaakceptujesz go, przestanie być Ci obojętny. Skoro Wasze wspólne przeżycia zapełniłyby jedynie kilka kartek zeszytu, to znaczy, że tak naprawdę nie znasz brata. Zacznij go poznawać, dogadywać się z nim. Jeśli nie będzie Ci się udawało, to trudno. Nie zaszkodzi spróbować. A nuż znajdziesz z nim wspólny język i mimo wszelkich utrudnień, będziesz potrafiła się z nim dogadać. Wtedy on zacznie stawać się dla Ciebie kimś ważnym i z czasem przestaniesz się czuć jak jedynaczka. Musisz po prostu dostrzec, że posiadasz brata, który na pewno ma wady i zalety, jak każdy człowiek. Może nie będziesz spędzać z nim czasu tak, jak Twoje koleżanki ze swoim rodzeństwem, ale na pewno znajdą się zajęcia, które sprawią przyjemność Wam obojgu. Nawet się nie obejrzysz, a staniecie się najlepszymi przyjaciółmi. Wystarczy chcieć : )
Nie potrafię bezpośrednio Ci pomóc. Przedstawiłam swoją propozycję, która wydaje mi się być odpowiednia. Nie musisz z niej korzystać, możesz zostawić wszystko tak, jak jest. Jednak pamiętaj, że Twój brat może okazać się wspaniałym kompanem i nigdy nie będziesz chciała go zastąpić. Ale żeby się tego dowiedzieć, musisz spróbować go poznać. Wybór należy do Ciebie. Obojętnie które wyjście wybierzesz, będę trzymać za Ciebie kciuki : )
Deline
|
Potrzebujesz pomocy albo porady w jakiejś sprawie? A może chciałabyś się po prostu komuś wygadać? Jeśli tak, dobrze trafiłaś! Załoga naszego bloga spróbuje Ci pomóc. :)
piątek, 17 grudnia 2010
Nie potrafię zaakceptować chorego brata
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz