piątek, 24 czerwca 2011

Czy przejście z przyjaźni w miłość wyjdzie nam na dobre?

Droga załogo NBS. Nie będę mówić, że macie fajny blog i w ogóle bo to zapewne wiecie :]
Mój problem polega na tym, że nie wierze w miłość... ;l A poczułam coś do mojego najlepszego przyjaciela... On tez mi powiedział, że mnie Kocha.... Ale ja czasami nie potrafię mu tego nawet powiedzieć wprost i często nie mówię miłość tylko "TO COŚ"... Chciałabym uwierzyć, bo mi na Nim zależy, ale nie potrafię :( Może lepiej po prostu temu "młodzieńczemu zakochaniu" dać przeminąć? Boje się też, że jak dam 'rozwijać się' temu czemuś to Nasza przyjaźń osłabnie. Proszę o radę. Nie mówię, że skorzystam i w ogóle, ale chciałabym mieć jakieś opcje... Bo nie mam pojęcia co z tymi moimi uczuciami zrobić ;/ Pozdrawiam :*
   
~NiEwIeRząCaGiRl



Droga Niewierząca Girl ... 
Po pierwsze - na samym początku zaprzeczyłaś samej sobie. Nie wierzysz w miłość, a jednak ją poczułaś. ;) Ciekawe zjawisko, choć dość częste. Rozumiem, bo sama znajdowałam się w podobnej sytuacji. I powiem Ci, z własnego doświadczenia, że warto. Warto zaufać temu uczuciu. Tym bardziej, że jest odwzajemnione. Miłość z natury jest dobra, skazuje Nas na szczęście. I to, w jaki sposób ją rozegramy będzie rzutowało na Naszą przyszłość. Z jednym mogę się zgodzić... Wraz z przekształceniem się  przyjaźni w miłość, wcześniejsze więzi przyjaźni zanikają. Niestety. Bo logiczną rzeczą jest, że chłopakowi nie powiesz, że podobają Ci się usta tego, czy tamtego kolesia. Już nie będzie między Wami tej swobody, pojawi się mały, jednak nieprzyjemny dystans. Ale, jest ale. Wyjątki potwierdzają regułę. I może zdarzyć się tak, iż akurat Wy będziecie przykładem pary, która potrafiła zachować przyjazne stosunki i wpleść w to czystą miłość. Jednak wtedy ustalić musicie wiele reguł i przede wszystkim - wielką szczerość. Wybór należy do Ciebie. Możesz wiele stracić, ale również dużo więcej zyskać. 
Powodzenia ! ;* 
    
Rebell. (10718359.)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x