poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Spogląda, a potem ignoruje?!

Hej! Jestem Klaudia, mam 15 lat. :) Często czytuję waszego bloga, zwłaszcza kategorię ''Chłopcy''. Mam również swój problem- i to bardzo duży problem, z którym sama nie daję już sobie rady. Nie mam doświadczenia w sprawach męsko-damskich, owszem,dostawałam dużo propozycji''chodzenia'', jednak nigdy o względy owego chłopca nie zabiegałam...tak więc, chcę wam przedstawić cudownego blondyna z mojej szkoły, z mojego rocznika, w którym jestem przeokropnie i nieodwołalnie zakochana od półtora roku. Mieszkam z dziadkiem, ponieważ nie chciałam się przeprowadzać z rodzicami do innego miasta - właśnie ze względu na tego chłopaka!!!!!!!!!! Jak go poznałam? Miał szafkę szkolną tuż obok mojej,a któregoś pięknego dnia wpadłam na niego, gdy szłam do swojej...i wtedy zmienił o się moje życie: zakochałam się w jego oczach, w jego ustach, w sposobie jego poruszania się, w jego głosie. I... tu właśnie zaczynają się schodki: jestem bardzo nieśmiałą osobą, a On również nie należy do chłopców, których hobby jest podrywaniem dziewczyn... Bałam się do niego zagadać, bałam się nawet na niego patrzeć. Często przyłapywałam mojego lubego na tym, że na mnie patrzy, a gdy tylko napotka mój wzrok, odwraca głowę...kilka razy się nawet uśmiechnął...raz, czy dwa się za mną obejrzał (przez co o mało nie padałam na zawał), jednak przeważnie traktuje mnie jak powietrze, ot, jak zwykłą dziewczynę z jego szkoły. W zeszłym roku w czerwcu postanowiłam go zaczepić, zagadać, i... po prostu wyznać mu,co czuję.Ruszyć to,cokolwiek to znaczy. Dlaczego? Wizja wakacji i ponad dwóch miesięcy rozłąki przerażała mnie do głębi. I wiecie co?Zrobiłam to! Gdy dzisiaj o tym myślę, czuję ciary na plecach, aaaaa! Tak więc gdy mijaliśmy się na korytarzu, zaczepiłam go: po prostu,dotknęłam jego ramienia, a on się odwrócił. Myślałam, że nie wytrzymam psychicznie takiej bliskości! Zapytałam się, czy ma chwilę, a on od razu, że nie...zatkało mnie! On jednak po chwili spytał się '' Ale...o co chodzi? ''.jednak ja odpowiedziałam, że w takim razie już nieważne i pośpiesznie odeszłam,wielce urażona tym, że nie dość, że nie miał czasu ( a uwierzcie mi, on na przerwach nie robi nic oprócz tego,że stoi z kolegami ), to nawet nie spojrzał na mnie: ANI RAZU!!! I ten nonszalancki ton głosu, coś w stylu '' To znowu ty? Bosz... zostaw mnie!'' :|
Od tamtego czasu juz się do niego nie odezwałam. Obawiałam się, że po wakacjach zupełnie będzie mnie ignorował: i ha! Dalej zerka na mnie,jednak jedno takie spojrzenie kosztuje mnie potem kilka dni zupełnej ignorancji... jednak ja wiem, że NIE JESTEM MU OBOJĘTNA.Możenie to, że mu się podobam jednak...wiecie... A ja go... kocham. Wiem,że nie istnieje coś takiego jak miłość od pierwszego wejrzenia, jednak ja go naprawdę kocham. Choćby przyszedł do szkoły oszpecony,brudny,obojętnie, dalej bym go kochała. Postanowiłam, że w jego urodziny ( pod koniec listopada ) zaczepie go na korytarzu i po prostu złozę życzenia -a dalej niech się dzieje, co chce... jednak boję się,że stchórzę, lubże on zupełnie mnie zignoruje... co mam robić?! A co wy o tym myślicie?Jak bardzo on mnie nienawidzi? XD Co robić? O co tu w ogóle chodzi?
PS. Dostałam na n-k.pl zaproszenie do znajomych od jego siostry, a ja jej nawet nie znam! xD
Wasza wierna czytelniczka.

~paravaro

 
Kochana Klaudio!

Zanim odpowiem, o co moim zdaniem chodzi temu chłopcu i co ewentualnie masz zrobić, ustalmy co do niego czujesz. Podchodzisz do tego tematu bardzo emocjonalnie, odczuwasz w pewnym sensie zakłopotanie kiedy koło Ciebie przechodzi i... piszesz, że kochasz. Nie jestem w stanie stwierdzić, czy piszesz prawdę, bo z jednej strony pragniesz jego bliskości, z drugiej strony boisz się podnieść na niego wzrok. Ostrożnie postępuj z tym słowem; orzec jednak nietrudno, że zwariowałaś na jego punkcie, a to świetna droga do pełnego, prawdziwego uczucia. Aby mówić o zakochaniu, musisz go dobrze znać, bo odpowiedz sobie szczerze: ile o nim wiesz?

O co mu chodzi? Nie jesteś dla niego zwykłą dziewczyną ze szkoły, sama dobrze o tym wiesz. Ignorancja z jego strony może wynikać z tego, że ma jakieś obawy,może inny problem, z którym próbuje sobie poradzić? A może to przez swoją nieśmiałość nie jest w stanie adorować Cię dzień w dzień? Skupmy się jednak na tym, że na Ciebie zerka. Rób tak samo jak on, jednak nie odwracaj wzroku, pomimo strachu, może obaw. To, że odezwał się do Ciebie niemiło, kiedy chciałaś z nim pogadać, nie musi być wyrokiem w tej sprawie. Może na początku nie do końca zdał sobie sprawę, że ta dziewczyna, która dotknęła jego ramienia, to Ty? Niepotrzebnie powiedziałaś, że już ta sprawa nie jest ważna, bo sama siebie oszukujesz, mam rację? :) Nie zrażaj się tym, że odezwał się nieprzyjemnie, bo po chwili chciał powrócić na dobre tory i zapytał się, o co Ci jednak chodziło. Myślisz, że pytałyby, gdyby mu nie zależało? Chłopców trudno zrozumieć, dlatego cierpliwość i wytrwałość są w cenie. Spróbuj go poznać, pogadaj z jego siostrą, może się zaprzyjaźnicie? :)

Jak postąpić? Spoglądaj na niego, wysyłaj mu długie i głębokie spojrzenia. Jesteś w bardzo dobrej sytuacji, bo nadchodzą urodziny Twojego obiektu westchnień. Możesz jeszcze raz go zaczepić, jednak nie powtarzaj Twojej wcześniejszej reakcji na ewentualny brak zainteresowania z jego strony. Powiedz, że chciałaś mu złożyć życzenia i na końcu szepnij 'Niech się spełnią Twoje najskrytsze marzenia'. Zignoruje? Hm, nie powinien; jeśli jednak, to z pewnością będzie Ci przykro, ale zawsze będziesz miała to poczucie, że próbowałaś i nie będziesz miała sobie nic do zarzucenia.

Musisz wiedzieć, że nie zawsze ten, kogo darzymy uczuciem jest nam pisany i nie zawsze może coś głębszego z tego wyjść. Próbuj jednak, bądź wytrwała. Z mojej strony życzę powodzenia, wiele cierpliwości i wielu okazji, byś spokojnie z NIM porozmawiać. Rozmowa, rozmowa, rozmowa. Poznaj go lepiej, może on wcale nie jest taki och i ach jak Ci się wydaje? A jeśli się co do niego nie mylisz, to działaj, bo druga taka okazja może się przydarzyć po bardzo długim czasie.

Buziaki,
Mill

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x