Głupio
mi się przyznać, ale mam problem, z którym sobie nie radzę. Szukałam w
starszych notkach, ale nie znalazłam nic co mogłoby mi pomóc.. Otóż
zauroczyłam się w.. księdzu. Wiem, że nie ma to sensu, ale tak się
stało. Wiele razy z nim rozmawiałam, uczył u mnie w szkole religii. To
wspaniały człowiek. Niestety przenieśli go do innego miasta, ale nadal
mam z nim kontakt. Traktuje mnie jak kumpelę i zachowuje się jak mój
rówieśnik. On ma 39 lat a ja mam prawie 18. Radziłam się przyjaciółki i
powiedziała, że najlepiej będzie jak o nim zapomnę. Wiem, że tak byłoby
najlepiej, ale ja nie potrafię.. Próbowałam już, ale ciągle o nim myślę i
pragnę go znowu zobaczyć. Zachowuję się jak jakaś dwunastolatka...
Pomóżcie mi, proszę..
~Sara
~Sara
Droga Saro!
Nie
zachowujesz się jak dwunastolatka. Każdego ktoś fascynuje. Ciebie
ksiądz. Choć wiesz, że nie możesz z nim być, to nie mija. Tak, tak.
Logika serca jest niedorzeczna.
Chociaż słyszałam, a nawet znam jeden przypadek, gdzie ksiądz zrzucił sutannę dla dziewczyny, nie obiecuj sobie zbyt wiele.
Może
warto znaleźć inny obiekt westchnień? To nie zawsze się udaje, ale
warto spróbować. Mówią, że na nieszczęśliwą miłość, najlepsza jest inna
miłość.
Nie
zrywaj kontaktu, skoro lubisz z nim rozmawiać. Nawet, jeśli on nie
zrzuci dla Ciebie sutanny, masz powiernika. Jeżeli masz dość ukrywania,
czego czujesz, powiedz mu o tym. To jest ksiądz, zrozumie. Poza tym
domyślam się, że Cię nie wyśmieje. Doceni to, że Ty jesteś na tyle
dojrzała, że potrafisz mówić o uczuciach.
Pamiętaj,
że zauroczenie, to nie miłość, czasem mija szybko, czasem przeradza się
w coś więcej. Od Ciebie zależy, co się stanie z Twoim zauroczeniem.
Trzymam kciuki!
Pozdrawiam.
Małpa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz