Hej :)
Proszę o pomoc, bo już nie wiem, co mam robić...
Od września chodzę do nowej szkoły, do mojego kochanego LO;) Można powiedzieć, że zwerbowała mnie tam moja koleżanka, która jest rok starsza. Otóż- w wakacje pokazała mi na n-k chłopaka, w którym się podkochiwała. Na zdjęciu nie zrobił na mnie żadnego wrażenie, zero- NIC! W szkole chciała zwrócić moją uwagę na niego, żebym pomogła go jej ocenić. Cóż, na żywo prezentował się o wiele lepiej, ale to wraz nie było to. Jej nie odradzałam, nic nie mówiłam. Ale coś się stało... On zaczął się na mnie gapić... Dopiero wtedy, kiedy przestałam interesować się pewnym innym chłopakiem, zobaczyłam, jak bardzo on jest atrakcyjny. Koleżanka miała cynk na niego, wydawał się być ideałem. No ale.... Ona dalej się w nim bujała, więc dla mnie nie istniał. Musiałam bardzo się męczyć, kiedy czułam na sobie jego wzrok, ledwo znosiłam jego dotyk... Aż w końcu jakby mi przeszło. Koleżance też. Ale ona tylko tak mówi, widać, że nic się nie zmieniło. Mówią sobie 'cześć', ale to nic nie znaczy. I znów jakiś czas temu zaczął na mnie patrzeć. Ale takim wzrokiem, który.. Któremu tak trudno się oprzeć... Na szczęście jeszcze nie jestem zakochana, ani zauroczona. Powstrzymuję się dla tej koleżanki. Ale i ona zaczęła zauważać, że jemu chodzi o mnie i zaczęła mi robić wyrzuty. A czy to ode mnie zależy?? Jest mi coraz trudniej. Niby dostrzegam jego wady, prawdopodobnie chłopak bawi się uczuciami innych dziewczyn, a tamten cynk o nim idealnym jest fałszywy. Ale ja mimo tego nie umiem przestać. Próbowałam go sobie na różne sposoby obrzydzić- nic z tego. On daje spokój, kiedy nie zwraca się na niego uwagi- to wniosek dziewczyny, która już przez to przeszła. I do rzeczy- co mam zrobić? Jak najłatwiej się go pozbyć? Nie chcę znów cierpieć... A nie umiem też tak po prostu nie zwracać uwagi, nawet, jak na niego nie patrzę, to on to wszystko chyba czuje, nie wiem... Serce mnie do niego pcha, a rozum odmawia. A wiem, że gdybym już się zadurzyła, to będę cierpiała... Co mam zrobić...?
~charlotte
Proszę o pomoc, bo już nie wiem, co mam robić...
Od września chodzę do nowej szkoły, do mojego kochanego LO;) Można powiedzieć, że zwerbowała mnie tam moja koleżanka, która jest rok starsza. Otóż- w wakacje pokazała mi na n-k chłopaka, w którym się podkochiwała. Na zdjęciu nie zrobił na mnie żadnego wrażenie, zero- NIC! W szkole chciała zwrócić moją uwagę na niego, żebym pomogła go jej ocenić. Cóż, na żywo prezentował się o wiele lepiej, ale to wraz nie było to. Jej nie odradzałam, nic nie mówiłam. Ale coś się stało... On zaczął się na mnie gapić... Dopiero wtedy, kiedy przestałam interesować się pewnym innym chłopakiem, zobaczyłam, jak bardzo on jest atrakcyjny. Koleżanka miała cynk na niego, wydawał się być ideałem. No ale.... Ona dalej się w nim bujała, więc dla mnie nie istniał. Musiałam bardzo się męczyć, kiedy czułam na sobie jego wzrok, ledwo znosiłam jego dotyk... Aż w końcu jakby mi przeszło. Koleżance też. Ale ona tylko tak mówi, widać, że nic się nie zmieniło. Mówią sobie 'cześć', ale to nic nie znaczy. I znów jakiś czas temu zaczął na mnie patrzeć. Ale takim wzrokiem, który.. Któremu tak trudno się oprzeć... Na szczęście jeszcze nie jestem zakochana, ani zauroczona. Powstrzymuję się dla tej koleżanki. Ale i ona zaczęła zauważać, że jemu chodzi o mnie i zaczęła mi robić wyrzuty. A czy to ode mnie zależy?? Jest mi coraz trudniej. Niby dostrzegam jego wady, prawdopodobnie chłopak bawi się uczuciami innych dziewczyn, a tamten cynk o nim idealnym jest fałszywy. Ale ja mimo tego nie umiem przestać. Próbowałam go sobie na różne sposoby obrzydzić- nic z tego. On daje spokój, kiedy nie zwraca się na niego uwagi- to wniosek dziewczyny, która już przez to przeszła. I do rzeczy- co mam zrobić? Jak najłatwiej się go pozbyć? Nie chcę znów cierpieć... A nie umiem też tak po prostu nie zwracać uwagi, nawet, jak na niego nie patrzę, to on to wszystko chyba czuje, nie wiem... Serce mnie do niego pcha, a rozum odmawia. A wiem, że gdybym już się zadurzyła, to będę cierpiała... Co mam zrobić...?
~charlotte
Droga charlotte!
Twoja przyjaciółka powinna być wdzięczna, że ma taką przyjaciółkę jak ty.. ;) Jesteś wobec niej lojalna, choć Ci ciężko. Trudno być osobą rozrywaną pomiędzy dwoma uczuciami, wiedząc, że każdy wybór może okazać się tym gorszym. Najpierw radzę się zastanowić. Wolisz być dobrą koleżanką, czy kochającą dziewczyną? Wybór jest trudny. Tym bardziej, że owa dziewczyna chciała Cię spytać o zdanie na jego temat, a ty tymczasem się w nim zakochałaś. Nie jesteś tu jednak jedyną 'winną' osobą. Koleżanka przez tyle czasu podsuwała Ci tamtego faceta, żebyś mu się przyjrzała, sprawdziła, czy jest dla niej odpowiedni itp.? Nie wzięła jednak pod uwagę tego, ze i ty możesz coś do niego poczuć. A powinna! Jeżeli to, że chłopak bawi się uczuciami innych dziewczyn, jest pewniakiem, to odpuść go sobie i bądź nadal dobrą kumpelą. Łatwo powiedzieć - odpuść. Wiem. Ale niestety nic więcej nie możesz zrobić. Od siebie poradziłabym Ci starać się go unikać, nie myśleć o nim.. Przeniosłaś się do nowej szkoły. Nie wierzę, że nie ma w niej innych fajnych kolesi. Być może nawet lepszych. Spróbuj! Może akurat zaślepiona tym jednym nie zwracałaś uwagi na resztę męskiego grona, z którego wielu egzemplarzom pewnie nic nie brakuje. ;)
Jeżeli jednak myślisz, że ten chłopak na prawdę nie jest taki, jak określają go Twoje koleżanki wybór będzie jeszcze trudniejszy, bo więcej możesz stracić. Przyjrzyj się mu. Sprawdź czy jest kulturalny, rozmowny itp. Nikt Ci nie może zabronić się z nim kolegować, czy choćby nawet zaprzyjaźnić! im dłużej będzie trwała wasza znajomość tym większej nabierzesz pewności co do jego zamiarów względem Ciebie. Wtedy dopiero będziesz mogła podjąć właściwą w 100% decyzję. Dziwi mnie trochę, czemu Twojej koleżance zależało tak bardzo na Twojej opinii. No, ale to już nie ten temat. Mam nadzieję, ze wszystko ułoży się po Twojej myśli. ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz