czwartek, 17 listopada 2011

Nienawidzę mojej matki


Mam ogromny problem, który kieruję do Kwaskowej. Oczywiście to z działu rodzina. 

Chodzi o to, że nie akceptuję swojej matki. Po prostu jej nienawidzę.

Nie umiem zmienić tego nastawienia, nie chcę z nią rozmawiać ani nawet przebywać w jednym pokoju! Denerwuje mnie w niej wszystko, od jej wyglądu po sposób mówienia. Tak się mówi, że to tylko się wydaje, że się nienawidzi, a jak przyjdzie co do czego to się okazuje, że się kocha. No nie wiem... moja mama jest chora na cukrzycę, w któreś wakacje miała atak niedocukrzenia. ja się wystraszyłam, bo nie wiedziałam co się dzieje, nie chciałam przy niej zostać. Zadzwoniłyśmy z siostrą na pogotowie, a potem wyszłam na dwór czekać na karetkę. Byłam spokojna, najspokojniejsza ze wszystkich i po chwili do mnie dotarło: nie wiem co się dzieje, mama może umrzeć. Jaką ulgę poczułam! Przeraziłam się, że tak myślę, ale nie mogłam przestać się cieszyć... Jednak przyjechało pogotowie i mamę uratowali. Nikt nie mógł dojść do siebie długo, a ja w sekundzie już byłam normalna. Potem dopiero ten cały stres związany z początkiem ataku dał o sobie znać i było mi strasznie niedobrze. 

Teraz pytanie: dlaczego jej nienawidzę? No cóż, używa wobec nas nieopanowanej przemocy, to jest straszne. Nie da się z nią pogadać o niczym, uważa że jest najlepszym człowiekiem na świecie, wszystko wie, wszystko potrafi, nawet tłumaczy mi rzeczy o których nie ma pojęcia a którymi JA się interesuję! Cały czas na nas wrzeszczy, już dawno rozwiodła się z ojcem i nienawidzi po prostu jego rodziny. Zbuntowała całe rodzeństwo przeciwko nim (i tacie też) i tylko ja utrzymuję z nimi kontakty. Kiedyś mieszkałam z tatą przez 3 lata, bo uciekliśmy z tego domu. Razem z dwiema siostrami ale je matka zabrała. 
Co ja mam robić? Przecież ja wariuję w tym domu, całe dnie siedzę sama przed komputerem, cieszę się, kiedy nie ma mamy w pobliżu. Chodzę z nią też do psychologa, ale ona powtarza, że mi on nie pomaga i nie chce wydawać tylu pieniędzy w błoto. 
Przez nią mam zniszczone życie. Na NIC mi nie pozwala, ciągle krytykuje, wyśmiewa, czasem nawet mówi że mnie po prostu zatłucze na śmierć. Ona jak wpadnie w szał, to jest potworem. A co będzie jak ona złapie za nóż i rzuci nim we mnie i zabije? Co ja mam robić? Dzwonić na policję? Tata nie chce nic z tym zrobić, mówi że to normalne bo mama się tak wychowała i tak nas teraz wychowuje. No super, wszyscy mają to gdzieś! 
Nienawidzę jej. Jak na nią patrzę, to mi się rzygać chce. 

~Hermiona






Kochana!
Muszę przyznać, że nigdy nie znalazłam się w sytuacji podobnej do Twojej, ale w pewnym sensie mogę powiedzieć, że spotkałam się z nią niebezpośrednio.
 Przygnębiające, ale prawdziwe statystyki pokazują, że coraz częściej zdarzają się sytuacje podobne do Twojej. Rodzice przestają być autorytetami dla swoich dzieci, stają się przeszkodą, a nie pomocną dłonią. Młodzi jak najszybciej próbują uciec z domu, aby uwolnić się od panującej tam atmosfery. Czasami jest to jedyne słuszne rozwiązanie.
Nie wspomniałaś, ile masz lat a wydaje mi się to dość istotne w tej sprawie.
Proponuję ci po prostu unikać sytuacji, które jakkolwiek mogłyby rozzłościć Twoją mamę i wywołać awanturę. Niestety jesteś skazana na pozostanie w tym domu, aż osiągniesz pełnoletność, prawo pod tym względem jest bezlitosne.
Możesz pomyśleć nad przeprowadzką do taty na stałe, jeśli tylko on się na to zgodzi. Masz prawo z nim mieszkać, Ty i Twoje siostry.
Proponuję ci też odwiedzić stronę http://116111.pl lub zadzwonić pod numer 116 111.
Jest to strona/telefon zaufania dla dzieci i młodzieży, a tamtejsi konsultanci będą z pewnościa w stanie udzielic ci fachowej porady i wyczerpujących informacji na temat, co możesz w tej sytuacji zrobić.
Mam nadzieję, że Ci pomogłam.
Trzymaj się ciepło,
Kwaskowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x