Mam już piętnaście lat. Pamiętam jak dziś, gdy trzy lata temu
rozmawiałam z mamą na temat bliższej znajomości dziewczyny z
chłopakiem... podobało mi się. Ale dziś zupełnie sobie tego nie
wyobrażam. Dam przykład z zeszłego poniedziałku: Wracałam ze szkoły. Za
mną szła dwójka chłopaków z klasy koszykarskiej. Coś tam gadali, trochę
słyszałam. Miałam wrażenie, że mówią o mnie, ale nie byłam pewna. Padały
pytania typu: Dlaczego ja jej nie znam? Czy to kujon? hah. Wtedy
przyspieszyłam kroku i dopiero pod swoją klatką usłyszałam wołanie:
"Koleżanko M...!". Miałam drzwi otwarte, obejrzałam się, głupio
uśmiechnęłam i weszłam do klatki. Mądre, nie mądre... tak już mam przy
chłopakach. Kurczę, skoro jakiś chłopak chce zawrzeć ze mną znajomość,
nie muszę go odtrącać, tyle że inaczej nie potrafię. Jak mogę to
zmienić? Albo jak się chociaż zachować przy tej dwójce? Nie chcę aby
mieli o mnie złe zdanie, gdyż niejednokrotnie mijam ich i będę mijała na
swojej klatce czy pod nią, bo przychodzą do mojego sąsiada M.. Coś
jeszcze? W razie czego, to jeśli taki kolega chciałby chodzić ze mną na
randki, a ja bym nie chciała, to jak dać mu do zrozumienia, że to mnie
nie interesuje? Jednego już brutalnie odtrąciłam. Albo jakby chciał abym
wyszła gdzieś z naszymi wspólnymi znajomymi? problem w tym, że to nie
moje klimaty i oni chodzą tylko do baru albo parku pić piwo.
~ MoonLips
Droga MoonLips!
Te
wątpliwości, zmiany Twojego punktu widzenia, patrzenia na świat,
również na płeć przeciwną - to normalne. Dorastamy, zmieniamy się:). To
nic złego.
Jeśli chodzi o chłopców, jeśli nie masz ochoty z nimi
gadać - nie rób tego. Jeśli ich nie lubisz, nie chcesz zawrzeć
znajomości, nie interesują Cię - po co się męczyć? Przecież to nie tak,
że musisz uganiać się za każdym spotkanym facetem. Tak robią te płytkie
dziewczyny, które lubią się popisywać.
Natomiast jeśli spotkasz kogoś
interesującego, albo chcesz zagadać do tych kolegów, ale zupełnie nie
wiesz jak się zachować, odwróć się, uśmiechnij miło i (jeśli już wołali
do Ciebie) spytaj o co chodzi. Traktuj ich normalnie i nie udawaj kogoś,
kim nie jesteś (śmiech kiedy tylko powiedzą słowo, czy ciągłe ironiczne
zachowanie są powszechnym objawem w takich sytuacjach, a kompletnie
zbytecznym, wręcz głupim). Jeśli zaczną Ci dokuczać, popisywać się przed
Tobą (tak często bywa;)), a Tobie kompletnie się to nie spodoba,
powiedz po prostu, że musisz już iść. Nie denerwuj się tym. A jeśli chcą
po prostu poznać Cię, dowiedzieć się do jakiej klasy chodzisz, skąd
wracasz, albo kim tak w zasadzie jesteś, czemu nie? Rób to z miłym
uśmiechem, a jeśli nie jesteś zbyt zestresowana, możesz rzucić jakiś
żart i zadać im także kilka pytań. Może się z tego rozwinąć interesująca
znajomość. Zobaczysz, po kilku takich konwersacjach poczujesz się
lepiej w towarzystwie chłopców. Przede wszystkim musisz przestać obawiać
się ich, unikać i traktować jak przybyszy z kosmosu.
A kiedy chłopak
chce się z Tobą umówić, dlaczego nie spróbować, jeśli ten ktoś Ci się
podoba, lubisz go albo chcesz bliżej poznać? Na takiej randce spróbuj
znaleźć wspólne tematy, zainteresowania, a jeśli takich nie będzie, też
może być ciekawie. Ty opowiesz o tym, on o tamtym, możecie pogadać o
szkole, o rodzinie, wymienić jakieś zabawne anegdotki i historie...
Panuj nad ewentualnym słowotokiem (bo może czuć się przytłoczony),
najlepiej unikaj gadania o urodzie, paznokciach i babskich sprawach,
uważnie słuchaj i bądź sobą! Nie denerwuj się też, jeśli palniesz jakąś
głupotę, chłopcy cierpią na pamięć krótkotrwałą i bywają znacznie
bardziej wyrozumiali niż niektóre dziewczyny.
Oczywiście, masz prawo
odmówić spotkania, ale nie brutalnie. Nie wykręcaj się też bezsensownymi
wymówkami, bo to się będzie ciągnąć i ciągnąć, aż w końcu on sam
wyciągnie wnioski i wiadomo, co sobie o Tobie pomyśli;). Powiedz za to
coś w rodzaju:
"Wiesz, to chyba nie najlepszy pomysł...", a potem
spróbuj zagadać o coś innego, aby pokazać, że absolutnie się nie
wygłupił i może czuć się w Twoim towarzystwie tak jak dawniej. Pamiętaj o
uśmiechu i swobodnym tonie. Chłopiec nie może poczuć się urażony. Grunt
to przyjazne nastawienie!
Jeśli chodzi o wychodzenie ze wspólnymi
znajomymi... Przecież nie wszyscy chodzą do baru na piwo! A jeśli nawet,
nie musisz iść z nimi, jeśli nie chcesz (bo sądzę, że raczej nie
chcesz). Poza tym sama możesz rzucić jakiś pomysł na spotkanie, np.
wypad do kina, pizzeria, albo coś innego, jak koncert. Może okazać się,
że będziecie naprawdę dobrze się bawić!
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłam!
Pozdrawiam,
Megu;)