czwartek, 2 lutego 2012

Jak mu pokazać, że nie chcę być jego zwykłą koleżanką z klasy?

Cześć, dziewczyny. Pomogłyście już tylu osobom, teraz ja postanowiłam do Was napisać. Proszę, odpowiedzcie chociażby w komentarzu. Chodzi o chłopaka, a konkretniej kolegę z klasy. Mamy po 15 lat. Od jakiegoś czasu czuję do niego coś więcej. Problem w tym, że ja jestem zbyt nieśmiałą osobą, żeby do niego zagadać chociażby na przerwie (bardzo rzadko siedzi sam), a on zbyt towarzyski i bezpośredni (często mówi coś prosto z mostu; czasami potrafi zranić, bo lubi sobie z innych żartować, a większość z jego 'żartów' naprawdę może zaboleć) , żeby zawracać sobie głowę kimś takim jak ja. Może wydać się to trochę dziwne, ale jesteśmy w ostatniej klasie gimnazjum, a rozmawialiśmy ze sobą do tej pory ledwo kilka razy i to tylko półsłówkami. Jestem jedyną dziewczyną w klasie, z którą tak rzadko gadał. W dodatku wydaje się być mną najmniej zainteresowany spośród wszystkich dziewczyn. Co zrobić, żeby dać mu do zrozumienia, że ze mną też warto się zaprzyjaźnić?

~Winky


Droga Winky.
Po pierwsze i najważniejsze: musi być jakiś powód tego, że on woli Cię trzymać na dystans. Musisz odkryć, dowiedzieć się, co to takiego jest, jeśli chcesz pójść dalej.
Piszesz, że wydaje się być Tobą najmniej zainteresowany. Może on woli osoby, które są podobne do niego, czyli też bardzo śmiałe, a nieśmiałych woli omijać, bo mogą wydawać mu się nudni? Od razu piszę, że to, rzecz jasna, nie jest prawdą, ale spotykałam się z takimi opiniami, że osoby mniej śmiałe mają mało do zaoferowania. Sama zresztą jestem nieśmiała i na szczęście nie narzekam na brak przyjaciół. Jeśli powodem, przez który on nie utrzymuje z Tobą bliższego kontaktu jest właśnie ten, to wydaje mi się, że nie warto starać się o coś więcej. Jednak jest to tylko moje zdanie. Bo musiałabyś się prawdopodobnie dla niego zmienić, żeby go zainteresować. A naprawdę nie warto zmieniać się dla kogoś tylko dlatego, żeby zwrócił na nas uwagę. To tak, jakbyśmy tracili cząstkę siebie.
Wcześniej napisałaś, że jesteś zbyt nieśmiała, żeby do niego podejść. A jakbyś spróbowała coś do niego powiedzieć, nawet w jakiejś mniejszej grupce? Coś zupełnie niezobowiązującego. Pomóż mu siebie poznać. On ma tylu znajomych, że może nie mieć czasu na nowe znajomości, zwłaszcza takie, które wydają mu się być nieciekawe. W końcu zna Cię już dwa lata i skoro do teraz nic się nie stało, to raczej to już tak zostanie, po co coś zmieniać. Trzeba się temu przeciwstawić. Zacznij z nim rozmawiać, przełam się. Uwierz, że kiedyś trzeba, bo w życiu najbardziej stresującym momentem nie będzie na pewno podejście do chłopaka, który Ci się podoba. Kiedyś będziesz musiała, a nie warto tracić pięknych chwil tylko dlatego, że boisz się po nie sięgnąć, bo jest jakieś prawdopodobieństwo, że spotka Cię zawód. Takie ryzyko jest zawsze, ale ‘nie ma ryzyka, nie ma zabawy’ ;)
Spróbuj zmienić coś w swoim wyglądzie. Na chwilę. I nie jakoś diametralnie. Zmień uczesanie na modniejsze, załóż jakiś fajny ciuch, rzucającą się w oczy ozdobę. Od razu mówię, że w moim przypadku podziałało i jestem zadowolona z efektów. A zmieniłam niewiele, bo zawsze mogę wrócić do dawnego stylu. Z pełną akceptacją tego, dla którego to zrobiłam. Może tym sposobem uda Ci się zwrócić na siebie uwagę. Wcześniej pisałam, że nie warto się zmieniać, ale miałam na myśli charakter, tu chodzi o wygląd i w dodatku o jakieś drobne rzeczy. Więc od razu to uściślam i wyjaśniam.
Co jeszcze możesz zrobić, żeby go w jakiś sposób przekonać do tego, że warto się z Tobą przyjaźnić? Możesz mu w czymś pomóc. Jednak nie mam tu na myśli, żebyś dała spisać mu swoją pracę domową, tylko jak już, to coś wytłumaczyła. Jednak myślę raczej o tym, żeby był Ci za coś wdzięczny, żeby mógł to na dłużej zapamiętać. Co możesz zrobić? Wyratować go przed pytaniem zgłaszając się samej, gdy jemu grozi jedynka. To jest tylko mały przykład, tak naprawdę takich okazji jest dużo, trzeba je tylko w odpowiednim momencie zauważyć i dobrze wykorzystać. Ale od razu muszę dodać, że gdy będzie miał Twoją pomoc gdzieś, to… Zapomnij. Bo nie warto.
Analizując Twój problem długo zastanawiałam się, z której strony go ‘podejść’. Przez kilka dni przyszło mi do głowy jedynie tyle sposobów, tyle rozwiązań. Mam nadzieję, że któryś z nich okaże się dobry lub że sama coś wymyślisz, nawet inspirując się tym, co pisałam, co da Ci szczęście.
Ale pamiętaj- nie za wszelką cenę:)
Pozdrawiam gorąco,
Charlotte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x