niedziela, 19 lutego 2012

Zbyt mocno go onieśmielam.

Cześć, znalazłam przypadkiem Waszą stronę na googlach. Naprawdę, jestem zachwycona Waszego bloga. Piszę do Charlotte, uważam że jesteś lepsza i potrafisz zrozumieć. Nie wiem, czy ten problem jest możliwy w kategorii. Może jest podobny temat. Ok przejdę do następnego tematu. Więc tu piszę o sprawie chłopaka (chłopcy) z mojej szkoły jest o rok starszy ode mnie. Ja z nim chodzimy do tej samej szkoły LO. Mieszka 5,6 km od mojego miasta i ma na imię Marcin jest sympatyczny, miły jak zawsze przy dziewczynach, grzeczny itd. Niedawno zakochałam się w nim, nie wiem czy on też. Bo 20 grudnia 2010, jak skończyłam lekcję i poszłam do szatni szkolnej. A on zauważył że ja tam stoję i przyszedł koło mnie stanął i patrzył na mnie jakby około 5-10 sekund, a ja zaczęłam uśmiechać i mówił do mnie „Cześć”, ale przecież wcześniej nigdy nie rozmawialiśmy tylko widzenia. Potem 22 grudnia 2010 był apel świąteczny w szkole trwał 2 godziny. Ja usiadłam na krześle bo były wolne i byłam sama oprócz koleżanek, bo miałam sukienkę i nie chciałam brudzić na podłoże. A Marcin przyszedł i zobaczył mnie, usiadł blisko około 50 metry i zaczął podrywać. Ale mu nie udało, bo ja nie lubię podrywu przy wszystkich tzn. wszyscy uczniowie i nauczyciele zobaczą i pomyślą coś złego. Znalazłam jego numeru telefonu w facebooku i 26 grudnia 2010 zaczęłam z nim rozmawiać. On ładnie prosił kim z nim gadam. Więc mu powiedziałam i już wie. Napisałam do niego „Kolego! Ze szkoły się znamy a raczej to ja Ciebie znam. Nie wkurzaj się, że szukałam tematu do rozmowy. Ale pewnie się odezwiesz. Ale spoko nie będę miała Ci tego dać złe.” A on odpowiedział, że „Nie wkurzam. Bardzo chętnie popisze. Tylko chciałbym wiedzieć z kim.” . Następnie sama byłam zdziwiona, że jest małomówny. I napisał mi, że jest tylko nieśmiały i krępuje przy mnie. Tzn. że podoba mi się? Ja z nim byliśmy szczerzy, że np. w szkole jak do niego zagadam, a on napisał mi, że „Na żywo jakbyś zagadała to by mnie zatkało i bym się nie odezwał.” Tzn. że jest wstydliwy i nieśmiały. No też mam taką charakterystykę co on. Nie wiem, co dalej napiszę. Jeżeli on jest zainteresowany mną, to mam dalej z nim rozmawiać? Jak skończy ferie świąteczną, w końcu szkoła. To jak mam do niego przywitać? Np. „Cześć, co tam? Dobrze się bawiłeś na sylwestrach?” No trochę dziwnie, nie umiem rozmawiać. Wiem, że dużo opisałam. Mam nadzieję, że mi pomożesz. Serdecznie pozdrawiam!
PS.
Życzę Wam udanego sylwestra! :)

~Juliet


Droga Juliet.
Moim zdaniem jak najbardziej ten chłopak jest Tobą zainteresowany. Podszedł, przywitał się, nie rozumiem tylko, jak mógł Cię podrywać z odległości 50 metrów, po prostu nie umiem sobie tego wyobrazić, ale wierzę Ci na słowo;)
Widać, że jest nieśmiały, nie musiał tego mówić, przyznawać się do tego.
Dobrze, że do niego napisałaś, trochę się wyjaśniło, między innymi to, o czym pisałam wyżej, że jest nieśmiały. Ode mnie by dostał wielki plus za to, że się przyznał. Jednak przy okazji złożył wszystko na Ciebie. Bo teraz dużo zależy od Ciebie. O tyle dobrze, że to on zaczął pierwszy, że się wtedy przywitał i wiesz mniej więcej, na czym stoisz.
Więc co zrobić?
Jeśli Ci na nim naprawdę zależy, to musisz uzbroić się w cierpliwość. I dobry masz pomysł, jak go zobaczysz w szkole, to powiedz mu ‘cześć’ i zapytaj, jak tam po świętach, sylwestrze. Tylko nie przedłużaj tego zbytnio i w żadnym wypadku nie podchodź z koleżankami, on też, byłoby najlepiej, jakby był sam. Postaraj się go tak złapać. Skoro tak bardzo go krępujesz, to musisz go ze sobą oswoić, pokazać, że jesteś normalną dziewczyną, że można z Tobą miło porozmawiać. Zawsze się z nim witaj, może w końcu on zacznie pierwszy to mówić, chyba że akurat z tym nie ma problemu. I podejdź do niego kilka razy, nawet na bardzo krótko, przykładem może być pytanie, czy widział jakąś osobę i rzucone przypadkiem, że ładną ma dziś koszulę. Ale też musisz znać umiar, nie rób tego codziennie, daj się jemu też wykazać. Mam nadzieję, że za niedługi czas przestanie się tak wstydzić zrobić coś pierwszy. Jeśli jednak nie, to ja bym się zastanawiała nad tą znajomością. A co do sms-ów, to nie pozwól, żeby zastąpiły Wam one normalny kontakt i z czasem żeby nie było trudno się Wam przywitać na korytarzu.
Jest jeszcze druga możliwość, kiedy podejdziesz do niego raz, a potem będziesz się tylko witała i czekała, aż on coś zrobi. Jednak to może być ryzykowne, bo może być aż tak onieśmielony, że nie da rady nic zrobić.
Ja bym wybrała rozwiązanie pierwsze, a gdy ono nie będzie skutkować, co sama wyczujesz, gwarantuję, to przestałabym działać. Jeśli ten chłopak zacząłby się starać, to okej, jeśli nie, to to była słuszna decyzja;)
Pozdrawiam,
Charlotte.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x