czwartek, 29 marca 2012

Zakochana w toksycznym przypadku.

na początku pozdrawiam cały skład NBS :) !!! prowadzicie świetnego bloga i udzielacie fajnych porad oby tak dalej :) mam dość skomplikowany problem zaliczający się do działu chłopcy. Chcę zaznaczyć że wszyscy ludzie o których tu napisze znają się bardzo dobrze a każda informacja jest wiarygodna i potwierdzona :) nie zmyślam :)
W ubiegłe wakacje pracowałam za granicą. Mieszkałam u przyjaciółki mojej rodziny - J. wraz z dwiema dziewczynami z którymi się dość szybko zaprzyjaźniłam. Spędziłam cudowne chwile i poznałam grupę ludzi z którymi codziennie się widywałam bawiłam ect. Pracowałam w domu syna J. mieszkało tam parę osób w tym facet o którego mi chodzi - powiedzmy X. Był on tam z dziewczyną i dzieckiem jednak sytuacja między nimi była (dowiedziałam się że od zawsze) bardzo napięta na granicy rozstania lecz kiedy pojawiło się dziecko X nie chciał stracić praw do niego czym odgrażała się jego dziewczyna więc był z nią poza tym to było dla niego wygodne gdyż ona zarabiała więc on nie musiał pracować jeśli nie chciał i był pewny że ona nie odejdzie gdyż była w nim naprawdę zakochana (według tej J. i kilku osób bez wzajemności). Dodam że X to nie typ babiarza chociażby doszło do nie wiadomo jakiego przypału on nie spotykał się z innymi ani nic. Siedział z tą dziewczyną w domu. Teraz coś o niej-kiedyś była z niej nawet laska ale po ciąży się bardzo zaniedbała i nie robiła nic żeby nadal się X podobać. Z charakteru niebezpieczna furiatka kiedyś gdy się chwilowo rozstali z X i umówili się na spotkanie ale każdy miał przyjść z partnerem to ona przyszła z koleżanką on też i jego koleżance się dostało w sensie fizycznym od niej. X był z tą swoją dziewczyną u psychiatry ale uciekła z gabinetu. Jak dla mnie wykazuje ona objawy zaburzenia afektywnego dwubiegunowego tylko że epizod manii i depresji występuje u niej kilka razy w ciągu jednego dnia i tak codziennie - to jest nie do wytrzymania serio!!! Ich problemem był też fakt że nie sypiali ze sobą-X nie chciał. Po przyjeździe na miejsce miałam z nią 'przyjemność' przez 3 dni i miałam dość jednak wyjechała do Polski z dzieckiem więc mówię całkiem poważnie cały dom odetchnął. No i się zaczął mój powiedzmy problem-spodobałam się temu X i on mnie też tyle że nic sobie z tego nie robiłam. Z czasem jednak chemia między nami była wyczuwalna na odległość nasi wspólni znajomi mówili mi że mu się bardzo podobam że mówił im o mnie itd. spędzaliśmy ze sobą czas i nawet się całowaliśmy (dodam że przeżyłam wtedy mój pierwszy pocałunek więc trudno mi o nim zapomnieć). Wszystko było fajnie aż wróciła jego dziewczyna dziecko zostawiła u rodziców chcąc się z nim dogadać ale było jeszcze gorzej niż przedtem. Nie wiedziała że coś jest między mną a X do czasu aż oglądaliśmy razem film ona wpadła i nas 'nakryła' chociaż w sumie nic nie robiliśmy co prawda się całowaliśmy ale tego nie widziała. Od tej pory oczywiście mieliśmy przypał. Gdy odbywała się ostatnia dla mnie impreza w tym domu (musiałam wracać do Polski) ona się wyniosła dając nam tak jakby wolną rękę. No to się pożegnaliśmy-wiadomo... no i obiecywał że się zobaczymy niedługo że przyjedzie że będziemy w kontakcie ect. nawet rozmawialiśmy przez telefon tego samego dnia. Nie odzywał się ale parę dni po moim wyjeździe dodał nasze wspólne zdjęcia na fb co dało mi nadzieję że nie zapomniał o mnie jeszcze. Kilka dni później je skasował... nie odzywał się do października napisał do mnie na fb czy przyjeżdżam na sylwestra bo taki był plan ale rozmowa się nie kleiła jakoś... pojechać nie pojechałam wysłałam mu dwa smsy ale mi nie odpisał. Za to dzwonił do jednej z moich współlokatorek nic między nimi nie było tak po przyjacielsku. Reasumując do mnie się nie odezwał. To co wiem to że jego dziewczyna się wyprowadziła ale mają kontakt no i sypiali ze sobą... (nie wiem jak jest w tym momencie) na fb odzywał się nie X tylko ona z jego konta... ona kontroluje/potrafi się włamać na jego poczte fb i wszystko co można moje smsy też odczytała... nie mogę o nim zapomnieć chociaż wiem że to nie jest najlepszy kandydat dla mnie poza tym jest uwaga 16 lat starszy chociaż mi to nie przeszkadza-sugerowałam się z tym że skoro jest starszy to powinien być dojrzalszy taki jakiego szukam... no i proszę o radę co robić... próbowałam o nim zapomnieć ale mija już rok i nic uczucie nie słabnie wręcz przeciwnie bym powiedziała... nie mam z nim kontaktu tzn gdybym chciała to bym miała ale jestem dośc dumną osobą i nie cierpię się narzucać facetom. W kwestii znalezienia innego to nie takie proste bo nie chcę kogoś ot tak żeby był... na siłę... na pewno nie zobaczę się z X w wakacje... może w sylwestra ale to nie jest pewne. Bardzo proszę powstrzymajcie się z krytyką co do mojej osoby bo miałam już kaca moralnego że się wtrąciłam w związek itd... więc nie tego mi trzeba. Doradźcie coś wesprzyjcie proszę... !!!

~Zagubiona 17-stka




Zagubiona 17-stko...
Na początku chcę Ci uświadomić jak trudno jest mi utrzymać emocje na wodzy. Tak naprawdę wykazałaś sobą brak szacunku względem siebie, brak szacunku względem kobiety z dzieckiem, totalną nieodpowiedzialność itp., itd., etc. Wybacz, że ciskam słowami, ale chcę żebyś zrozumiała swój błąd jak najprędzej. Możliwe, że dostanę niezłe baty od czytelniczek (mam na myśli zarzucanie mi nieczułości względem piszących tu dziewczyn), ale tak naprawdę dobra przyjaciółka również nie oszczędziłaby Ci reprymendy. Do rzeczy ;) Niestety my kobietki mamy to do siebie, że szukamy nie tego i nie kogo nam trzeba - niewytłumaczalna zagwozdka. Jedynym Twoim błędem tutaj był fakt, że dałaś się wciągnąć w naprawdę niezłe bagno. I to na własne życzenie. Jeśli sądzisz, że tak nie jest to przewertuj całą sytuację jeszcze parę razy. Żałuję, że nie zatrzymałaś się na etapie zauroczenia, gdyż oszczędziłabyś sobie teraz wielu nieprzyjemnych odczuć. Szansy na związek w waszym przypadku nawet nie przewiduję - mam szczerą nadzieję, że to rozumiesz. Dlaczego? Przede wszystkim Twój wybranek nie kwalifikuje się do mężczyzn - pierwszy powód. Drugi powód - ma dziecko. Trzeci powód - istnieje jakiś cień szansy na to, że znów sie zejdzie z byłą. Czwarty powód - po Twoim wyjeździe na nowo połączyło ich łóżko (nie tym się kierowałam przewidując ich zejście się). Piąty powód - sama widzisz, że póki co nie raczył się odezwać. Szósty i najważniejszy powód - jesteś o wiele za słaba i młoda na podobną relację. Nie mam tu niczego złego na myśli. Żadna z kobiet, niezależnie od wieku czy poziomu wytrzymałości, nie powinna pakować się w podobną przypadłość. Jest to nie tylko czas zmarnowany jak i na pewno wyniszczający.
Niestety mam wrażenie, że nadal się łudzisz. Od razu odpowiadam - jego już nie będzie i nie powinno być w Twoim życiu. Wbrew temu co mówili o nim inni, uważam że szukał po prostu odskoczni od codziennych problemów. Ty jako młoda i atrakcyjna dziewczyna zapewne byłaś idealną zdobyczą. Nie chcę Ci dokładać złych słów, po prostu żałuję, że spotkał Cię nie ten szczęśliwiec co powinien...
chciałabym Cię prosić o jedno. Unikaj spotkań z nim, nawet nie planuj ponownego wyjazdu, gdyż historia może zatoczyć koło, a drugi raz się już nie pozbierasz. Jeśli będziesz w stanie, to zajmij się czymś nowy w swoim życiu. Zapisz się na jakieś zajęcia, zainteresuj nietypowym kursem bądź nabądź jakieś dodatkowe umiejętności. Takie zmiany doprowadzą Cię do nowych sytuacji, ludzi. Będziesz w stanie odciąć się od wspomnień i nabyć więcej wrażeń - mam nadzieję, że zdrowszych ;) Kto wie, może już niedługo spotkasz kogoś naprawdę wartościowego, kogoś kim naprawdę warto się zainteresować? 
Pozdrawiam
lady_dizzy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x