Hej
dziewczyny! Przejrzałam notki, ale nie znalazłam takiej, która
rozwiązałaby mój problem. Moje pytanie kieruję więc do Littles. Zacznę
od początku. Kiedy byłam w 1 klasie gimnazjum (teraz jestem w 3)
"kręciłam" z pewnym chłopakiem - M. Podczas jednej z rozmów powiedział
mi, że podobam się jego kumplowi - D. Rzeczywiście, kilka dni później
zaczął do mnie pisać, ale go zignorowałam. Głównie dlatego, że byłam
zauroczona w tym pierwszym. Kiedy M odszedł ze szkoły (był dwa lata
starszy) nasza znajomość się skończyła. Mniej więcej w połowie 2 klasy D
znowu się do mnie odezwał. Stwierdziłam, że mu przeszło i rozwinięcie
tej znajomości nic nie zaszkodzi. Kiedy go bliżej poznałam okazało się,
że jest świetnym chłopakiem. Niedługo potem zdałam sobie sprawę z tego,
że coś do niego czuję. Niestety, jestem nieśmiała i w szkole nie
odważyłam się na nic poza zwykłym "cześć". Chyba, że liczyć jeden wolny
taniec na szkolnej dyskotece, do którego mnie poprosił. Później, przez
wakacje widzieliśmy się tylko raz, bo mieszka w miejscowości oddalonej
od mojej o około 10 km. W tym roku zaczął naukę w liceum. Widzę go
czasem, ale nie mam jak podejść, bo zawsze jest z M, a nasza znajomość
nie skończyła się najlepiej, więc sama rozumiesz. Nie mogę przestać
myśleć o D. Czy jest szansa, że on jeszcze coś do mnie czuje i że da się
z tego "stworzyć" coś więcej?
~Zagubiona
Kochana Zagubiona!
Faktycznie,
obecność chłopaka, z którym nie wiążesz świetlanego końca, niezbyt
pomaga w tym, aby zdobyć się na odwagę i porozmawiać z jego kolegą.
Powiem Ci jednak to, co jako pierwsze wpadło mi do głowy: jeśli naprawdę
nie możesz przestać o nim myśleć, to masz dwie opcje do wyboru.
Pierwsza - wzdychać dalej, nic nie robiąc w kierunku odnowienia
znajomości; druga - zaryzykować, aby dowiedzieć się, na czym stoisz.
Teraz to wyda Ci się traumatyczne, przecież podejść do chłopaka i samej
zrobić pierwszy krok to coś, czego dziewczyny nie robią. I tu jest część
racji, bo my tego nie robimy i świadomie żyjemy w nadziei, że może
chłopak nagle dozna olśnienia i rzuci nam się do stóp z kwiatami (to
trochę taka wyolbrzymiona wersja wydarzeń, ale zauważ, że tak
rzeczywiście myśli większa połowa płci pięknej). A przecież to nie jest
tylko domena mężczyzn, aby jedynie oni starali się pokazać, że lubią nas
trochę bardziej! Żyje się raz, a uwierz mi, że za parę lat uśmiejesz
się z tego, że wizja zagadania do chłopaka była taka straszna. Kto wie,
może to on jest bardziej nieśmiały i też wstydzi się do Ciebie podejść,
gdy Cię spotyka (zawsze możesz być otoczona koleżankami, nawet nie
zdając sobie sprawy z tego, że to chłopaka onieśmiela)? Nie wiem, cóż
więcej mogłabym Ci doradzić, bo musisz sama wybrać drogę, którą chcesz
iść. Nie można przecież wiecznie dumać "co by było gdyby?", bo to
tylko może zamknąć Cię na inne znajomości i, kto wie, kontakty z
chłopcami? Jeśli jednak nie masz odwagi podejść do niego, najlepszym
sposobem będzie odezwanie się na jakimś portalu społecznościowym i
rozmowa. Możecie powspominać stare czasy, ziarnko do ziarnka i być może
dojdzie do spotkania? Nie odpowiem Ci na pytanie "czy może z tego
wyniknąć coś więcej", bo zwyczajnie niewiele wiem o tym chłopaku i o
Waszych relacjach. Musisz to wywnioskować po rozmowie, bez której
naprawdę nic nie zdziałasz. Bierz życie we własne ręce i korzystaj ze
swojej młodości; nigdy nie posuniesz się do przodu, wątpiąc w swoje
zamiary i spoglądając do tyłu. Pamiętaj - pewność siebie i szczery
uśmiech to połowa sukcesu! :)
Littles.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz