środa, 25 kwietnia 2012

Jest o wiele starszy - uważać czy próbować?

Witajcie.
Mam 16 lat, mój problem trwa od kilku miesięcy. Chodzi o to, że byłam w klubie ze znajomymi i spotkałam chłopaka, a raczej mężczyznę, bo był prawie dwa razy starszy ode mnie. Rozmawialiśmy ze sobą, okazało się, że mamy wspólne tematy... Tańczylismy razem, a w pewnym momencie, gdy siedzieliśmy przy stoliku, on mnie objął. Później musiałam w trybie ekspresowym ulotnić się z klubu, nawet się nie pożegnałam... Od tamtego czasu nie mam od niego żadnych wieści, kontakt się urwał... Na początku miałam zamiar to zignorować, po prostu zapomnieć, że była taka sytuacja i dlatego wmawiałam sobie, że on był "wstawiony" i z tego powodu tak sie zachowywał, że gdyby nie to, nigdy by ze mną nie tańczył, ani mnie nie objął... Ale później dowiedziałam się, że prowadził samochód i nic nie pił (zresztą przy mnie też nic nie pił). Teraz cały czas o nim myślę...
Wiem, co podpowiada mi rozsądek. To nie jest mężczyzna dla mnie, jest za stary i tak dalej... Ale mimo upływu czasu, nie potrafię o nim zapomnieć.
Wydaje mi się, co tam, jestem pewna, że moja koleżanka (18 lat) zna jego nazwisko itd i mogłaby mi coś więcej o nim powiedzieć, ale ona nawet nie chce mi zdradzić tego nazwiska, chce za wszelka cenę udaremnić moje próby skontaktowania sie z nim, a to wszystko tłumaczy swoją troską o mnie...
Nie wiem , co powinnam zrobić. Mam zapomniec, czy walczyc nadal? Dać sobie spokój? Czy moze przekonać jakoś- jak?- koleżankę, by dała mi "namiary"? Naprawdę nie wiem, prosiłabym Was o pomoc...

~Nieszczęśliwie Zakochana




Nieszczęśliwie zakochana!
Facet ma 32 lata, a ty się zastanawiasz, czy warto odzyskać z nim kontakt? Może zawsze powtarzam, że optymizm to number one, ale logicznie rozumując - nie zawsze. Czy nie uważasz?

Masz dopiero 16 lat, pewnie wiesz o różnych trefnych związkach i toksycznych przypadkach. Rozumiem, że cały czas o nim myślisz, bo tak naprawdę miło spędziłaś z nim czas. Może nie był wstawiony - ale co z tego? Czy to daje zupełne, bezwątpliwe przekonanie, że nie blefował w przeciągu rozmowy?

Nie chcę Cię zupełnie zniechęcić do świata i otaczających Cię dojrzałych ludzi, ale w gruncie rzeczy warto zaufać rozumowi. 32-latek wiele przeszedł w życiu, a ty przecież dalej nie jesteś pewna, kim tak naprawdę jest. Nie znasz go. Masz dobrą koleżankę, widać, że się o Ciebie bardzo troszczy.

Co powinnaś zrobić, pytasz? Popatrz na to z tej strony: rozwiedziony, znudzony życiem dojrzały mężczyzna zaczyna starać się o niedojrzałą nastolatkę (ależ ależ, nie mówię, że jesteś niedojrzała). Tak sobie żyją, żyją, żyją, w końcu jeden dochodzi do wniosku, że po co to komu? W końcu w tym wieku mężczyźni powinni chcieć się ustatkować, a jak tu ożenić się z 16-latką?

Jest to taki trochę temat tabu, bo w końcu powszechna opinia głosi, że taki związek jest bez sensu i nic nie da. Jedyne co, to nowe doświadczenie i przestrogę na resztę życia.

A więc, chcesz zaryzykować? Czy jednak żyć dalej, poszukać jakiegoś miłego rówieśnika idealnego na posadę towarzysza? W sumie nie masz trudnej decyzji. Uwierz, że nikt nie byłby zadowolony z tej pierwszej opcji, bo najbliżsi będą się o Ciebie martwić na zapas. Myślę, że nawet będą Ci takie pomysły wybijali z głowy, z resztą, co ja gadam - przeżyją szok.

Zależy mi na tym, byś nie została zraniona. W końcu to dodatkowe złe wspomnienia. Jednak jeśli nie dasz sobie spokoju (nigdy nic nie wiadomo) to możesz próbować z dużym dystansem. Z wielką ostrożnością i, przede wszystkim, wsparciem bliskich. Powinnaś wyjawić swoją decyzję wtajemniczonym a rodzinie powiedzieć o wszystkim. Licz się z nietolerancją z jej strony. W końcu co jak co, ale należy chronić swoich podopiecznych ;) No, a jak nie związek, to znajomość - w końcu czemu nie? Jeśli poznasz gościa na tyle dobrze, że śmiało stwierdzisz, jak to może z nim być - widywać się możecie.

Rozważ możliwe posunięcia na wszystkie sposoby i podejmij decyzję taką, jaką uważasz za słuszną.

Powodzenia, życzę szczęścia!
Tincia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x