poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Nie potrafię flirtować.

Hej! Chciałam zapytać o poradę, jeśli chodzi o chłopaków. Nie potrafię w ogóle flirtować... nie dlatego, że jestem nieśmiała, ale jakoś umiem tylko się kumplować... Jest taki chłopak, który mi się od dawna podoba, dość często go spotykam, rozmawiamy, lubimy się, ale nie potrafię się przełamać i zrobić kolejnego kroku w kierunku bardziej osobistych kontaktów... Help!

~Rybka.







Droga Rybko!
Sporo dziewczyn twierdzi, że aby poderwać chłopaka, musi zabójczo wyglądać. Czy jest to do końca prawdą? Ależ skąd! Zawsze będę trzymać się cytatu "wygląd przyciąga, osobowość - przytrzymuje".
Pierwsze co, to musisz uwierzyć w siebie, w swój wygląd i charakter. Wmów sobie, że jesteś silna i żadna porażka Cię nie załamie! W końcu życie nie składa się tylko z tego.
Nie mówię wcale, że masz chodzić w łachmanach i tłustych włosach. Dbaj o swój wygląd - faceci to doceniają. Wykonuj lekki makijaż, czesz włosy, zakładaj to, w czym czujesz się wygodnie. Jeśli to możliwe, nie zakrywaj 100% swojego ciała! Od czasu do czasu nie zgrzeszysz, jeśli ubierzesz się seksownie. Wtedy z pewnością zauważysz na sobie zbiorowe spojrzenie.
Jeśli chcesz dać chłopakowi pole manewru - nie przebywaj non-stop w towarzystwie znajomych. Odejdź od nich na chwilkę, np. żeby napisać smsa. Chłopak chętnie podejdzie do dziewczyny, która stoi sama - nie lubi upokarzać się przed większym gronem.
Przejdźmy do głównego punktu, czyli rozmowy!
Podczas pogawędki powinnaś okazać swoje zainteresowanie, jednocześnie być sobą i czuć się dobrze. Bo co z tego wyjdzie, skoro nie umiesz się z nim dogadać? Kolejna rzecz, to przejmowanie inicjatywy - nie wstydź się zacząć rozmowy. Bo co się może stać? Rozpętasz wojnę osiedlową? ;)

Proponowane zachowania podczas rozmowy:
  1. Nie musisz patrzeć na chłopaka cały czas. Zrób tak: popatrz się w jego oczy przez 3 sekundy, skieruj wzrok niżej na kolejne 3, potem znowu w oczy - to uświadczy go w przekonaniu, że badasz go wzrokiem.
  2. Gdy powie coś śmiesznego lub interesującego, delikatnie się uśmiechnij i przymruż oczy.
  3. Chcesz go podekscytować? Poćwicz z mimiką twarzy. Może wymyślisz twarzowe zachowania jako różne reakcje? Np. gdy chłopak powie coś oczywistego, np. "fizyka jest skomplikowana", popatrz się na niego, a twarzy nadaj wyraz ":OO" po czym się uśmiechnij. Nie odbierze to jako złośliwości :)
  4. Dotyk. Raz na jakiś czas możesz go klepnąć po ramieniu albo oprzeć głowę o jego ramię, jeśli jesteś zmęczona. Nie będzie to wyglądać śmiesznie, ależ nie! Wyobraź sobie: siedzicie blisko siebie, ty się przeciągasz i mówisz, że jesteś strasznie zmęczona. Delikatnie opierasz głowę o jego ramię. Czy reakcja musi być zła? ;)
  5. Opowiadaj o sobie. Co za dużo to nie zdrowo, to fakt, ale jeśli będziesz się również dopytywać o niego - będzie to prawidłowe. Jeśli zaś nie będziesz mówiła nic - odbierze Cię jako niedostępną i automatycznie zmniejszy sobie u Ciebie szanse.
  6. Zabawa włosami. Typowe, stare i skuteczne. Weź jeden mały kosmyk w rękę, pobaw się nim, zawiń wokół palca.
  7. Komplementy - nie przesadź! Łatwo odebrać to jako lizusostwo. Staraj się raczej nieczęsto mówić mu coś schlebiającego, przynajmniej na początku. I pamiętaj - to, co mówisz, musi być szczere! Więc lepiej się zastanowić, zanim się odezwie.
Tincia

niedziela, 29 kwietnia 2012

Pokój ze starego filmu


Kochana Loremi ! Chciałabym Cię prosić o pomoc. Kocham teatr i stare filmy. Dodam też, że uwielbiam Audrey Hepburn i Merlin Monroe oraz Miasto Miłości - Paryż. Chciałabym urządzić sobie pokój łącząc te moje wszystkie zamiłowania. Mogłabyś mi coś doradzić? Jakimi dodatkami urządzić pokój itp. Marzę również o toaletce, która by przypominała te z różnych teatrów - jak powinna wyglądać?
Pozdrawiam:*

~Linny
   
Droga Linny!

Dawny teatr naprawdę ma w sobie coś magicznego. Cieszy mnie, że chcesz właśnie nim inspirować się podczas urządzania pokoju. Na początku zajrzyj do innych notek, może znajdziesz coś interesującego. A teraz zaczynamy!

1. Ściany
  
Nie wiem na ile Twoje przeróbki mają być zakrojone. Dlatego co nieco o tym wspomnę. Przy Twoich zamiłowaniach najlepszym wyjściem byłaby fototapeta. Od Ciebie zależy czy będzie przedstawiać Paryż czy jedną z idolek. Bez problemu znajdziesz odpowiedni wzór w sklepie, nawet nie będziesz musiała zamawiać. Jeśli wolisz opcje mniej radykalne polecam moje ukochane antyramy. Niezawodne w każdej sytuacji. Tak jak wcześniej wystarczy jedno wyjście chociażby do Empiku i już poszukiwania kończą się sukcesem. Oczywiście dzięki ogólnodostępnym artykułom, nic nie stoi na przeszkodzie abyś zakupiła obraz przedstawiający jedna z pań. Również ciekawą opcją jest powieszenie na ścianie lustra w kształcie wieży Eiffla. Jest to dość spora inwestycja, zależnie od rozmiarów. Na pewnej części możesz poprzyklejać zdjęcia. Na przykład wydrukuj bardzo dużo fotografii Monroe oraz Hepburn niewielkich rozmiarów. Następnie ułóż je w jakiś kształt(aby odpowiadało podanym kryteriom najodpowiedniejsza byłaby wieża Eiffla) i powieść. Świetny efekt gwarantowany.

2. Toaletka
  
Już o niej kiedyś pisałam(patrz notka o romantycznym pokoju), z tamtej instrukcji możesz śmiało korzystać. Jednak do Twoich preferencji potrzebne będzie wprowadzenie paru poprawek. Po pierwsze kotary. Troszkę mało mi do teatru pasują więc usuń je. Zamiast tego, wokół lustra niezbędne są lampki. No i na stole masa kosmetyków do makijażu oraz zdjęcie w ładnej ramce. Na krześle obowiązkowo jakiś ładny ciuszek jakbyś dopiero co się przebierała. Może to tylko moja fantazja, ale zawsze tak mi się kojarzyła teatralna toaletka. W roli dopełnienia, przy ramie lustra doczep zdjęcie czegoś, co jest dla Ciebie w jakiś sposób ważne.

3. Film
  
Teraz postawie przed Tobą dość trudne i skomplikowane zadanie. Chodzi o zdobycie taśmy, na której kiedyś nagrywano filmy, najlepiej z okrągłym „statywem”(jak na zdjęciu). Potrzebujesz dużej ilości. Szukaj gdzie tylko się da, wierzę, że Ci się uda. Potem trzeba to jakoś ładnie wkomponować. Moim pomysłem jest sufit. Jeśli zdecydujesz się na niego, będziesz balansować troszkę na drabinie. Koncepcja jest proste. Całe niebo swego pokoju pokryj taśmami, niektóre mają zwisać luźno. Oby tylko nie za nisko! Gdzieś w rogu powieś koło jakby to z niego wychodził cały film i oplatał pokój. Jeśli efekt okaże się zadowalający czas przejść do mebli. Postępujesz na podobnej zasadzie. Tutaj radzę używać fragmentów, aby przypadkiem nie zakleić szafki przez nieuwagę. Jej zawartość pozostałaby wówczas zamknięta do następnych przeróbek. Rozwieszenie taśm jest możliwe w całym pomieszczeniu. Najpierw, oczywiście, wszystko dokładnie zaplanuj aby nie było wpadek. Możliwe przeróbki w największym stopniu zależą od ilości materiału, który zdobędziesz.

4. Okno

W sumie coś mało powiedziałam o Paryżu. Teraz to nadrobię. Co być powiedziała na flagę tego kraju? Nic trudnego aby ją uzyskać. Wystarczy kupić dwie zasłony, niebieską i czerwoną, oraz białą firankę. Wieszasz w odpowiedniej kolejności i już. Potem parapet. Jeśli Twój jest szeroki, tylko pozazdrościć. Jeśli nie, też sobie poradzimy. Najpierw okryj go jakimś materiałem, zachowanym w paryskim klimacie. Później dodaj to co chcesz. Figurki wieży Eiffla może? Na jedną z szyb naklej specjalną naklejkę z krajobrazem Paryża. Spotęguje to całościowy efekt.

5. Dodatki

O tym zapomnieć nie wolno w żadnym razie. Tutaj skupie się na wspomnianych przez Ciebie paniach. Prawdę mówiąc ostatnio zauważyłam skłonność do zachwytu nimi. Nie żebym sugerowała niewłaściwość tego, wręcz przeciwnie. To dobrze, że interesujemy się nie tylko tym co nowe. Dzięki temu masz w czym wybierać. W wielu sklepach znajdziesz akcesoria z Twoimi idolkami, od torebek po zegarki. Na garderobie ja czasu marnować nie będę, to nie moja specjalność. Wolę sprzęty do pokoju. Po niedługich poszukiwaniach odnajdzieszpudełka(świetnie sprawdzą się gdy masz masę rzeczy na widoku, kartek, płyt), budziki(dla śpiochów idealnie, nie dość, że ładne o jeszcze przydatne), stojaki(na długopisy, kartki), ramki i wiele, wiele innych. Rozplanuj to ładnie w pokoju. Poza tym kupić można rzeczy związane również z innymi Twoimi zainteresowaniami. Odwiedzaj każdy sklep w którym potencjalnie jest szansa na znalezienie czegoś. Szukaj!

6. Na szafkach
  
Nic tak nie dodaje wiarygodności Twoim czterem kątom jak zawartość szafek. Jeżeli posiadasz książki, filmy, albumy czy cokolwiek tego typu związanego z podanymi kryteriami, punkt dla Ciebie. Wyłóż to na widok, honorowe miejsce. Ja osobiście uwielbiam patrzeć się na moją małą kolekcje publikacji o Egipcie. Ty też połóż swój „asortyment” tam, gdzie często patrzysz. Może to niewiele, taki drobniutki element. Jednak moim zdaniem, jest bardzo ważny. Oczywiście obowiązkowo porządek w rzeczach!

Kilka moich propozycji podałam. Mam nadzieję, że natchną Cię one do stworzenia swego idealnego pokoju. Oczywiście powodzenia życzę!

Loremi

Udaję, że mi nie zależy.

Hej, mam pewien problem... otóż jakiś czas temu z pewnym chłopakiem wyznaliśmy sobie to co do siebie czujemy... Wiem, że mi na nim zależy, ale nie umiem jakoś tego pokazać, wręcz przeciwnie sprawiam wrażenie jakbym starała się go unikać. W pewnym sensie chyba tak jest, im bardziej on stara się do mnie zbliżyć ja chciałabym odsunąć się jak najdalej. Kompletnie nie rozumiem swojego  zachowania, przecież mnóstwo dziewczyn chce spędzać ze swoim chłopakiem jak najwięcej czasu, spędzać romantyczne chwile, a ja tymczasem stronię od tego, mimo, że ten chłopak nie jest mi obojętny. Nie wiem co mam robić i nie potrafię znaleźć przyczyn mojego zachowania. Pomocy! ;(

~Agnes






Droga Agnes!
Musisz być cierpliwa przede wszystkim, bo takiego typu zachowania nie przejdą Ci z dnia na dzień. Naucz się panować nad swoimi obawami - pewnie takowe masz? Nie możesz nie mieć powodu, dla którego tak się zachowujesz. Musisz się zastanowić nad przyczynami - może jesteś niedoświadczona i wstydzisz się bliskości? Może myślisz, że coś zrobisz źle? Po pierwsze - więcej odwagi! Próbuj i doświadczaj nowych rzeczy.
Jeśli znasz już powód, możesz zacząć nad tym pracować.
1. Jeśli chłopak chce się zbliżyć, nie wymawiaj się - jeśli tego chcesz. Może trudno jest robić coś wbrew sobie, ale podświadomie na pewno tego pragniesz. 2. Dodaj sobie pewności siebie - ubierz się w najlepsze ciuchy, stań przed lustrem i wymień swoje zalety!
3. Pomyśl nad sensem udawania obojętności. No bo jest jakiś? Nie! Bądź asertywna, wyjawiaj swoje uczucia i emocje. Niech ludzie wiedzą, że nie masz kamiennego serca ;)
 4. Przejmij inicjatywę - to dobry trening. Jeśli widzisz, że partner się stara, doceń to i odpłać się tym samym - zaproponuj wyjście, zacznij inny niż zwykle temat. Napisz pierwsza!
5. Kolejna rzecz: musisz powiadomić o tym partnera. Powiedz mu, że Twoje zachowanie nie jest adekwatne do tego, co czujesz. Może rozwiążecie problem razem? Nie bój się prosić o pomoc!

Pozdrawiam,
Tincia

Boję się zranić, więc jestem zbyt uległa!


Mój problem polega na tym, że nie potrafię być zdecydowana i za bardzo przejmuję się innymi. Tak, wiem. Niby przejmowanie się innymi, to wspaniała cecha, ale mnie ona wręcz przeszkadza wżyciu. Potrafiłam już kilka razy być z chłopakiem, który mi się właściwie ani trochę nie podobał, tylko dlatego, że dużo osób (i oni sami) mówiło mi, jak oni mnie kochają, jak ich boli, to że nie chce z nimi być, że trudno im z tym żyć, że cierpią itd. Za dobre serce, cholera. Ogólnie w sprawach sercowych trudno mi być stanowczą, bo boję się, że ktoś będzie mocno cierpiał (sama przechodziłam przez coś takiego, więc znam te uczucia). Czy da się jakoś ,,nauczyć'' tego zdecydowania? Dodam, że tylko w sprawach uczuciowych brakuje mi stanowczości, we wszystkich innych sobie radzę. 
Z góry dziękuję.


~ Aria


Kochana Ario!

Sprawa prosta niestety nie jest,  jednak muszę Ci uświadomić, że to, od czego chcesz uciec, czyli krzywda, jest w życiu nieunikniona. Muszę też dodać od siebie, że przejmowanie się innymi wspaniałą cechą nie jest. Wrażliwość owszem, ale nie to co wymieniłaś wcześniej. Działanie wbrew sobie i własnym uczuciom nie uczyni tak naprawdę ani Ciebie, ani Twoich adoratorów szczęśliwymi.Wytłumaczę Ci zaraz, jakie konsekwencje mają Twoje obecne działania.

Jak jest z Tobą, gdy zgadzasz się być z chłopakami, którzy Ci się nie podobają?

1. Jesteś nieszczęśliwa, ponieważ jesteś w związku z kimś, kogo nie kochasz - tak naprawdę męczysz się i nie czerpiesz przyjemności z bycia razem.

2. Musisz oszukiwać swoich partnerów co do prawdziwości swoich uczuć, a udawanie nie jest dobrym sposobem na życie. Okłamywanie, zwłaszcza w takich kwestiach jest dla nas samych bardzo nieprzyjemne.

3. Odbierasz sobie szansę na znalezienie kogoś, z kim naprawdę będziesz szczęśliwa. W końcu potencjalnie jesteś zajęta, więc chłopak, któremu się spodobasz z wzajemnością może nie mieć szans myśląc, że jesteś zajęta.

4. Uszczęśliwianie jedynie Twoich adoratorów z czasem powoduje, żeżywisz do nich coraz więcej negatywnych uczuć - w końcu nie każdy jest w stanie całe życie być altruistą.

Jak jest z Twoimi adoratorami, gdy zgadzasz się na bycie z nimi?

1. Podobnie jak z Tobą - odbierasz im szansę na bycie z kimś, kto będzie ich prawdziwie kochał. Tak czy siak więc będą cierpieć, gdy dowiedzą się, że nie podobali Ci się lub zrywasz z nimi.

2. Nie dajesz im szansy na zapomnienie o sobie, lecz nadzieję na coś więcej. Jedno i drugie skazuje na krzywdę, jednak gdy dasz im kosza jest większe prawdopodobieństwo, że się szybciej wyliżą i znajdą inny obiekt westchnień. Z kolei po byciu w związku, szansie na coś więcej ciężej im zapomnieć i wszystko zrozumieć.

3. Faceci potrafią odczuwać brak miłości z Twojej strony - czy chętnie okazujesz czułość komuś, kto Ci się nie podoba? No chyba nie. Chłopak, chociaż wygląda na skałę, którą nic nie ruszy, potrafi poznać, czy jesteś dla niego czuła i darzysz go miłością - jeśli jest inaczej, jest zawiedziony, a co za tym idzie też skrzywdzony.

4. Prawie każdy związek w tym wieku kończy się zerwaniem, a zwłaszcza takie, w których obie strony nie kochają szczerze. Pomyśl teraz, jaka jest różnica, gdy dasz im kosza teraz, a zerwiesz trochę później? Na jedno wychodzi, a tak przynajmniej nie marnuje się niepotrzebnie czasu.

*******

Wypisałam te punkty, ponieważ uświadomienie sobie tego, do czego prowadzi brak stanowczości w sprawach sercowych, pomaga w rozwiązaniu problemu. Widzisz więc, jakie konsekwencje niesie za sobą Twój problem i chyba przyznasz, że nie wygląda to ciekawie i na pewno nie prowadzi do szczęścia. 

Jak nauczyć się zdecydowania i stanowczości? Przede wszystkim nie daj się presji wywoływanej na Ciebie przez społeczeństwo. Pisałaś, że dużo osób mówi Ci, jaki ci chłopcy Cię kochają, jak będą cierpieć. Może ciężko będzie, ale musisz to olać i zacząć myśleć o sobie (o tych chłopakach też, jak pisałam wyżej, ale tu kwestia tego, by umieć ich spławić, gdyż dla nich to niesie tak naprawdę przykre konsekwencje). Gdy będą chcieli być z Tobą wytłumacz im po prostu, że nie kochasz ich (tak, to trudne niestety), a w takim razie żadne z was nie będzie szczęśliwe w takim związku. Stawiaj na prawdę, która jest dla was najlepsza i rani mniej niż nieszczery związek. Nie daj się wykorzystywać przez takich chłopaków, jesteś przecież niezależną super babką! :D Pamiętaj o byciu konsekwentną - nie chcesz czegoś, nie musisz! 

Zastanawiam się, co jeszcze mogę Ci doradzić... Pamiętaj o konsekwencjach swoich wyborów i rób to co najlepsze dla Ciebie.Wiesz, nie wyrobisz sobie stanowczości i zdecydowania od razu, jedynie z czasem i przy różnorodnych sytuacjach. Powtarzam Ci - uniknąć cierpienia się w życiu nie da, może być jedynie mniejsze lub większe. Zastanów się nad tym dokładnie przed podjęciem każdego takiego wyboru - okłamywanie własnych uczuć i toksyczny związek nie jest rozwiązaniem i krzywdy nie uniknie.

Życzę powodzenia i szczerego związku, w którym i Ty, i partner będziecie naprawdę szczęśliwi! :)

Pozdrawiam, 
Siedmiokropka

sobota, 28 kwietnia 2012

Niechlujny partner.

Mam nadzieję, że któraś mi pomoże ;) Mam 17 lat, chłopaka (21). Jesteśmy razem od 2,5 roku. Bardzo się kochamy, rzadko się kłócimy, dużo rozmawiamy, po mojej szkole chcemy razem zamieszkać, itd. Tylko jest jeden problem, może się wydawać błahy, a ja pusta, no ale... On w ogóle o siebie nie dba. Jestem osobą, która bardzo przywiązuje uwagę do mody/urody/czystości, ogólnie do wyglądu zewnętrznego. A on niezbyt. Kiedyś tak bardzo mi to nie przeszkadzało, myślałam, że z tego wyrośnie, ale jest coraz gorzej. Odkąd skończył szkołę i zaczął pracować, w ogóle nie zwraca uwagi na to w co się ubiera. Mieszkamy od siebie jakieś 50 km (kilka miesięcy temu przeprowadziłam się) i widzimy się raz w tygodniu, lub gdy czasem przyjedzie do mnie po pracy. I problem w tym, że jemu nie robi różnicy czy przyjedzie w dziurawych spodniach czy normalnych, ma tłuste włosy, stare, powyciągane bluzy itd. Za każdym razem kiedy idziemy na zakupy, mam dość, chce mi się płakać, bo on nigdy niczego na siebie nie potrafi znaleźć. Tu nie chodzi o to, że nie ma pieniędzy, bo ma. Wczoraj byłam u niego i prosiłam go aby umył zęby, a on zrobił to dopiero o 16 (!) a potem dziwił się, że nie chciałam się z nim całować. Denerwuje mnie to, jego tłuste włosy, stare, brzydkie ubrania i to, że nie mogę go przekonać do zmiany. Nie wiem co zrobić, każda nasza rozmowa o tym kończy się kłótnią, albo tym, że któreś z nas jest smutne.
On się czasami śmieje z tego, mówi, że ludzie go nie obchodzą, mówi że przesadzam. Ale jak można chodzić w dziurawych spodniach, tłustych włosach, brudnych butach i zniszczonej bluzie? A mi jest wstyd przed rodziną i znajomymi.
Chciałabym mieć przystojnego, zadbanego, pachnącego chłopaka. Bo w sumie rzeczy, nie jest brzydki. Jest tylko zaniedbany.
Pomocy.
Pozdrawiam :)

~Mimi



Kochana Mimi!
A której dziewczynie obojętny jest jej wygląd? Kobiety jako płeć piękna chcą zwracać na siebie pozytywną uwagę - po prostu lubią dobrze wyglądać. Tego samego oczekują od partnera - no cóż w tym dziwnego? Szkoda, że musisz sprostać takiemu problemowi. Płeć męska niekiedy ma za przeproszeniem gdzieś to, jak wygląda. To jest trochę nie fair - oczekują od kobiet estetycznego wyglądu, a sami nie potrafią wykorzystać tych kilka minut na prysznic czy ułożenie włosów.
Jedyne, co mi teraz przychodzi na myśl, to.. wczuć się w jego rolę!
Rozumiem, że ty, jako osoba dbająca o wygląd nie będziesz bardzo chętna na podjęcie tego wyzwania. Ale skoro zwykłe rozmowy nie przemawiają do Twojego partnera, co innego można poradzić? Mianowicie sugeruję zrobić tak:
Przy kolejnym spotkaniu postaraj się o to, by nie wyglądać dobrze. Po prostu! Może to wydaje się łatwe, ale w rzeczywistości będziesz musiała pomęczyć się ten jeden dzień w niedbałym wizerunku. W końcu problem się sam nie rozwiąże :) Nie rób nic z włosami - zostaw je tak, jak są. Nie czesz, nie układaj. Na makijażu też mogłabyś zaoszczędzić, np. maznąć się tylko fluidem czy pudrem i koniec. Ubranie - chyba wiesz, jak wygląda niechlujna osoba? Weź jakąś podziurawioną, starą bluzkę. Nie zakładaj biżuterii!
Powinien obudzić się w nim instynkt estetyczny i zwrócić Ci uwagę na Twój wygląd. Zrób to samo - niech poczuje się tak, jak ty.

Powodzenia!
Tincia

piątek, 27 kwietnia 2012

Jak pozbyć się zaczepialskich?

Hey, mam pewien problem... Mam 17 lat, w mojej szkole uczy się przewaga chłopaków, dziewczyn jest dość mało. Chodzi o to, że często mnie zaczepiają wszędzie, aby popisać się przed kolegami. Nie jestem jakąś nieśmiałą osobą, próbuję się ich pozbyć ale to nic nie daje. Zwykle ich ignoruję i nie daję sobie zepsuć humoru. Raz pomaga, raz nie, niestety. Wiem, że była już podobna notka, ale tam się praktycznie niczego nie dowiedziałam. Zwykle chodzę sama, a oni rzucają dziwne teksty w stylu "hey, słodziutka!" albo cmokają na mnie. Palanty. Patrzę na nich pogardliwie ale też nic nie daje. Na poczekaniu nie zawsze potrafię wymyślić coś fajnego, zwykle już po fakcie przychodzą mi do głowy różne rzeczy. Wydawałoby się, że to tak bardzo nie przeszkadza, ale czasem nie dają mi przejść, blokują drogę, udają, że robią mi zdjęcia. W takich sytuacjach serio nie wiem co mam robić więc wkurzam się i po prostu do nich podchodzę. Niektórzy uciekają. Niektórzy zostają i śmieją się ze mnie, nic nie dociera. Był jeden nawet który chciał się ze mną bić...

Jak mam im pokazać, że mnie to nie rusza, skoro ignorowanie nie pomaga (praktykowałam to na "stałych zaczepialskich" przez 4 miesiące!).
Please, help me!

~Zaczepiana


Droga Zaczepiania!
W szkoła do której chodzisz, mniejszość liczą dziewczyny. Rozumiem tych chłopaków, albowiem chcą się popisać, gdyż są niedojrzali. Bo jakbyś nazwała takie zachowanie? Rozsądnym, dojrzałym? Z drugiej też strony dziwię Ci się, że to Ci tak bardzo przeszkadza. W końcu co w tym złego? Jeśli granice (czyt. agresja) nie są przekraczane, to wszystko jest w porządku. Ale rozumiem też, że może być to dla Ciebie uciążliwe i niekomfortowe.

Po primo, zacznij podchodzić do tego z dystansem. Bo takie problemy to błahostka i typowa codzienność zwłaszcza, gdy dziewczyna jest mile odbierana. Uznaj to za komplement - widocznie podobasz im się, bo nie ma innego powodu takiego, raczej bym to nazwała "pozytywnego" zaczepiania.

Secundo zastanów się, czy warto zawracać sobie tym głowę. A może jednak? Może nie zwróciłaś uwagi na to, że któryś na poważnie Cię podrywa? Powinnaś się rozejrzeć - może jest ktoś, kto Cię interesuje.

Tertius, jeśli serio Ci to przeszkadza i najchętniej byś im przyłożyła, to pierwsze co się powstrzymaj :P. Przygotuj sobie jakieś odzywki, żeby potem nie mieć problemu z odszczeknięciem. Pamiętaj, by nie mówić tego złośliwie, tylko humorystycznie!
  • Nie masz nic lepszego do roboty, tylko zaczepiać niewinne niewiasty?
  • Wal się inteligencie!
  • Zjeżdżaj, widoki mi psujesz!
  • -Hej, słodziutka! -Skąd znasz moje imię?
Prócz tych typowych odzywek pogłów się nad swoimi własnymi, oryginalnymi.

Quartus, nie warto odgrywać zimnej. Jeśli Cię zaczepiają i widzą, że robisz grymasy i przewracasz oczami - będą to robić dalej. W tych czasach lepiej działa na to uśmiech lub donośny śmiech. Bo po co się tym smucić, przygnębiać, przejmować? Ciesz się z tego! Po prostu zasada jest jedna i ta sama - uśmiechaj się. Poradzić nic nie poradzisz :).

Ewentualną ewentualnością jest, gdy rzeczywiście masz tego dość i nie możesz normalnie funkcjonować. Wtedy musisz wziąć sprawę w swoje ręce i wyraźnie, głośno i efektywnie wbić im do głowy, że mają tak nie postępować i dać Ci spokój. Jak to zrobić? Jeśli znowu Cię zaczepią, stań. Rozejrzyj się po nich, obrzuć ironicznym uśmiechem i przemów (:O). Powiedz to, co masz im do wygarnięcia. Musisz to zrobić poważnie i wiedzieć, co powiesz. Może być to dla Ciebie trudne, więc pozwól, iż rzucę przykładowym tekstem.

"Okej, tego już za wiele. Zaczepiacie zaczepiacie, a co z tego macie? Naprawdę jest mi to obojętne, jedyne co, to tracicie cenną energię. Albo przestajecie, albo biorę sprawy we własne ręce".

Zastosuj swoją "przemowę" gdy linia granicy się urwie i postąpią nieodpowiednio. Nieodpowiednim zachowaniem możesz nazwać gnębienie psychiczne czyli wyzywanie, obrzucanie obraźliwymi wyzwiskami, dotykanie czy objawy agresji. Jeśli to nie pomoże, a granica dalej leży przerwana, zgłoś problem rodzicom bądź pedagog szkolnemu.

Pozdrawiam,
Tincia!

czwartek, 26 kwietnia 2012

Czy oni się mnie boją?

Mam problem, którego chyba tu jeszcze nie było. Głupio mi o tym mówić, bo to nie jest kolejny problem typu "wstydzę się zagadać, "jestem nieatrakcyjna". Może to głupio za brzmi, ale.. chłopcy wstydzą się do mnie zagadywać, bo jestem ładna. Wstydzą się podejść i porozmawiać. Nie wiem co mam robić? Chciałabym poznać miłego chłopaka, ale zagadują tylko cwaniaki i niemili chłopcy, którzy piszą lub mówią do mnie dziwne rzeczy, trochę niestosowne. Nie jest tak, że ubieram się wyzywająco czy coś, bo ubieram się na luzie. Co zrobić, żeby tak się nie "bali"?
~mhm




Droga mhm!
Twój problem jest inny niż wszystkie, bo masz wysoką samoocenę. Jednak błąd nadal tkwi w Tobie. Wiesz o tym?
Chłopaki co prawda nie lubią być odrzucani, ale tak czy siak próbują nowych rzeczy i żyją chwilą. Powinnyśmy być spontaniczne! Jeśli wmawiamy sobie, że nie chcemy mieć chłopaka i odpychamy wszystkich na raz, to planujemy przyszłość. Spontaniczność jest od zawsze na zawsze trendy!
  1. Niedostępność

    Zastanów się nad swoim charakterem. Często tak jest, że dziewczyny mające wysoką samoocenę myślą, że mogą wszystko, bo są ładne. Ależ skąd! Nie możesz udawać niedostępnej tylko dlatego, że to pociąga facetów, co jest bzdurą zupełną. Musisz otworzyć się na ludzi - dużo o sobie mów, utrzymując granicę otwartości i egoizmu.
  2. Zmień nastawienie

    Dlaczego to chłopak ma koniecznie zagadać pierwszy, ja się pytam raz setny? Kurka wodna, dziewczyny! Przecież to głupie stereotypy i przyzwyczajenia. Wszak nie można nie robić nic i czekać na gwiazdkę z nieba. Czasem warto przejąć inicjatywę! W końcu co z równouprawnieniem, hę?
  3. Uśmiech

    Jeśli będziesz chodziła smętna, przykulona, z kamienną twarzą, nie zyskasz adoratorów. Wykorzystaj każdą okazję, by się uśmiechać. Witasz się ze znajomym? Uśmiechnij się szeroko! Przypadkiem się potkniesz? Śmiej się z samej siebie! A może zdarzyła się jakaś śmieszna, dziwna sytuacja? Kolejna szansa na uśmiech!
  4. Zbędna pewność siebie

    Czasem zdarza się również, że dziewczyny są tak pewne i odważne, że zniechęca to multum obserwatorów. W końcu pewność siebie = seksapil. Wiele razy potwierdziło się przekonanie, że chłopaki wolą dziewczyny słodko nieśmiałe niż te, które gibają się na pograniczu zarozumiałości.
  5. Niegrzeczna dziewczynka

    Zastanów się, może masz w sobie coś, co przyciąga tych niegrzecznych chłopców? Może otwarcie dzielisz się swoim zboczonym umysłem? A może dokuczasz słabszym? W kwestii "tych" tematów warto jednak być niedostępną, gdyż może się to obrócić przeciwko Tobie.
  6. Obserwuj

    Nie każde otoczenie ma te same założenia. Może na przykład w Twojej szkole na topie jest zagadywanie do losowego chłopaka na przerwie? Obserwuj inne dziewczyny. Przekonaj się co mają w sobie takiego, że przyciągają facetów. Oczywiście zostań tą osobą, jaką jesteś. Warto brać przykład - ale nie naśladować.
  7. Wygląd zewnętrzny

    Tą teorię warto zapamiętać - jeśli odkrywasz dużo górnej części ciała, dolną przysłaniasz i na odwrót. Jeśli eksponujesz dekolt, zamiast spódniczki załóż rurki. Decydujesz się na miniówkę? Ubierz luźną bluzkę. Pamiętaj, by makijaż nie był za mocny. Jeśli podkreślasz usta - oczy tylko leciutko muśnij kredką. Jeżeli jednak decydujesz się na podkreślenie oczu - usta maźnij bezbarwnym błyszczykiem.
    Najprawdopodobniej tej wiosny górować będą szerokie t-shirty. Wykorzystaj to! Nie myśl, że będziesz wyglądać jak chłopczyca. Zrób zestaw, np. legginsy + koszulka XXL + kolorowe bransoletki + romantyczny warkocz. Umiejętnie dobrane części stroju o różnych stylach mogą wyjść bardzo interesująco i modnie! Uwierz, chłopaki lubią dziewczyny posiadające własny styl.
Pozdrawiam!
Tincia

środa, 25 kwietnia 2012

Jest o wiele starszy - uważać czy próbować?

Witajcie.
Mam 16 lat, mój problem trwa od kilku miesięcy. Chodzi o to, że byłam w klubie ze znajomymi i spotkałam chłopaka, a raczej mężczyznę, bo był prawie dwa razy starszy ode mnie. Rozmawialiśmy ze sobą, okazało się, że mamy wspólne tematy... Tańczylismy razem, a w pewnym momencie, gdy siedzieliśmy przy stoliku, on mnie objął. Później musiałam w trybie ekspresowym ulotnić się z klubu, nawet się nie pożegnałam... Od tamtego czasu nie mam od niego żadnych wieści, kontakt się urwał... Na początku miałam zamiar to zignorować, po prostu zapomnieć, że była taka sytuacja i dlatego wmawiałam sobie, że on był "wstawiony" i z tego powodu tak sie zachowywał, że gdyby nie to, nigdy by ze mną nie tańczył, ani mnie nie objął... Ale później dowiedziałam się, że prowadził samochód i nic nie pił (zresztą przy mnie też nic nie pił). Teraz cały czas o nim myślę...
Wiem, co podpowiada mi rozsądek. To nie jest mężczyzna dla mnie, jest za stary i tak dalej... Ale mimo upływu czasu, nie potrafię o nim zapomnieć.
Wydaje mi się, co tam, jestem pewna, że moja koleżanka (18 lat) zna jego nazwisko itd i mogłaby mi coś więcej o nim powiedzieć, ale ona nawet nie chce mi zdradzić tego nazwiska, chce za wszelka cenę udaremnić moje próby skontaktowania sie z nim, a to wszystko tłumaczy swoją troską o mnie...
Nie wiem , co powinnam zrobić. Mam zapomniec, czy walczyc nadal? Dać sobie spokój? Czy moze przekonać jakoś- jak?- koleżankę, by dała mi "namiary"? Naprawdę nie wiem, prosiłabym Was o pomoc...

~Nieszczęśliwie Zakochana




Nieszczęśliwie zakochana!
Facet ma 32 lata, a ty się zastanawiasz, czy warto odzyskać z nim kontakt? Może zawsze powtarzam, że optymizm to number one, ale logicznie rozumując - nie zawsze. Czy nie uważasz?

Masz dopiero 16 lat, pewnie wiesz o różnych trefnych związkach i toksycznych przypadkach. Rozumiem, że cały czas o nim myślisz, bo tak naprawdę miło spędziłaś z nim czas. Może nie był wstawiony - ale co z tego? Czy to daje zupełne, bezwątpliwe przekonanie, że nie blefował w przeciągu rozmowy?

Nie chcę Cię zupełnie zniechęcić do świata i otaczających Cię dojrzałych ludzi, ale w gruncie rzeczy warto zaufać rozumowi. 32-latek wiele przeszedł w życiu, a ty przecież dalej nie jesteś pewna, kim tak naprawdę jest. Nie znasz go. Masz dobrą koleżankę, widać, że się o Ciebie bardzo troszczy.

Co powinnaś zrobić, pytasz? Popatrz na to z tej strony: rozwiedziony, znudzony życiem dojrzały mężczyzna zaczyna starać się o niedojrzałą nastolatkę (ależ ależ, nie mówię, że jesteś niedojrzała). Tak sobie żyją, żyją, żyją, w końcu jeden dochodzi do wniosku, że po co to komu? W końcu w tym wieku mężczyźni powinni chcieć się ustatkować, a jak tu ożenić się z 16-latką?

Jest to taki trochę temat tabu, bo w końcu powszechna opinia głosi, że taki związek jest bez sensu i nic nie da. Jedyne co, to nowe doświadczenie i przestrogę na resztę życia.

A więc, chcesz zaryzykować? Czy jednak żyć dalej, poszukać jakiegoś miłego rówieśnika idealnego na posadę towarzysza? W sumie nie masz trudnej decyzji. Uwierz, że nikt nie byłby zadowolony z tej pierwszej opcji, bo najbliżsi będą się o Ciebie martwić na zapas. Myślę, że nawet będą Ci takie pomysły wybijali z głowy, z resztą, co ja gadam - przeżyją szok.

Zależy mi na tym, byś nie została zraniona. W końcu to dodatkowe złe wspomnienia. Jednak jeśli nie dasz sobie spokoju (nigdy nic nie wiadomo) to możesz próbować z dużym dystansem. Z wielką ostrożnością i, przede wszystkim, wsparciem bliskich. Powinnaś wyjawić swoją decyzję wtajemniczonym a rodzinie powiedzieć o wszystkim. Licz się z nietolerancją z jej strony. W końcu co jak co, ale należy chronić swoich podopiecznych ;) No, a jak nie związek, to znajomość - w końcu czemu nie? Jeśli poznasz gościa na tyle dobrze, że śmiało stwierdzisz, jak to może z nim być - widywać się możecie.

Rozważ możliwe posunięcia na wszystkie sposoby i podejmij decyzję taką, jaką uważasz za słuszną.

Powodzenia, życzę szczęścia!
Tincia

wtorek, 24 kwietnia 2012

Przez różne poglądy oddalamy się od siebie.


Hej, mam problem z moją przyjaciółką, ponieważ jest mi jak siostra i nie wyobrażam sobie jej stracić.Ostatnio pomiędzy nami się bardzo popsuło,  czuję jakbym nie mogła mieć własnego zdania, bo od razu ma do mnie pretensje, często się sprzeczamy,chodzi mi też o to że ona jest bardzo wierząca, a ja dopiero poszukująca. W moim mieście jest taka wspólnota jak młodzież misjonarska, ona chodzi tam juz od 2 lat, ja zaczełam od niedawna za jej namową, otóż nie chodze za często do kościoła, bo nie umiem wierzyć tak mocno jak ona, a ona ma do mnie pretensje że nie poszłam na msze, jest na mnie o to zła, ale skoro ja sama nie wiem czy wierze,to czy ona ma prawo być na mnie zła ?Bardzo bym chciała żebyśmy znowu były dla siebie takie jak kiedyś, ale nie wiem jak do niej dotrzeć. A gdy widzę że coś jest nie tak, to ona mówi że nic jej nie jest. Co ma zrobić ?
~nirvana



Kochana!
 Wiara to kwestia osobista i nikt nie powinien krytykować nas za to, że chodzimy do kościoła, bądź nie. Z czasem wyrobisz sobie własne poglądy na ten temat, jednak teraz nie rób czegoś na siłę. Ważne, abyś Ty była szczęśliwa, nie chodzi o to, by zadowolić innych. Myślę, że właśnie to powinnaś wytłumaczyć koleżance. Powiedz, że nie jesteś pewna, co do swojej wiary. Poproś, aby dziewczyna przestała naciskać, bo z pewnością Ci to nie pomaga. Przecież powinna Cię lubić taką, jaka jesteś. To, że ostatnio rzadziej chodzisz do kościoła nie oznacza, że się zmieniasz, nadal jesteś tą samą osobą. Wyjaśnij także, że nie chcesz, aby kwestia wiary stanowiła przepaść pomiędzy Wami.:)
 Jeśli zobaczysz, że koleżanka chodzi naburmuszona, zapytaj o co chodzi. Jeśli nie będzie chciała odpowiedzieć, jak wyżej pisałaś, nie naciskaj. Gdy będzie chciała, to sama Ci powie. Podkreśl jedynie, że prosisz, aby nie denerwowała się z powodu kościoła, przecież to Twoja sprawa. Nie możesz też za bardzo się przejmować jej złym humorem, jeśli zobaczy, że nie robi to na Tobie wrażenia, przejdzie jej o wiele szybciej.:)
 Jeśli pomimo tłumaczeń koleżanka nie ustąpi, po prostu zacznij ignorować jej zachowanie. Nie możesz sobie pozwolić na takie coś, to Twoje życie i Twoje wybory.
 Chcesz, aby było tak jak dawniej? Zaproś dziewczynę do siebie,powspominajcie, pooglądajcie stare filmy, wspólne fotografie. Zróbcie to, co zawsze lubiłyście i przy czym dobrze się bawiłyście. Może właśnie to będzie dobra okazja do rozmowy.:)
  Zajrzyj do poradnika, który znajduje się w spisie notek. Jest tak notka właśnie o tym, jak mieć dobre kontakty z przyjaciółmi. Może znajdziesz coś dla siebie.:)
 Mam nadzieję, że uda Ci się rozwiązać jakoś Twój problem. Trzymam za Ciebie kciuki!
 Margaret

Jest w związku z moją koleżanką, a ja go kocham!

mam taki problem , że spotkałam swojego dawnego przyjaciela po 3 latach , wiedziałam , że ma dziewczynę (jego dziewczyna to moja koleżanka)  na początku normalne rozmowy itp , a potem zaczęły się różne propozycje , mówił , że mu się podobam i że mnie kocha, a ja powoli zaczynałam się w nim zakochiwać powiedziałam mu to a on powiedział , że musi to przemyśleć , bo teraz sam nie wie czego chce od życia , teraz przez 2 tygodnie byli w  " separacji" mówił , że nie chce mu się żyć i ma wszystkiego dość , potem się znowu zeszli , ale mi się wydaje , że nie ma ochoty ze mną rozmawiać i podejrzewam , że jego dziewczyna dała mu warunek , że będzie z nim ponownie jak on przestanie do mnie pisać . Nie wiem co mam myśleć , kocham go na zabój , ale boję się zrobic cokolwiek w tym kierunku z powodu tego , że jego dziewczyna to moja koleżanka , a nie chcę sobie go ot tak odpuścić , proszę pomóżcie mi , co ja mam robić ?
PS:mam wielką ochotę go pocałowac  , ale nie wiem gdzie jak i kiedy , pomożecie ?

~Poola



Droga Poolo!

Myślę, że Twój przyjaciel nie postąpił zbyt rozsądnie wyznając Ci takie rzeczy. W końcu ile razy trzeba powtarzać, że z uczuciami się nie żartuje? Albo się kogoś kocha, albo nie. Ale też trzeba go zrozumieć - widocznie był na skraju i nie do końca wiedział, co ma począć - dlatego tak nagle zaczął do Ciebie startować.

Skoro dalej jest zżyty z Twoją koleżanką nie uważam za stosowne, by robić coś w kierunku "zniszczenia" ich związku. Wiem, że nawet nie zamierzasz tego zrobić i nie zrobiłabyś tego bo jak już zdążyłam zauważyć, jesteś wyrozumiała, skoro nie chcesz wtryniać się do ich relacji. Ale pomyśl, wczuj się w rolę tej dziewczyny - chyba nie byłoby Ci miło gdyby taka przyjaciółka chłopaka nagle zaczęła wyznawać mu miłość i za nim latać. Bo co ta biedna niewiasta miała sobie myśleć? Pewnie nawet nie podejrzewa, że wy ze sobą COŚ.

Nie przewiduj, skoro nie jesteś pewna. Napisałaś, że pewnie dziewczyna zakazała mu z Tobą rozmawiać - ale skąd wiesz, no kurczę? Może tak na przykład on potrzebuje trochę czasu by sprawę przemyśleć, aż będzie wiedział, co Ci powiedzieć?

Ostatnie pytanie mnie zszokowało. To w końcu jak: chcesz zniszczyć ich więź czy pozwolić im rozwijać związek? Dziewczyny: rozumiem was wszystkie, że macie mieszane uczucia, ale nie piszcie faktów sprzecznych z faktami (tak na przyszłość)! :)

Po pierwsze, pocałunku nie da się zaplanować. Los może Ci podstawić różne przeszkody na drodze, więc oprócz fantazjowania o takich czułościach nie próbuj planować - i tak nic z tego nie wyjdzie. Spontanicznie zawsze wszystko wychodzi lepiej.

Po drugie: miejsce i czas to chyba nieistotna rzecz. Wiadomo, że nie pocałujesz go w kościele, akurat wtedy, gdy będzie kompletna cisza, bo granice chyba znasz. Ale tak wgłębiając się w temat już przy pocałunku nic się dla Ciebie nie liczy, jak bliskość drugiej osoby. Spytałaś też "jak" - wychodzi na to, że jeszcze tego nie robiłaś. Nie ma jednej teorii na ten temat i z czasem sama wypracujesz swoją własną technikę. Jedne dziewczyny wpychają język wręcz do gardła, drugie muskają delikatnie wargi i lekko je przygryzają, trzecie wolą masować język. To nie takie trudne!

Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Tincia

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Mam 14 lat, a on na siłę chce seksu!

Cześć. Bardzo lubię waszego bloga i proszę o pomoc. Otóż mam 14 lat i mam chłopaka, szesnastolatka. Na początku było nam dobrze, spacerowaliśmy sobie, wygłupialiśmy się itp. Przejdę od razu do rzeczy. Mój chłopak bardzo chce, żebyśmy uprawiali ze sobą seks. Powiedziałam mu, że możemy, ale za jakiś czas i tylko z prezerwatywą. On powiedział, że nie ma mowy o zabezpieczeniach, bo to nie to samo. W takim razie powiedziałam mu, że jeśli ma mi grozić, szantażować czy narzucać mi cokolwiek, czego nie chcę mnie to z nim zerwę. Mój chłopak uspokoił się na chwilę, ale po tygodniu, kiedy byliśmy sami w jego mieszkaniu zaczął mnie rozbierać. Skończyło się na tym, że pieściliśmy się w samej bieliźnie, a kiedy on powiedział 'Może zróbmy to teraz' powiedziałam mu, że nie chcę tego teraz. Za to on prawie mnie zmuszał do tego seksu. Ubrałam się i wyszłam. Po prostu.
Bardzo go kocham, ale jeśli tak ma wyglądać nasz ''związek'' to lepiej będzie dla nas, jeśli się rozstaniemy.  Proszę, pomóżcie mi! 
~Amelka.



Amelko,
nigdy, przenigdy nie rób niczego wbrew swojej woli! To psychiczne samookaleczenie się! Jeśli doszłoby wtedy do czegoś - można by to nazwać gwałtem na nieletniej. Po pierwsze - musisz liczyć się z tym, że w Polsce współżycie dozwolone jest od 15. roku życia. I bardzo dobrze! Dziewczyny mające 14 lat często decydują się na swój pierwszy raz właśnie teraz, gdy są niepełnoletnie, a nierzadko wynika to z nacisku partnera. Nie myśl o tym jak o dobrym szpanie, bo uwierz - w przyszłości będziesz tego bardzo żałować.

Nie możesz robić tego z byle kim, nie za wcześnie. Przestrzegam Cię też przed dawaniem mu ślepych nadziei. Jeśli jesteś jeszcze niepewna, po prostu powiedz 'nie', żadnego 'nie dziś', 'za jakiś czas'. Przecież nie oddasz się chłopakowi, z którym jesteś od miesiąca, czyż nie? Powinnaś nabrać do niego zaufania, a on do Ciebie szacunku. Nie ulegaj mu. Masz 14 lat, tak naprawdę niewiele wiesz na ten temat i podobny, a chłopaki w tym wieku myślą o jednym. Oczywiście nie twierdzę, że nie potrafią kochać, ale czy dorośli już do dojrzałego związku?

Związek nie opiera się tylko na jednym. Pamiętaj, że wasz pierwszy raz nie jest dowodem miłości, jedynie urozmaiceniem relacji międzyludzkiej. Masz przed sobą sporo czasu, Amelio!

Chciałabym dodać, że cieszę się strasznie, że przy opisanej przez Ciebie sytuacji po prostu wyszłaś bez słowa. To powinno go czegoś nauczyć - robi coś wbrew Tobie, ty wychodzisz. Ale pytanie - czy nie żałujesz teraz tego, że pieściliście się w bieliźnie? Uważasz, że dobrze zrobiłaś pozwalając mu na to?

Jeśli masz potem żałować swoich czynów i uważać się za łatwą dziewczynę - poczekaj. Nie musisz od razu zrywać z chłopakiem, ale nabrać do niego ogromnego zaufania. Daj mu drugą szansę i postaw ultimatum - albo poczeka, albo z wami koniec. Basta!

Pozdrawiam,
Tincia.

niedziela, 22 kwietnia 2012

Zakochałam się w nauczycielu.

Mój problem jest dosyć banalny, jednak mnie już od dwóch miesięcy nie daje spokoju... ;]
No więc w mojej szkole jest taki jeden nauczyciel wuefu, który zaczął uczyć dopiero w tym roku szkolnym. No i bardzo wpadł mi w oko. Czasem wydaje mi się, że i ja nie jestem mu obojętna, ale pewnie się mylę. Koleś wydaje się sympatyczny, jest starszy ode mnie o osiem, góra dziewięć lat. Ostatnio chodziły pogłoski, że X (tak go określę) ma dziewczynę. Trochę mnie to zabolało, ale nie przestałam się w nim podkochiwać, bo nie wiem, czy to stuprocentowa prawda (ale chyba tak, gdyż sam o tej dziewczynie wspominał komuś tam... hm...). Próbowałam wszystkiego, żeby się odkochać. Zdaję sobie sprawę, że X jest nauczycielem, że niewiele o nim wiem, że gdyby odwzajemnił moje zaloty, to mógłby trafić do kryminału itd., jednak nie umiem sobie z tym uczuciem poradzić. Czasem widzę, jak X na mnie patrzy..., jak się peszy, kiedy na niego spojrzę, jak czasem sam świdruje mnie wzrokiem, czekając aż pierwsza popatrzę gdzieś w bok..., nie wiem co robić. Nie potrafię dać sobie z nim spokoju, ciągle mam jakąś taką pokopaną nadzieję, że będziemy razem! Wiem, że to absurdalne, lecz... nie daję rady. Dlatego proszę o pomoc – Co mam z tym zrobić? Jak mam się odkochać w nauczycielu!? Dodam, że mam taki jeden projekt na cały rok, którego on jest niestety opiekunem. Bardzo, bardzo proszę o szybką odpowiedź, bo mam dziwne myśli, czasami chcę specjalnie złamać sobie rękę, byleby zwrócił na mnie uwagę! To chore, i nie umiem się z tego uczucia uwolnić. Czekam na odpowiedź! ;x

~Czytelniczka



Droga czytelniczko,
kurczę, dość trudna sprawa. Na dodatek nietypowa. Proponuję uzyskać opinię nie tylko ode mnie, ale też od Siedmiokropki, bo to ciut.. psychologiczny problem. Ale tą decyzję zostawiam Tobie.

Różnica wiekowa licząca 9 lat to jest bardzo dużo, podkreślając jeszcze to, iż jesteś młoda. Proponuję uwolnić się od uczucia, a nie próbować ze swoim nauczycielem. Zapewne nie potraktuje Cię poważnie, może nawet wykorzysta. Przykro mi, że to mówię, ale to tylko rzeczywistość. Pewnie zauważył, że na niego zerkasz, także śledzi to, co robisz. Może się domyśla Twojego uczucia, może nie. Nie będę mówiła Ci, że masz iść do mamy, przyjaciółki, pani pedagog szkolnej - nie są to najlepsze osoby, które mogą Ci pomóc. Nie wiadomo, czy Cię zrozumieją. Chyba, że masz do nich zaufanie, to wcale a wcale nie zabraniam.
Proszę Cię, nawet nie myśl, by sobie coś robić na rzecz osobnika płci przeciwnej. Radzę, byś poszukała wzrokiem jakiegoś chłopaka pod Twój gust. Jak Ci się jakiś spodoba, to zostawisz nauczyciela. Z rówieśnikiem będzie Ci łatwiej, uwierz. Naprawdę dobrze Ci radzę, kochana! Bardzo nie chciałabym byś zawiodła się na starszym i dojrzałym facecie. Nie chcesz chyba zakłócić czyjegoś związku? A to mało prawdopodobne, że nie ma dziewczyny. Może nawet już planuje z nią przyszłość. Rozumiesz w czym rzecz?

Nie chciałam zamieszczać odpowiedzi w komentarzu, gdyż takowa sytuacja powtarza się dosyć często, więc lepiej, by była w spisie notek. A więc..

..DZIEWCZYNY - JEŚLI MACIE JAKIEŚ PYTANIE I PROBLEM ZWIĄZANY Z TYM TEMATEM, PISZCIE W KOMENTARZU - WSZYSTKIE PROBLEMY WYJAŚNIĘ W TEJ NOTCE, ZAMIAST DZIELIĆ TEMAT NA KILKA CZĘŚCI.

Pozdrawiam,
Tincia.

Raz, dwa, trzy, ROCK

Cześć dziewczyny. Strasznie podoba mi się styl rockowy, jestem fanką muzyki rock, ale z tego co widzę to notka na temat tego stylu jest strasznie uboga. Byłabym wdzięczna jakbyście ją rozszerzyły. Z góry dziękuję i pozdrawiam :)

~Weronika
  
Weroniko, wszystko zależy przede wszystkim od gatunku rocka, na którym chciałabyś się wzorować. Zaznaczasz, że jesteś fanką, zatem na pewno doskonale zdajesz sobie sprawę z tego, że muzycznie tego gatunku ujednolicić się nie da =) Tak samo jest z ubiorem. Postaram się skupić zatem na kompozycjach najbardziej ogólnych dla rock-fashion, które są swoistego rodzaju balansem między gatunkami.  Zapoznaj się również z treścią jednej z poprzednich notek o Glam Rocku.
Pragnąc ubierać się w rockowym stylu, powinnaś postawić na kilka/kilkanaście bazowych elementów, które później mogą być ze sobą łączone.
a) jeansowe spodnie – klasyczne, w niebieskim kolorze. Najłatwiej teraz oczywiście kupić rurki, ponieważ są modne i prawie każda dziewczyna dobrze w nich wygląda. Jeżeli masz w swojej szafie jakieś stare spodnie, możesz potraktować je wybielaczem i pumeksem wulkanicznym (lub jak twierdzi mój ojciec: cegłą, gdyż w jego czasach tak przecierano spodnie…) CIEKAWY POMYSŁ NA DIY (klik)
  
(tutaj akurat szorty, ale tak samo możesz potraktować długie spodnie)
b) czarne rurki – uniwersalny ciuch w każdej szafie; sprawdza się w praktycznie każdej stylizacji.
c) bokserka w neutralnym kolorze – do tej koszulki warto się przekonać, gdyż jej praktyczność jest niesamowita, a gdy posiadasz model bawełniany, jest na dodatek bardzo wygodna i zdrowa dla skóry. Pasuje pod żakiet, kamizelkę, skórzaną kurtkę i jako baza pod asymetryczny T-shirt. Polecam ją w kolorach czarnym, szarym lub białym. Oczywiście nikt nie broni ci zakupić całej gamy w kolorach tęczy =)
d) kamizelka – z jeansu lub materiały. Jest świetnym dodatkiem; możesz ją ozdobić według własnego uznania. Mile widziane ćwieki, naszywki, nity i przypinki. Taką kamizelką może oddać swój charakter.
  
e) żakiet – żakiet do niedawna kojarzył nam się tylko z eleganckim kostiumem, a dziś tak naprawdę jest noszony nawet do koronkowych szortów. Sprawdza się w wielu stylizacjach.
f) skórzana krótka/ramoneska – niemal kultowa pozycja. Powtórzę to, co powtarzam zawsze – nie musisz przecież inwestować w drogą kurtkę, z prawdziwej skóry. Dobrze sprawdzi się skóra ekologiczna, jednak pilnuj, by nie wyglądała tandetnie plastikowo – najlepiej, by było w kolorze czarnym lub brązowym.
  
g) czarna sukienka – chodzi o małą czarną – może być koronkowa, skórzana, materiałowa – wszystko według twojego uznania. Taka sukienka pasuje do skórzanej kurtki i szpilek – prezentujesz się wtedy bardziej drapieżnie.
h) T-shirt z nadrukiem – mowa o ulubionym zespole, fajnym zdaniem, obrazkiem, czy kultowym logiem, jak np. The Rolling Stones. Możesz taki T-shirt przerobić według własnego uznania – poszerzyć dekolt, porobić mnóstwo dziur, pospinać agrafkami – po prostu pokazać siebie. Żeby nie wydawać ogromnych pieniędzy na koszulkę, która ma ulec artystycznemu przerobieniu, warto poszukać czegoś w second-handzie i za małe pieniądze dorwać niepowtarzalny ciuch.
  
  
  
  
Do stylu rockowego wpasowują się najróżniejsze dodatki: bandany, apaszki, arafatki, pieszczochy, pierścionki, wisiorki, kolczyki, kolie; wszystko zależy od twoich preferencji.
Jeżeli chodzi o obuwie, to już najbardziej utartym schematem są glany, martensy i trampki. 
  
  
 
Zapraszam do zapoznania się z postem o Martensach (klik)
Biżuteria pochodzi z EdiBazzar.pl (klik)

Drogie rockowe dziewczyny, post w tym temacie pojawia się już trzeci raz i sądzę, że już ostatni, gdyż z tego tematu nie da się wycisnąć wiele więcej. Dlatego zapraszam was do przeglądania kategorii i próbowania własnych sił w innowacyjnym podejściu do ubrań :)

Pozdrawiam, Ramoneska.

sobota, 21 kwietnia 2012

Typy miłości.

Witam! Czy mogłybyście zrobić notkę z listą relacji i uczuć razem z definicjami, przykładami zachowań i tym podobne? Myślę, że nie tylko mi się coś takiego przyda ;)

~przypadkowa





Za pośrednictwem pytania wyżej, postanowiłam napisać coś o rodzajach związków i je ponazywać - może większość z was jeszcze nie wie, w jakiej sytuacji się znajduje? Myślę, że jakiejś części czytelników notka jakkolwiek pomoże. Zapraszam do lektury!


 

1. Miłość z powodu
Taka miłość istnieje za pośrednictwem czynnika, który przyczynia się do związku. Żeby związek trwał, musi być coś, co go przytrzymuje. Taka miłość to raczej klasyka co nie oznacza, że jest zła - ależ skąd. Chodzi o to, że jeśli kochamy kogoś za to kim jest, co robi lub co ma - jest to miłość z powodu. Jesteś zabawny, popularny? Kocham Cię! Masz willę z basenem? Kocham Cię! Jesteś prezesem ogromnej firmy? Kocham Cię!


2. Miłość pod warunkiem
Taka miłość również posiada czynnik, który musi zostać spełniony - w przeciwnym wypadku nici ze wspólnej przyszłości. Jeśli stawiamy warunek typu "prześpij się ze mną, to będę Cię kochać" albo "zarabiaj na mnie, to będę z Tobą" to jest to miłość pod warunkiem.


3. Miłość bezwarunkowa
Taka miłość wymaga czasu, bo kochając bezwarunkowo, niezależnie od tego, co się stanie - zawsze będziecie przy sobie. U partnera zdiagnozowano raka a ty, pomimo wszelkich trudności, jesteś przy nim. Partnerka straciła nogę w wypadku a ty, zawsze i wszędzie jej pomagasz i podtrzymujesz duchowo. Chłopak nie zdał do kolejnej klasy, a ty mu pomagasz odnaleźć się w sytuacji. Dziewczyna nie została przyjęta do Twojej paczki, ale ty jesteś przy niej.


4. Miłość kontra świat
Taki związek musi mieć w sobie siłę, by przetrwać. Zdarza się, że dwoje ludzi, którzy się ze sobą bliżej wiążą, są skazani na codzienną walkę z 'wrogami'. Jeśli istnieją osoby, które za wszelką cenę chcą przeszkodzić w relacji - jest to miłość kontra świat, czyli "my kontra reszta ludzi usiłujących zniszczyć nasz związek". Jest też czasem tak, że miłość nie jest niszczona przez środowisko, ale nietolerowana - wtedy również można ją tak nazwać. Twój partner jest od Ciebie znacząco starszy? Ty jesteś nielubiany, ona popularna? Oto właśnie miłość kontra świat.


5. Miłość na pokaz
Jeśli jesteście ze sobą tylko po to, by się pokazać - jest to miłość na pokaz, oczywiście. Ty jesteś najpopularniejszą dziewczyną w szkole, on najpopularniejszym chłopakiem? A więc jesteście parą i gdzie by nie było, pokazujecie się razem. Takie związki nie zawsze opierają się na czymś prawdziwym i wraz ze sławą i pozycją w społeczeństwie - rozpadają się.


6. Miłość aka papużki nierozłączki
Jesteście ze sobą tak silnie związani, że nic nie jest was w stanie rozdzielić? Pojawiacie się wszędzie razem - w kościele, w szkole, w centrum handlowym, w przychodni. Teraz "bycie razem" jest traktowane dosłownie!


7. Miłość destruktywna
Taka miłość niszczy jedną lub dwie osoby w związku. Kochasz go na tyle, że odstawiasz na bok swoje marzenia i plany? Masz gdzieś realizowanie ich, gdy obok jest on? A gdy nadchodzi czas, gdy chcesz popracować nad swoją przyszłością - on znika. Ona nie pozwala Ci spotykać się ze znajomymi, bo masz ją - więc to robisz. Żyjesz tylko dla niej aż do momentu, gdy chcesz odnowić kontakty - ona tak nie chce. Chce być całym Twoim światem!


8. Miłość erotyczna
Zazwyczaj nie opiera się na żadnym prawdziwym uczuciu, jedynie na pociągu seksualnym i chęcią spełnienia potrzeb płciowych. Jeśli wasze spotkania opierają się jedynie na bliskim kontakcie fizycznym i podnieceniu, a tak naprawdę niewiele o sobie wiecie - jesteście w przypadku miłości erotycznej.


9. Miłość nieodwzajemniona
Jest to chyba najbardziej bolesny rodzaj miłości. Polega na kompletnym niespełnieniu własnych oczekiwań wobec sympatii. Jeśli zakochałaś się w kimś nieosiągalnym dla Ciebie - jesteś właśnie w takiej sytuacji. W tym wieku nastolatki bardzo często zakochują się, np. w gwiazdach filmowych. Śledzą ich życie 24h na dobę, a gdy ich sympatia znajdzie sobie partnera - wpadają w szał, furię, smutek, przygnębienie, a nawet depresję. Kolejnym przykładem może być przyjaźń damsko-męska - jeśli przyjaźnisz się z przedstawicielem płci przeciwnej a on Ci się zwierza, lubi Cię, ale jednak woli zostać Twoim przyjacielem, ty jednak kochasz go ponad wszystko - jest to miłość nieodwzajemniona.


10. Miłość obsesyjna
Taka miłość jest objawem manii na czyimś punkcie. Jeśli myślimy o kimś nieustannie, próbujemy przebywać w jego towarzystwie przy każdej okazji, przy czym się narzucamy i nie dajemy zwyczajnie funkcjonować - nierzadko zostajemy odrzucani, co wiąże się z objawami miłości obsesyjnej. W końcu co za dużo, to nie zdrowo.


11. Miłość platoniczna
Jest to odcień miłości związany z kompletnym brakiem zmysłowości i pożądania. Ten typ można określić jako braterstwo czy przyjaźń. Polega na lojalności, wzajemnym szacunku i poczuciu bezpieczeństwa. Osoby nią dotknięte mogą na siebie liczyć bez względu na trudność sytuacji. Przykładem może być przyjaźń (najczęściej damsko-damska i męsko-męska), rodzina.


Z pewnością nie są to wszystkie odmiany miłości, ale jest to raczej lista tych najbardziej typowych. Myślę, że odnajdziecie swój związek spośród wyżej wymienionych i zrozumiecie, jak jest - czy dobrze, czy źle. Nie miejcie również pretensji do tego, że nie napisałam niczego co można by nazwać poradą, jednak nie jest to poradnik, tylko notka mająca na celu uświadomienie wam rzeczy, których być może jeszcze nie wiedzieliście.

Pozdrawiam!
Tincia
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x