czwartek, 27 czerwca 2013

Związek przez internet z obcokrajowcem?

Hej :)
Na początek powiem, że bardzo podziwiam wasz blog i pracę jaką w niego wkładacie. Czytałam już wiele notek, które mi pomogły, jednak sama zdecydowałam się napisać dopiero teraz.
Mianowicie, mam dość nietypowy problem. Uczę się kilku języków i chętnie odwiedzam różne strony, które by mi w tym pomogły. Na jednej z nich (dzięki możliwości czatu z obcokrajowcami, właśnie w celu szlifowania języka) poznałam pewnego Włocha, który ma 22 lata. Miło się pisało (pomijając fakt, że jestem od niego jakieś 7 lat młodsza) i po pewnym czasie spytałam o jego facebooka, gdyż była to po prostu łatwiejsza droga komunikacji. On też lubił ze mną pisać, zaczął mi prawić różne komplementy, aż pewnego razu stwierdził (pół w żartach, pół serio) że byłabym dla niego idealną kandydatką na dziewczynę/żonę. Pisaliśmy dalej, w sumie codziennie - coraz więcej komplementów, słodkie słówka, jak to bardzo chciałby mnie spotkać, pocałować... Jednym słowem trochę się zauroczyłam, jeżeli w ogóle można to tak nazwać. Nigdy nie miałam chłopaka, nigdy nikt nie mówił mi takich rzeczy więc po prostu jest to dla mnie miłe. Ciągle o nim myślę, wydaje się być idealny, wszystkie jego zainteresowania, charakter... ( zdaję sobie sprawę, że może mi się tak tylko wydawać, ale nie w tym rzecz)
Teraz przejdę do sedna sprawy. Nigdy jakoś specjalnie nie wierzyłam w związek przez internet ( nigdy przecież go nie spotkałam! ) i dalej nie jest to dla mnie realistyczne. Po drugie, on jest wiele starszym facetem, w dodatku Włochem, coś takiego nie mogłoby się przecież udać... Jak ostatnio go o to spytałam, to powiedział, że jak skończy studia, przyjedzie tutaj do Polski, żeby mnie chociaż zobaczyć, bo nie wyobraża sobie życia z kimś innym niż ze mną i że to jest jego marzenie, i że on poczeka, i że bardzo by go to bolało jakby nam to nie wyszło.... itp. itd.
A ja? Można by powiedzieć, że bardzo go lubię ( no dobra, może nawet się zakochałam ) ale po prostu wiem, że związek z nim w realnym życiu, raczej by się nie udał. Mam totalny mętlik w głowie, nie chce go zranić i jednocześnie nadal chcę z nim pisać, nie wytrzymam dnia bez tego. Z drugiej strony czasami mam taką nadzieję, że mi przejdzie, a on przestanie być taki idealny, bo to by było po prostu łatwiejsze.
Bardzo proszę Was o pomoc, może ktoś wreszcie wytłumaczy mi , co się ze mną dzieje i po prostu co robić, co o tym wszystkim myśleć :)
Z góry dziękuję,
Stokrotka :)





Kochana Stokrotko,
Wiem, że chciałabyś ode mnie bardzo usłyszeć, że wszystko będzie dobrze i że jest to miłość na całe życie, ale nie mogę ci tego zagwarantować. Zacznijmy od tego, że to mężczyzna od ciebie starszy i w dodatku z innego kraju. Poza tym z  doświadczenia wiem, że Włosi bardzo często prawią komplementy i potrafią być bardzo kochliwi (choć oczywiście można to powiedzieć o każdym narodzie). Jak dobrze wiesz powinnaś bardzo uważać, ponieważ związki przez internet potrafią być niebezpieczne. Ja osobiście wierzę jednak, że mogą się udać, dlatego jak najbardziej nie będę ci takiego związku odradzać. Myślę jednak, że nie powinnaś się śpieszyć z podejmowaniem jakichkolwiek decyzji. Na razie skup się na delikatnym rozwijaniu tej znajomości na płaszczyźnie przyjaźni, nie wychylając się poza nią. Wiem że może to być trudne, ale moim zdaniem to najlepsze rozwiązanie. Pamiętaj, że jeśli to prawdziwe uczucie, to ono przetrwa, a jeśli nie, to przynajmniej zyskasz bliską ci osobę. Generalnie jest zupełnie normalne, że się zauroczyłaś. Każda z nas lubi posłuchać miłych słów i dobrze wiem, że nie łatwo jest się wtedy oprzeć. Podobno, gdy ktoś nam prawi komplementy, to automatycznie bardziej go lubimy. Szczególnie, gdy jesteśmy jeszcze młode i nieczęsto zdarzają się mężczyźni, którzy doceniają nas. Chłopcy to inna sprawa, mężczyźni zawsze bardziej nas interesują. Skupmy się jednak na tym, co możesz zrobić. Daj sobie i jemu czas. Przykro mi, że muszę ostudzić twój zapał, ale nawet nie widziałaś go "w realu". Poza tym chyba trochę zbyt krótko z nim rozmawiasz, żeby wiedzieć, jaki jest naprawdę. Na razie skup się więc na lepszym poznaniu go. Jeśli któregoś razu zaproponuje, że przyjedzie cię odwiedzić, to dobrze, nie widzę przeciwwskazań, ale na razie niech to będzie raczej trochę luźniejsza znajomość. Nie wykluczam, że kiedyś będzie lepiej i w ogóle ułożycie sobie wspólną przyszłość, ale na razie skup się na chwili obecnej.
Nie wiem, czy ci pomogłam, bo jest to porada pisana już w moim własnym nieco gorszym stanie psychicznym, co mogło się trochę odbić na jej jakości, ale mam nadzieję, że coś niecoś ci rozjaśniłam sytuację.
Pozdrawiam i życzę powodzenia,
Cocalotte.


Kochane czytelniczki,
Bardzo was przepraszam, ale jestem zmuszona do urlopu, który podejrzewam, że potrwa dość długo. Potrzebuję czasu, żeby poukładać własne życie. Mam pewne problemy, na których muszę się skupić. Nie będę wnikać jakie, bo to blog o waszych problemach, nie moich, ale chcę, żebyście wiedziały, że to nie jest tak, że was opuszczam. Wszystkie dziewczyny, które czekają na odpowiedź z mojego działu przepraszam, ponieważ możliwe, że szybko swoich odpowiedzi nie otrzymają. Na maile chwilowo też nie odpowiadam. Mam nadzieję, że uda mi się szybko wrócić tutaj, dlatego nie żegnam się, tylko mówię "do zobaczenia".

wtorek, 18 czerwca 2013

Zbyt często się zakochuję!

Hej! Na imię mi Emilia. Mój problem polega na tym, że... zbyt często się zakochuję! W ciągu jednego tygodnia potrafię zwrócić uwagę na kilku chłopaków. Tzn. pięciu, sześciu a nawet więcej! Wiem, nie odznaczam się dojrzałością. W szkole chyba z tego powodu nie mam dobrej opinii. Często widzą mnie z różnymi chłopcami (chociaż tak naprawdę tylko się z nimi kumpluję). Tak naprawdę lepiej się z nimi dogaduję, a z dziewczynami nie mogę znaleźć wspólnego języka. Często kiedy widzą mnie uśmiechniętą mówią "co, znów się zakochałaś?" koszmarnie mnie to irytuje. Ciągle zmieniam obiekt swoich westchnień. Opowiadałam o tym przyjaciółce a ona próbowała pocieszyć mnie mówiąc, że jestem po prostu niestabilna emocjonalnie :D Proszę Was o pomoc bo to staje się uciążliwe, a inne dziewczyny strasznie mi z tego powodu ubliżają.

 

Droga Emilio,

Zacznę od tego, że to, co ci się przytrafia, to nie jest zakochanie, tylko zwykłe zauroczenie. Musisz się nauczyć rozdzielać te dwa stany, ponieważ są całkowicie inne. Zauroczenie przede wszystkim jest o wiele słabsze od zakochania. Wydaje mi się jednak, że w twoim przypadku będzie ciężko mówić nawet o zauroczeniach, choć to jest możliwe, ale bardziej wydaje mi się, że tobie się ci chłopcy po prostu podobają i masz z nimi dobry kontakt, a to jest dość normalne. Sam fakt, że zwracasz uwagę na chłopców, którzy cię otaczają i wydają ci się oni atrakcyjni nie jest niczym złym. A swoją drogą, to tylko pozazdrościć tylu interesujących osób dookoła ciebie. ;) No w każdym razie spróbuję ci troszkę pokazać różnice między zakochaniem i zauroczeniem, a później przejdę do tego, co możesz zrobić, żeby rozwiązać swój problem.
 

Generalnie zauroczenie jest zwracaniem uwagi na wygląd drugiej osoby, na powierzchowność. Przy zauroczeniach najczęściej nie znasz dobrze osoby, która ci się podoba. Często do zauroczenia dochodzi, gdy jesteś świadkiem albo usłyszysz, że pewna osoba zrobiła coś, co ci imponuje. Wtedy rośnie twoje zainteresowanie tą osobą i zaczynasz dostrzegać (lub wydaje ci się, że właśnie dostrzegłaś) różne inne cechy tej osoby. Możesz wtedy nagle stwierdzić, że on w sumie to jest bardzo przystojny, a jak ciekawie mówi o czymś tam i w ogóle jaki on jest cudowny. Co ciekawe zauroczenie często wiąże się z fizycznym pociągiem do drugiej osoby. Zazwyczaj zauroczenia szybko przechodzą, a bywają też przypadki, że przeistoczą się one w prawdziwe zakochanie. Zakochanie to stan bardziej złożony. Żeby się zakochać, trzeba znać drugą osobę. W zakochaniu zwracamy uwagę głównie na charakter, a nie na wygląd, choć oczywiście wygląd też nie jest nam obojętny. W zauroczeniu widzimy tylko zalety drugiej osoby, a gdy ktoś nam powie o jakiejś wadzie, to zazwyczaj w ogóle mu nie wierzymy. W zakochaniu może się zdarzyć, że nawet jak już znamy jakieś wady drugiej osoby, to albo je akceptujemy albo przynajmniej przymykamy na nie oko. Zakochanie, w przeciwieństwie do zauroczenia, wpływa bezpośrednio na nas. Mówi się, że osoba zakochana pokazuje się światu od swojej jak najlepszej strony. Zakochanie jest też bezpośrednio związane z miłością, a zauroczenie nie. Zauroczyć się mogą osoby będące w szczęśliwym związku i kochające swojego partnera, i to nie będzie oznaczało, że już nie kochają osoby, z którą są, tylko, że chwilowo zafascynował je ktoś inny. Sam słownik języka polskiego mówi, że zakochanie to "miłość do kogoś", a zauroczenie to "fascynacja kimś". Nie wiem, czy jasno to wyjaśniłam, bo w sumie ciężko jest odróżnić te dwa stany, a jeszcze ciężej je zdefiniować lub opisać. Mam nadzieję jednak, że coś zrozumiałaś. 
A wracając do twojego problemu. Ja na twoim miejscu spróbowałabym się skupić na jednej osobie i tą jedną osobę poznać bardziej. Przyjmijmy, że zauroczyłaś się już kolejnym chłopakiem w tym tygodniu i wydaje ci się, że on jest taki świetny i cudowny. No to zamiast zostawić całą sytuację, bo przecież zaraz przejdzie, spróbuj poznać tego chłopaka bliżej. Zagadaj do niego, może się spotkaj. Zauroczenie może się przerodzić w zakochanie i moim zdaniem to jest rozwiązanie. Spróbuj jedno z tych zauroczeń właśnie zamienić na zakochanie. Oczywiście licz się z tym, że po bliższym poznaniu chłopak może się okazać beznadziejny, ale nie poddawaj się. W końcu trafisz na takiego, który naprawdę podbije twoje serce. A wtedy reszta nie będzie mieć dla ciebie znaczenia.
Powodzenia,
Cocalotte.

niedziela, 16 czerwca 2013

Tusze do rzęs

Witaj Pysiu.Mam pytanie , otóż jak wybrać dobry, najlepszy tusz do rzęs dla początkujących ? Początkujących ,może to dziwnie zabrzmi ,ale jestem dosyć lewa w tematach makijażu ;)Wiola

 Droga Wiolu!

Tusz do rzęs to jeden z najważniejszych i podstawowych kosmetyków, który każda kobieta powinna mieć. Podkreśla i powiększa oczy, nadaje głębi spojrzeniu, wydłuża rzęsy - prawdziwy cudotwórca. W życiu każdej z nas przychodzi moment, kiedy zaczynamy używać kosmetyków. Trudno jednak na początku wybrać te odpowiednie oraz nauczyć się ich używać. Cóż, nie ma czegoś takiego jak tusz dla początkujących, ale postaram się wybrać dla ciebie różne propozycje, na które nie wydasz fortuny. 



Miss Sporty, Lash Millionaire False Lashes Effect Mascara
Mój pierwszy tusz pochodził właśnie z Miss Sporty i byłam z niego wówczas zadowolona, bo delikatnie podkreślał oczy, ale nie wyglądałam jak "stara malutka". Niestety nie mogłam znaleźć jego nazwy, więc przedstawię Ci trochę inny. Ogólnie polecam tą firmę na początek :) Ten tusz daje akurat trochę mocniejszy efekt i renomę. Pogrubia i wydłuża rzęsy. Cena: 15zł / 8ml.

 


Bell, Phenomenal Lashes Super Long Mascara

Jeden z najlepiej ocenianych na Wizażu. Dobry na co dzień. W przeciwieństwie do poprzedniego nie daje efektu sztucznych rzęs, ale ładnie i estetycznie podkreśla walory, rozdziela rzęsy. Cena: 13zł / 9ml.

 


Hean, Volume Growing Lashes Stimulator
To nie tylko tusz, jest również odżywką. Daje ładny i naturalny efekt, raczej nie ma co liczyć na teatralne rzęsy. Ale na co dzień, do szkoły, a nawet na inne okazje może zdać egzamin. Ma bardzo dobre opinie. Cena: 10zł / 10ml

 


Eveline, Big Volume Lash Professional Mascara Natural BIO Formula
Mascara pogrubiająca. Ładnie i naturalnie podkreśla rzęsy, nadaje im koloru. Producent zapewnia, że tusz również pielęgnuje włoski. Cena: 14zł / 9ml


 



Vipera, Art & Science, Maxi Lash
Silikonowa szczoteczka, hebanowy kolor. Podkręca rzęsy. Wydłuża i podkreśla, można nim uzyskać efekt delikatny, jak i mocniejszy i bardziej teatralny. Cena: 14zł / 9ml

Dobry tusz nie musi kosztować fortuny. W sklepie jest mnóstwo tańszych odpowiedników, które dorównują, a nawet przewyższają jakością tym najbardziej znanym markom.

Jak tuszować?
Odpowiednia mascara to tylko połowa sukcesu. Tak naprawdę o końcowym efekcie decyduje technika tuszowania. Niby to proste - po prostu przeciągamy kilka razy szczoteczką po włoskach i voila. Niestety nie jest to takie proste, powiedziałabym nawet, że wymaga ćwiczeń i doskonalenia. Ale przejdźmy do rzeczy :


  1. Jeżeli używamy pudru, to warto przypudrować delikatnie również powieki i rzęsy - dzięki temu będzie ich więcej (oczywiście nie można przesadzić ;) Jeśli masz specjalny mały grzebyczek, możesz je również przeczesać.
  2. Szczoteczkę wyjmujemy powoli, aby nie nabrać za dużo kosmetyku. Nie wolno również przesuwać szczoteczką w przód i w tył, kiedy znajduje się ona w opakowaniu, bo to wpompuje powietrze i mascara szybciej wyschnie.
  3. Przejdźmy do tuszowania : na początku malujemy rzęsy najbliżej zewnętrznego kącika - są one zwykle najdłuższe, następnie środkową część, a na końcu te najkrótsze i najbliżej wewnętrznego kącika.
  4. Po włoskach szczotkę przesuwamy zygzakowatym ruchem. Dzięki temu rzęsy zostaną rozczesane i niesklejone.
  5. Aby podkręcić rzęsy, najlepiej tuszować półprzymknięte oko. Najlepiej lusterko trzymać niżej, lub zadrzeć trochę do tyłu głowę. Wtedy szczoteczką wyciągamy rzęsy jak najbardziej do góry.
  6. Rzęsy tuszujemy od nasady, od której zaczynamy. Jeśli pomalujemy same końce, uzyskamy nienaturalny efekt.
  7. Szczoteczką przesuwamy po włoskach kilka razy. Ważne jest, aby nie tuszować ich ponownie, kiedy poprzednia warstwa wyschnie, bo rzęsy nam się skleją.
Warto również pamiętać, że tusz do rzęs też ma swoją datę przydatności. Zwykle to 6 miesięcy do roku po otwarciu (o ile oczywiście nie przeleżała roku na półce sklepowej). Mascary należy się pozbyć, kiedy zaczyna być sucha i gęsta, tworzy grudki (jeśli oczywiście wcześniej ich nie tworzyła ;) Mam nadzieję, że pomogłam i teraz malowanie się nie wydaje Ci się takie trudne. Pozdrawiam, Pysia.

piątek, 14 czerwca 2013

Wpływ narkotyków na funkcjonowanie mózgu

Hej dziewczyny! Byłabym bardzo wdzięczna za pomoc. Przygoda z lekami zaczęła się około 5 miesięcy temu. Brałam pseudoefedrynę (przez co prawdopodobnie mam teraz kłopoty z sercem i krążeniem), dxm, oraz kodeinę i LSD. Planowałam spróbować tylko jeden raz ale wiadomo.. większość tak mówi "wszystko mam pod kontrolą" Był taki czas, że myślałam, że jestem uzależniona psychicznie. Jednak bardzo bliska osoba pomogła mi z tego wyjść. Oczywiście miałam jeszcze takie momenty, w których twierdziłam, że jeśli nie zaćpam to szlag mnie trafi. Dzięki Bogu ostatnio trochę zmieniłam zdanie na temat narkotyków. Kiedyś traktowałam je tak jakby jak "bóstwo". Były dla mnie czymś niesamowitym. Teraz zaczynam się nimi brzydzić. Jeśli nie zachowa się umiaru tak jak ja to po prostu zniszczą człowieka.. Moja mama zaczynała się domyślać i robiła mi wykłady, żeby tylko nigdy nie próbowała narkotyków. Żebym nie odurzała się nimi ani żadnymi lekami, to robi nieodwracalne zmiany w mózgu. Na czym polega problem? Zauważyłam u siebie takie jakby schizy... Występuje to kilka razy w tygodniu, niby coś widzę, odczuwam lub słyszę zwałszcza nasila się to w nocy. Budzę się i wszystko zaczyna falować mi przed oczami, tak jakby kręciło mi sie w głowie, robiło mi się raz jasno, raz ciemno i tak ciągle. Od tego czasu jak biorę, mam też kłopoty z pamięcią i ze skupieniem się. Boję się dosłownie wszystkiego. Ciągle mam wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Najwięcej brałam w marcu. Trwało to jakieś trzy miesiące. Od dwóch miesięcy jestem zupełnie czysta. Teraz moje pytanie. Czy mogę coś z tym zrobić? Czy w ogóle się da? To przez co przechodzę jest wręcz przerażające. Gdyby dało się cofnąć czas.. Nie mogę powiedzieć o tym przyjaciółce. To drażliwy temat. Mamie tym bardziej. Załamałaby się. Po prostu muszę się z tym sama uporać. Chodzę do psychologa ale nie do końca pomagają te wizyty. Nie wiem już co robić..

Całuję
~Megadeth


Bardzo dziękuję! Przy okazji: wczoraj byłam u lekarza (mama zaciągnęła mnie siłą, boję się ze względu na to, że prawda może wyjść na jaw..) żałuję tego co robiłam ale tylko ze względu na mamę. Kocham ją a zrobiłam jej takie świństwo.. ale ja zawsze najpierw robię a później myślę. Odurzałam się po to, żeby zmienić rzeczywistość, z którą sobie nie radziłam.. Miałam robione badania krwi, dzięki bogu nic nie wyszło ale wczoraj na wizycie u lekarza, doktor radziła zrobić badanie. Tomograf komputerowy, bodajże? Nie mam o tym pojęcia.. Ale czy takie badanie może coś pokazać? Stosowanie psychodelików typu LSD? Albo takie leki jak: pseudoefedryna, kodeina, dxm?

~Megadeth



Droga Megadeth.

W końcu udało mi się znaleźć trochę czasu. Jak większość z Was, mam poprawy i musiałam coś z tym zrobić. Dziękuję jednocześnie za wyrozumiałość, czytając niektóre komentarze, serducho rośnie :).


Chciałabym zaznaczyć, że mózg jest mimo wszystko bardo, bardzo, bardzo delikatny. Niby jest czaszka, całkiem mocna, ale mózg nie jest tak twardy, jak wygląda, dlatego łatwo go uszkodzić, szczególnie od wewnątrz.
Moim zdaniem nie ma czegoś takiego jak umiar w braniu środków odurzających, jak wspomniałaś wyżej. To, że czegoś nie widać od razu, nie znaczy, że tego nie ma, prawda? Mózg osób biorących narkotyki, lub często przyjmujące leki ma znaczne ubytki. Jak wiadomo mózg steruje całym organizmem, jest najważniejszym narządem, którego nie da się zastąpić, dlatego jego ubytki są poważną sprawą. Zdrowy mózg to zdrowy człowiek. Dlatego narkotyki nie pomagają. Jest dobrze przez chwilę, ale za każdym razem robi się mały ubytek. Prowadzi to do wielu poważnych problemów i może (i najczęściej powoduje) zmianę charakteru. Spróbuję Wam to zobrazować. Organizm to jedna wielka firma, naprawdę ogromna. Każdy jej pracownik robi coś innego, ale wszyscy współgrają ze sobą. Jest to możliwe dzięki szefowi, który siedzi na górze i wszystkim zarządza. Jeżeli szef zaczyna szwankować, stan firmy się pogarsza. Tak samo jest z organizmem.
Ubytki spowodowane środkami toksycznymi umiejscowione w przednich płatach czołowych. Wcześniej podałam skroniowe, przepraszam, za pomyłkę.
Zacytuję tabelę z książki, która świetnie opisuje jej działanie.

Funkcje kory przedczołowej:
- skupianie uwagi
- przezorność
- panowanie nad impulsami
- organizacja
- planowanie, ustalanie celów
- empatia
- panowanie nad emocjami
- wgląd we własną psychikę
- uczenie się na błędach

Problemy wynikające z osłabionej aktywności kory przedczołowej:
- krótki czas skupienia uwagi
- brak jasnych celów lub myślenia o przyszłości
- impulsywność
- dezorganizacja
- zwlekanie
- słaba zdolność oceny sytuacji
- brak empatii
- niemożliwość zwracania bacznej uwagi na szczegóły
- brak wglądu we własną psychikę
- trudności w uczeniu się na błędach
- gubienie przedmiotów
- łatwe rozpraszanie uwagi

Środki toksyczne zazwyczaj prowadzą do osłabienia aktywności tej części mózgu. To z kolei prowadzi do m.in otępienia, zaburzenia zachowania, schizofrenii.

Aby naładować uszkodzenia, nie wystarczy robić cokolwiek. Powinnaś powiedzieć mamie, że miałaś problemy, ponieważ prawdopodobnie potrzebujesz leczenia. Nieleczone zmiany mogą mieć poważne konsekwencje, które mogą się pogłębiać. Mogą być zastosowanie leki o działaniu stymulującym. Inne sposoby, a właściwie te "główne" to działania mające na celu pobudzanie kory przedczołowej: ćwiczenia w planowaniu, pomoc w zorganizowaniu się, dieta, ćwiczenia aerobowe.

Tomografia komputerowa
"Tomografia Komputerowa (badanie TK) to specjalistyczne badanie obrazowe wykorzystujące promieniowanie jonizujące, mające szeroki zakres zastosowań w diagnostyce medycznej począwszy od urazów i stanów nagłych do badań planowych."
Czyli najprościej mówiąc, jest to po prostu prześwietlenie, tylko takie dokładne. Badanie jest również całkiem komfortowe i krótkie (kilka minut). Pacjent leży bez ruchu w aparacie o szerokim otworze. Nie pokaże ono co było powodem zmian, jeżeli takie zaszyły, jednak po analizie zdjęć, można wydedukować, co było przyczyną. Kolejny powód aby powiedzieć rodzicom. 

Przed badaniem należy:
- nie jeść przez 5 godzin przed badaniem
- zgłosić się do pracowni na 30 min przed badaniem (dodatkowe przygotowanie do badania na miejscu w pracowni zależnie od rodzaju badania)

- posiadać aktualne wyniki badań krwi
- zaświadczenie od endokrynologa w  przypadku kłopotów z tarczycą
- dostarczyć skierowanie.

Jak widać, narkotyki są złe niezależnie, czy bierze się je z głową czy bez, bo raczej nie można ich brać z. Nawet wyleczenie z uzależnienia, nie jest wyleczeniem z jego skutków.

Pozdrawiam.
Lullaby

P.s Notka trochę chaotyczna, starałam się wszystko ładnie napisać, ale troszkę ciężko mi szło. 

niedziela, 2 czerwca 2013

Usuwanie wąsika u kosmetyczki

Droga Pysiu!
Wiem,że notki o wąsiku już były ,ale chciałabym jeszcze zapytać o coś. Otóż od jakiegoś czasu zaważyłam u siebie wąsik był delikatny i prawie nie widoczny więc nie przejmowałam się zbytnio tym,ale ostatnio wąsik jest coraz mocniejszy,coraz ciemniejszy i staje się trochę krępujący. Chciałabym się go pozbyć więc pytam się czy kosmetyczka to dobry pomysł? I jak to wszystko przebiega. Z góry dzięki za odpowiedź ;)

Ana


Droga Ano!
Wybacz, że musiałaś aż tyle czekać na moją odpowiedź, ale kończę gimnazjum i mam sporo nauki na głowie. Do innych osób czekających - postaram się to wszystko nadrobić po 14 czerwca, wtedy wystawią już oceny. Odnośnie do twojego problemu, to była już notka o wąsiku : http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2009/11/uroda-jak-rozjasnic-wasik.html  (o rozjaśnianiu, ale moim zdaniem trzeba uważać z wodą utlenioną, bo u niektórych ponoć zostają jasne plamy na skórze) oraz http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2009/02/kopotliwy-wasik.html. Ja dzisiaj się skupię na usuwaniu wąsika u kosmetyczki. Ten sposób został pobieżnie opisany w jednej z tych notek, ale ja postanowiłam zagłębić się w ten temat. Wiele kobiet, a nawet dziewczyn decyduje się na taki zabieg, ponieważ nie mają czasu albo chęci, aby samemu pozbyć się problemu. A teraz krok po kroku jak to przebiegu :

  1. Właściwie nie należy to do samego zabiegu. Chodzi o przygotowanie skóry. Najlepiej jeśli zrobisz dzień przed zabiegiem peeling twarzy a w dniu depilacji nie nałożysz żadnego kremu ani balsamu.
  2. Kosmetyczka oczyści skórę specjalnym preparatem (może mieć właściwości znieczulające lub chłodzące)
  3. Następnie nakłada się wosk zgodnie z kierunkiem wzrostu włosa.
  4. Pani przykleja specjalny pasek.
  5. I zrywa go w kierunku przeciwnym do wzrostu włosa - to niestety jest bolesne.
  6. Oczyszcza skórę z resztek wosku.
  7. Nakłada preparaty łagodzące, znieczulające oraz chłodzące, może wykonać delikatny masaż.
  8. Może użyć środków spowalniających odrost włosków. Sama również możesz je nabyć w salonie lub drogerii.
Podobnie to wygląda w przypadku depilacji innych części ciała. Zabieg trwa nie więcej niż 15 min. i kosztuje w okolicach 10-20 zł. Myślę, że to dobry sposób na pozbycie się problemu i kompleksów, szczególnie jeżeli nie chcemy się "bawić" w depilację w domu. Te same czynności należy powtórzyć przy depilacji ciepłym woskiem w domu. Istnieje również zabieg usuwania (bądź rozjaśniania) "wąsów" laserowo, ale jest on bardzo kosztowny i jesteś raczej na to za młoda :) Mam nadzieję, że rozjaśniłam trochę tą sprawę i pomogłam. Pozdrawiam, Pysia.
Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x