Droga
Charlotte, strasznie lubię Waszego bloga i mam nadzieję, że poradzisz
mi, ponieważ mam strasznie zagmatwany problem. Podoba mi się pewien
chłopak, zwracał na mnie uwagę i w ogóle, lecz przestań, gdy jego
koledzy dowiedzieli się, że mi się podoba. Zaczęli się z niego nabijać,
gdyż ja też mu się podobałam. ( zdecydowanie było to widać ). Jakiś czas
unikał mnie, a dziś tak jakby znów zaczął za mną chodzić, patrzeć na
mnie, popisywać się, uśmiechać, mówić cześć ( nie było jego kolegów w
szkole, a kiedy ich nie ma jest kompletnie inny ). Zastanawia mnie czy
robić sobie nadzieję. Dodam jeszcze, że jest strasznie nieśmiały tak jak
ja, więc sam nie podejdzie.
Proszę Cię doradź mi co zrobić, co myśleć i w ogóle jak sobie z tym poradzić?
~zakochana na max
Kochana!
Zachowanie
tego chłopaka nie jest w porządku. Dla niego o wiele bardziej liczy się
zdanie jego kolegów, niż Ty. Cóż, niestety w wieku nastoletnim takie
zachowania są bardzo często spotykane, kiedy dla chłopaka ważniejsi są
koledzy, niż dziewczyna. Szczególnie w sprawach podobnych do Twojej
mocno to widać. Unikał
Cię, żeby oni dali mu spokój. W dniu, w którym ich nie było, było mu
łatwiej coś zrobić. Oni prawdopodobnie bardzo go peszą, jemu też nie za
bardzo pewnie podoba się fakt, że zwracają Twoją uwagę na niego, w
dodatku niekoniecznie taką, jaką by chciał:) Ja bym radziła podejść do
niego, gdziekolwiek, aby tylko nie było w pobliżu jego kolegów, i
zwyczajnie porozmawiać, dlaczego tak się dzieje. Dlaczego unika Cię, gdy
jest z nimi, gdy oni są blisko i wszystko widzą, a kiedy ich nie ma,
znów jest taki, jaki był wcześniej. Ale jeśli naprawdę nie masz odwagi
porozmawiać na żywo, to może spróbuj do niego napisać z prośbą o
spotkanie lub chociażby pogadać o tym przez gg. Jednak od razu mówię, że
rozmowa w cztery oczy jest w tym przypadku najlepsza, bo będziesz
widziała jego reakcje, jego miny i z nich samych coś wyczytywała, poza
tym na pewno Ci nie ucieknie;) I właśnie dopiero po czymś takim, po
wyjaśnieniu sobie wszystkiego można myśleć, co dalej, czy jest sens
robić sobie nadzieję, starać się. I jeszcze jedno- przypuśćmy, że
wszystko już sobie wyjaśniliście, niby jest dobrze, ale on znów bierze
bardziej pod uwagę zdanie kolegów. Wtedy radziłabym wybić go sobie z
głowy, bo to prawdopodobnie jeszcze dzieciak.
Charlotte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz