Cześć,
znalazłam przypadkiem Waszą stronę na googlach. Naprawdę, jestem
zachwycona Waszego bloga. Piszę do Charlotte, uważam że jesteś lepsza i
potrafisz zrozumieć. Nie wiem, czy ten problem jest możliwy w kategorii.
Może jest podobny temat. Ok przejdę do następnego tematu. Więc tu piszę
o sprawie chłopaka (chłopcy) z mojej szkoły jest o rok starszy ode
mnie. Ja z nim chodzimy do tej samej szkoły LO. Mieszka 5,6 km od mojego
miasta i ma na imię Marcin jest sympatyczny, miły jak zawsze przy
dziewczynach, grzeczny itd. Niedawno zakochałam się w nim, nie wiem czy
on też. Bo 20 grudnia 2010, jak skończyłam lekcję i poszłam do szatni
szkolnej. A on zauważył że ja tam stoję i przyszedł koło mnie stanął i
patrzył na mnie jakby około 5-10 sekund, a ja zaczęłam uśmiechać i mówił
do mnie „Cześć”, ale przecież wcześniej nigdy nie rozmawialiśmy tylko
widzenia. Potem 22 grudnia 2010 był apel świąteczny w szkole trwał 2
godziny. Ja usiadłam na krześle bo były wolne i byłam sama oprócz
koleżanek, bo miałam sukienkę i nie chciałam brudzić na podłoże. A
Marcin przyszedł i zobaczył mnie, usiadł blisko około 50 metry i zaczął
podrywać. Ale mu nie udało, bo ja nie lubię podrywu przy wszystkich tzn.
wszyscy uczniowie i nauczyciele zobaczą i pomyślą coś złego. Znalazłam
jego numeru telefonu w facebooku i 26 grudnia 2010 zaczęłam z nim
rozmawiać. On ładnie prosił kim z nim gadam. Więc mu powiedziałam i już
wie. Napisałam do niego „Kolego! Ze szkoły się znamy a raczej to ja
Ciebie znam. Nie wkurzaj się, że szukałam tematu do rozmowy. Ale pewnie
się odezwiesz. Ale spoko nie będę miała Ci tego dać złe.” A on
odpowiedział, że „Nie wkurzam. Bardzo chętnie popisze. Tylko chciałbym
wiedzieć z kim.” . Następnie sama byłam zdziwiona, że jest małomówny. I
napisał mi, że jest tylko nieśmiały i krępuje przy mnie. Tzn. że podoba
mi się? Ja z nim byliśmy szczerzy, że np. w szkole jak do niego zagadam,
a on napisał mi, że „Na żywo jakbyś zagadała to by mnie zatkało i bym
się nie odezwał.” Tzn. że jest wstydliwy i nieśmiały. No też mam taką
charakterystykę co on. Nie wiem, co dalej napiszę. Jeżeli on jest
zainteresowany mną, to mam dalej z nim rozmawiać? Jak skończy ferie
świąteczną, w końcu szkoła. To jak mam do niego przywitać? Np. „Cześć,
co tam? Dobrze się bawiłeś na sylwestrach?” No trochę dziwnie, nie umiem
rozmawiać. Wiem, że dużo opisałam. Mam nadzieję, że mi pomożesz.
Serdecznie pozdrawiam!
PS.
Życzę Wam udanego sylwestra! :)
~Juliet
Droga Juliet.
Moim zdaniem jak najbardziej ten chłopak jest Tobą zainteresowany.
Podszedł, przywitał się, nie rozumiem tylko, jak mógł Cię podrywać z
odległości 50 metrów, po prostu nie umiem sobie tego wyobrazić, ale
wierzę Ci na słowo;)
Widać, że jest nieśmiały, nie musiał tego mówić, przyznawać się do tego.
Dobrze,
że do niego napisałaś, trochę się wyjaśniło, między innymi to, o czym
pisałam wyżej, że jest nieśmiały. Ode mnie by dostał wielki plus za to,
że się przyznał. Jednak przy okazji złożył wszystko na Ciebie. Bo teraz dużo zależy od Ciebie. O tyle dobrze, że to on zaczął pierwszy, że się wtedy przywitał i wiesz mniej więcej, na czym stoisz.
Więc co zrobić?
Jeśli Ci na nim naprawdę zależy, to musisz uzbroić się w cierpliwość.
I dobry masz pomysł, jak go zobaczysz w szkole, to powiedz mu ‘cześć’ i
zapytaj, jak tam po świętach, sylwestrze. Tylko nie przedłużaj tego
zbytnio i w żadnym wypadku nie podchodź z koleżankami,
on też, byłoby najlepiej, jakby był sam. Postaraj się go tak złapać.
Skoro tak bardzo go krępujesz, to musisz go ze sobą oswoić, pokazać, że jesteś normalną dziewczyną, że można z Tobą miło porozmawiać.
Zawsze się z nim witaj, może w końcu on zacznie pierwszy to mówić,
chyba że akurat z tym nie ma problemu. I podejdź do niego kilka razy,
nawet na bardzo krótko, przykładem może być pytanie, czy widział jakąś
osobę i rzucone przypadkiem, że ładną ma dziś koszulę. Ale też musisz znać umiar, nie rób tego codziennie, daj się jemu też wykazać.
Mam nadzieję, że za niedługi czas przestanie się tak wstydzić zrobić
coś pierwszy. Jeśli jednak nie, to ja bym się zastanawiała nad tą
znajomością. A co do sms-ów, to nie pozwól, żeby zastąpiły Wam one normalny kontakt i z czasem żeby nie było trudno się Wam przywitać na korytarzu.
Jest
jeszcze druga możliwość, kiedy podejdziesz do niego raz, a potem
będziesz się tylko witała i czekała, aż on coś zrobi. Jednak to może być
ryzykowne, bo może być aż tak onieśmielony, że nie da rady nic zrobić.
Ja
bym wybrała rozwiązanie pierwsze, a gdy ono nie będzie skutkować, co
sama wyczujesz, gwarantuję, to przestałabym działać. Jeśli ten chłopak
zacząłby się starać, to okej, jeśli nie, to to była słuszna decyzja;)
Pozdrawiam,
Charlotte.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz