Dziewczyny, pomocy! Może to wydać się dziwne,
ale... chcę przestać być atrakcyjną. Ja nie wiem, co robię, że się
chłopcom podobam. Jestem nieśmiała, ciągle się potykam, w sumie to mój
wygląd mi się podoba (dużo ludzi mówi mi, że jestem ładna). No bo
widzicie...
Zakochał się we mnie mój sąsiad.
Zakochali się we mnie dwoje moich kolegów z klasy. Zakochał się we mnie
chłopak, którego prawie w ogóle nie znam. Zakochał się głupek, którego
nie znoszę.
W sumie zakochało się we mnie pięciu
chłopców. Pięciu, bo jest jeszcze jeden, w którym sama jestem
zakochana, a on we mnie. Już tamten,co go nie znoszę, groził mu, że ma
się ode mnie odwalić. Wyobraźcie więc sobie,co by było, gdyby oni
wszyscy nagle dowiedzieli się, że mają konkurentów. Aż sama boję się
zbliżać do tego fajnego, bo mogłoby mu się coś stać... Nie chcę mieć
nikogo na sumieniu ;/. A jeden z tamtych miał kilka spraw w sądzie, bo
kogoś pobił.
Ratujcie! Może to brzmi jak jedno
wielkie kłamstwo, ale ja naprawdę mam aż tylu adoratorów. Co zrobić,
żeby dali sobie spokój, a żebym sama mogła spokojnie zbliżać się do tego
jednego? Ignorowanie raczej nic nie pomoże, bo już próbowałam, a oni
dalej są zakochani. Wiem, że byliby zdolni do pobicia się nawzajem.
Co mam zrobić? Błagam, pomóżcie!
~Przerażona
Powaga sytuacji tak naprawdę tutaj nie istnieje i Twoje wyobrażenie o niej wynika jedynie z ogólnej niewiedzy. Nie krytykuje :)
Sytuacja,
w której się znalazłaś tak naprawdę nie wynikła z Twojej winy, sama
możesz niewiele zdziałać i tak naprawdę nie masz na nic tutaj wpływu.
Musisz pozwolić sprawom toczyć się ich własnym rytmem. Cieszę się, że
spośród tej piątki wyłonił się ten odpowiedni :) Tego Ci z całego serca
gratuluje. Rozumiem, że boisz się możliwości, jakoby to szczęście miało
zostać zachwiane. Jedyne czego możesz spróbować, to opowiedzieć o całej
sytuacji chłopakowi i nakazać jemu jak i sobie zachowanie zimnej krwi.
Tak naprawdę Ty już wybrałaś, a żaden spośród pozostałych adoratorów nie
ma prawa wtrącać się w podjęte przez Ciebie decyzje. Zastraszanie,
pogróżki już zupełnie nie wchodzą w grę, bowiem zahaczają o granicę
prawną i mogą zostać zgłoszone na policje - jednak wierzę, że
znienawidzony przez Ciebie adorator tak naprawdę nie zdawał sobie sprawy
z własnych słów, wiele z nas na pewno palnęło coś nieodpowiedniego pod
wpływem emocji. Nie zamartwiaj się bezpieczeństwem swojego chłopaka (o
ile mogę go tak już nazwać ;)). Tak naprawdę nic mu nie grozi. Chłopcy
często eksponują swoją siłę i agresję w przypadku zagrożenia ze strony,
na którą nie mają wpływu. Sądzę też, że Twój chłopak mniej więcej zdawał
sobie sprawę z konsekwencji płynących z własnego wyboru - nie
zdziwiłabym się gdyby i bez waszej rozmowy wiedział o istnieniu
pozostałych zainteresowanych ;) Jeśli jednak nadal odczuwasz niepokój
zawsze możesz na spokojnie porozmawiać z tym chłopcem, wytłumaczyć mu
swój wybór i poprosić by przestał stosować zastraszenia. Przecież nikogo
nie zmusimy do uczucia. Jego zachowanie zapewne wynika z poczucia
bezradności, co powinnaś zrozumieć i nieco przymknąć na nie oko.
Uważam
też, że nie wszyscy panowie są zakochani. Sądzę, że to zwykła
fascynacja Twoją urodą oraz ich własne wyobrażenie o Tobie. Do
zakochania potrzeba wzajemnego poznania, paru dłuższych rozmów czy
jakiegokolwiek pogłębienia waszej znajomości. Nie myl zakochania ze
zwykłym zadurzenie czy może w tym przypadku fascynacją.
W razie dalszych wątpliwości zapraszam do odpowiedzi w komentarzu lub odzewu na moim gadu. Na pewno rozwiążemy ten problem ;)
Pozdrawiam
lady_dizzy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz