wtorek, 17 kwietnia 2012

Wpływ narkotyków na nasze życie

Hej. Wahałam się, czy do Was napisać, czy nie. Jednak jak widzę, ilu dziewczynom pomogłyście, zdecydowałam się jednak napisać. 
Mam bardzo nietypowy problem. Powiem wprost, że chodzi o narkotyki. Nie uważam się za narkomankę, ale muszę przyznać, że coraz częściej ćpanie pomaga mi w likwidowaniu problemów. Nie ładuję w żyłę, ani nic, ale teraz wiem, że gdyby ktoś podał mi strzykawkę, nie odmówiłabym. Jestem osobą, która lubi ,,niebezpieczny'' tryb życia. Nie raz uciekałam przed policją, nie raz miałam problemy... Bardzo opuściłam się w nauce. Nie potrafię się już skupić... Mówię to z wielkim bólem, ale moja przyjaciółka, która była dla mnie kiedyś taka ważna, odeszła na drugie miejsce. Bo ona nie ćpa, chce mnie ratować... 
Nie mam łatwego życia. Nie jestem z dobrej, bogatej rodziny, moja mama jest nieuleczalnie chora. Chłopak zostawił mnie dla narkotyków. W otoczeniu postrzegana jestem jako bardzo pozytywna osoba, raczej lubiana, często ludzie pytają mnie o radę bo wiedzą, ile przeżyłam. Nie jestem jeszcze ,,wrakiem człowieka'', aczkolwiek dużo osób mówi mi, że ogółem można po mnie rozpoznać, kim jestem... Chodzę do psychologa, niedługo idę do psychiatry. Ale nie będę umiała im powiedzieć tej prawdy, którą tu napisałam. Próbowałam być normalna, ale nie mogłam, moje życie musi być niebezpieczne, albo szybko ,,traci sens''. Jeżeli mogę o to prosić, pomóżcie mi. Napiszcie, co mam robić. Wiem, że to nie jest łatwe, bo sama pomagałam innym. Ale teraz ja potrzebuję pomocy, a - niestety - pomóc nikt nie potrafi.
 
~Owca




Kochana Owco!

Szczerze mówiąc, nieźle się wpakowałaś. Ale bardzo dobrze, że zdecydowałaś się do nas napisać i zauważyłaś swój problem - to pierwszy krok do sukcesu. Rozumiem też położenie Twojej koleżanki, gdyż można powiedzieć, że również mam do czynienia z ludźmi, którzy są w podobnej sytuacji co Ty i sądzę, że potrzebują pomocy. Ty również, bo w tym tempie to wszystko może się dla Ciebie źle skończyć, a chyba żadna z nas tego nie chce.

Jestem prawie pewna, że Twój problem ma swoją genezę w Twoim zerwaniu z chłopakiem. On porzucił Cię właśnie dla narkotyków - psychologia udowodniła już, że w większości przypadków ludzie uciekają się do tego przez co zostali odrzuceni, by to zrozumieć, przekonać się, co w tym jest. To właśnie mogło przekonać Cię do brania. Oczywiście, mogę się mylić, jednak wysuwam takie wnioski z tego, co napisałaś.

Nie wiem, czy wiesz, ale jesteś już w połowie drogi do uzależnienia, co bardzo mnie martwi. Nie wiem, czy jest sens w tłumaczeniu Ci, do czego prowadzi branie narkotyków. Wszędzie się o tym słyszy, ale dla przypomnienia powiem: może dojść nawet do śmierciOd pierwszego przyjęcia do uzależnienia niedaleko, a jeśli natychmiast z tym nie skończysz, może być tragicznie. W końcu jeśli ktoś by Ci zaproponował strzykawkę, a Ty nie oponowałabyś, znaczy, że nie widzisz przeszkód, konsekwencji, jakby wszystko było dla Ciebie obojętne. Nie można w ten sposób uciekać od problemów, bo one nie znikają, jedynie na krótki czas usypia nasza świadomość. Zmartwienia trzeba rozwiązywać, a nie pogłębiać, pamiętaj o tym. Czy narkotyki pomogą Ci rozwiązać problemy? Nie, a przyjaciółka i owszem. Dlatego nie warto z niej rezygnować, bo zachowałaś się tak samo jak swój były chłopak - rzuciłaś ją dla dragów. Nie warto wbijać sobie nóż w plecy i dodawać kłopotów sobie, innym. Zwłaszcza mamie, masz dla kogo żyć i masz komu pomóc. A ona nie da sobie bez Ciebie rady. 

Żyjesz w przekonaniu, że bez narkotyków, policji, niebezpieczeństwa Twoje życie jest nudne. Próbowałaś inaczej? Chociaż na chwilę uciec do jakiejś pasji, zajęcia, przyjaciół, którymi można się świetnie bawić w inny sposób? Życie na narkotykach się nie kończy i nie czyni ludzi naprawdę szczęśliwymi. A Twoje życie wcale nie musi być niebezpieczne - to wyłącznie od Ciebie zależy, czy potrafisz być na tyle silna by żyć inaczej, by chcieć coś zrobić, by spojrzeć na to z innej strony i przekonać siebie, że jest inna droga. 

Co powinnaś zrobić? Jedno jest pewne, chciej sobie pomóc, bo jeśli nie pragniesz wyzwolić się z brania i niebezpiecznego życia, nie pomoże Ci nikt. Musisz pozwolić do siebie dotrzeć ludziom, którzy chcą Ci pomóc. W stosunku do mnie to się udało, a psycholog chce Cię zrozumieć i sprawić by Twoje życie miało inne barwy. Nie wmawiaj sobie, że nie potrafisz, po prostu spróbuj, a życie stanie się łatwiejsze. Jeżeli nie umiesz powiedzieć, napisz list do swojego terapeuty, zaufaj mi, na papierze zawsze łatwiej. Psycholog zna szczegółowe metody wyrwania Ciebie z tego, w czym się znalazłaś. Bardzo chciałabym pomóc Ci na odległość, jednak nie bardzo mam jak. Owszem, mogę napisać Ci kilka rad, jednak pomoc na miejscu będzie skuteczniejsza, dlatego daj sobie pomóc i otwórz się, chociaż wiem, że to trudne. :)

Jak pomóc sobie teraz? Przede wszystkim postaraj się nie zażywać narkotyków. Wiem, łatwo powiedzieć, trudniej zrobić. Jeśli jednak stanie się to Twoim życiowym celem, nie dość, że będziesz miała po co żyć, to i znajdziesz motywację. Poczytaj więcej o konsekwencjach brania narkotyków i wyryj w pamięci. Gdy tylko chcesz brać, zajmij się czymś innym, intensywnie myśl o czymś innym, zwyczajnie się nie daj! Wróć do przyjaciółki, uwierz, ona jest więcej warta niż to świństwo, a pomoże Ci zmienić swoje życie, zająć Twój czas, znaleźć ciekawe zajęcia. Poszukaj nowego celu życiowego, dzięki któremu Twoje życie nabierze sensu i dąż do jego spełnienia. Może nawet zajmij się nauką - może trochę śmiesznie brzmi, ale zrób to dla siebie i pokaż, że jesteś inteligentną dziewczyną. 

Uwierz, w tym stanie, w jakim teraz jesteś możesz więcej stracić niż zyskać, a uda Ci się jeszcze być szczęśliwą, masz tyle życia przed sobą! :) Spróbuj przekonać się do tego, co Ci napisałam, by potem nie żałować, że nie spróbowało się żyć inaczej. Zadbaj o siebie i o mamę - nieważne, że nie jesteś z dobrego, bogatego domu - do prawdziwego szczęścia nie jest Ci to potrzebne.

Życzę wytrwałości i trzymam za Ciebie kciuki, jeśli masz jeszcze jakieś wątpliwości, czy chcesz pogadać - napisz do mnie, mój e-mail lub gg jest podane na forum bloga lub w "Indywidualnym kontakcie z autorkami".

Całuję, 
Siedmiokropka


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x