Animowany jeż
pisze...
Hej dziewczyny. Problemy mam zwyczaj rozwiązywać sama lub z pomocą
najbliższych. Tym razem jednak nie mogę tego zrobić, więc pragnę
poprosić was o radę. Przechodząc do sedna sprawy.
Mam chłopaka
którego poznałam na wyjeździe za granice, Niemca, przystojnego, miłego
itp. Po prostu mój ideał. On mieszka w Niemczech, ja tu w Polsce. Mamy
kontakt przez Skypa. Początkowo po powrocie z wycieczki (wróciłam w
połowie lipca tego roku)nasz kontakt kwitł. Rozmawialiśmy, choć też nie
wyglądało to do końca normalnie (najczęściej milczeliśmy, lub
wymienialiśmy krótkie zdania, śmiejąc się razem) Kochałam go bardzo.
Lecz po jakim czasie przestał sam pisać, ja musiałam to robić. Mówił:
"Wrócę za 5 minut", a ostatecznie ja czekałam 4 godziny. W końcu
dostałam wiadomość od jego znajomego, że mnie zdradza i flirtuje z
innymi dziewczynami. Nie przejęłam się tym, uznałam, że skoro jest tak
daleko ma prawo od czasu do czasu powygłupiać się z płcią przeciwną.
Zresztą stosowałam te samą zasadę. Wiadomość zachowałam w archiwum, lecz
wyrzuciłam z pamięci.
Między nami zaczęło się psuć. Przestał w
ogóle pisać, a jak ja to robię to albo ma dla mnie maksymalnie 10 minut,
albo nie odpisuje. Uznałam, ze skoro mi nie odpowiada to tak jakby mnie
się wyrzekł.
Wspominałam wcześniej o zabawie z chłopakami. Nie
przestałam tego robić. Mam jednego z przyjaciół, tu w Polsce, śmiejemy
się, bawimy, oboje mamy głupie żarty o nie do końca moralnym
podtekście. Czuje się z nim dobrze. Nie wstydzimy się siebie, ja go
przytulam, on od czasu do czasu potrafi mnie wziąć na ręce. Mimo, że nie
jesteśmy parą. To co na piszę może wydać się głupie i niedojrzałe, ale
dziś gdy tak mnie trzymał na rekach miałam ochotę go pocałować. Mimo, że
nie mogłam się powstrzymać, wbrew wewnętrznej woli nie zrobiłam tego.
Jak pewnie się domyślacie on mnie pociąga, jestem gotowa dla niego do
poświeceń, kocham go... A co z "Niemcem", co mam zrobić skoro mnie
ignoruje? Nie widziałam go "nie na żywo" od przeszło miesiąca, nie
przeczytałam, ani nie usłyszałam że mnie kocha od 2 czy 3 miesięcy.
Dochodzę coraz częściej do wniosku, że jego miłość, jak i większość
mojej wygasła. Za to kolega ze szkoły "Polak" ma na oku jakąś
dziewczynę, ale nie ma u niej powodzenia. Znany jest jako podrywacz i
kusiciel. Nie ulega wątpliwości, ze mamy podobny temperament i
charakter. Nawet upodobania odnośnie wyglądu partnera/partnerki. Oboje
lubimy długie blond włosy. No właśnie, ja jestem szatynką. Nie wiem czy
jest jakiś związek, ale podejrzewam, że tak. Wszystkie dziewczyny które
mu się podobały były blondynkami. Z naciskiem na wszystkie i
blondynkami.
Jestem w przysłowiowej "kropce". Co mam robić? Dalej
adorować "Polaka"? A może być wierną dziewczyną i czekać na swojego
Niemca, aż do wakacji, by spędzić z nim zaledwie tydzień? Boję się, że
jeżeli powiem Polakowi "kocham Cie" on się spłoszy, tak jak niegdyś
pozostali i stracę z nim kontakt. Ale jeżeli tego nie zrobię do końca
gimnazjum (jestem w 3 klasie) będę zadowalać się figlarnymi zaczepkami i
żartami, a potem i tak to ograniczyć, bo on lub ja znajdziemy dobie
kogoś innego. Czy powiedzieć sobie "Carpe diem" i postawić wszystko na
jedną kartę?
P.S. Dziś dowiedziałam się, że "Niemiec" przyjeżdża do mojego miasta na początku półrocza (wiadomość od dyrektora szkoły). Uznałam, że ta informacja może się przydać podczas pisania postu. Pozdrawiam.
Drogi Jeżyku! ;)
Napisałaś, że początkowo wasze rozmowy nie wyglądały normalnie, bo konwersację zastępowało niefajne milczenie. Po pierwsze nie jest to dziwne, ale może trochę.. przytłaczające. Brak komunikacji w związku to najgorsza z możliwych oznak kryzysu. Jeśli chcesz spędzić z chłopakiem jakąś część swojego życia, między wami musi dojść do porozumienia, inaczej prędzej czy później wyniknie z tego wielkie zero! Może napiszę jaśniej: brakuje wam tematów? Po upływie jakiegoś czasu dalej czujecie do siebie dystans, czujecie się wobec siebie nie do końca dostępni? W końcu któremuś z was musiało się to znudzić i żeby "dosycić" swoje życie partnerskie, widocznie Niemiec zajął się innymi łatwymi panienkami. I to go ABSOLUTNIE nie usprawiedliwia! Jako, że się spotykaliście i kochaliście, mieliście obowiązek mówienia sobie o wszystkim. Szczera rozmowa to podstawa, bo potem wynikają straszne niedomówienia i pomyłki.
Niemiec przyjeżdża na początku półrocza, tak? No proszę! Czyli będziecie mieli okazję do pomówienia. I oczywiście musisz wezbrać w sobie siły i powiedzieć mu wszystko, co leży Ci na sercu. Albo to zrozumie i postara się o naprawę waszego zwiąku, albo razem stwierdzicie, że nie ma żadnego sensu w ciągnięciu tego. Proszę Cię tylko o jedno, mianowicie o całkowitą szczerość!
Napisałaś też, że masz przyjaciela Polaka. Zastanawia mnie, czy jego "dwuznaczne" zachowanie jest jego stylem bycia, czy raczej wyjątkiem w stosunku do Ciebie. Bardzo dobrze by się stało, gdyby Ci się z nim udało, bo skoro się przyjaźnicie i czujecie się ze sobą dobrze, to główny czynnik macie już zaliczony ;)
To wymaga jednak zastanowienia. Czy chcesz psuć przyjaźń, dasz radę zaryzykować? A jakby wam się udało?
Ostatnią opcją jest odizolowanie swojego mózgu od tych dwóch spraw i życia z dnia na dzień. Bo wiesz, prawdziwa miłość to przypadek na drodze losu.. ;)
Na koniec: nie martw się kochana, bo uwierz, że dziewczyny, u których chłopak nie ma wszystkiego od razu podanego na tacy, są najbardziej wartościowe i to z nimi można stworzyć baaardzo udane życie partnerskie :)
Pozdrawiam,
Tincia
Dziękuję za pomoc. Twoja odpowiedz pozwoliła mi wszytko jeszcze raz przeanalizować. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam. :*
OdpowiedzUsuń"Prawdziwa miłość to przypadek na drodze losu" - piękne słowa, szkoda, że niektórym takie przypadki się nigdy nie zdarzają :/
OdpowiedzUsuńNigdy? Niemożliwe! Macie na to mnóstwo czasu dziewczyny i pamiętajcie, że naprawdę ważna jest prawdziwa miłość, a nie ta przelotna :)
OdpowiedzUsuń