Mam 18 lat (3liceum) i na początku wakacji zaszłam w ciążę. Była to
impreza wakacyjna z chłopakiem z którym przez miesiąc się spotykałam,
wiem że nie przemyślałam tego i w ogóle, do tego za dużo alkoholu. Ale
nie o to chodzi. Chodzi o to że od kiedy moje przyjaciółki (nazwijmy je
Ania i Agata) wiedzą że jestem w ciąży zupełnie inaczej mnie traktują;/ Właściwie nasz kontakt ogranicza się tylko do spotkań w szkole. Przez
cały sierpień widziałyśmy się może z 2 razy mimo że żadna nie wyjeżdżała. I do tego na naszych spotkaniach było tak sztywno, zupełnie
inaczej niż kiedyś. Prawie żadna nic nie mówiła, dziewczyny tylko od
czasu do czasu gadały między sobą a ja musiałam się dopytywać o co
chodzi bo nie jestem w temacie. Kiedyś jak się spotykałyśmy to
trajkotałyśmy bez przerwy. Z ojcem dziecka już nie mam kontaktu, rodzice
wiadomo- wspierają mnie, ale potrzebuję też towarzystwa w swoim wieku. Z
Anią i Agatą przyjaźnię się od gimnazjum, myślałam że nasza przyjaźń
potrafi wiele przetrwać. Kiedy spytałam Anię i Agatę czemu nie zabrały
mnie ostatnio na spotkanie powiedziały, że tam był alkohol itp, że w
ogóle nie dla mnie klimaty. Rozmawiałam z nimi szczerze o mojej ciąży i
powiedziałam że mam nadzieję, że to nic nie zmieni. One się ze mną
zgodziły a teraz takie coś? :( Co mam zrobić? :(
Zuzia
Droga Zuziu!
Przede wszystkim to nowa sytuacja nie tylko dla Ciebie, ale i dla Twoich przyjaciółek. Również trochę nie rozumiem czym spowodowane jest ich zachowanie. Piszesz, że rozmawiałaś z nimi szczerze, ale czy na pewno? Jak zareagowały na to, że będziesz mieć dziecko?
18 lat, to wcale nie jest dorosłość
W tym wieku człowiek chce się wyszaleć, dlatego też Twoje przyjaciółki wybierają się na imprezy. Zależy od tego, kto jak imprezuje, ale czasem na nich jest alkohol. Wiedzą, że nie możesz pić, dlatego pewnie Cię nie brały, bo nie wiedzą jakbyś się czuła, nie mogąc pić. Nie wiem czy pijesz, czy u Ciebie przyjaciółki piją jakoś dużo, aby się upić. Jeżeli druga odpowiedź jest twierdząca, to myślę, że dość kiepsko się czuje ktoś, kiedy wokół niego są pijane osoby. Ani nie można się dogadać, ani nic. A jak nie można pogadać, to człowiek się czuje trochę samotnie.
Myślę również, że powinnaś z nimi porozmawiać jeszcze raz. Powiedzieć o swoich obawach, o tym co wcześniej mówiły. Zapytać dlaczego tak się zachowują, czemu nie dotrzymały obietnicy? Rozmawiałyście szczerze o tej ciąży? Pamiętasz ich reakcje? Wygadały się z tym czy raczej po krótce odpowiedziały? Może obgadały to ze sobą i uważają Cię za trochę obcą przez to, co się wydarzyło? Pogadaj, zapytaj czy chcą Ci coś powiedzieć w tej sprawie. W końcu to przyjaciółki, a w przyjaźni powinna być szczerość, nawet ta bolesna.
Jest to trochę niezreczna sprawa z tą ciążą i mogą czuć się obco, być zaskoczone tym wydarzeniem, tak samo pewnie jak i Ty, ale powinny być z Tobą szczere. Raczej po niezręcznym spojrzeniu będziesz wiedziała czy kłamią, jeżeli powiedzą, że nie mają nic do powiedzenia. Radziłabym Ci jednak drążyć temat i zachęcać do powiedzenia.
Jeśli mimo tego, to nadal zawiedzie, to napisz, spróbuję jeszcze pomóc. Trochę to dla mnie ciężkie pytanie, bo nie znam charakteru Twoich przyjaciółek.
Pozdrawiam, Olka
PS Wiem, że ktoś pisał do mnie maila, ale zobaczyłam go dosyć późno i nie wiem, co się stało, ale gdy chciałam wczoraj w końcu odpisać, to nie mogłam go nigdzie znaleźć. Przepraszam Tę osobę i jeżeli miałaby chęć to odtworzyć, to spróbuję pomóc. Pamiętam jedynie szczątki listu, a wolałbym o niczym nie zapomnieć.
Cześć. Nie wiem już gdzie to pisać, piszę tutaj może w komentarzu mi ktoś odpowie.
OdpowiedzUsuńMój problem polega na tym, że wszyscy mają mnie w dupie(sorki za słowa). Każda nowo poznana osoba uważa mnie za nie ciekawą i nudną. Jestem w I lo i myślałam, że to się zmieni, ale jednak nie. W nowej klasie jestem sama dla siebie. Totalny nołlajf. Widzę jak wszyscy się integrują i jak na początku było chociaż złudzenie, że ja też, teraz widzę, że to nie ma sensu. Tak, jakbym byla aspołeczna. Chcę to zmienić i oprócz smutku i zażenowania narasta we mnie złość. Z jednej strony na ludzi, że się ze mną nie liczą, jestem pomijana, z drugiej na siebie, bo to wszystko przeze mnie, przez to, jaka jestem. Jaka okropna. Może to przez moją brzydotę, ale może po prostu żyję po to, żeby ludzie na mnie mogli się wybić i trochę ze mnie pokpić. Nienawidzę tego i marzę, żebym kiedyś znalazła normalnych znajomych i w końcu pierwszego chłopaka. Dla normalnych ludzi to to naturalna kolej rzeczy, dla mnie - marzenia. Dzięki za każdą odpowiedź.
Zdołowana.
A pisałaś do nas? W dziale którymś najlepiej. Nie masz czasem niskiej samooceny? Ludzie to często wyczuwają i wykorzystują. Czy może jesteś taka zła, ale to muszą być jakieś powody, dla których tak myślisz... jakieś realne powody, potwierdzone. Czasem też się nie ze wszystkimi da dogadać, a jedynie z jakąś grupą ludzi i to nie znaczy, że oni są jacyś gorsi, po prostu mogą być akurat podobni do Ciebie, którzy mają podobne zdanie, zainteresowania czy charakter. Skoro mówisz, że to pierwsza liceum, to minął dopiero miesiąc. Podchodź do nich zagaduj. Nie wiem na jakiej podstawie myślisz, że Cię nie lubią, bo nie wytłumaczyłaś, co takiego robią. To mogą być Twoje "wydaję mi się" które nie do końca musi być prawdziwe. Dlatego dobrze, jakbyś podała jakieś zachowania, może Ci któraś z osób doradzi, może jakaś czytelniczka nawet.
Usuń