Czas trwania: 1 godz. 30 min.
Reżyseria: Luc Besson
Scenariusz: Luc Besson
Gatunek: Sci-Fi, Akcja
Opis: Lucy (Scarlett Johansson) mieszkająca na Tajwanie studentka zostaje namówiona przez swojego chłopaka do dostarczenia ważnej teczki pewnemu biznesmenowi. Zanim jeszcze dziewczyna zorientuje się w co została wplątana, stanie się zakładniczką bezwzględnego pana Janga (Choi Min Sik), na którego rozkaz do organizmu Lucy zostanie chirurgicznie wszyta paczka z silną syntetyczną substancją przypominającą narkotyk. Przypadkowo substancja chemiczna rzeczywiście przenika do organizmu Lucy. Pod jej wpływem ciało dziewczyny zaczyna podlegać niewyobrażalnym transformacjom, a najbardziej doświadcza tego mózg, którego potencjał zostaje uwolniony i osiąga zdumiewające, pozostające dotychczas jedynie w sferze hipotez możliwości... Z ogromną intensywnością zaczyna odczuwać wszystko, co znajduje się wokół niej - powietrze, wibracje, ludzi, nawet grawitację. Rozwijają się u niej również cechy nadludzkie - telepatia, telekineza, niezwykle rozległa wiedza oraz zapierająca dech w piersiach kontrola nad materią.
Moim zdaniem: Nienawidzę Science Fiction. Naprawdę. Bardzo. Możecie mnie za to zjechać i się obrazić, ale nie będę kłamać. Dla mnie ten rodzaj filmu to jedna wielka, często tandetna, ściema, gdzie zamiast emocji oglądamy efekty specjalne, na których opiera się sukces lub porażka filmu. "Lucy" nie odbiega zbyt mocno od tego schematu, jednak ma w sobie coś niezwykłego. Absurd w tym filmie jest rażący. Spodobało mi się to, iż nie jest to film o przyszłości czy odległych planetach, a alternatywne przedstawienie świata jaki znamy. Mimo oczywistej fikcji przedstawionych zdarzeń zaczynamy zastanawiać się: "Co by było jeśli to prawda...?".
Jak już wspomniałam film Sci-Fi to w dużej mierze efekty specjalne. Muszę przyznać, że te zupełnie zadowoliły mój wybredny gust. Nie chodzi wyłącznie o momenty lewitacji czy pościgów, ale przede wszystkim dopracowane animacje, które potrafiły stworzyć całe sceny. To dzięki nim opowieść tak bardzo oddziałuje na widza. Ich ilość rośnie adekwatnie do rozwoju fabuły i tego co dzieje się w danym momencie filmu. "Lucy", choć posiada mnóstwo fikcji, nie jest nią przeładowana. Wszystkie momenty nagrywanego filmu i pracy grafików idealnie zgrywają się w całość. Obraz jest dynamiczny i zajmujący. Luc Besson po raz kolejny pokazał klasę.
Nienawidzę Scarlett Johanson.
Dobra. Przesada.
Scarlett Johanson mnie wkurza.
Albo raczej wkurzała.
Kocham Scarlett Johanson. Naprawdę. Aktorka, która była dla mnie średnio utalentowaną seksbombą okazała się naprawdę dobra. Idealnie pasowała do tej roli. Jak później przeczytałam, że początkowo główną bohaterkę miała zagrać Angelina Jolie to po raz pierwszy ucieszyłam się, że nie zobaczyłam jej na wielkim ekranie. Scarlett Johanson to nie jedyna osoba na właściwym miejscu w tym filmie. Obsada jest dobrana tak jak powinna. Genialny Morgan Freeman znów pokazał klasę. Amr Waked jako aktor spisał się na 5, może tylko mógłby być ciut bardziej przystojny, ale to tylko moja opinia, dziewczyny, która lubi sobie popatrzeć na przystojnych facetów.
Oczywiście filmu tego nie można brać na serio. Jeśli więc masz ochotę po prostu na miłe spędzenie wieczoru w kinie czy przed telewizorem, a przejadły Ci się komedie romantyczne jest to dobry wybór. Potrafi zaciekawić, jest czymś nowym i przede wszystkim zostaje w pamięci. Po jego obejrzeniu nie żałowałam ani minuty spędzonej w kinie, choć szłam tam raczej niechętnie.
Ocena: 8/10
Pozdrawiam,Nieuchwytna
PS Zachęcam do pisania swoich opinii na temat tego filmu pod tą notką.
Jeśli macie jakieś sugestie o czym chciałybyście przeczyta w kolejnej notce z KK to podzielcie się nimi w komentarzu pod naszym najnowszym postem na facebooku
Ja również nie przepadam za sf, od czasu do czasu obejrzę, ale bez specjalnego zainteresowania. Z Lucy to inna sprawa, mimo wszystko obejrzę, była tak reklamowana, aż postanowiłam, że nie będę negatywie oceniać, dopóki nie obejrzę całego filmu. Inna sprawa, że trochę ciekawi mnie ludzki mózg (hehe), tzn. jego działanie i wykorzystanie.
OdpowiedzUsuńIdealny film na dzisiejszy wieczór filmowy :).
Notka jak zwykle świetna, czekam na następne Twoje recenzje :D.