Ech, pisze jeszcze raz, bo mi nie zajarzyło. OK. Nie to, że jestem nieśmiała (czasem takie rzeczy wyczyniam przy ludziach, że głowa mała), po pewnych przeżyciach czasami trudniej zrobić pierwszy krok. Jak w tym przypadku. Zaczęło się chyba tego, że był pierwszą osobą, która była dokładnie w moim typie(jest z jednej szkoły, starszy). Najpierw pisałam z nim anonimowo, potem na fb, ale mało rozmawiamy. Chcę, ale nie umiem tego zmienić, bo gdy on jest blisko, to braknie mi języka w gębie. I chyba (moje doświadczenie sercowe=0) się zakochałam. Każdy jego uśmiech (zwłaszcza, że nie uśmiecha się często), sprawia, że czuję się tak szczęśliwa, jak nigdy. Nie to, że nie wytrzymam bez niego ani chwili, ale nie wyobrażam sobie stracić z nim kontaktu. Mówię mu praktycznie wszystko, a raczej piszę. Ale nigdy o tych uczuciach. Ale on z kolei nie jest taki niedomyślny. Z bardzo pewnego źródła wiem, że on od jakiegoś czasu wie o tym. Nigdy jednak mi tego nie okazał, nawet jeśli, to tego nie zobaczyłam. Tu się zastanawiam, czy coś robić, mówić, czy nie? Dalej milcząco trwać u jego boku (na 99%, jakby się w kimś zakochał, zostałabym przy nim)?
Angela
Kochana Angelo,
Moim zdaniem musisz się zastanowić poważnie, co chcesz zrobić, ponieważ to do Ciebie należy decyzja, czy mu powiesz o swoich uczuciach. Możesz albo z nim szczerze porozmawiać, albo czekać na jego ruch. Decydując się na szczerą rozmowę, musisz pamiętać, że możesz stracić dotychczasową relację, ale z drugiej strony możesz wiele zyskać. Z własnych doświadczeń powiem Ci, że milczące trwanie u boku chłopaka, w którym się zakochałaś, ze świadomością, że nie jest to odwzajemnione, jest beznadziejne i tak naprawdę nie trwa długo, bo po pewnym czasie się poddajesz. Ja wiem, że prawdopodobnie najchętniej usłyszałabyś ode mnie, że mu się podobasz i że wkrótce Ci to wyzna i będziecie szczęśliwi, ale moją rolą nie jest okłamywanie Cię. Wydaje mi się, że jeśli on rzeczywiście wie, że Ci się podoba i nic z tym nie robi, to albo jest cholernie nieśmiały, albo nie odwzajemnia Twoich uczuć. Jeszcze nie poznałam chłopaka, który wiedząc, że jego wyznanie zostanie dobrze odebrane (mając pewność, że też się podoba dziewczynie), zwlekał z powiedzeniem go. Najgorsza jest jednak niepewność, co do uczuć drugiej osoby, dlatego ja w 99% przypadków doradzam szczerą rozmowę. Jest to przyznaję, że również mój sposób rozwiązywania takich sytuacji, nawet jeśli też z własnego doświadczenia wiem, że jest ciężko i nie zawsze się to dobrze kończy. Jeśli jednak zdecydujesz się poczekać, to postaraj się w tym czasie możliwie jak najbardziej go oczarować, dać mu czas, żeby jeśli jeszcze się waha i nie wie, czy coś między Wami może być, to żeby się przekonał, że może być. Dasz mu w ten sposób czas, żeby ewentualne uczucia się pojawiły. Tylko pamiętaj, żeby nie czekać zbyt długo, ponieważ czasami takie uczucia po prostu nie mają się pojawić, niezależnie od czasu. Jeśli Ci nie przejdzie, to kiedyś i tak będzie Cię czekała szczera rozmowa z tym chłopakiem. Nie wiem, czy Ci pomogłam, ale dodaję jeszcze tekst, jak rozwinąć luźną znajomość i dobry kontakt oraz niedługo napiszę osobny post o tym, jak ewentualnie powiedzieć chłopakowi o swoich uczuciach, zależnie od podjętej przez Ciebie decyzji, któryś z nich może Ci pomóc.
http://nasze-babskie-sprawy.blogspot.com/2014/04/jak-rozwinac-luzna-znajomosc.html
Pozdrawiam,
Cocalotte.
PS Jak wspomniałam, do końca tygodnia postaram się dodać dłuższy wpis o wyznawaniu uczuć chłopakowi. :)
halo, halo, żyjecie dziewczyny? ;) Pytania z działu zdrowie już czekają i czekają, nie wiem jak inne, bo tylko tam zadawałam pytanie ;)
OdpowiedzUsuńŻyjemy, piszemy! :) Na przykład przed chwilą została opublikowana notka :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie widzę ;) Zdziwiłam się tylko, bo już dawno nie było faktycznie notki np z działu zdrowie, i tak się zastanawiałam co się stało z Lullaby ;)
OdpowiedzUsuńŻyję, chociaż strach się przyznawać :<. Zdrowie przechodzi kryzys, ponieważ jako jedyna autorka nie jestem w stanie dodawać notek. Koniec semestru, koniec szkoły, matury co drugi tydzień i ogólnie dużo wszystkiego. Nie miałabym nic przeciwko jakby ktoś się zgłosił do pomocy ;). Co do odpowiedzi - przed nowym rokiem napewno się wyrobię o.o
OdpowiedzUsuńHaha okej, to czekam niecierpliwie :) Wiadomo, rozumiem, każdy z nas jest tylko człowiekiem, a to robicie z własnej woli i bardzo za to dziękujemy :)
OdpowiedzUsuń