sobota, 23 lipca 2016

Kto pierwszy ten... lepszy? - Czyli czy i jaki wpływ na przyszłość dzieci ma kolejność ich rodzenia się.

Nie trzeba być szczególnie dobrym obserwatorem, aby stwierdzić, że dzieci w rodzeństwach się od siebie różnią. Starsi zazwyczaj są opiekuńczy, odpowiedzialni, młodsi zaś - często są bardziej skupieni na sobie i dziecinni niż ich bracia czy siostry. To jednak wyłącznie wierzchołek góry lodowej, bo jak twierdzi wielu psychologów dziecięcych i terapeutów, cech determinowanych przez to w jakim wieku jesteśmy my, a w jakim nasze rodzeństwo, jest wiele, wiele więcej.

Zacznijmy od pierworodnych, czyli najstarszych dzieci. Często można usłyszeć głosy, że pierwsze dziecko jest wychowywane przez niedoświadczonych jeszcze rodziców, metodą prób i błędów a także trzymane pod kloszem, aby zachować je od każdego niebezpieczeństwa - nawet takiego, o jakim młody rodzic nie ma pojęcia. Dlatego właśnie, najstarsze dzieci zazwyczaj są odpowiedzialne, dojrzalsze niż rówieśnicy. Cechy te wynikają jednak także z tego, iż bardzo wcześnie doświadczają fundamentalnej zmiany i muszą sobie z nią poradzić, w zasadzie bez czyjejkolwiek pomocy - tak, mam na myśli pojawienie się rodzeństwa. Do tej pory, dziecko było jedynakiem, więc cała miłość i troska rodziców przelewana była tylko i wyłącznie na nie. Przyjście na świat brata lub siostry (czyli potencjalnego złodzieja rodziców ;) ), jest poważnym wyzwaniem dla małego człowieka. Od tej pory, bez względu na to, czy ma 4 czy 10 lat, będzie musiał się opiekować młodszym rodzeństwem i stanowić dla niego przykład. Niezależnie od tego, czy rodzeństwo pozostanie dla niego wrogiem czy z czasem zmieni się w kochanego przyjaciela, już zawsze dziecko będzie przejawiało tendencje do przewodniczenia, wytykania błędów innym oraz uznawania, że z pewnością jego opinia jest najprawdziwsza i najwspanialsza.
Najstarsze dzieci, czasem bywają też ofiarami nadmiernych ambicji rodziców. Mają stanowić przykład dla innych, być najzdolniejsze, najmądrzejsze i po prostu "naj". Dlatego też, w przyszłości mają skłonności do pracoholizmu i nadmiernej ambicji. Istnieje także teoria, że zawsze będą stawiać sobie cele wyższe niż są w stanie osiągnąć, ponieważ tak jak jedynacy, we wczesnym dzieciństwie przebywali głównie w towarzystwie osób dorosłych i chcieli robić wszystko dokładnie tak jak oni, a nie jak inne dzieci. Ciekawostkę stanowi fakt, że według najnowszych badań, 43 procent szefów największych konsorcjów w Stanach Zjednoczonych to właśnie "najstarsze dzieci".

Dzieci środkowe, ale nie średnie ;) . Drudzy, czy po prostu "nie-najmłodsi" potomkowie, często uważani są za "największych przegranych", ponieważ nie mają przywilejów typowych ani dla najstarszego ani najmłodszego dziecka. Mówi się natomiast, że plusem tej sytuacji jest rzekoma największa wolność i swoboda w porównaniu do reszty rodzeństwa.
"Środkowi" wyrastają podobno na najlepszych dyplomatów, ponieważ często są negocjatorem pomiędzy starszym a młodszym rodzeństwem. Z łatwością potrafią się w dorosłym życiu przyzwyczajać do określonych sytuacji, a także akceptować (niemalże bezkrytycznie) to jaki jest ich los. Wynika to w dużej mierze z faktu, iż w dzieciństwie postrzegani byli zarówno jako młodszy i starszy brat/siostra, a więc byli na coś wystarczająco, bądź niewystarczająco duzi. Niestety, cecha ta może ewoluować w brak poczucia własnej wartości czy zanik pewności siebie. Często bowiem "środkowemu" rodzice nieświadomie poświęcają najmniej uwagi, dziecko nosi ubrania po starszym bracie czy siostrze, bawi się ich starymi zabawkami - to wszystko sprawia, że może myśleć, iż jest najgorszy czy najmniej istotny spośród wszystkich dzieci, co najpewniej będzie rzutować na całe jego dalsze życie.

Dzieci najmłodsze czyli tzw. "maskotki". Absolutni ulubieńcy rodziny, zazwyczaj zawiesza się im poprzeczkę dużo niżej niż innym. Mają o tyle dobrą sytuację, że w chwili kiedy rodzice zdecydują się nie mieć już więcej potomstwa, najmłodsi otrzymują coś w rodzaju biletu do krainy wiecznego dzieciństwa :) Nikt już najpewniej nie zagrozi ich pozycji, nie staną się "środkowymi" i do końca życia, wiele rzeczy będzie im z łatwością odpuszczanych i wybaczanych "bo przecież są jeszcze młodzi". Niestety zazwyczaj owocuje to tendencją do spóźniania się, tzw. bylejakości, wyręczania się innymi. Z cech pozytywnych: najmłodsze dzieci są optymistami, nic nie stanowi dla nich tragedii, charakteryzują się ponadto wielkim urokiem osobistym, który poniekąd rekompensuje ich wady.

Oczywiście, podane przeze mnie charakterystyki to statystyki i wyniki wszelakich badań naukowych. W teorii więc, powinno się im wierzyć, ale należy pamiętać, że człowiek jest stworzeniem, które nie pasuje do schematów jak mało co ;) Dlatego też nie uznawajmy naszej pozycji w stosunku do rodzeństwa za wyrocznię i coś co decyduje o naszym przeznaczeniu na amen - koniec końców to my wybieramy czy będziemy wiecznie spóźniającym się najstarszym, pesymistycznym najmłodszym czy ukochanym i niepokornym środkowym dzieckiem :)

Polina :)

3 komentarze:

  1. Co do środkowego rodzeństwa, to chyba mogę się zgodzić. Też słyszałam i zauważyłam, że jest najbardziej lubiane przez najmłodsze i najstarsze, bo chyba najbliższe im wiekiem. Chyba właśnie najbardziej pokojowe.
    Za to jestem najmłodsza i jestem osobą bardzo punktualną i raczej stawiam na to, aby zrobić wszystko samemu. Także w tym przypadku u mnie się to nie sprawdza :D. Za to, to że jak coś zrobię z siostrą, to zwykle to ją podejrzewają. Tylko nie wiem czy to wina charakteru czy jednak lat...

    OdpowiedzUsuń
  2. Może następny artykuł będzie o dużej i małej różnicy wieku między rodzeństwem? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo ciekawy tekst... Trochę prawdy w tym może być :D

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała prudence. z Panda Graphics. Credits: x | x